Naszym bogiem jest Bóg Deszczu
Kościoły na ławie oskarżonych
Czas próby i pomnożenia
Almolonga - Miasto Cudów
Jak zdobyć miasto dla Chrystusa
Przemiana serc w Hartville
Watykan bada Inkwizycję
Nowożytna historia Izraela
Żydzi w byłych republikach radzieckich
O czym myślą kurdyjskie kobiety
Marsz dla Jezusa
Muzułmanie widzą Chrystusa
Obozy w Korei Północnej
Więźniowie w Rwandzie wyznają popełnione okrucieństwa
Pakistańska dziewczyna
Naszym bogiem jest Bóg Deszczu
Magazyn Advance podaje, że wielu obywateli Kambodży
przychodzi do Jezusa za sprawą znaków i cudów które
Bóg czyni w tym kraju. Według tego magazynu, tylko
1% mieszkańców Kambodży to chrześcijanie.
,,Niedawno mieszkańcy dwóch wiosek uwierzyli w
Chrystusa po tym jak doświadczyli mocy Boga.
Mieszkańcy jednej z tych wiosek prosili misjonarza
aby modlił się o deszcz dla ich dopiero co zasianych
pól. Mieszkańcy sąsiedniej wnioski poprosili tego
samego misjonarza aby się modlił, by nie było
deszczu dopóki nie skończą zasiewu. W następnym
tygodniu spadł deszcz, ale tylko w wiosce która
skończyła sianie. Mieszkańcy obu wiosek wyrazili
gotowość stania się chrześcijanami i zostali
ochrzczeni.
źródło: Advance, Foursquare Gospel Church (mg)
Kościoły na ławie oskarżonych
Sąd niemiecki w Monachium odrzucił pozew wydany
przez dwóch teologów niemieckich przeciwko
kościołowi Katolickiemu i kościołom protestanckim w
imieniu Jezusa Chrystusa. Teologowie, nazywając się
,,duchowymi braćmi" Jezusa, powołali się na prawo,
które zezwala na obronę zmarłych krewnych przed
oszczerstwem. Dowiedli, że udział kościołów w
walkach religijnych, wojnach i intrygach
politycznych poprzez wieki doprowadził do
zniesławienia imienia Chrystusa. ,,Z uwagi na ich
krwawą historię, jest to oszustwo" -- stwierdzili w
uzasadnieniu.
Sąd oddalił przypadek, odwołując się do niemieckiej
konstytucji, która gwarantuje wolność religijną,
oraz stwierdził, że ponieważ Chrystus
zmartwychwstał, nie jest już zmarłym -- stąd nie ma
podstaw prawnych aby wszczynać sprawę w jego
imieniu.
źródło: Catholic World News (ag)
Czas próby i pomnożenia
Jak prognozuje dr Mark Elliot ((Wheaton College,
USA), kontrowersyjna rosyjska ustawa, akceptująca
tylko te ruchy religijne, które istniały tam co
najmniej od 15 lat, może mieć także pozytywne
aspekty. ,,Jeśli prawo to będzie wykonywane zgodnie
z postanowieniem, może doprowadzić do wypędzenia
misjonarzy, porównywalnego z wydarzeniami w Chinach
w 1949. Jest to trudno zrozumieć" -- mówi Elliot --
,,ale w odpowiedzi na exodus misjonarzy w 1949 tempo
wzrostu ilościowego chrześcijan powiększyło się
gwałtownie." Dostrzega on także, że nowe prawa są na
dalszą metę niekorzystne dla kościoła prawosławnego,
który znacznie przyczynił się do ich uchwalenia:
,,Historia wykazała, że kościoły, które traktowane
są przez rząd preferencyjnie, tracą swoją
żywotność."
Rosyjska ustawa wywarła wpływ także na inne kraje
wschodniej Europy. W Macedonii (w byłej Jugosławii),
zostało ustanowione prawo podobne do rosyjskiego,
według którego jedynie kościoły Prawosławny i
Katolicki oraz muzułmanie mogą cieszyć się pełną
wolnością wyznania. Kościół Baptystyczny i
Zgromadzenie Boże (Assembly of God) w stolicy Skopje
zaprotestowały przeciwko nowemu prawu. W rezultacie
tego rząd zlecił przeprowadzić rewizję tych
kościołów. W Kościele Baptystycznym inspektorzy
rządowi zagrozili zamknięciem kościoła.
Podobna sytuacja zaistniała w Bułgarii, gdzie
Kościół Prawosławny nalegał na parlament, by została
ustanowiona ustawa podobna to rosyjskiej. W
odpowiedzi na to bułgarskie kościoły ewangeliczne
zorganizowały 30-31 stycznia 1998 w Sofii spotkanie
krajowe i konferencję prasową. Tematem spotkania
były problemy kościołów ewangelicznych w obecnej
Bułgarii. Ewangeliczne kościoły pragną raczej
współpracować z rządem, niż trwać w wyobcowaniu i
oporze, dlatego też zaprosiły na tę konferencję
przedstawicieli rządu. W tym krytycznym czasie
potrzeba czujności, mądrości i modlitwy, gdyż wiele
kościołów we wschodniej Europie staje twarzą w twarz
z podobnymi problemami w relacji z kościołem
prawosławnym.
Almolonga
- Miasto Cudów
Dwadzieścia pięć lat temu w gwatemalskim mieście
Almolonga rządziło ubóstwo i pogaństwo. A obecnie
ponad 90 procent mieszkańców to świadomi
chrześcijanie. Oto zdumiewająca historia przemiany
dokonanej modlitwą.
Przed i po: te dwa proste słowa często używane są
gdy mówi się o Almolonga, mieście w zachodniej
Gwatemali. Miejscowa ludność mówi o dwóch erach:
okres przed przyjściem Bożej mocy, co stało się w
połowie lat 70 oraz okres po, kiedy 90 procent
spośród 19000 mieszkańców zostało narodzonymi na
nowo chrześcijanami.
Przed duchowym odnowieniem Almolonga była nękana
przez strach, biedę, choroby, bałwochwalstwo i
alkoholizm. Dzisiaj miasteczko jest nazywane
,,Miastem Cudów" z powodu radykalnych zmian, jakie
zaszły wśród zamieszkujących je Indian Quiche,
którzy są potomkami Majów. Niektórzy przywódcy
chrześcijańscy mówią, że Almolonga jest najlepszym
przykładem przemiany, jakiej może dokonać w
społeczeństwie modlitwa wstawiennicza i głoszenie
ewangelii.
OGRÓD WARZYWNY
Jadąc do Almolonga z Guatemala City zachwycić się
można wspaniałymi odcieniami zieleni żyznych pól
rozciągających się w dolinie. Nawet przed
rozpoczęciem pory deszczowej, kiedy większa część
Gwatemali jest ciągle sucha, Almolonga kwitnie.
Dlatego dolina ta nosi przydomek ,,Warzywny ogród
Ameryk"
BAŁWOCHWALSTWO I PIJAŃSTWO
Nie zawsze jednak tak było. Około 25 lat temu
wspólnoty chrześcijańskie były małe i słabe, pola
nie uprawione, a miasteczko było znane z ciągłego
pijaństwa. Indianie czcili metrowego bożka z gliny
zwanego Maximon, który jest patronem wielu
gwatemalskich miast i górskich osad.
Kult Maximona często jest łączony z alkoholem,
tytoniem i niemoralnością seksualną. Jego czciciele
regularnie całują jego podobiznę lub klękają przed
nim i umieszczają u jego stóp butelki z alkoholem
aby zyskać jego przychylność. Kapłan ofiarowuje
bożkowi zapalone cygara, a następnie nabiera pełne
usta wódki i spluwa na ludzi, którzy przyszli po
błogosławieństwo. Po wielu wiekach takich praktyk
religijnych, mieszkańcy Almolonga byli duchowymi
jeńcami w demonicznym więzieniu. Jednakże mury tego
więzienia zaczęły się chwiać w 1974r.
MODLITWA I WYZWOLENIE
Tak jak i inne historyczne duchowe przebudzenia, cud
w Almolonga rozpoczął się w sercu pewnego oddanego
Bogu człowieka. Mariano Riscajche, obecnie pastor w
kościele El Calvario, był typowym młodym mieszkańcem
Almolonga, który zanim poznał żyjącego Boga szukał
ochrony i błogosławieństwa Maximona. Kiedy oddawał
swoje życie Chrystusowi, Riscajche usłyszał Boży
głos: ,,Wybrałem Cię abyś mi służył".
Nagle biblijne obietnice stały się realne, a
Riscajche rozpoczął swój wzrost w wierze. Jego
palącym pragnieniem było widzieć ludzi
przychodzących do Chrystusa i znajdujących duchową
wolność. Krok po kroku, członkowie jego rodziny
nawracali się do Chrystusa. Chociaż nie służył już
Maximonowi, Riscajche regularnie spotykał się z
demonicznymi głosami kiedy modlił się z ludźmi,
którzy tego chcieli. Zwykle kiedy Riscajche wyrzucał
demony z ludzi, kazał im wypowiadać swoje imię.
Opętani najczęściej wypowiadali ,,Maximon".
Wyrzucanie demonów nie tylko przynosiło uwolnienie
jednostkom, ale ciemne demoniczne chmury nad miastem
zaczęły się przerzedzać.
Początkowe dni duchowej walki w Almolonga były
ciężkie. Ludzie, którzy chcieli by modlono się o ich
uwolnienie, byli czasami rzucani przez nieznaną siłę
o ziemię. Czasami kaszleli krwią, krzycząc imię
złego ducha. Jednak wspólnota Riscajche, świadoma
uczestnictwa w walce na śmierć i życie, trwała mocno
w modlitwie, a imię Jezus zwyciężało w bitwie.
Obecnie Riscajche i inni wierzący w Almolonga modlą
się i poszczą przez trzy dni w każdym tygodniu -- w
poniedziałki, środy i piątki. Ich celem jest
założenie wspólnot w pobliskich miejscowościach i
zdobycie terenów Maximona dla Chrystusa.
KAPŁAN MAXIMONA ODNAJDUJE JEZUSA
Były kapłan Maximona, Jose Albino Tazej, należy do
grona mieszkańców Almolonga, którzy niedawno
odnaleźli Jezusa. Jego życie to wymowny symbol
zadziwiającej zmiany, która kształtuje od nowa całą
miejscową kulturę.
Przed swoim nawróceniem Tazej zwykł opuszczać swoją
rodzinę na 8 do 10 dni aby pić i oddawać się czarom.
Często pozostawiał swoją rodzinę bez środków do
życia.
Pomimo tego ludzie przychodzili do Tazeja aby
zapewnił im zdrowie, powodzenie w interesach lub
przepowiedział przyszłość. Im bardziej oddawał się
Maximonowi, tym głębiej popadał w alkoholizm. Pewnej
nocy, po miesiącu ciągłego picia, zawołał do Boga
aby go zbawił.
Kiedy obudził swoją rodzinę aby podzielić się z nimi
nowiną o swoim nawróceniu, jego bliscy spalili
wszystkie bożki i przybory służące do czarów.
Następnego dnia Tazej udał się w góry aby pościć i
spotkać się z Bogiem. Kiedy miejscowe wspólnoty
zobaczyły jak ten dobrze znany niewolnik czarów
przychodzi do Chrystusa, zwiększyły swoje wysiłki
modlitewne.
Przemawiając z przekonaniem, najstarsza córka Tazeja
-- Francisca krzywi się i ścisza głos kiedy wspomina
jak wraz z rodzeństwem klękała przed posągiem
Maximona, składając mu ofiarę z alkoholu i zapalając
świece. Jednakże szybko zmienia temat, by mówić o
Jezusie i z radością przyznaje, że Bóg zmienił
wszystko 24 lata temu.
,,Zanim przyjęliśmy Chrystusa nie mieliśmy
pieniędzy, nie dojadaliśmy, nasz dom był w opłakanym
stanie i nosiliśmy ubrania porzucone przez innych --
mówi Francisca. -- Mój ojciec zaczął szukać Boga i
pościć. Założył własną firmę i zaczął uczciwie
pracować. Obecnie Bóg dał nam dom, mały sklepik i
spokojnego, ciężko pracującego, pobożnego ojca."
PRZEŚLADOWANIE CHRZEŚCIJAN
Kiedy autorytet Maximona został zagrożony, niektórzy
ludzie zaczęli prześladować świeżo nawróconych
chrześcijan z miasteczka. Niektórzy kupcy nie
sprzedawali żywności chrześcijanom. Czarownice
zakłócały nabożeństwa w kościołach.
Wierzący cierpieli prześladowania przez lata, lecz
jedno wydarzenie zachowało się wyraźnie w pamięci
Riscajche'a. Został zaatakowany przez sześciu
mężczyzn, którzy związali mu ręce za plecami i
kopniakami wybili przednie zęby. Następnie jeden z
nich wepchnął w jego usta pistolet.
Riscajche modlił się o ochronę kiedy usłyszał trzask
spustu. Broń nie wypaliła. Przestraszeni Bożą
interwencją napastnicy uciekli. Od tamtych dni w
Almolondze ilość przestępstw wyraźnie zmalała, mówią
miejscowi chrześcijanie.
ZAMKNIĘTE WIĘZIENIA I BARY
Komendant policji w Almolonga, Donato Santiago nie
ma obecnie zbyt wiele pracy. Często można go spotkać
odpoczywającego w cieniu przy tętniącym życiem
bazarze warzywnym. Uzbrojony w gwizdek, ten spokojny
wierzący obserwował jak w przez 25 lat Duch Święty
zmieniał jego miasto.
,,Zamykaliśmy w więzieniu 20 do 30 osób w każdym
miesiącu," wspomina policjant. ,,Podczas walk
pijaków zbierały się tłumy. Wydawało się, że nie
mogę odpocząć. Często budzono mnie w środku nocy
abym był rozjemcą w rodzinnych kłótniach. Mieliśmy
wtedy cztery więzienia i było to za mało aby
pomieścić wszystkich więźniów."
W pewnym momencie liczba przestępstw osiągnęła taki
poziom, że każdej nocy zatrudnialiśmy dwunastu
cywili aby pomagali nam w patrolowaniu ulic.
Obecnie, zmienione serca i postawy dają w efekcie
rekordowo niską liczbę przestępstw. Zapytaliśmy
Santiago co spowodowało zmianę.
,,Słowo Boże -- odpowiada policjant. Ludzie
nawrócili się, zmienili swoje zwyczaje i porzucili
pijaństwo. Dzień po dniu dołączali do wspólnoty
kolejni, ponieważ widzieli zmianę jaka miała miejsce
w życiu chrześcijan. Przestępstwa i picie to obecnie
dla ludzi strata czasu i pieniędzy."
,,Ostatnie więzienie w Almolonga zostało zamknięte
dziewięć lat temu. Zostało odrestaurowane i nazwane
Halą Honoru i jest obecnie miejscem uroczystości
weselnych, przyjęć i spotkań miejscowej ludności.
Także niewiele barów pozostało w mieście. W 1974
prosperowały 34 knajpy; obecnie są tylko trzy.
Pozostałe bary zostały zamienione na sklepy o
nazwach takich jak Małe Jeruzalem czy Jahwe Jireh.
Bar otwarty kilka lat temu został zamknięty po
trzech miesiącach, kiedy jego właściciel spotkał
Chrystusa. Obecnie jest on członkiem
chrześcijańskiej grupy muzycznej.
MARIA
Wszystkie opisane powyżej cuda przemian są
uderzające, ale największe wrażenie robi historia
Marii, poważanej w mieście 86-letniej seniorki,
która sprzeciwiała się Ewangelii przez
dziesięciolecia. Kobieta ta, uosobienie opornych
tradycji czcicieli wizerunku Maximona, odnalazła w
zeszłym roku nowe życie w Jezusie.
źródło: Joel News
Tłumaczył Marcin Grabiński
Jak zdobyć miasto dla Chrystusa
Brazylijscy przywódcy modlitwy wstawienniczej
podają, że liczba ewangelicznych chrześcijan w
Goianii, mieście liczącym 1,2 mln. mieszkańców w
pobliżu Brasilii, wzrosła od 8% do 45% w ciągu
ostatnich 6 lat. Wcześniej miasto to było twierdzą
spirytyzmu. Wielu miejscowych liderów przypisuje ten
zadziwiający wzrost intensywnej modlitwie,
prowadzonej głównie przez chrześcijańskie kobiety.
Zaczęło się to ponad 10 lat temu, kiedy mała grupka,
licząca chyba 5 kobiet, zaczęła modlić się o miasto.
Elizabeth Cornelio, gospodyni domowa i matka, jedna
z założycielek ruchu, wspomina że pastor powiedział
jej, aby nie modliła się z chrześcijanami z innych
kościołów. "Członkowie innych kościołów nie są
duchowymi braćmi i siostrami, są najwyżej kuzynami"
-- powiedział.
Około 6 lat temu Elizabeth zaprosiła chrześcijan z
różnych kościołów do wspólnej modlitwy o miasto. Za
ten 'grzech' została wykluczona ze swojego kościoła.
Grupa 850 osób, która uczestniczyła w pierwszym
spotkaniu dała początek jednej z największych sieci
wstawienniczych na świecie. Obecnie 188 000 kobiet
modli się każdego ranka o miasto. Są one połączone
dzięki programowi radiowemu, moderowanemu na żywo
przez Elizabeth Cornelio i jej bliską
współpracownicę Elizabeth Albernaz.
372 nowe wspólnoty w ciągu miesiąca
Każdy kościół w mieście doświadczył wzrostu, a także
powstało wiele nowych wspólnot. Wstawiennicy,
głównie kobiety, regularnie modlą się w domach o
uwolnienie ludzi z mocy demonicznych, wstawiają się
i modlą proroczo, lub modlą się na ulicach o
niezdobyte części miasta. Często już następnego dnia
w dzielnicy, gdzie odbywała się modlitwa
wstawiennicza, powstaje nowa wspólnota.
"Modlitwa -- jak mówią -- otwiera ludzi na ewangelię
i jest nierozłącznie związana z zakładaniem
wspólnot, ponieważ modlimy się do Tego, który
powiedział 'zbuduję mój Kościół'!" Chrześcijanie z
pewnej denominacji pod koniec 1998 roku modlili się
i pościli przez 40 dni i w samym tylko styczniu 1999
założyli 372 nowe wspólnoty!
Kto jest naprawdę kluczowym przywódcą?
Pomimo że niektórzy pastorzy ciągle nie chcą
współpracować z innymi kościołami, modlące się
kobiety osiągnęły coś, co wydawało się niemożliwe:
współpracują obecnie z ponad 80 denominacjami,
wyszkoliły ponad 5000 liderów modlitewnych i dały
Bożemu ludowi wizję duchowej przemiany i zbawienia
całego miasta: zapaliły ogień, który zaczyna się
rozszerzać na pozostałe części Brazylii i inne
kraje.
Modlitwa zapobiega przelewowi krwi
Jakiś czas temu, dramatyczne zamieszki w wiezieniu
doprowadziły policję do kresu możliwości. Policja
poprosiła osoby z grupy wstawienniczej o modlitwę o
tę trudną sytuację. Elizabeth Cornelio nie tylko
zmobilizowała tysiące wstawienników, otrzymała
również bezpośrednie połączenie telefoniczne z
wiezieniem, aby modlitwa dosięgła celu. Całe miasto
mogło obserwować w transmisji na żywo, jak zamieszki
zostały zakończone bez rozlewu krwi o dokładnie
przepowiedzianej godzinie -- 17:00. Nagłówki
lokalnych gazet głosiły "Modlitwa zapobiega
przelewowi krwi!"
Złoty pył na twarzach i rękach
W Goianii zauważono ostatnio niesamowity fenomen
(podobne przypadki miały miejsce również w
Szwajcarii, Izraelu i Południowej Afryce): po
modlitwie kobiety często mają złoty pył na twarzach
i rękach. Początkowo zdziwione, zebrały trochę tego
pyłu i zaniosły do jubilera, który stwierdził, że
jest to najczystsze złoto jakie kiedykolwiek
widział.
Wstawiennicy widzą w tym manifestację biblijnego
fenomenu, kiedy to niektórzy ludzie, jak np.
Mojżesz, mieli "promienne twarze" po spotkaniu z
Bogiem. Ostrzegają jednak przeciw koncentrowaniu się
na zewnętrznym znaku: "Jezus sam wystarcza!". W
lipcu 1999 odbędzie się w Goianii konferencja
wstawiennicza, w czasie której 50 000 osób ma
uczestniczyć w nocnej modlitwie na stadionie.
Przemiana
serc w Hartville
Gdyby każdy, kto w ciągu dwóch ostatnich lat został
ochrzczony w Hartville Assembly of God (Zgromadzenie
Boże w Hartville), decydował się na pozostanie w tym
kościele, budynek nie pomieściłby wszystkich ludzi.
Hartville to wioska (513 mieszkańców) w południowej
części stanu Missouri w USA. Budynek Hartville
Assembly of God jest malutkim kościółkiem na 250
osób. Piętnaście lat pastorem zgromadzenia jest
Charles Stoker. Od roku 1997 ochrzcił on już prawie
700 osób. Co tydzień ludzie w różnym wieku oddają
swoje życie Jezusowi. ,,W ciągu ostatnich dwóch
tygodni nawróciło się 59 osób -- mówi Stoker --
Przeciętnie cztery dziennie".
Szczególnie młodzi ludzie podejmują decyzje o
nawróceniu w rekordowych ilościach. Nastolatki co
tydzień przychodzą na specjalne nabożeństwa i
szczelnie wypełniają kościół. ,,Ktoś kiedyś zapytał
mnie: Jak udaje się pastorowi zebrać tylu młodych
ludzi na modlitwie? -- wspomina Stoker --
Powiedziałem mu: Najbardziej zszokuje cię fakt, że
tak naprawdę nie robimy nic, aby ich tu przyciągnąć.
Nie dajemy im jeść. Nie mają możliwości pograć w
kręgle albo pojeździć na łyżwach. Nikt tutaj nie gra
w koszykówkę. To nie jest zabawa. Oni przychodzą tu,
aby się modlić." Spotykają się tu uczniowie z trzech
pobliskich szkół. Swoją wiarę zabierają potem z
powrotem na lekcje. Nauczyciele dzwonią do nas --
dodaje Stoker -- i mówią: Nie wiemy, co się u was
dzieje, ale tak trzymać. Te dzieciaki naprawdę się
zmieniają."
Billy i Nathan są pierwszymi osobami, które
przychodzą na myśl, kiedy Stoker opisuje to, co Bóg
czyni dla ludzi w jego kościele. Billy'emu ostatnio
skończył się wyrok w zawieszeniu. Jego ojciec jest
alkoholikiem. Matka mieszka poza Hartville. ,,Billy
jest typem człowieka, którego nikt nie chciałby
spotkać w ciemnej uliczce -- mówi Stoker -- Nathan
jest taki sam. Rodzice posyłali go do
chrześcijańskiej szkoły w nadziei, że nauczą go tam
dyscypliny. Ale ponieważ nie udało się, Nathan
wrócił do szkoły publicznej." Kiedy ci dwaj młodzi
ludzie trafili do Hartville Assembly, ich życie
uległo całkowitej przemianie. Zaczęli chodzić po
szkołach i zapraszać swoich przyjaciół na spotkania.
Stoker zapytał kiedyś Nathana, jak rozmawia z
kolegami. ,,Cóż, Pastorze -- odpowiedział --
codziennie przed pójściem do szkoły mówię: Boże,
poślij mnie do ludzi, którzy naprawdę są gotowi na
przyjęcie Twojego zbawienia. Przez cały dzień jestem
wyczulony na Boży głos i jeszcze w tym samym dniu
spotykam kogoś, kto jest gotowy na przyjęcie
zbawienia. Wtedy zapraszam go do kościoła." ,,Kiedy
Nathan wchodzi do Kościoła -- mówi Stoker --
zazwyczaj podchodzi do mnie i mówi: Pastorze,
przyprowadziłem dwóch nowych. Oni są gotowi na
przyjęcie zbawienia. Podczas uwielbienia ludzie ci
nawracają się. Potem po prostu podchodzę do nich i
pytam: -- Rozmawialiście dzisiaj z Nathanem? -- Tak
-- pada odpowiedź. -- Czy jesteście gotowi przyjąć
Jezusa? -- Tak. -- To dobrze. Właśnie po to tu
jesteśmy." Ponad stu młodych ludzi regularnie
uczęszcza na spotkania grupy młodzieżowej w
Hartville. W ostatnią niedzielę nawróciło się 14
osób.
Niedzielne nabożeństwo niekiedy urozmaicone jest
kościelnym ogniskiem, na którym płonie wszystko --
od strzykawek po zdjęcia pornograficzne. Stoker
ocenia, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy ludzie
spalili śmieci warte 15 000 dolarów. Pastor
zaprasza, aby ludzie przynosili rzeczy przeznaczone
do spalenia przed kościół i kładli je u stóp krzyża,
umieszczonego na platformie. ,,Radzę im, żeby
mówili: Panie, to jest moja przeszłość. To jest to,
czym kiedyś byłem. A dzięki temu, co Ty uczyniłeś
dla mnie na krzyżu Kalwarii, nie jestem już tym,
czym byłem i moja przeszłość nie ma wpływu na moją
przyszłość. Palę te rzeczy i palę mosty za sobą.
Potem podkładają ogień."
Historia wydarzeń w Hartville zaczyna się dwa lata
temu wraz z założeniem grupy modlitewnej dla
mężczyzn. Stoker organizował spotkania, na które z
początku przychodziły tylko dwie osoby. Ale ciągle
dochodzili nowi. Niedługo 40 -- 50 mężczyzn
spotykało się, aby modlić się o przebudzenie dla ich
kościoła i wspólnoty. ,,Modliłem się i szukałem
Boga" -- przypomina sobie Stoker -- Kiedyś
powiedziałem: Panie, chcę doprowadzić to do końca.
Nie chcę, żeby było tak, że przyjdzie przebudzenie,
my się będziemy cieszyć, a potem nagle przyjdą
problemy i wszystko runie. I Bóg przemówił do mojego
serca głosem wyraźniejszym niż gdyby przemawiał do
moich uszu. Powiedział: Przebudzenia przychodziły i
odchodziły. A to tylko dlatego, że ludzie próbowali
je racjonalnie przeanalizować i bawili się nimi.
Ludzie komplikują je i utrudniają. Jeśli ty
podejdziesz do przebudzenia z prostotą, będziesz
Mnie słuchał i szedł za Mną, nie próbując rozłożyć
tego na czynniki pierwsze i nie analizując,
podtrzymam to przebudzenie i nie pozwolę mu runąć.
To naprawdę coś dla mnie znaczyło. Pomyślałem:
Dobra, Panie Boże. Ty się troszcz o te wszystkie
cuda i znaki, a ja będę podchodził do tego z
prostotą ducha."
źródło: AG News; tłum. Paulina Rożko
Watykan bada Inkwizycję
Po siedmiu wiekach kościół Rzymsko-Katolicki
rozpatruje możliwość uznania błędu w Inkwizycji. W
trzydniowym sympozjum, które miało miejsce w
Watykanie w październiku, uczeni zostali zaproszeni,
aby rozpatrzyć tło historyczne Inkwizycji, która
rozpoczęła się w XIII wieku i trwała aż do 1834
roku. Celem Inkwizycji od momentu ustanowienia w
1233, w świetle antysemityzmu średniowiecza, było
stłumienie "herezji". Okrucieństwo osiągnęło swój
szczyt w XIV wieku w Hiszpanii, gdzie hiszpańscy
Żydzi byli obiektem ciągłych prześladowań.
Dziesiątki tysięcy zmuszono do nawrócenia, a wielu,
którzy potajemnie zachowywali obrządki swojej starej
wiary, zginęło spalonych na stosach.
Papież Jan Paweł II przemawiając na sympozjum,
podkreślił wolę kościoła aby uznać swoje
niedociągnięcia "gdy historycy ustalą prawdę
wydarzeń." Wezwał on do "rachunku sumienia", który
pozwoli kościołowi wejść w trzecie milenium, przez
prośbę o przebaczenie grzechów przeszłości. Przegląd
Inkwizycji pasuje do modelu samokrytycyzmu, który
pojawił się jako temat schyłkowych lat pontyfikatu
Jana Pawła II.
Watykańska komisja teologiczna do spraw roku 2000 ma
wydać dokument podobny do "aktu pokuty", wydanego w
marcu 1998, w którym kościół przyznaje się do
niewłaściwych wypowiedzi podczas nazistowskiego
ludobójstwa. 12-stronicowa apologia została przyjęta
przez żydowski świat jako daleko niewystarczająca.
"Dokument na temat relacji między Żydami i
chrześcijanami rozczarował mnie. Mam nadzieję, że
dokument o Inkwizycji powstanie przy dołożeniu
większych starań" - powiedział Carlo Ginzburg, jeden
z najbardziej poważanych włoskich historyków. List
Ginzburga do nowo wybranego papieża 20 lat temu
pomógł w wywołaniu dyskusji i otwarciu długo
zapieczętowanych archiwów Inkwizycji.
Źródło: Religion Today
Nowożytna
historia Izraela
,,Oto nadejdą dni -- wyrocznia Pana -- kiedy nie
będą już mówić: Na Pana żyjącego, który wyprowadził
synów Izraela z ziemi egipskiej, lecz raczej: na
Pana żyjącego, który wyprowadził synów Izraela z
ziemi północnej i ze wszystkich ziem, po których ich
rozproszył. I sprowadzę ich znowu do ziemi, którą
dałem ich przodkom." (Jeremiasz 16,14--15)
W 70 lat po śmierci Chrystusa powstania żydowskich
partyzantów przeciwko rzymskim najeźdźcom
doprowadziły ostatecznie do zburzenia Świątyni w
Jerozolimie i wymazania Państwa Żydowskiego z mapy
świata. Pozostała przy życiu ludność została w
bezlitosny sposób przesiedlona i rozproszona
niemalże po wszystkich pogańskich krajach, gdzie
przez 19 stuleci Izrael tułał się bezdomny.
W kościele katolickim, prawosławnym, a później i
protestanckim ukształtował się silny pogląd, że
przebywający pośród nich Żydzi to ludzie przeklęci,
zabójcy Chrystusa, a Kościół, jak nauczano, jest
teraz Izraelem Bożym. Od wschodnich krańców Syberii
w Rosji aż do wybrzeży Atlantyku na zachodzie
kultura europejska była przesiąknięta takimi
poglądami. Pewien protestancki reformator pisał w 16
wieku zgodnie z tą szeroko rozpowszechnioną myślą:
,,... Cóż należy uczynić z tą przeklętą
znienawidzoną rasą żydowską?... Po pierwsze: ich
synagogi powinny stanąć w ogniu. po drugie: ich domy
należy zrównać z ziemią ... Podsumowując to
wszystko, drodzy książęta i szlachetnie urodzeni,
jeśli gościcie Żydów w waszych posiadłościach i
jeśli moja rada wam nie odpowiada, to znajdźcie
lepszą, abyśmy wszyscy mogli być wolni od tego
nieznośnego, diabelskiego brzemienia -- Żydów."
Pomimo wielu wieków prześladowań , dokładnie takich
jak w czasie okrutnej niewoli w Egipcie, rozproszony
naród żydowski rozmnażał się, a jego kultura kwitła.
Aż do XIX stulecia większość Żydów na całym świecie
zamieszkiwała tereny imperium Carskiej Rosji --
,,Ziemi Północnej" -- o której wspomina Jeremiasz.
W tym kraju Rosyjski Kościół Prawosławny przejawiał
głęboko antagonistyczne nastawienie wobec Judaizmu.
Wpłynął on w zdecydowany sposób na politykę rządową
wobec ogólnie niechcianej, aczkolwiek ogromnej
populacji żydowskiej. Polityka ta łączyła w sobie
represyjne działania segregacjonistyczne z brutalnie
narzuconą integracją, poprzez ,,nawrócenie" na
chrześcijaństwo.
W 1881r miało miejsce w Rosji pewne wydarzenie,
które wpłynęło w nieoczekiwany sposób na dalszy bieg
historii świata. Car Aleksander II został
zamordowany przez rewolucyjnych bojówkarzy. Wśród
nich znajdowała się młoda Żydówka. Rząd rosyjski,
odwracając uwagę opinii publicznej od własnego
niepopularnego reżimu represyjnego, winę przypisał
całej żydowskiej populacji. Żydzi byli teraz nie
tylko zabójcami Chrystusa ale i Cara. Wszędzie
wybuchły spontanicznie gwałtowne i niepowstrzymane
pogromy przeciwko rosyjskiej populacji Żydów.
Dokonano rzezi na dziesiątkach tysięcy ludzi w
czasie następujących po sobie fal skrajnego
antysemityzmu. W tym czasie carski rząd nasilił
prace nad represyjnym ustawodawstwem przeciwko Żydom
.
Wydarzenia te wywołały dwa zasadnicze skutki , które
zmieniły w istotny sposób zarówno historię świata ,
jak i narodu żydowskiego. Po pierwsze: wzmocniły
reakcyjne zaangażowanie Żydów w działalność
rewolucyjną zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz
Rosji i przyczyniły się do sukcesu rewolucji
komunistycznej w 1917r. Po drugie: nasiliły
intensywność żydowskiego nacjonalizmu, zwanego odtąd
syjonizmem. Spowodowało to cudowne odrodzenie narodu
żydowskiego jako Izraela. Prześladowania tego okresu
były tak wielkie, że między rokiem 1881 a wybuchem I
Wojny Światowej niemal 2,5 miliona Żydów uciekło z
Carskiej Rosji. Była to jedna z największych
grupowych emigracji znanych w historii, porównywalna
tylko do Wyjścia z Egiptu . 70 000 z tych ludzi
wróciło do Izraela. Z pewnością był to pierwszy krok
w wypełnieniu się obietnicy z Jeremiasza 16,15.
Następstwa Rosyjskiej Rewolucji Październikowej
1917r wkrótce zniweczyły żydowskie nadzieje na
jakiekolwiek trwałe bezpieczeństwo poza własną
ojczyzną . W samej tylko Ukrainie w czasie
następnych trzech lat wojny domowej między Białymi i
Czerwonymi odbyło się 1326 pogromów. 70 000 Żydów
zostało zamordowanych, a setki tysięcy poważnie
okaleczonych i poranionych z okrucieństwem
przewyższającym wszystko, co zdarzyło się w czasie
panowania carów. Wielu Żydów rzuciło się w wir
rewolucji, by uwolnić się od jarzma prześladowań.
Czterech było wybitnymi członkami Komitetu
Rewolucyjnego, wśród nich Lew Trocki (właściwe
nazwisko Lew D. Bronstein). To on stworzył i
poprowadził zwycięską Armię Czerwoną, która w wojnie
domowej odparła ataki nie tylko Białych, ale i
połączonych sił interwencyjnych Wielkiej Brytanii,
Francji i USA. Również pierwszy prezydent
nowopowstałej Republiki Sowieckiej Jakow Swierdłow
był Żydem. Niemniej jednak Lenin chciał oddzielić
Rosyjskich Żydów od reszty świata i ogłosił, że
syjonizm jest sprzeczny z prawem. Tysiące syjonistów
uznano za przeciwników rewolucji i zesłano ich na
Syberię. Choć nowe państwo komunistyczne obiecywało
wszystkim Żydom pełne prawa człowieka, to ich
kultura i narodowość zostały skazane albo na
asymilację, albo na zapomnienie -- oba rozwiązania
nie do przyjęcia.
Listopad 1917 r przyniósł nie tylko wybuch
rosyjskiej rewolucji, ale i deklarację Balfour'a.
Została ona wydana 2 listopada 1917r przez
brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Lorda
Arthura Jamesa Balfour'a i skierowana do Brytyjskiej
Organizacji Syjonistycznej. Głosiła ona co
następuje: ,,Rząd Jej Królewskiej Mości pozytywnie
ustosunkował się wobec idei utworzenia w Palestynie
ojczyzny dla Narodu Żydowskiego i dołoży wszelkich
starań, by ułatwić osiągnięcie tego celu."
Wkrótce potem 9 grudnia 1917r brytyjskie oddziały
pod dowództwem gen. Allenby uwolniły Jerozolimę spod
kontroli Turków, którzy przez wieki panowali w
Palestynie -- Ziemi Izraelskiej. Wielu chrześcijan
zrozumiało, że czasy pogan zaczynają dobiegać końca.
18 marca 1918r flaga żydowska, która nie była
rozpościerana przez XIX wieków, została wciągnięta
na maszt Twierdzy Dawida.
źródło: Prophetic Vision - za zgodą Eurovision
Publications
Żydzi w byłych
republikach radzieckich
odpowiadają na Ewangelię
W nabożeństwach organizowanych przez Żydów
Mesjanistycznych latem ubiegłego roku w byłych
republikach radzieckich wzięło udział ponad 60 000
osób. Agencja misyjna ,,Słuchaj Izraelu" organizuje
festiwale kultury żydowskiej z nauczaniem o
Chrystusie, po którym następuje wezwanie do
przyjęcia Go jako Mesjasza. Misja ta w czerwcu
odwiedziła cztery miasta na Ukrainie, a w sierpniu
udała się do stolicy Łotwy -- Rygi. Tysiące Żydów i
'pogan' zaakceptowało Jezusa podczas tych spotkań, a
około 16 000 wypełniło formularze, pragnąc
dowiedzieć się więcej o Jezusie i Judaizmie
Mesjanistycznym -- powiedziała przedstawicielka
misji Sue McCarthy.
W Rydze ponad 25 000 osób wzięło udział w
pięciodniowym festiwalu żydowskiej muzyki i tańca.
Pomimo oporu miejscowych ortodoksyjnych rabinów,
duchowe pragnienie ludzi było tak ogromne, że
przyszli nie zważając na przeszkody. Rabini
publikowali negatywne opinie na temat festiwalu w
prasie i telewizji i próbowali wywrzeć nacisk na
dyrektora stadionu sportowego, na którym odbywał się
festiwal, aby odwołał to wydarzenie. Mimo tego
tysiące ludzi zapełniały stadion każdego wieczoru --
powiedział przedstawiciel ,,Słuchaj Izraelu"
Jonathan Bernis.
,,Ludzie byli tak spragnieni, że nikt i nic nie
mogło ich powstrzymać od zaspokojenia" -- opowiadał
Bernis. Podczas nabożeństw miały miejsce fizyczne i
duchowe uzdrowienia. Boris Grisenko, mesjanistyczny
rabin z Kijowa, który usługiwał podczas spotkań
opowiada o człowieku, który od wielu lat chodził
przy pomocy laski. Gdy ten człowiek poprosił Jezusa
o uzdrowienie nogi ,,wiedziałem głęboko wewnątrz, że
Bóg go uzdrowił", mówi Grisenko. ,,Kazałem mu
powstać ... i wkrótce chodził o własnych siłach!"
Około 3 000 osób, w tym 700 Żydów, wzięło udział w
dwóch nabożeństwach w Sankt Petersburgu, na których
usługiwał ewangelista Sid Roth z Messianic Vision
(Wizja Mesjanistyczna). Jak powiedział Roth, prawie
wszyscy modlili się aby uwierzyć w Jezusa. W
modlitwie o nowych wierzących towarzyszył Rothowi
duchowy zespół wierzących. Roth mówił: ,,Nie chcę
letnich nawróconych, lecz rozpalonych do czerwoności
uczniów Pana". Zespół również modlił się o
uzdrowienia i uwolnienia ludzi od złych duchów.
W czasie nabożeństw zanotowano co najmniej 31
fizycznych uzdrowień, ale zdarzenia następowały tak
szybko, że prawdopodobnie nie o wszystkich zdążono
zdać relację -- powiedział Roth. Po modlitwie jego
zespołu o kobietę cierpiącą na chorobę serca,
kobieta ta zaczęła tańczyć jak młoda dziewczyna, a
kilka dni później zaczęła chodzić na nabożeństwa do
centrum Żydów Mesjanistycznych. Została uzdrowiona
także kobieta mająca raka macicy.
Ponad 38 000 ludzi słyszało Ewangelię w Zaporożu,
Żytomirze, Winnicy i Doniecku na Ukrainie w maju i
czerwcu -- powiedział Bernis. Misja napotkała
religijne i rządowe sprzeciwy podczas tej podróży,
ale mimo to wiele osób przychodziło na nabożeństwa i
otrzymano ponad 11 000 formularzy z prośbą o dalsze
informacje. W Żytomirze utworzono nowe zgromadzenie
mesjanistyczne; w pierwszym nabożeństwie
uczestniczyło 200 osób.
Dla Żyda jest czymś niesamowitym przyjęcie Jezusa
jako Mesjasza, gdyż to dopełnia jego wiarę --
twierdzi McCarthy. ,,Oni oczekują na Mesjasza, a
odkrycie że On przyszedł i mieszka w ich sercach
sprawia, że ich oczekiwanie zmienia się w
wypełnienie". Większość Żydów przyjmujących Jezusa
cierpi prześladowanie ze strony swoich rodzin i
społeczeństw -- mówi Bernis. ,,Jeśli wywodzą się z
rodziny ortodoksyjnej, muszą stawić czoła sporemu
prześladowaniu i odrzuceniu, może dojść nawet do
zerwania związków z rodziną". Inni mogą odczuwać
winę, wierząc, że porzucili wiarę swojego
dzieciństwa i zrzekli się swojego dziedzictwa --
dodał Bernis. Ale w Rosji nie jest to częsty
przypadek z powodu ucisku, jakiego doświadczyła
żydowska religia i kultura.
Roth przewiduje, że Żydzi wkrótce doświadczą w Rosji
większego prześladowania i że będą powracać do
Izraela w jeszcze większych ilościach. Według Rotha
głoszenie ewangelii Żydom w Rosji jest ważniejsze
niż pomaganie im w dostaniu się do Izraela, co
czynią niektóre grupy. Według niego, grupy
pomagające w wyjeździe Żydów do Izraela zwykle są
kontrolowane przez prawosławnych, którzy
sprzeciwiają się Judaizmowi Mesjanistycznemu.
,,Nawet wziąwszy pod uwagę ostatnie ograniczenia,
łatwiej jest dosięgnąć naród żydowski z ewangelią
gdy jeszcze jest w Rosji" -- stwierdził Roth
odnosząc się do nowej ustawy, ograniczającej prawa
grup religijnych, które zostały zarejestrowane w
Rosji w ciągu ostatnich 15 lat.
Roth odwiedził również zgromadzenia mesjanistyczne w
Hajfie i Jerozolimie. W Izraelu, od kiedy parlament
zatwierdził ustawę delegalizującą traktaty i
publikacje ewangelizacyjne, nasiliły się akty
przemocy wobec Żydów Mesjanistycznych. Synagoga
mesjanistyczna w której głosił Roth poniosła straty
na sumę 50 000 $ w wyniku ataku substancją palną dwa
tygodnie przed jego przyjazdem. Pół roku temu
również próbowano podpalić kościół za pomocą szmaty
nasączonej benzyną, jednak próba ta okazała się
nieskuteczna. Od czasu, gdy dwa lata temu otwarto
mesjanistyczną synagogę, jej pracownicy byli
zastraszani, spotkania przerywane oraz
rozpowszechniano fałszywe plotki o jej działalności.
,,Wydaje się, że prześladowcy nie mają żadnej
tolerancji dla innych form Judaizmu", powiedział
prowadzący synagogę Eitan Sziszkow. ,,Ale to, czym
wróg chciał zaszkodzić, Bóg używa dla naszego dobra.
Ataki dały nam możliwość dzielenia się wiarą" --
dodał.
O czym
myślą kurdyjskie kobiety
James Peterson
Lutheran Orient Mission Society
Wiele lat temu L.O. Fossum, służący jako misjonarz w
Kurdystanie, został poruszony ciężkim położeniem
kobiet w środowisku tamtejszych muzułmanów. To, co
szczególnie go martwiło, było tak stare jak sama
religia.
Jeżeli Muhammad -- który miał wiele żon, który
poślubiał małe dziewczynki i zlecał porywanie kobiet
w autorytecie urzędu prorockiego -- jest
kwintesencją islamu, to jest też oczywiste, że taka
religia nie daje wiele nadziei kobietom. ,,Nic
dziwnego, że świętość małżeństwa to pojęcie dla nich
nieznane" -- martwił się Fossum -- ,,poligamia,
rozwody i niewolnictwo kobiet należą do najbardziej
powszechnych i niemal codziennych wydarzeń".
Podsumowując ten problem Fossum zauważył, że
,,muzułmanie nie mają innego światła niż Muhammad"
oraz, że ,,strumień nie może mieć więcej wody niż
źródło". Fossum podał też rozwiązanie: ,,Jedynie
Ewangelia może uwolnić ich kobiety od przekleństwa
poligamii i niewolnictwa oraz przekształcić ich
okrutne domy w przystanie pocieszenia i odpoczynku."
W tej atmosferze braku nadziei światło Jezusa
Chrystusa jaśnieje szczególnym blaskiem. Kobiety
islamskie widzą w Jezusie mężczyznę nie podobnego do
tych, których poznały wcześniej. On nigdy nie znęcał
się nad kobietami, a wręcz przeciwnie, traktował je
z szacunkiem, który drażnił współczesne mu
środowisko religijne. Pomimo swej wysokiej pozycji
nie dał nigdy powodu do oskarżeń o niewłaściwe
zachowania względem nich. Jest on zupełnym
przeciwieństwem Muhammada, który nawet w Koranie
jest wymalowany jako prawdziwy Bill Clinton świata
zachodnioarabskiego. Kurdyjskie kobiety zauważają
często, że Jezus, chociaż nigdy nie był żonaty, mógł
pozostawać sam z dziewięcioma kobietami na raz.
Trudno im też wyobrazić sobie, że Jezus mógłby
poślubić sześcioletnią dziewczynkę, podobnie jak
czynił słynący z tego prorok Allacha.
Jezus był też obrońcą kobiet niesprawiedliwie
oskarżanych w zdominowanej przez mężczyzn
społeczności religijnej. Widok kobiety ,,złapanej na
jawnym cudzołóstwie" jest znajomą sytuacją dla
współczesnych kobiet islamskich. Zauważają one, że
mężczyzna, z którym została ona przypuszczalnie
złapana, nigdy nie został znaleziony. Ich
współczesne prawa również dyskryminują kobiety,
będąc jednocześnie bardzo tolerancyjne wobec męskich
zachcianek. ,,Kobiety są jak pola, które posiadasz"
-- mówi Koran -- ,,traktuj je w ten sposób." Widzą
one pobożnych na zewnątrz mężczyzn, w rzeczywistości
gorliwych hipokrytów, pogrążonych w rzeczach o wiele
brudniejszych niż cudzołóstwo.
Jezus obnażył owo zakłamanie, pisząc na glinie pod
stopami kobiety i jej oskarżycieli (Jan 8). Był to
dramatyczny gest, ponieważ Jezus mógł jedynie
napisać skierowane przeciw dyskryminacji przykazania
Boga: ,,Nie będziesz zabijał. Nie będziesz
cudzołożył. Nie będziesz składał fałszywego
świadectwa przeciw swemu bliźniemu. Nie będziesz
pożądał żony swego bliźniego..."
Ludzie, którzy obserwowali to wydarzenie, krótko
przedtem uczestniczyli w obchodach świątecznych i
dopiero co słyszeli o tym, jak na Górze Synaj Bóg
wypisał swym palcem dziesięć przykazań na kamiennych
tablicach. A teraz wcielony palec Boga, który
wskazując grzechy ludzi -- wszyscy oni, bez
wątpienia, sami byli winnymi -- uczynił wolnym tę
kobietę, która po raz pierwszy w życiu usłyszała
słowa nie poniżające i nie obrażające jej. W tej
sytuacji właśnie kontrast między Jezusem a
Muhammadem jest prawie przytłaczający. Jezus jest
wielką nowiną dla muzułmańskich kobiet.
Podchodząc do sprawy w ten sposób Fossum okazał się
prawdziwym wizjonerem. Niewielu przed nim
uświadamiało sobie potencjalne korzyści wynikające z
pozyskania dla Chrystusa kobiet w Kurdystanie.
Fossum doszedł do tego prawdopodobnie dzięki
specyficznym przymiotom kurdyjskich pań.
Obserwatorzy często odnotowywali, że kurdyjskie
kobiety są nadzwyczaj inteligentne i dzielne. Jest
to szczególnie prawdziwe w odniesieniu do tych,
które żyją z dala od silnych centrów religijnych.
Pewien Kurd stwierdził ostatnio: ,,Ostatnia z
naszych kobiet jest dziesięć razy lepsza niż
najlepszy z naszych mężczyzn." Traktował on te słowa
jako wyzwanie dla nas, abyśmy wypełnili wizję
Fossuma. Niejeden z przywódców kurdyjskich mówił
nam, że bylibyśmy przytłoczeni odzewem, gdybyśmy
tylko chcieli ukierunkować nasze wysiłki na
pozyskanie kobiet.
Gdyby Fossum żył, mógłby zobaczyć to, co my możemy
oglądać na własne oczy. Kilka lat temu zadzwoniła do
nas z daleka kurdyjska kobieta. Stwierdziła, że ona
i około trzydzieści innych kobiet gromadzą się razem
w imieniu Jezusa. ,,Opuściłyście Muhammada?" --
zapytałem. ,,Oczywiście bracie, potrzebujemy
Ewangelii" -- przyszła odpowiedź. Od czasu tej
rozmowy miałem okazję widzieć, jak te panie
podejmują ryzyko rozpowszechniania Ewangelii na
weselach i górskich zgromadzeniach.
Od tamtej pory raz jeszcze odczułem wezwanie do
działania, kiedy siedziałem przy stole na przeciwko
kandydata do parlamentu z ramienia jednej z
kurdyjskich partii politycznych. Mówił on z
błagalnym spojrzeniem w oczach. ,,Musimy coś zrobić
dla naszych kobiet" -- prosił -- ,,kobiety spośród
uchodźców muszą się prostytuować, aby wyżywić swe
dzieci. Jest to hańbą dla nas. Wskutek nauczania
Muhammada islam nie okazuje miłosierdzia kobiecie,
która się splami. Nie ma dla niej wybawienia."
Dalej, już płacząc, krzyczał: ,,To jest ziemia
proroków. Pobrzmiewa tu głos Adama, Abrahama,
Mojżesza i Jezusa. Jak mogło do tego dojść?"
Pobudzeni więc mocno do działania zaczęliśmy
publikować materiały przeznaczone dla kobiet.
Prowadzimy też skromne działania mające na celu
pomoc pozbawionym środków do życia uchodźcom.
Głównie z tego powodu została założona nasza fabryka
dywanów. Jest ona schronieniem dla kobiet
wypędzonych ze swoich miejscowości i pozbawionych
materialnych podstaw swej egzystencji na skutek
ciągłych wojen, w które Kurdystan jest uwikłany.
Fabryka jest miejscem nowego początku. Mogą one
tutaj zarabiać na życie wykonując uświęcony tradycją
zawód i wykorzystując dary, jakie dał im Bóg. Ich
produkty są bowiem dziełami sztuki, mającymi realną
wartość rynkową. Dzięki pracy w fabryce panie te
mogą również nauczyć się czytać i pisać, czego, w
wielu przypadkach, odmawiała im islamska kultura.
To, jak ważne jest wykształcenie, uwydatniło się,
gdy usłyszałem historię kobiety, która czytała naszą
broszurę o Jezusie i Kurdach. Było to dla niej
żmudne ćwiczenie. Całą, zaledwie
dwudziesto-stronicową broszurę, czytała, litera po
literze, przez trzy tygodnie.
--------------------------------------------------------------------------------
L.O.Fossum był pierwszym misjonarzem wysłanym do
pracy w Kurdystanie przez Lutheran Orient Mission
Society w 1910 roku.
Autor jest misjonarzem, mieszka na Bliskim
Wschodzie, pracuje wśród nominalnie muzułmańskich
Kurdów, żyjących w Turcji, Iraku, Iranie i Syrii.
Kurdowie są licznym i starożytnym ludem. Uważa się,
że pochodzą w prostej linii od Medów, mieszkających
około 2500 lat temu w starożytnej Persji.
Tłumaczył Marek Tańczyk na podstawie materiału
dostarczonego przez: World Evangelical Fellowship's
Religious Liberty E-mail Conference
Marsz dla Jezusa
Chrześcijanie ze 130 narodów świętowali 30 maja 1998
Marsz dla Jezusa, manifestując jedność i wiarę
Kościoła. Szacuje się, że Marsz połączył na
modlitwie i uwielbieniu ponad 10 milionów
chrześcijan ze wszystkich denominacji.
Hasło przewodnie tegorocznego Marszu: ,,Demonstrate
the passion" (Okaż zapał). Każdy Marsz kończy się
zgromadzeniem modlitewnym, na którym maszerujący
łączą się z modlitwami, zanoszonymi na całym
świecie. Tego roku tematem modlitw był prześladowany
Kościół.
Największy w kraju Marsz dla Jezusa odbył się w
Toruniu. Zorganizowany był przez dwa kościoły:
Kościół Katolicki oraz Chrystus dla Wszystkich.
Maszerowali też uczestnicy Kongresu Ruchów i
Stowarzyszeń wraz z księdzem biskupem. Krajem, o
który szczególnie zanoszono modlitwy był Sudan.
Jeden z czterech punktów modlitewnych został na
prośbę policji przesunięty w bliskie sąsiedztwo
więzienia. Było to wspaniałą sposobnością, aby mogli
o Jezusie usłyszeć więźniowie, którzy z
zainteresowaniem patrzyli w oknach. Marsz dotarł do
Rynku, gdzie odbył się koncert zespołu muzycznego z
Nowego Sącza.
Mimo, że odbywająca się w tym czasie uroczystość
Zesłania Ducha Świętego w pobliskiej Lednicy
przyciągnęła wiele młodzieży, w Marszu uczestniczyło
około 700 osób.
Po dwuletniej przerwie Marsz odbył się także we
Wrocławiu. Podczas trzygodzinnego uwielbienia na
Placu Wolności, w pełnym słońcu, grały zespoły BBB (Butenko
Blues Band), MO i Przyjaciele (Mateusz Otremba) oraz
śpiewał żeński chór Instytutu im. Moody'ego z
Chicago.
Atmosfera wyraźnie ożywiła się podczas marszu ulicą
Świdnicką. W Rynku odbywał się akurat Festiwal
Artystów Ulicznych, który zgromadził dość dużo
widzów. Ucichł zespół peruwiański, a nawet muzyka w
knajpkach, odeszli na bok wędrowni pantomimiści i
kuglarze, a na scenę weszli chrześcijanie ze skromną
gitarą i tamburynem oraz... z Dobrą Nowiną dla
wszystkich słuchających. Na Rynku Marszem
zainteresowała się telewizja -- reportaż można było
oglądać w lokalnym programie.
Po powrocie na Placu Wolności miała miejsce modlitwa
jedności i błogosławieństwa. Uczestnicy wznosili
okrzyki, że Jezus Chrystus jest Królem Polski.
Modlitwą objęto w szczególny sposób Chiny.
Uczestniczyło około 300 osób.
W Krakowie Marsz przybrał w tym roku formę spotkania
na modlitwie. W jedności z maszerującymi braćmi i
siostrami na całym świecie 250 osób zanosiło
modlitwę o kraje prześladowane, a w szczególności o
Indonezję.
W Czeskim Cieszynie marsz odbył się z tygodniowym
opóźnieniem. Na dość długiej liście organizujących
kościołów obok Kościoła Rzymsko-Katolickiego widniał
m.in. Kościół Braterski, Kościół Apostolski, Kościół
Ewangeliczny i Adwentyści Dnia Siódmego. Ponieważ
Czeski Cieszyn jest miastem granicznym, zaproszono
do wziecia udziału również braci z Polski.
Uwielbienie na rynku rozpoczął polski zespół
muzyczny.
W Pradze niecałe 2000 osób spotkało się na Wzgórzu
Letenskim. Z powodu przebudowy drogi na planowanej
trasie marszu, zgromadzenie podzielono na 6 małych
Marszów. Jeden z nich zakończył się ewangelizacją w
centrum, inne -- modlitwą o kraj i przebudzenie.
Albańscy chrześcijanie mogą pochwalić się jednością.
W tym niewielkim kraju uczestniczyło w Marszu 2600
osób z wielu kościołów, a i tak frekwencja była
nieco mniejsza, niż wcześniej szacowano.
Olbrzymie rozmiary przybrał Marsz w Moskwie, gdzie
było 10 000 maszerujących. Liderzy uczestniczący w
moskiewskim Marszu podzielili się swoimi wrażeniami:
Pastor luterański: ,,Czuję Bożą obecność tak bardzo,
On jest teraz tutaj. Pierwszy raz jesteśmy na Marszu
dla Jezusa."
Pastor kościoła Słowo Życia: ,,To jest nasz czwarty
raz. Czujemy że ma to wielki wpływ na życie naszego
kościoła i że jesteśmy bardziej zjednoczeni z innymi
chrześcijanami."
Ksiądz prawosławny (gałąź nietradycyjna): ,,Nasz
kościół nigdy nie współpracował z komunistycznym
rządem. Jest nas tu 500 -- to nasz pierwszy raz.
Odczuwamy potężną obecność Ducha Świętego. Jesteśmy
tak szczęśliwi. Bóg jest z nami."
Lider niezależnego kościoła baptystycznego: ,,Byłem
muzułmaninem, z Tadżyckiego kraju, ale zostałem
chrześcijaninem. Czuję tak wielką radość. Jestem na
Marszu po raz pierwszy. Czuję ducha radości i
jedność, która wypływa z miłości."
Biskup kościoła zielonoświątkowego: ,,Pierwszy raz
tutaj maszeruję. Wierzę, że jest wielka przyszłość
przed tym ruchem -- wyzwala się tu wielka jedność i
moc. Jestem podekscytowany."
W Wielkiej Brytanii, ojczyźnie Marszu dla Jezusa,
marsze były prowadzone w 80 miejscowościach z ponad
80 000 uczestników. W USA około 700 000 chrześcijan
wyszło na ulice 625 miast. Największy Marsz na
świecie w Sao Paulo w Brazylii przyciągnął znów
ponad milion uczestników.
Muzułmanie
widzą Chrystusa
,,Nigdy wcześniej w historii Bóg nie działał tak
ponadnaturalnie, by pociągnąć za sobą miliony
muzułmanów na całym świecie" -- stwierdził Bill
Bright z Campus Crusade for Christ (w Polsce Ruch
Nowego Życia) w swym ostatnim liście dotyczącym
efektów rozpowszechniania filmu 'Jezus' w
muzułmańskim świecie. Dyrektor odpowiedzialny za
pracę Campus Crusade for Christ na Bliskim Wschodzie
i w muzułmańskich krajach północnej Afryki,
nadzoruje program radiowy, rozpowszechniany w całym
regionie. Opisuje on zdumiewający fenomen.
,,Jego biuro otrzymało tysiące listów od
muzułmanów", mówi Bright. ,,Wielu z nich opisuje
sen, który miało: -- Widziałem Jezusa. Powiedział
mi: Ja jestem drogą." -- Poruszeni tym niesamowitym
snem, piszą oni do oddziału Campus Crusade for
Christ na Bliskim Wschodzie, by dowiedzieć się kim
jest Jezus Chrystus. Kiedy już wiedzą, z otwartością
odpowiadają na Jego słowa."
,,W Algierii pewni ludzie dowiedzieli się, że mieli
dokładnie taki sam sen. Zaczęli ze sobą rozmawiać i
odkryli, że każdy z nich miał ten sam sen! Takie
same są szczegóły, nawet słowa, które Jezus
wypowiada do nich są takie same. Z własnej
inicjatywy rozpoczęli grupę studium biblijnego i
naśladują Chrystusa."
,,Fanatyczna kobieta muzułmańska spędziła cztery
lata w więzieniu za swą aktywność polityczną. Tam, w
celi, ukazał się jej Chrystus. Osobiście wytłumaczył
jej zbawienie i ewangelię. Obecnie pracuje ona w
Campus Crusade i jest całkowicie oddana zdobywaniu
swoich muzułmańskich braci dla jej Zbawiciela."
Dalej Bright pisze: ,,Mógłbym przytoczyć inne
historie -- cudowne, zdumiewające opowieści o
widzeniach. Muzułmanie widzą zmartwychwstałego
Chrystusa. Czy mogą być tutaj jakieś wątpliwości?
Nasz wielki i wspaniały Pan osobiście przyzywa do
siebie świat muzułmański."
Sposób życia tych ludzi ,,to przede wszystkim prawo,
legalizm, kara, śmierć i zemsta" pisze dalej Brihgt.
,,To dlatego są oni oszołomieni, a nawet dręczeni
przez wiele dni po zobaczeniu filmu 'Jezus'. Pociąga
ich życie Jezusa wypełnione miłością i
przebaczeniem."
,,Przesłanie filmu jest tak obce, że czasami
muzułmanie proszą o pokazanie filmu 'Jezus' dwa,
albo trzy razy, aby mogli je w pełni zrozumieć.
Zdumiewające jest to, że bez trudności przyjmują
cuda Jezusa jako fakt historyczny i są pod głębokim
wrażeniem. Ale o wiele bardziej porusza ich
przebaczenie, to że bez sprzeciwu niósł swój krzyż i
że zmarł na nim, biorąc na siebie 'zemstę' swego
Ojca za ich grzechy. Dla nich jest to naprawdę
rewolucyjna informacja."
,,A kiedy daliśmy im szansę na nieskrępowaną
odpowiedź, bez obawy o zemstę muzułmańskich
gorliwców, były przypadki, gdy wszystkie osoby na
sali zgłaszały chęć naśladowania Chrystusa."
,,W oczywisty sposób Duch Boży działa. W tych
'ostatnich dniach,' przed swym powrotem, Jezus
buduje swą Pannę Młodą, swój Kościół, poruszając
ludzi z samego serca świata muzułmańskiego, spośród
nie zdobytych narodów na całym świecie."
,,Wielu uznaje muzułmanów za najbardziej
'niezdobyty' lud na świecie. Aż dotąd byli prawie
całkowicie odporni. Tak, wielu jest nadal. Ale ci,
których Bóg dotknął, w których zasiał pragnienie
znalezienia prawdy (...) ci odpowiedzą na wezwanie,
jeśli tylko będziemy w stanie przekazać im Dobrą
Nowinę."
,,Drugi list Piotra 3,9 przypomina nam, że Bóg
gorąco pragnie przyciągnąć do siebie miliony zarówno
spośród Kurdów, jak i ludzi z Iraku, Pakistanu,
muzułmańskich republik byłego Związku Radzieckiego,
Sudanu, Indonezji, Indii i z innych narodów
muzułmańskich."
źródło: Campus Crusade for Christ , tłum. Paweł
Gołuszko
Obozy w
Korei Północnej
Chrześcijanie w Korei Północnej są przetrzymywani w
obozach koncentracyjnych, powiedział koreański
pastor, który przedstawił wstrząsający obraz
prześladowań w tym odosobnionym komunistycznym
kraju.
Wśród miliona więźniów politycznych wegetujących w
obozach w prowincjach Ham Kyung i Ja Kang jest ponad
100 000 chrześcijan -- przekazał wspomniany
duchowny, który pragnie zachować anonimowość z
powodu bezpieczeństwa. Więźniom nie daje się
żywności ani lekarstw.
Nikt nie wie ile osób zmarło w obozach, które
przypominają wybiegi dla koni -- ogrodzenia na
otwartej przestrzeni, powiedział pastor, który
przemawiał w Niemczech na spotkaniu grupy
Association of Evangelical Missions w dniach
29.02-02.03, jak podaje czasopismo ,,Idea" wydawane
przez niemiecką agencję Evangelical News Agency.
Przywódca Korei Północnej Kim Jong-il uważa
chrześcijan za głównych wrogów. Pastor spotkał się z
dyktatorem i uważa go za 'lunatyka'. Pomimo trzech
milionów ludzi zmarłych z głodu w wyniku powodzi i
corocznych marnych plonów, reżim nie pozwala na
systematyczną dystrybucję pomocy humanitarnej, lecz
gromadzi otrzymywaną żywność na potrzeby armii, mówi
pastor. Dochód narodowy przypadający na jednego
mieszkańca wynosi 970 dolarów.
Komunistyczny reżim w Korei Północnej doprowadził
kraj zamieszkany przez 23 miliony ludzi do
kompletnej izolacji od reszty świata. Korea Północna
oficjalnie jest krajem ateistycznym, a działalność
grup religijnych praktycznie nie istnieje.
Amerykańska grupa Cornerstone Ministries, która
zajmuje się dostarczaniem Biblii dla Korei
Północnej, podaje, że od czasu wojny pomiędzy Koreą
Północną a Południową w latach 1950-53 zostało
zlikwidowanych 2 289 wspólnot chrześcijańskich
liczących łącznie 300 000 członków. Każdy człowiek
przyłapany na posiadaniu Biblii uważany jest za
szpiega Korei Południowej i natychmiast zabijany --
mówi pastor. Raporty podają, że w zeszłym roku
zastrzelono 400 chrześcijan.
Dzieci są zachęcane do wydawania swoich rodziców
władzom, jeśli przyłapią ich na czytaniu Biblii,
powiedział Tom Trimble, rzecznik The Voice of the
Martyrs (Głos Męczenników). Chrześcijanie są
,,traktowani jak zwierzęta i często zabijani z
powodu swojej wiary."
Źródłem izolacji i prześladowania chrześcijan jest
Juche, kult przywódcy -- pisze naukowiec Thomas
Belke w książce ,,Juche: chrześcijańskie studium
religii państwowej w Korei Północnej". Dyktatorom,
żywym i zmarłym, przyznano status bogów i oddaje się
im cześć -- pisze autor. Surowe przepisy wymuszają
ideologię Juche na każdym obywatelu a idee, które są
w sprzeczności z Juche, w tym chrześcijaństwo, są
zakazane i tłumione.
Jednak mimo surowych represji ,,kościół żyje i ma
się dobrze", jako że chrześcijanie w całym kraju
ryzykując śmierć spotykają się potajemnie w 4-5
osobowych grupach -- podaje służba Cornerstone
Ministries.
źródło: Religion Today
Tłumaczył Marcin Grabiński
Więźniowie w
Rwandzie wyznają popełnione okrucieństwa
Mężczyźni przebywający w rwandyjskich więzieniach są
wyzwalani przez poselstwo Chrystusa o pokucie i
pojednaniu. Napędzani nienawiścią ludzie mordowali i
terroryzowali innych podczas masowych rzezi w 1994.
Teraz wyznają oni swe grzechy Bogu i
przedstawicielom władz -- powiedział w wywiadzie
udzielonym Religion Today, przebywający w Monrowii
wysłannik African Enterprise. Ta międzywyznaniowa
organizacja współpracuje z przywódcami afrykańskich
kościołów w zdobywaniu miast dla Chrystusa.
Pewne niedzielne nabożeństwo, które odbyło się w
grudniu ubiegłego roku w Centralnym Więzieniu w
Kigali, przekształciło się w czterogodzinną sesję
wyznawania grzechów. Według przedstawiciela African
Enterprise ponad 1000 osób zgromadziło się wtedy, by
pościć i modlić się. Po uwielbieniu, modlitwie i
krótkim kazaniu ,,nadszedł czas na żal za grzechy,
który okazał się znacznie dłuższy niż przewidywano."
Całe popołudnie bowiem ludzie wychodzili do przodu,
aby wyznać swe grzechy -- powiedział Antoine
Rutayisire.
,,Chcę otworzyć tę bolesną ranę, którą mam w sobie,
czy zechcielibyście dać mi czas?" -- powiedział
jeden z więźniów. ,,Chcę wyznać przed Bogiem i przed
wami wszystkimi grzechy, które popełniłem, kiedy
jeszcze byłem w ciemności. Taki czas jak ten jest
dla mnie szansą na zrzucenie całego ciężaru winy,
która przygniata moje serce. Jestem także gotów na
przyznanie się w sądzie, ponieważ Pan ośmielił mnie
poprze Swe przebaczenie."
Mężczyźni przyznawali się do ohydnych zbrodni i
wyrażali żal z powodu cierpień, które powodowali.
,,Stałem ze wzrokiem wbitym w ziemię, ponieważ bałem
się spoglądać w twarze tych ludzi, którzy wyznawali
popełnione morderstwa, gwałty i grabieże" --
powiedział Rutayisire. ,,Było to niczym uświęcona,
bardzo osobista chwila, kiedy grzesznicy otwierają
swe serca przed swym Bogiem. Czułem się tak, jakbym
podsłuchiwał rozmowę, której nie powinienem był
słyszeć."
Zdumieni strażnicy więzienni i urzędnicy patrzyli w
milczeniu -- powiedział. Strażnicy wezwali dyrektora
więzienia, jego zastępcę, swego dowódcę i innych
oficerów, aby byli świadkami tego wydarzenia. ,,Oni
przyszli i najpierw stali we drzwiach, a potem
weszli na palcach do środka, jakby nie chcieli
zakłócać jakiejś świętej ceremonii" -- powiedział
Rutayisire.
Ludzi byli uwalniani od winy, którą nosili od czasu
zbrodni. Rutayisire niechętnie przerwał nabożeństwo
o czwartej po południu po tym, jak poprosił
urzędników o możliwość organizowania podobnych
nabożeństw w przyszłości. Nabożeństwo zakończono
pieśnią, ,,która brzmiała niewiarygodnie rześko,
gdybyś słuchał jej z pewnej odległości ... to było
jakby uczucie beztroski i wolności."
Centralne Więzienie w Kigali ma reputację miejsca, w
którym są zamknięci najbardziej zatwardziali
przestępcy w Rwandzie. Kiedy sądy proponowały
minimalne wyroki dla tych, którzy przyznaliby się do
przestępstw popełnionych w czasie masowych rzezi,
niewielu więźniów z Kigali korzystało z tego --
powiedział Rutayisire. Dwa tygodnie po tym
nabożeństwie ponad 1000 więźniów zgodziło się
zeznawać przed głównym prokuratorem w Kigali.
W lutym tego roku ponad 200 więźniów stało się
chrześcijanami w Kibungo w Rwandzie. Ponad 2500
ludzi przyszło, aby słuchać, jak Rutayisire mówił o
ciężarze grzechu na podstawie Psalmu 32. ,,Na koniec
wiele rąk podniosło się w górę", aby modlić się o
zbawienie przez wiarę w Chrystusa -- powiedział.
,,Nie było możliwości, aby ich policzyć, ale
rozdaliśmy 200 Biblii." Planuje on w tym roku
nauczać w sześciu więzieniach.
Służba w więzieniach prowadzona przez Rutayisirego
jest unikalna w Rwandzie -- powiedział Religion
Today John Beaver z African Enterprise. Więzienia
niechętnie pozwalają na wejście jakimś mówcom,
ponieważ może to spowodować zamieszanie. ,,Liczny i
mocny odzew na działanie Pana może być potencjalnym
źródłem bałaganu w więzieniu" -- powiedział.
,,Jednakże Antoine jest błogosławiony w tej pracy.
Ma on zupełny dostęp do każdego więzienia. Może
wchodzić tam, gdzie inne organizacje nie mogą i może
robić to, czego im nie wolno."
Poselstwo Rutayisirego znajduje taki odzew, ponieważ
on sam jest rwandyjskim Tutsi i doświadczył
przemocy. Mówi się, że kiedy miał 5 lat, Hutu zabili
mu ojca. W szkole podstawowej przeżył on także
wybuch przemocy skierowanej przeciwko uczniom Tutsi.
Utracił posadę wykładowcy na uniwersytecie, kiedy
rząd zabronił Tutsim zajmowania wysokich stanowisk.
,,Byłem wściekły, gdyż miałem długą listę ludzi,
których nienawidziłem z jakichś powodów. W tym
czasie jednak spotkałem Pana" -- powiedział.
Bóg pomógł mu przezwyciężyć wiele grzechów.
Rutayisire nie chciał jednak zmierzyć się ze swym
gniewem, frustracją i goryczą, jak sam powiedział.
Słowa Pisma mówiące o miłości i przebaczeniu wrogom
postawiły przed nim wyzwanie. ,,Boże, czy Ty
naprawdę chcesz mi powiedzieć, że mogę kochać nawet
ludzi, którzy zabili mego ojca?" -- pytał. Zrobił on
listę ludzi, których nienawidził i prosił Boga o to,
by pomógł mu im przebaczyć. ,,Kiedy zakończyłem to
ćwiczenie, 20 lat nienawiści i goryczy zostało
zmiecionych w ciągu jednego dnia" -- powiedział.
Milicja Hutu stanęła przed bramą jego domu w
kwietniu 1994, w szczytowej fazie okresu przemocy.
Jak powiedział, jego pierwszą myślą była walka w
obronie żony i dzieci. ,,Coś mi podpowiadało: Wyjdź
i zgiń jak mężczyzna ... słyszałem jednak głos Pana
mówiący: Dlaczego nie umierasz jak chrześcijanin?
Opowiadałeś, że możesz kochać swoich wrogów. To jest
okazja dla ciebie." Chwilę później rebelianci z
Patriotycznego Frontu Rwandy przepędzili tę milicję.
Rodzina Rutayisirego znalazła następnie schronienie
w strefie bezpieczeństwa ONZ.
Ten anglikański duchowny przeprowadza także w tym
kraju seminaria na temat pokoju i pojednania.
African Enterprise współpracuje z miejscowymi
kościołami i duchownymi w organizacji takich
seminariów, podczas których zachęca się ludzi do
tego, by mówili o swym bólu i swej stracie oraz by
przebaczyli swym winowajcom. ,,Mamy dosłownie setki
świadectw od ludzi, którzy opuścili te seminaria
napełnieni nowym duchem. Ich serca zostały
uzdrowione i są oni gotowi do tego, by przebaczyć"
-- powiedział Rhiannon Lloyd, jeden z prowadzących
takie seminaria.
Największą potrzebą Rwandy jest duchowe uzdrowienie
-- powiedział Rutayisire. ,,Mówią nam, że powinniśmy
budować domy oraz dostarczać rondle i koce,
pozostawiając bardziej dogłębne kwestie na później.
Czyż jednak, gdy nastał czas rzezi, nie mieliśmy
domów, rondli i kocy? Tu nie chodzi o koce -- tu
chodzi o serca." Urazy i uprzedzenia nadal szerzą
się w Rwandzie, jednak niektóre serca się zmieniają
-- powiedział.
Judith Mukamurara gotuje obiad dla brata człowieka,
który zabił jej matkę. Sąsiedzi brutalnie pobili jej
matkę tak, że umarła. Cała jej rodzina, jednak,
nawróciła się do Chrystusa i przebaczyła im.
,,Karanie ludzi winnych zbrodni jest sprawą rządu"
-- powiedziała Mukamurara. ,,Moją sprawą, natomiast,
jako chrześcijanki, jest przebaczyć tym, którzy
zranili moją rodzinę i ja to zrobiłam."
źródło: Religion Today, tłum. Marek Tańczyk
Pakistańska
dziewczyna
Historia o pewnej pakistańskiej dziewczynie,
oczekującej na egzekucję, krążyła w Internecie przez
kilka ostatnich tygodni, wywołując zamieszanie i
wiele pytań. Sprawę zbadała dobrze znana na
Zachodzie międzynarodowa sieć Advocates
International, promująca prawa człowieka,
sprawiedliwość i pojednanie. Ich oświadczenie
publikujemy poniżej.
________________
2 lutego 1999
W SPRAWIE PAKISTAŃSKIEJ DZIEWCZYNY OCZEKUJĄCEJ NA
EGZEKUCJĘ
Organizacja Advocates International otrzymała w
ostatnim tygodniu wiadomość pochodzącą z wielu
źródeł, odnośnie wydarzeń mających miejsce w
Pakistanie. Wiadomość ta dotyczy młodej
pakistańskiej dziewczyny, która według doniesień
została zabita przez swą rodzinę za to, że nawróciła
się na chrześcijaństwo. Osobą, która doprowadziła ją
do nawrócenia była 15--latka imieniem Saleema, która
według doniesień oczekuje na egzekucję za tę
"zbrodnię". Czyniąc wysiłki aby lepiej zrozumieć tę
historię i upewnić się o prawdziwości podanych
faktów, Advocates skontaktowali się z własnymi,
wiarygodnymi źródłami w Pakistanie. Zostaliśmy
poinformowani, że historia krążąca obecnie jest
podana niepoprawnie. Poniżej przedstawiamy fakty
dotyczące tego przypadku, przedstawione nam przez
nasze źródła w Pakistanie.
Po pierwsze, sprawa nie wydarzyła się w ostatnim
czasie, gdyż miała miejsce w 1997 roku. Nie ma
zupełnego przekonania, że dziewczynka, która została
zabita, nawróciła się na chrześcijaństwo, choć jest
to całkiem możliwe. Wiemy, że uczęszczała przez
krótki czas ze swoją przyjaciółką Saleemą na
regularnie odbywające się w domu pastora
chrześcijańskie spotkania modlitewne. Na krótko
przed śmiercią pojawiła się pewnego ranka o 5
godzinie w domu chrześcijańskiego pastora, mówiąc,
że miała kłótnię z rodzicami i na stałe opuściła
dom. Szukała schronienia w domu pastora, jednak on
odmówił jej. Potem wyszła.
Z powodu jej odwiedzin, rodzina dziewczynki
przeszukała dom pastora oraz jego syna. Zostali oni
uwięzieni przez jej brata, a później zatrzymani
przez policję. Żeńska część rodziny była także
poddana długim wywiadom na posterunku policji.
Pastor wraz z synem wyznali, że na posterunku byli
fizycznie torturowani dotąd, aż pastor nie mógł
stać. Przebywali w areszcie od 24 czerwca do 4 lipca
1997.
Był 8 lipca, gdy lokalne gazety doniosły, że
dziewczynka została zastrzelona przez brata, który
następnie oddał się w ręce policji. w następstwie
tego Saleema została uwięziona. Uwolniono ją w
sierpniu 1997. Wyznała, że w areszcie torturowano
ją.
Saleema nie była o nic oskarżona, stąd też nie
została skazana i nie oczekuje egzekucji.
Advocates mają nadzieję, że zaprezentowane fakty
pomogą wyjaśnić, co rzeczywiście wydarzyło się w tym
przypadku. Z pewnością powinniśmy nadal modlić się
za chrześcijan, którzy cierpią na całym świecie.
Wallace H. Cheney
Dyrektor programów międzynarodowych i konsultant
generalny
Advocates International
advonet2@aol.com
http://www.advocatesinternational.org
źródło: WEF
|