<< Ciekawostki
Naszym bogiem jest Bóg Deszczu
Kościoły na ławie oskarżonych
Czas próby i pomnożenia 
Almolonga - Miasto Cudów
Jak zdobyć miasto dla Chrystusa
Przemiana serc w Hartville
Watykan bada Inkwizycję
Nowożytna historia Izraela
Żydzi w byłych republikach radzieckich
O czym myślą kurdyjskie kobiety
Marsz dla Jezusa
Muzułmanie widzą Chrystusa
Obozy w Korei Północnej
Więźniowie w Rwandzie wyznają popełnione okrucieństwa
Pakistańska dziewczyna


Naszym bogiem jest Bóg Deszczu

Magazyn Advance podaje, że wielu obywateli Kambodży przychodzi do Jezusa za sprawą znaków i cudów które Bóg czyni w tym kraju. Według tego magazynu, tylko 1% mieszkańców Kambodży to chrześcijanie.
,,Niedawno mieszkańcy dwóch wiosek uwierzyli w Chrystusa po tym jak doświadczyli mocy Boga. Mieszkańcy jednej z tych wiosek prosili misjonarza aby modlił się o deszcz dla ich dopiero co zasianych pól. Mieszkańcy sąsiedniej wnioski poprosili tego samego misjonarza aby się modlił, by nie było deszczu dopóki nie skończą zasiewu. W następnym tygodniu spadł deszcz, ale tylko w wiosce która skończyła sianie. Mieszkańcy obu wiosek wyrazili gotowość stania się chrześcijanami i zostali ochrzczeni.
źródło: Advance, Foursquare Gospel Church (mg)
 


Kościoły na ławie oskarżonych

Sąd niemiecki w Monachium odrzucił pozew wydany przez dwóch teologów niemieckich przeciwko kościołowi Katolickiemu i kościołom protestanckim w imieniu Jezusa Chrystusa. Teologowie, nazywając się ,,duchowymi braćmi" Jezusa, powołali się na prawo, które zezwala na obronę zmarłych krewnych przed oszczerstwem. Dowiedli, że udział kościołów w walkach religijnych, wojnach i intrygach politycznych poprzez wieki doprowadził do zniesławienia imienia Chrystusa. ,,Z uwagi na ich krwawą historię, jest to oszustwo" -- stwierdzili w uzasadnieniu.
Sąd oddalił przypadek, odwołując się do niemieckiej konstytucji, która gwarantuje wolność religijną, oraz stwierdził, że ponieważ Chrystus zmartwychwstał, nie jest już zmarłym -- stąd nie ma podstaw prawnych aby wszczynać sprawę w jego imieniu.
źródło: Catholic World News (ag)


Czas próby i pomnożenia

Jak prognozuje dr Mark Elliot ((Wheaton College, USA), kontrowersyjna rosyjska ustawa, akceptująca tylko te ruchy religijne, które istniały tam co najmniej od 15 lat, może mieć także pozytywne aspekty. ,,Jeśli prawo to będzie wykonywane zgodnie z postanowieniem, może doprowadzić do wypędzenia misjonarzy, porównywalnego z wydarzeniami w Chinach w 1949. Jest to trudno zrozumieć" -- mówi Elliot -- ,,ale w odpowiedzi na exodus misjonarzy w 1949 tempo wzrostu ilościowego chrześcijan powiększyło się gwałtownie." Dostrzega on także, że nowe prawa są na dalszą metę niekorzystne dla kościoła prawosławnego, który znacznie przyczynił się do ich uchwalenia: ,,Historia wykazała, że kościoły, które traktowane są przez rząd preferencyjnie, tracą swoją żywotność."

Rosyjska ustawa wywarła wpływ także na inne kraje wschodniej Europy. W Macedonii (w byłej Jugosławii), zostało ustanowione prawo podobne do rosyjskiego, według którego jedynie kościoły Prawosławny i Katolicki oraz muzułmanie mogą cieszyć się pełną wolnością wyznania. Kościół Baptystyczny i Zgromadzenie Boże (Assembly of God) w stolicy Skopje zaprotestowały przeciwko nowemu prawu. W rezultacie tego rząd zlecił przeprowadzić rewizję tych kościołów. W Kościele Baptystycznym inspektorzy rządowi zagrozili zamknięciem kościoła.

Podobna sytuacja zaistniała w Bułgarii, gdzie Kościół Prawosławny nalegał na parlament, by została ustanowiona ustawa podobna to rosyjskiej. W odpowiedzi na to bułgarskie kościoły ewangeliczne zorganizowały 30-31 stycznia 1998 w Sofii spotkanie krajowe i konferencję prasową. Tematem spotkania były problemy kościołów ewangelicznych w obecnej Bułgarii. Ewangeliczne kościoły pragną raczej współpracować z rządem, niż trwać w wyobcowaniu i oporze, dlatego też zaprosiły na tę konferencję przedstawicieli rządu. W tym krytycznym czasie potrzeba czujności, mądrości i modlitwy, gdyż wiele kościołów we wschodniej Europie staje twarzą w twarz z podobnymi problemami w relacji z kościołem prawosławnym.
 


Almolonga - Miasto Cudów

Dwadzieścia pięć lat temu w gwatemalskim mieście Almolonga rządziło ubóstwo i pogaństwo. A obecnie ponad 90 procent mieszkańców to świadomi chrześcijanie. Oto zdumiewająca historia przemiany dokonanej modlitwą.

Przed i po: te dwa proste słowa często używane są gdy mówi się o Almolonga, mieście w zachodniej Gwatemali. Miejscowa ludność mówi o dwóch erach: okres przed przyjściem Bożej mocy, co stało się w połowie lat 70 oraz okres po, kiedy 90 procent spośród 19000 mieszkańców zostało narodzonymi na nowo chrześcijanami.

Przed duchowym odnowieniem Almolonga była nękana przez strach, biedę, choroby, bałwochwalstwo i alkoholizm. Dzisiaj miasteczko jest nazywane ,,Miastem Cudów" z powodu radykalnych zmian, jakie zaszły wśród zamieszkujących je Indian Quiche, którzy są potomkami Majów. Niektórzy przywódcy chrześcijańscy mówią, że Almolonga jest najlepszym przykładem przemiany, jakiej może dokonać w społeczeństwie modlitwa wstawiennicza i głoszenie ewangelii.

OGRÓD WARZYWNY
Jadąc do Almolonga z Guatemala City zachwycić się można wspaniałymi odcieniami zieleni żyznych pól rozciągających się w dolinie. Nawet przed rozpoczęciem pory deszczowej, kiedy większa część Gwatemali jest ciągle sucha, Almolonga kwitnie. Dlatego dolina ta nosi przydomek ,,Warzywny ogród Ameryk"

BAŁWOCHWALSTWO I PIJAŃSTWO
Nie zawsze jednak tak było. Około 25 lat temu wspólnoty chrześcijańskie były małe i słabe, pola nie uprawione, a miasteczko było znane z ciągłego pijaństwa. Indianie czcili metrowego bożka z gliny zwanego Maximon, który jest patronem wielu gwatemalskich miast i górskich osad.
Kult Maximona często jest łączony z alkoholem, tytoniem i niemoralnością seksualną. Jego czciciele regularnie całują jego podobiznę lub klękają przed nim i umieszczają u jego stóp butelki z alkoholem aby zyskać jego przychylność. Kapłan ofiarowuje bożkowi zapalone cygara, a następnie nabiera pełne usta wódki i spluwa na ludzi, którzy przyszli po błogosławieństwo. Po wielu wiekach takich praktyk religijnych, mieszkańcy Almolonga byli duchowymi jeńcami w demonicznym więzieniu. Jednakże mury tego więzienia zaczęły się chwiać w 1974r.

MODLITWA I WYZWOLENIE
Tak jak i inne historyczne duchowe przebudzenia, cud w Almolonga rozpoczął się w sercu pewnego oddanego Bogu człowieka. Mariano Riscajche, obecnie pastor w kościele El Calvario, był typowym młodym mieszkańcem Almolonga, który zanim poznał żyjącego Boga szukał ochrony i błogosławieństwa Maximona. Kiedy oddawał swoje życie Chrystusowi, Riscajche usłyszał Boży głos: ,,Wybrałem Cię abyś mi służył".

Nagle biblijne obietnice stały się realne, a Riscajche rozpoczął swój wzrost w wierze. Jego palącym pragnieniem było widzieć ludzi przychodzących do Chrystusa i znajdujących duchową wolność. Krok po kroku, członkowie jego rodziny nawracali się do Chrystusa. Chociaż nie służył już Maximonowi, Riscajche regularnie spotykał się z demonicznymi głosami kiedy modlił się z ludźmi, którzy tego chcieli. Zwykle kiedy Riscajche wyrzucał demony z ludzi, kazał im wypowiadać swoje imię. Opętani najczęściej wypowiadali ,,Maximon". Wyrzucanie demonów nie tylko przynosiło uwolnienie jednostkom, ale ciemne demoniczne chmury nad miastem zaczęły się przerzedzać.
Początkowe dni duchowej walki w Almolonga były ciężkie. Ludzie, którzy chcieli by modlono się o ich uwolnienie, byli czasami rzucani przez nieznaną siłę o ziemię. Czasami kaszleli krwią, krzycząc imię złego ducha. Jednak wspólnota Riscajche, świadoma uczestnictwa w walce na śmierć i życie, trwała mocno w modlitwie, a imię Jezus zwyciężało w bitwie.
Obecnie Riscajche i inni wierzący w Almolonga modlą się i poszczą przez trzy dni w każdym tygodniu -- w poniedziałki, środy i piątki. Ich celem jest założenie wspólnot w pobliskich miejscowościach i zdobycie terenów Maximona dla Chrystusa.

KAPŁAN MAXIMONA ODNAJDUJE JEZUSA
Były kapłan Maximona, Jose Albino Tazej, należy do grona mieszkańców Almolonga, którzy niedawno odnaleźli Jezusa. Jego życie to wymowny symbol zadziwiającej zmiany, która kształtuje od nowa całą miejscową kulturę.
Przed swoim nawróceniem Tazej zwykł opuszczać swoją rodzinę na 8 do 10 dni aby pić i oddawać się czarom. Często pozostawiał swoją rodzinę bez środków do życia.
Pomimo tego ludzie przychodzili do Tazeja aby zapewnił im zdrowie, powodzenie w interesach lub przepowiedział przyszłość. Im bardziej oddawał się Maximonowi, tym głębiej popadał w alkoholizm. Pewnej nocy, po miesiącu ciągłego picia, zawołał do Boga aby go zbawił.
Kiedy obudził swoją rodzinę aby podzielić się z nimi nowiną o swoim nawróceniu, jego bliscy spalili wszystkie bożki i przybory służące do czarów. Następnego dnia Tazej udał się w góry aby pościć i spotkać się z Bogiem. Kiedy miejscowe wspólnoty zobaczyły jak ten dobrze znany niewolnik czarów przychodzi do Chrystusa, zwiększyły swoje wysiłki modlitewne.

Przemawiając z przekonaniem, najstarsza córka Tazeja -- Francisca krzywi się i ścisza głos kiedy wspomina jak wraz z rodzeństwem klękała przed posągiem Maximona, składając mu ofiarę z alkoholu i zapalając świece. Jednakże szybko zmienia temat, by mówić o Jezusie i z radością przyznaje, że Bóg zmienił wszystko 24 lata temu.
,,Zanim przyjęliśmy Chrystusa nie mieliśmy pieniędzy, nie dojadaliśmy, nasz dom był w opłakanym stanie i nosiliśmy ubrania porzucone przez innych -- mówi Francisca. -- Mój ojciec zaczął szukać Boga i pościć. Założył własną firmę i zaczął uczciwie pracować. Obecnie Bóg dał nam dom, mały sklepik i spokojnego, ciężko pracującego, pobożnego ojca."

PRZEŚLADOWANIE CHRZEŚCIJAN
Kiedy autorytet Maximona został zagrożony, niektórzy ludzie zaczęli prześladować świeżo nawróconych chrześcijan z miasteczka. Niektórzy kupcy nie sprzedawali żywności chrześcijanom. Czarownice zakłócały nabożeństwa w kościołach.
Wierzący cierpieli prześladowania przez lata, lecz jedno wydarzenie zachowało się wyraźnie w pamięci Riscajche'a. Został zaatakowany przez sześciu mężczyzn, którzy związali mu ręce za plecami i kopniakami wybili przednie zęby. Następnie jeden z nich wepchnął w jego usta pistolet.
Riscajche modlił się o ochronę kiedy usłyszał trzask spustu. Broń nie wypaliła. Przestraszeni Bożą interwencją napastnicy uciekli. Od tamtych dni w Almolondze ilość przestępstw wyraźnie zmalała, mówią miejscowi chrześcijanie.

ZAMKNIĘTE WIĘZIENIA I BARY
Komendant policji w Almolonga, Donato Santiago nie ma obecnie zbyt wiele pracy. Często można go spotkać odpoczywającego w cieniu przy tętniącym życiem bazarze warzywnym. Uzbrojony w gwizdek, ten spokojny wierzący obserwował jak w przez 25 lat Duch Święty zmieniał jego miasto.
,,Zamykaliśmy w więzieniu 20 do 30 osób w każdym miesiącu," wspomina policjant. ,,Podczas walk pijaków zbierały się tłumy. Wydawało się, że nie mogę odpocząć. Często budzono mnie w środku nocy abym był rozjemcą w rodzinnych kłótniach. Mieliśmy wtedy cztery więzienia i było to za mało aby pomieścić wszystkich więźniów."
W pewnym momencie liczba przestępstw osiągnęła taki poziom, że każdej nocy zatrudnialiśmy dwunastu cywili aby pomagali nam w patrolowaniu ulic. Obecnie, zmienione serca i postawy dają w efekcie rekordowo niską liczbę przestępstw. Zapytaliśmy Santiago co spowodowało zmianę.
,,Słowo Boże -- odpowiada policjant. Ludzie nawrócili się, zmienili swoje zwyczaje i porzucili pijaństwo. Dzień po dniu dołączali do wspólnoty kolejni, ponieważ widzieli zmianę jaka miała miejsce w życiu chrześcijan. Przestępstwa i picie to obecnie dla ludzi strata czasu i pieniędzy."
,,Ostatnie więzienie w Almolonga zostało zamknięte dziewięć lat temu. Zostało odrestaurowane i nazwane Halą Honoru i jest obecnie miejscem uroczystości weselnych, przyjęć i spotkań miejscowej ludności.
Także niewiele barów pozostało w mieście. W 1974 prosperowały 34 knajpy; obecnie są tylko trzy. Pozostałe bary zostały zamienione na sklepy o nazwach takich jak Małe Jeruzalem czy Jahwe Jireh. Bar otwarty kilka lat temu został zamknięty po trzech miesiącach, kiedy jego właściciel spotkał Chrystusa. Obecnie jest on członkiem chrześcijańskiej grupy muzycznej.

MARIA
Wszystkie opisane powyżej cuda przemian są uderzające, ale największe wrażenie robi historia Marii, poważanej w mieście 86-letniej seniorki, która sprzeciwiała się Ewangelii przez dziesięciolecia. Kobieta ta, uosobienie opornych tradycji czcicieli wizerunku Maximona, odnalazła w zeszłym roku nowe życie w Jezusie.

źródło: Joel News
Tłumaczył Marcin Grabiński

 


Jak zdobyć miasto dla Chrystusa

Brazylijscy przywódcy modlitwy wstawienniczej podają, że liczba ewangelicznych chrześcijan w Goianii, mieście liczącym 1,2 mln. mieszkańców w pobliżu Brasilii, wzrosła od 8% do 45% w ciągu ostatnich 6 lat. Wcześniej miasto to było twierdzą spirytyzmu. Wielu miejscowych liderów przypisuje ten zadziwiający wzrost intensywnej modlitwie, prowadzonej głównie przez chrześcijańskie kobiety.
Zaczęło się to ponad 10 lat temu, kiedy mała grupka, licząca chyba 5 kobiet, zaczęła modlić się o miasto. Elizabeth Cornelio, gospodyni domowa i matka, jedna z założycielek ruchu, wspomina że pastor powiedział jej, aby nie modliła się z chrześcijanami z innych kościołów. "Członkowie innych kościołów nie są duchowymi braćmi i siostrami, są najwyżej kuzynami" -- powiedział.
Około 6 lat temu Elizabeth zaprosiła chrześcijan z różnych kościołów do wspólnej modlitwy o miasto. Za ten 'grzech' została wykluczona ze swojego kościoła. Grupa 850 osób, która uczestniczyła w pierwszym spotkaniu dała początek jednej z największych sieci wstawienniczych na świecie. Obecnie 188 000 kobiet modli się każdego ranka o miasto. Są one połączone dzięki programowi radiowemu, moderowanemu na żywo przez Elizabeth Cornelio i jej bliską współpracownicę Elizabeth Albernaz.

372 nowe wspólnoty w ciągu miesiąca
Każdy kościół w mieście doświadczył wzrostu, a także powstało wiele nowych wspólnot. Wstawiennicy, głównie kobiety, regularnie modlą się w domach o uwolnienie ludzi z mocy demonicznych, wstawiają się i modlą proroczo, lub modlą się na ulicach o niezdobyte części miasta. Często już następnego dnia w dzielnicy, gdzie odbywała się modlitwa wstawiennicza, powstaje nowa wspólnota.
"Modlitwa -- jak mówią -- otwiera ludzi na ewangelię i jest nierozłącznie związana z zakładaniem wspólnot, ponieważ modlimy się do Tego, który powiedział 'zbuduję mój Kościół'!" Chrześcijanie z pewnej denominacji pod koniec 1998 roku modlili się i pościli przez 40 dni i w samym tylko styczniu 1999 założyli 372 nowe wspólnoty!

Kto jest naprawdę kluczowym przywódcą?
Pomimo że niektórzy pastorzy ciągle nie chcą współpracować z innymi kościołami, modlące się kobiety osiągnęły coś, co wydawało się niemożliwe: współpracują obecnie z ponad 80 denominacjami, wyszkoliły ponad 5000 liderów modlitewnych i dały Bożemu ludowi wizję duchowej przemiany i zbawienia całego miasta: zapaliły ogień, który zaczyna się rozszerzać na pozostałe części Brazylii i inne kraje.

Modlitwa zapobiega przelewowi krwi
Jakiś czas temu, dramatyczne zamieszki w wiezieniu doprowadziły policję do kresu możliwości. Policja poprosiła osoby z grupy wstawienniczej o modlitwę o tę trudną sytuację. Elizabeth Cornelio nie tylko zmobilizowała tysiące wstawienników, otrzymała również bezpośrednie połączenie telefoniczne z wiezieniem, aby modlitwa dosięgła celu. Całe miasto mogło obserwować w transmisji na żywo, jak zamieszki zostały zakończone bez rozlewu krwi o dokładnie przepowiedzianej godzinie -- 17:00. Nagłówki lokalnych gazet głosiły "Modlitwa zapobiega przelewowi krwi!"

Złoty pył na twarzach i rękach
W Goianii zauważono ostatnio niesamowity fenomen (podobne przypadki miały miejsce również w Szwajcarii, Izraelu i Południowej Afryce): po modlitwie kobiety często mają złoty pył na twarzach i rękach. Początkowo zdziwione, zebrały trochę tego pyłu i zaniosły do jubilera, który stwierdził, że jest to najczystsze złoto jakie kiedykolwiek widział.
Wstawiennicy widzą w tym manifestację biblijnego fenomenu, kiedy to niektórzy ludzie, jak np. Mojżesz, mieli "promienne twarze" po spotkaniu z Bogiem. Ostrzegają jednak przeciw koncentrowaniu się na zewnętrznym znaku: "Jezus sam wystarcza!". W lipcu 1999 odbędzie się w Goianii konferencja wstawiennicza, w czasie której 50 000 osób ma uczestniczyć w nocnej modlitwie na stadionie.
 


Przemiana serc w Hartville

Gdyby każdy, kto w ciągu dwóch ostatnich lat został ochrzczony w Hartville Assembly of God (Zgromadzenie Boże w Hartville), decydował się na pozostanie w tym kościele, budynek nie pomieściłby wszystkich ludzi. Hartville to wioska (513 mieszkańców) w południowej części stanu Missouri w USA. Budynek Hartville Assembly of God jest malutkim kościółkiem na 250 osób. Piętnaście lat pastorem zgromadzenia jest Charles Stoker. Od roku 1997 ochrzcił on już prawie 700 osób. Co tydzień ludzie w różnym wieku oddają swoje życie Jezusowi. ,,W ciągu ostatnich dwóch tygodni nawróciło się 59 osób -- mówi Stoker -- Przeciętnie cztery dziennie".

Szczególnie młodzi ludzie podejmują decyzje o nawróceniu w rekordowych ilościach. Nastolatki co tydzień przychodzą na specjalne nabożeństwa i szczelnie wypełniają kościół. ,,Ktoś kiedyś zapytał mnie: Jak udaje się pastorowi zebrać tylu młodych ludzi na modlitwie? -- wspomina Stoker -- Powiedziałem mu: Najbardziej zszokuje cię fakt, że tak naprawdę nie robimy nic, aby ich tu przyciągnąć. Nie dajemy im jeść. Nie mają możliwości pograć w kręgle albo pojeździć na łyżwach. Nikt tutaj nie gra w koszykówkę. To nie jest zabawa. Oni przychodzą tu, aby się modlić." Spotykają się tu uczniowie z trzech pobliskich szkół. Swoją wiarę zabierają potem z powrotem na lekcje. Nauczyciele dzwonią do nas -- dodaje Stoker -- i mówią: Nie wiemy, co się u was dzieje, ale tak trzymać. Te dzieciaki naprawdę się zmieniają."

Billy i Nathan są pierwszymi osobami, które przychodzą na myśl, kiedy Stoker opisuje to, co Bóg czyni dla ludzi w jego kościele. Billy'emu ostatnio skończył się wyrok w zawieszeniu. Jego ojciec jest alkoholikiem. Matka mieszka poza Hartville. ,,Billy jest typem człowieka, którego nikt nie chciałby spotkać w ciemnej uliczce -- mówi Stoker -- Nathan jest taki sam. Rodzice posyłali go do chrześcijańskiej szkoły w nadziei, że nauczą go tam dyscypliny. Ale ponieważ nie udało się, Nathan wrócił do szkoły publicznej." Kiedy ci dwaj młodzi ludzie trafili do Hartville Assembly, ich życie uległo całkowitej przemianie. Zaczęli chodzić po szkołach i zapraszać swoich przyjaciół na spotkania. Stoker zapytał kiedyś Nathana, jak rozmawia z kolegami. ,,Cóż, Pastorze -- odpowiedział -- codziennie przed pójściem do szkoły mówię: Boże, poślij mnie do ludzi, którzy naprawdę są gotowi na przyjęcie Twojego zbawienia. Przez cały dzień jestem wyczulony na Boży głos i jeszcze w tym samym dniu spotykam kogoś, kto jest gotowy na przyjęcie zbawienia. Wtedy zapraszam go do kościoła." ,,Kiedy Nathan wchodzi do Kościoła -- mówi Stoker -- zazwyczaj podchodzi do mnie i mówi: Pastorze, przyprowadziłem dwóch nowych. Oni są gotowi na przyjęcie zbawienia. Podczas uwielbienia ludzie ci nawracają się. Potem po prostu podchodzę do nich i pytam: -- Rozmawialiście dzisiaj z Nathanem? -- Tak -- pada odpowiedź. -- Czy jesteście gotowi przyjąć Jezusa? -- Tak. -- To dobrze. Właśnie po to tu jesteśmy." Ponad stu młodych ludzi regularnie uczęszcza na spotkania grupy młodzieżowej w Hartville. W ostatnią niedzielę nawróciło się 14 osób.

Niedzielne nabożeństwo niekiedy urozmaicone jest kościelnym ogniskiem, na którym płonie wszystko -- od strzykawek po zdjęcia pornograficzne. Stoker ocenia, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy ludzie spalili śmieci warte 15 000 dolarów. Pastor zaprasza, aby ludzie przynosili rzeczy przeznaczone do spalenia przed kościół i kładli je u stóp krzyża, umieszczonego na platformie. ,,Radzę im, żeby mówili: Panie, to jest moja przeszłość. To jest to, czym kiedyś byłem. A dzięki temu, co Ty uczyniłeś dla mnie na krzyżu Kalwarii, nie jestem już tym, czym byłem i moja przeszłość nie ma wpływu na moją przyszłość. Palę te rzeczy i palę mosty za sobą. Potem podkładają ogień."


Historia wydarzeń w Hartville zaczyna się dwa lata temu wraz z założeniem grupy modlitewnej dla mężczyzn. Stoker organizował spotkania, na które z początku przychodziły tylko dwie osoby. Ale ciągle dochodzili nowi. Niedługo 40 -- 50 mężczyzn spotykało się, aby modlić się o przebudzenie dla ich kościoła i wspólnoty. ,,Modliłem się i szukałem Boga" -- przypomina sobie Stoker -- Kiedyś powiedziałem: Panie, chcę doprowadzić to do końca. Nie chcę, żeby było tak, że przyjdzie przebudzenie, my się będziemy cieszyć, a potem nagle przyjdą problemy i wszystko runie. I Bóg przemówił do mojego serca głosem wyraźniejszym niż gdyby przemawiał do moich uszu. Powiedział: Przebudzenia przychodziły i odchodziły. A to tylko dlatego, że ludzie próbowali je racjonalnie przeanalizować i bawili się nimi. Ludzie komplikują je i utrudniają. Jeśli ty podejdziesz do przebudzenia z prostotą, będziesz Mnie słuchał i szedł za Mną, nie próbując rozłożyć tego na czynniki pierwsze i nie analizując, podtrzymam to przebudzenie i nie pozwolę mu runąć. To naprawdę coś dla mnie znaczyło. Pomyślałem: Dobra, Panie Boże. Ty się troszcz o te wszystkie cuda i znaki, a ja będę podchodził do tego z prostotą ducha."

źródło: AG News; tłum. Paulina Rożko
 


Watykan bada Inkwizycję

Po siedmiu wiekach kościół Rzymsko-Katolicki rozpatruje możliwość uznania błędu w Inkwizycji. W trzydniowym sympozjum, które miało miejsce w Watykanie w październiku, uczeni zostali zaproszeni, aby rozpatrzyć tło historyczne Inkwizycji, która rozpoczęła się w XIII wieku i trwała aż do 1834 roku. Celem Inkwizycji od momentu ustanowienia w 1233, w świetle antysemityzmu średniowiecza, było stłumienie "herezji". Okrucieństwo osiągnęło swój szczyt w XIV wieku w Hiszpanii, gdzie hiszpańscy Żydzi byli obiektem ciągłych prześladowań. Dziesiątki tysięcy zmuszono do nawrócenia, a wielu, którzy potajemnie zachowywali obrządki swojej starej wiary, zginęło spalonych na stosach.

Papież Jan Paweł II przemawiając na sympozjum, podkreślił wolę kościoła aby uznać swoje niedociągnięcia "gdy historycy ustalą prawdę wydarzeń." Wezwał on do "rachunku sumienia", który pozwoli kościołowi wejść w trzecie milenium, przez prośbę o przebaczenie grzechów przeszłości. Przegląd Inkwizycji pasuje do modelu samokrytycyzmu, który pojawił się jako temat schyłkowych lat pontyfikatu Jana Pawła II.

Watykańska komisja teologiczna do spraw roku 2000 ma wydać dokument podobny do "aktu pokuty", wydanego w marcu 1998, w którym kościół przyznaje się do niewłaściwych wypowiedzi podczas nazistowskiego ludobójstwa. 12-stronicowa apologia została przyjęta przez żydowski świat jako daleko niewystarczająca.

"Dokument na temat relacji między Żydami i chrześcijanami rozczarował mnie. Mam nadzieję, że dokument o Inkwizycji powstanie przy dołożeniu większych starań" - powiedział Carlo Ginzburg, jeden z najbardziej poważanych włoskich historyków. List Ginzburga do nowo wybranego papieża 20 lat temu pomógł w wywołaniu dyskusji i otwarciu długo zapieczętowanych archiwów Inkwizycji.

Źródło: Religion Today
 


Nowożytna historia Izraela

,,Oto nadejdą dni -- wyrocznia Pana -- kiedy nie będą już mówić: Na Pana żyjącego, który wyprowadził synów Izraela z ziemi egipskiej, lecz raczej: na Pana żyjącego, który wyprowadził synów Izraela z ziemi północnej i ze wszystkich ziem, po których ich rozproszył. I sprowadzę ich znowu do ziemi, którą dałem ich przodkom." (Jeremiasz 16,14--15)


W 70 lat po śmierci Chrystusa powstania żydowskich partyzantów przeciwko rzymskim najeźdźcom doprowadziły ostatecznie do zburzenia Świątyni w Jerozolimie i wymazania Państwa Żydowskiego z mapy świata. Pozostała przy życiu ludność została w bezlitosny sposób przesiedlona i rozproszona niemalże po wszystkich pogańskich krajach, gdzie przez 19 stuleci Izrael tułał się bezdomny.

W kościele katolickim, prawosławnym, a później i protestanckim ukształtował się silny pogląd, że przebywający pośród nich Żydzi to ludzie przeklęci, zabójcy Chrystusa, a Kościół, jak nauczano, jest teraz Izraelem Bożym. Od wschodnich krańców Syberii w Rosji aż do wybrzeży Atlantyku na zachodzie kultura europejska była przesiąknięta takimi poglądami. Pewien protestancki reformator pisał w 16 wieku zgodnie z tą szeroko rozpowszechnioną myślą: ,,... Cóż należy uczynić z tą przeklętą znienawidzoną rasą żydowską?... Po pierwsze: ich synagogi powinny stanąć w ogniu. po drugie: ich domy należy zrównać z ziemią ... Podsumowując to wszystko, drodzy książęta i szlachetnie urodzeni, jeśli gościcie Żydów w waszych posiadłościach i jeśli moja rada wam nie odpowiada, to znajdźcie lepszą, abyśmy wszyscy mogli być wolni od tego nieznośnego, diabelskiego brzemienia -- Żydów."

Pomimo wielu wieków prześladowań , dokładnie takich jak w czasie okrutnej niewoli w Egipcie, rozproszony naród żydowski rozmnażał się, a jego kultura kwitła.

Aż do XIX stulecia większość Żydów na całym świecie zamieszkiwała tereny imperium Carskiej Rosji -- ,,Ziemi Północnej" -- o której wspomina Jeremiasz.

W tym kraju Rosyjski Kościół Prawosławny przejawiał głęboko antagonistyczne nastawienie wobec Judaizmu. Wpłynął on w zdecydowany sposób na politykę rządową wobec ogólnie niechcianej, aczkolwiek ogromnej populacji żydowskiej. Polityka ta łączyła w sobie represyjne działania segregacjonistyczne z brutalnie narzuconą integracją, poprzez ,,nawrócenie" na chrześcijaństwo.

W 1881r miało miejsce w Rosji pewne wydarzenie, które wpłynęło w nieoczekiwany sposób na dalszy bieg historii świata. Car Aleksander II został zamordowany przez rewolucyjnych bojówkarzy. Wśród nich znajdowała się młoda Żydówka. Rząd rosyjski, odwracając uwagę opinii publicznej od własnego niepopularnego reżimu represyjnego, winę przypisał całej żydowskiej populacji. Żydzi byli teraz nie tylko zabójcami Chrystusa ale i Cara. Wszędzie wybuchły spontanicznie gwałtowne i niepowstrzymane pogromy przeciwko rosyjskiej populacji Żydów. Dokonano rzezi na dziesiątkach tysięcy ludzi w czasie następujących po sobie fal skrajnego antysemityzmu. W tym czasie carski rząd nasilił prace nad represyjnym ustawodawstwem przeciwko Żydom .

Wydarzenia te wywołały dwa zasadnicze skutki , które zmieniły w istotny sposób zarówno historię świata , jak i narodu żydowskiego. Po pierwsze: wzmocniły reakcyjne zaangażowanie Żydów w działalność rewolucyjną zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz Rosji i przyczyniły się do sukcesu rewolucji komunistycznej w 1917r. Po drugie: nasiliły intensywność żydowskiego nacjonalizmu, zwanego odtąd syjonizmem. Spowodowało to cudowne odrodzenie narodu żydowskiego jako Izraela. Prześladowania tego okresu były tak wielkie, że między rokiem 1881 a wybuchem I Wojny Światowej niemal 2,5 miliona Żydów uciekło z Carskiej Rosji. Była to jedna z największych grupowych emigracji znanych w historii, porównywalna tylko do Wyjścia z Egiptu . 70 000 z tych ludzi wróciło do Izraela. Z pewnością był to pierwszy krok w wypełnieniu się obietnicy z Jeremiasza 16,15.

Następstwa Rosyjskiej Rewolucji Październikowej 1917r wkrótce zniweczyły żydowskie nadzieje na jakiekolwiek trwałe bezpieczeństwo poza własną ojczyzną . W samej tylko Ukrainie w czasie następnych trzech lat wojny domowej między Białymi i Czerwonymi odbyło się 1326 pogromów. 70 000 Żydów zostało zamordowanych, a setki tysięcy poważnie okaleczonych i poranionych z okrucieństwem przewyższającym wszystko, co zdarzyło się w czasie panowania carów. Wielu Żydów rzuciło się w wir rewolucji, by uwolnić się od jarzma prześladowań. Czterech było wybitnymi członkami Komitetu Rewolucyjnego, wśród nich Lew Trocki (właściwe nazwisko Lew D. Bronstein). To on stworzył i poprowadził zwycięską Armię Czerwoną, która w wojnie domowej odparła ataki nie tylko Białych, ale i połączonych sił interwencyjnych Wielkiej Brytanii, Francji i USA. Również pierwszy prezydent nowopowstałej Republiki Sowieckiej Jakow Swierdłow był Żydem. Niemniej jednak Lenin chciał oddzielić Rosyjskich Żydów od reszty świata i ogłosił, że syjonizm jest sprzeczny z prawem. Tysiące syjonistów uznano za przeciwników rewolucji i zesłano ich na Syberię. Choć nowe państwo komunistyczne obiecywało wszystkim Żydom pełne prawa człowieka, to ich kultura i narodowość zostały skazane albo na asymilację, albo na zapomnienie -- oba rozwiązania nie do przyjęcia.

Listopad 1917 r przyniósł nie tylko wybuch rosyjskiej rewolucji, ale i deklarację Balfour'a. Została ona wydana 2 listopada 1917r przez brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Lorda Arthura Jamesa Balfour'a i skierowana do Brytyjskiej Organizacji Syjonistycznej. Głosiła ona co następuje: ,,Rząd Jej Królewskiej Mości pozytywnie ustosunkował się wobec idei utworzenia w Palestynie ojczyzny dla Narodu Żydowskiego i dołoży wszelkich starań, by ułatwić osiągnięcie tego celu."

Wkrótce potem 9 grudnia 1917r brytyjskie oddziały pod dowództwem gen. Allenby uwolniły Jerozolimę spod kontroli Turków, którzy przez wieki panowali w Palestynie -- Ziemi Izraelskiej. Wielu chrześcijan zrozumiało, że czasy pogan zaczynają dobiegać końca.

18 marca 1918r flaga żydowska, która nie była rozpościerana przez XIX wieków, została wciągnięta na maszt Twierdzy Dawida.

źródło: Prophetic Vision - za zgodą Eurovision Publications
 


Żydzi w byłych republikach radzieckich

odpowiadają na Ewangelię
W nabożeństwach organizowanych przez Żydów Mesjanistycznych latem ubiegłego roku w byłych republikach radzieckich wzięło udział ponad 60 000 osób. Agencja misyjna ,,Słuchaj Izraelu" organizuje festiwale kultury żydowskiej z nauczaniem o Chrystusie, po którym następuje wezwanie do przyjęcia Go jako Mesjasza. Misja ta w czerwcu odwiedziła cztery miasta na Ukrainie, a w sierpniu udała się do stolicy Łotwy -- Rygi. Tysiące Żydów i 'pogan' zaakceptowało Jezusa podczas tych spotkań, a około 16 000 wypełniło formularze, pragnąc dowiedzieć się więcej o Jezusie i Judaizmie Mesjanistycznym -- powiedziała przedstawicielka misji Sue McCarthy.

W Rydze ponad 25 000 osób wzięło udział w pięciodniowym festiwalu żydowskiej muzyki i tańca. Pomimo oporu miejscowych ortodoksyjnych rabinów, duchowe pragnienie ludzi było tak ogromne, że przyszli nie zważając na przeszkody. Rabini publikowali negatywne opinie na temat festiwalu w prasie i telewizji i próbowali wywrzeć nacisk na dyrektora stadionu sportowego, na którym odbywał się festiwal, aby odwołał to wydarzenie. Mimo tego tysiące ludzi zapełniały stadion każdego wieczoru -- powiedział przedstawiciel ,,Słuchaj Izraelu" Jonathan Bernis.

,,Ludzie byli tak spragnieni, że nikt i nic nie mogło ich powstrzymać od zaspokojenia" -- opowiadał Bernis. Podczas nabożeństw miały miejsce fizyczne i duchowe uzdrowienia. Boris Grisenko, mesjanistyczny rabin z Kijowa, który usługiwał podczas spotkań opowiada o człowieku, który od wielu lat chodził przy pomocy laski. Gdy ten człowiek poprosił Jezusa o uzdrowienie nogi ,,wiedziałem głęboko wewnątrz, że Bóg go uzdrowił", mówi Grisenko. ,,Kazałem mu powstać ... i wkrótce chodził o własnych siłach!"

Około 3 000 osób, w tym 700 Żydów, wzięło udział w dwóch nabożeństwach w Sankt Petersburgu, na których usługiwał ewangelista Sid Roth z Messianic Vision (Wizja Mesjanistyczna). Jak powiedział Roth, prawie wszyscy modlili się aby uwierzyć w Jezusa. W modlitwie o nowych wierzących towarzyszył Rothowi duchowy zespół wierzących. Roth mówił: ,,Nie chcę letnich nawróconych, lecz rozpalonych do czerwoności uczniów Pana". Zespół również modlił się o uzdrowienia i uwolnienia ludzi od złych duchów.

W czasie nabożeństw zanotowano co najmniej 31 fizycznych uzdrowień, ale zdarzenia następowały tak szybko, że prawdopodobnie nie o wszystkich zdążono zdać relację -- powiedział Roth. Po modlitwie jego zespołu o kobietę cierpiącą na chorobę serca, kobieta ta zaczęła tańczyć jak młoda dziewczyna, a kilka dni później zaczęła chodzić na nabożeństwa do centrum Żydów Mesjanistycznych. Została uzdrowiona także kobieta mająca raka macicy.

Ponad 38 000 ludzi słyszało Ewangelię w Zaporożu, Żytomirze, Winnicy i Doniecku na Ukrainie w maju i czerwcu -- powiedział Bernis. Misja napotkała religijne i rządowe sprzeciwy podczas tej podróży, ale mimo to wiele osób przychodziło na nabożeństwa i otrzymano ponad 11 000 formularzy z prośbą o dalsze informacje. W Żytomirze utworzono nowe zgromadzenie mesjanistyczne; w pierwszym nabożeństwie uczestniczyło 200 osób.

Dla Żyda jest czymś niesamowitym przyjęcie Jezusa jako Mesjasza, gdyż to dopełnia jego wiarę -- twierdzi McCarthy. ,,Oni oczekują na Mesjasza, a odkrycie że On przyszedł i mieszka w ich sercach sprawia, że ich oczekiwanie zmienia się w wypełnienie". Większość Żydów przyjmujących Jezusa cierpi prześladowanie ze strony swoich rodzin i społeczeństw -- mówi Bernis. ,,Jeśli wywodzą się z rodziny ortodoksyjnej, muszą stawić czoła sporemu prześladowaniu i odrzuceniu, może dojść nawet do zerwania związków z rodziną". Inni mogą odczuwać winę, wierząc, że porzucili wiarę swojego dzieciństwa i zrzekli się swojego dziedzictwa -- dodał Bernis. Ale w Rosji nie jest to częsty przypadek z powodu ucisku, jakiego doświadczyła żydowska religia i kultura.

Roth przewiduje, że Żydzi wkrótce doświadczą w Rosji większego prześladowania i że będą powracać do Izraela w jeszcze większych ilościach. Według Rotha głoszenie ewangelii Żydom w Rosji jest ważniejsze niż pomaganie im w dostaniu się do Izraela, co czynią niektóre grupy. Według niego, grupy pomagające w wyjeździe Żydów do Izraela zwykle są kontrolowane przez prawosławnych, którzy sprzeciwiają się Judaizmowi Mesjanistycznemu. ,,Nawet wziąwszy pod uwagę ostatnie ograniczenia, łatwiej jest dosięgnąć naród żydowski z ewangelią gdy jeszcze jest w Rosji" -- stwierdził Roth odnosząc się do nowej ustawy, ograniczającej prawa grup religijnych, które zostały zarejestrowane w Rosji w ciągu ostatnich 15 lat.

Roth odwiedził również zgromadzenia mesjanistyczne w Hajfie i Jerozolimie. W Izraelu, od kiedy parlament zatwierdził ustawę delegalizującą traktaty i publikacje ewangelizacyjne, nasiliły się akty przemocy wobec Żydów Mesjanistycznych. Synagoga mesjanistyczna w której głosił Roth poniosła straty na sumę 50 000 $ w wyniku ataku substancją palną dwa tygodnie przed jego przyjazdem. Pół roku temu również próbowano podpalić kościół za pomocą szmaty nasączonej benzyną, jednak próba ta okazała się nieskuteczna. Od czasu, gdy dwa lata temu otwarto mesjanistyczną synagogę, jej pracownicy byli zastraszani, spotkania przerywane oraz rozpowszechniano fałszywe plotki o jej działalności. ,,Wydaje się, że prześladowcy nie mają żadnej tolerancji dla innych form Judaizmu", powiedział prowadzący synagogę Eitan Sziszkow. ,,Ale to, czym wróg chciał zaszkodzić, Bóg używa dla naszego dobra. Ataki dały nam możliwość dzielenia się wiarą" -- dodał.
 


O czym myślą kurdyjskie kobiety

James Peterson
Lutheran Orient Mission Society


Wiele lat temu L.O. Fossum, służący jako misjonarz w Kurdystanie, został poruszony ciężkim położeniem kobiet w środowisku tamtejszych muzułmanów. To, co szczególnie go martwiło, było tak stare jak sama religia.
Jeżeli Muhammad -- który miał wiele żon, który poślubiał małe dziewczynki i zlecał porywanie kobiet w autorytecie urzędu prorockiego -- jest kwintesencją islamu, to jest też oczywiste, że taka religia nie daje wiele nadziei kobietom. ,,Nic dziwnego, że świętość małżeństwa to pojęcie dla nich nieznane" -- martwił się Fossum -- ,,poligamia, rozwody i niewolnictwo kobiet należą do najbardziej powszechnych i niemal codziennych wydarzeń". Podsumowując ten problem Fossum zauważył, że ,,muzułmanie nie mają innego światła niż Muhammad" oraz, że ,,strumień nie może mieć więcej wody niż źródło". Fossum podał też rozwiązanie: ,,Jedynie Ewangelia może uwolnić ich kobiety od przekleństwa poligamii i niewolnictwa oraz przekształcić ich okrutne domy w przystanie pocieszenia i odpoczynku."

W tej atmosferze braku nadziei światło Jezusa Chrystusa jaśnieje szczególnym blaskiem. Kobiety islamskie widzą w Jezusie mężczyznę nie podobnego do tych, których poznały wcześniej. On nigdy nie znęcał się nad kobietami, a wręcz przeciwnie, traktował je z szacunkiem, który drażnił współczesne mu środowisko religijne. Pomimo swej wysokiej pozycji nie dał nigdy powodu do oskarżeń o niewłaściwe zachowania względem nich. Jest on zupełnym przeciwieństwem Muhammada, który nawet w Koranie jest wymalowany jako prawdziwy Bill Clinton świata zachodnioarabskiego. Kurdyjskie kobiety zauważają często, że Jezus, chociaż nigdy nie był żonaty, mógł pozostawać sam z dziewięcioma kobietami na raz. Trudno im też wyobrazić sobie, że Jezus mógłby poślubić sześcioletnią dziewczynkę, podobnie jak czynił słynący z tego prorok Allacha.

Jezus był też obrońcą kobiet niesprawiedliwie oskarżanych w zdominowanej przez mężczyzn społeczności religijnej. Widok kobiety ,,złapanej na jawnym cudzołóstwie" jest znajomą sytuacją dla współczesnych kobiet islamskich. Zauważają one, że mężczyzna, z którym została ona przypuszczalnie złapana, nigdy nie został znaleziony. Ich współczesne prawa również dyskryminują kobiety, będąc jednocześnie bardzo tolerancyjne wobec męskich zachcianek. ,,Kobiety są jak pola, które posiadasz" -- mówi Koran -- ,,traktuj je w ten sposób." Widzą one pobożnych na zewnątrz mężczyzn, w rzeczywistości gorliwych hipokrytów, pogrążonych w rzeczach o wiele brudniejszych niż cudzołóstwo.

Jezus obnażył owo zakłamanie, pisząc na glinie pod stopami kobiety i jej oskarżycieli (Jan 8). Był to dramatyczny gest, ponieważ Jezus mógł jedynie napisać skierowane przeciw dyskryminacji przykazania Boga: ,,Nie będziesz zabijał. Nie będziesz cudzołożył. Nie będziesz składał fałszywego świadectwa przeciw swemu bliźniemu. Nie będziesz pożądał żony swego bliźniego..."

Ludzie, którzy obserwowali to wydarzenie, krótko przedtem uczestniczyli w obchodach świątecznych i dopiero co słyszeli o tym, jak na Górze Synaj Bóg wypisał swym palcem dziesięć przykazań na kamiennych tablicach. A teraz wcielony palec Boga, który wskazując grzechy ludzi -- wszyscy oni, bez wątpienia, sami byli winnymi -- uczynił wolnym tę kobietę, która po raz pierwszy w życiu usłyszała słowa nie poniżające i nie obrażające jej. W tej sytuacji właśnie kontrast między Jezusem a Muhammadem jest prawie przytłaczający. Jezus jest wielką nowiną dla muzułmańskich kobiet.

Podchodząc do sprawy w ten sposób Fossum okazał się prawdziwym wizjonerem. Niewielu przed nim uświadamiało sobie potencjalne korzyści wynikające z pozyskania dla Chrystusa kobiet w Kurdystanie. Fossum doszedł do tego prawdopodobnie dzięki specyficznym przymiotom kurdyjskich pań. Obserwatorzy często odnotowywali, że kurdyjskie kobiety są nadzwyczaj inteligentne i dzielne. Jest to szczególnie prawdziwe w odniesieniu do tych, które żyją z dala od silnych centrów religijnych. Pewien Kurd stwierdził ostatnio: ,,Ostatnia z naszych kobiet jest dziesięć razy lepsza niż najlepszy z naszych mężczyzn." Traktował on te słowa jako wyzwanie dla nas, abyśmy wypełnili wizję Fossuma. Niejeden z przywódców kurdyjskich mówił nam, że bylibyśmy przytłoczeni odzewem, gdybyśmy tylko chcieli ukierunkować nasze wysiłki na pozyskanie kobiet.

Gdyby Fossum żył, mógłby zobaczyć to, co my możemy oglądać na własne oczy. Kilka lat temu zadzwoniła do nas z daleka kurdyjska kobieta. Stwierdziła, że ona i około trzydzieści innych kobiet gromadzą się razem w imieniu Jezusa. ,,Opuściłyście Muhammada?" -- zapytałem. ,,Oczywiście bracie, potrzebujemy Ewangelii" -- przyszła odpowiedź. Od czasu tej rozmowy miałem okazję widzieć, jak te panie podejmują ryzyko rozpowszechniania Ewangelii na weselach i górskich zgromadzeniach.

Od tamtej pory raz jeszcze odczułem wezwanie do działania, kiedy siedziałem przy stole na przeciwko kandydata do parlamentu z ramienia jednej z kurdyjskich partii politycznych. Mówił on z błagalnym spojrzeniem w oczach. ,,Musimy coś zrobić dla naszych kobiet" -- prosił -- ,,kobiety spośród uchodźców muszą się prostytuować, aby wyżywić swe dzieci. Jest to hańbą dla nas. Wskutek nauczania Muhammada islam nie okazuje miłosierdzia kobiecie, która się splami. Nie ma dla niej wybawienia." Dalej, już płacząc, krzyczał: ,,To jest ziemia proroków. Pobrzmiewa tu głos Adama, Abrahama, Mojżesza i Jezusa. Jak mogło do tego dojść?" Pobudzeni więc mocno do działania zaczęliśmy publikować materiały przeznaczone dla kobiet. Prowadzimy też skromne działania mające na celu pomoc pozbawionym środków do życia uchodźcom.

Głównie z tego powodu została założona nasza fabryka dywanów. Jest ona schronieniem dla kobiet wypędzonych ze swoich miejscowości i pozbawionych materialnych podstaw swej egzystencji na skutek ciągłych wojen, w które Kurdystan jest uwikłany. Fabryka jest miejscem nowego początku. Mogą one tutaj zarabiać na życie wykonując uświęcony tradycją zawód i wykorzystując dary, jakie dał im Bóg. Ich produkty są bowiem dziełami sztuki, mającymi realną wartość rynkową. Dzięki pracy w fabryce panie te mogą również nauczyć się czytać i pisać, czego, w wielu przypadkach, odmawiała im islamska kultura. To, jak ważne jest wykształcenie, uwydatniło się, gdy usłyszałem historię kobiety, która czytała naszą broszurę o Jezusie i Kurdach. Było to dla niej żmudne ćwiczenie. Całą, zaledwie dwudziesto-stronicową broszurę, czytała, litera po literze, przez trzy tygodnie.

--------------------------------------------------------------------------------
L.O.Fossum był pierwszym misjonarzem wysłanym do pracy w Kurdystanie przez Lutheran Orient Mission Society w 1910 roku.
Autor jest misjonarzem, mieszka na Bliskim Wschodzie, pracuje wśród nominalnie muzułmańskich Kurdów, żyjących w Turcji, Iraku, Iranie i Syrii. Kurdowie są licznym i starożytnym ludem. Uważa się, że pochodzą w prostej linii od Medów, mieszkających około 2500 lat temu w starożytnej Persji.

Tłumaczył Marek Tańczyk na podstawie materiału dostarczonego przez: World Evangelical Fellowship's Religious Liberty E-mail Conference
 


Marsz dla Jezusa

Chrześcijanie ze 130 narodów świętowali 30 maja 1998 Marsz dla Jezusa, manifestując jedność i wiarę Kościoła. Szacuje się, że Marsz połączył na modlitwie i uwielbieniu ponad 10 milionów chrześcijan ze wszystkich denominacji.

Hasło przewodnie tegorocznego Marszu: ,,Demonstrate the passion" (Okaż zapał). Każdy Marsz kończy się zgromadzeniem modlitewnym, na którym maszerujący łączą się z modlitwami, zanoszonymi na całym świecie. Tego roku tematem modlitw był prześladowany Kościół.

Największy w kraju Marsz dla Jezusa odbył się w Toruniu. Zorganizowany był przez dwa kościoły: Kościół Katolicki oraz Chrystus dla Wszystkich. Maszerowali też uczestnicy Kongresu Ruchów i Stowarzyszeń wraz z księdzem biskupem. Krajem, o który szczególnie zanoszono modlitwy był Sudan.

Jeden z czterech punktów modlitewnych został na prośbę policji przesunięty w bliskie sąsiedztwo więzienia. Było to wspaniałą sposobnością, aby mogli o Jezusie usłyszeć więźniowie, którzy z zainteresowaniem patrzyli w oknach. Marsz dotarł do Rynku, gdzie odbył się koncert zespołu muzycznego z Nowego Sącza.

Mimo, że odbywająca się w tym czasie uroczystość Zesłania Ducha Świętego w pobliskiej Lednicy przyciągnęła wiele młodzieży, w Marszu uczestniczyło około 700 osób.

Po dwuletniej przerwie Marsz odbył się także we Wrocławiu. Podczas trzygodzinnego uwielbienia na Placu Wolności, w pełnym słońcu, grały zespoły BBB (Butenko Blues Band), MO i Przyjaciele (Mateusz Otremba) oraz śpiewał żeński chór Instytutu im. Moody'ego z Chicago.

Atmosfera wyraźnie ożywiła się podczas marszu ulicą Świdnicką. W Rynku odbywał się akurat Festiwal Artystów Ulicznych, który zgromadził dość dużo widzów. Ucichł zespół peruwiański, a nawet muzyka w knajpkach, odeszli na bok wędrowni pantomimiści i kuglarze, a na scenę weszli chrześcijanie ze skromną gitarą i tamburynem oraz... z Dobrą Nowiną dla wszystkich słuchających. Na Rynku Marszem zainteresowała się telewizja -- reportaż można było oglądać w lokalnym programie.

Po powrocie na Placu Wolności miała miejsce modlitwa jedności i błogosławieństwa. Uczestnicy wznosili okrzyki, że Jezus Chrystus jest Królem Polski. Modlitwą objęto w szczególny sposób Chiny. Uczestniczyło około 300 osób.

W Krakowie Marsz przybrał w tym roku formę spotkania na modlitwie. W jedności z maszerującymi braćmi i siostrami na całym świecie 250 osób zanosiło modlitwę o kraje prześladowane, a w szczególności o Indonezję.

W Czeskim Cieszynie marsz odbył się z tygodniowym opóźnieniem. Na dość długiej liście organizujących kościołów obok Kościoła Rzymsko-Katolickiego widniał m.in. Kościół Braterski, Kościół Apostolski, Kościół Ewangeliczny i Adwentyści Dnia Siódmego. Ponieważ Czeski Cieszyn jest miastem granicznym, zaproszono do wziecia udziału również braci z Polski. Uwielbienie na rynku rozpoczął polski zespół muzyczny.

W Pradze niecałe 2000 osób spotkało się na Wzgórzu Letenskim. Z powodu przebudowy drogi na planowanej trasie marszu, zgromadzenie podzielono na 6 małych Marszów. Jeden z nich zakończył się ewangelizacją w centrum, inne -- modlitwą o kraj i przebudzenie.

Albańscy chrześcijanie mogą pochwalić się jednością. W tym niewielkim kraju uczestniczyło w Marszu 2600 osób z wielu kościołów, a i tak frekwencja była nieco mniejsza, niż wcześniej szacowano.

Olbrzymie rozmiary przybrał Marsz w Moskwie, gdzie było 10 000 maszerujących. Liderzy uczestniczący w moskiewskim Marszu podzielili się swoimi wrażeniami:

Pastor luterański: ,,Czuję Bożą obecność tak bardzo, On jest teraz tutaj. Pierwszy raz jesteśmy na Marszu dla Jezusa."

Pastor kościoła Słowo Życia: ,,To jest nasz czwarty raz. Czujemy że ma to wielki wpływ na życie naszego kościoła i że jesteśmy bardziej zjednoczeni z innymi chrześcijanami."

Ksiądz prawosławny (gałąź nietradycyjna): ,,Nasz kościół nigdy nie współpracował z komunistycznym rządem. Jest nas tu 500 -- to nasz pierwszy raz. Odczuwamy potężną obecność Ducha Świętego. Jesteśmy tak szczęśliwi. Bóg jest z nami."

Lider niezależnego kościoła baptystycznego: ,,Byłem muzułmaninem, z Tadżyckiego kraju, ale zostałem chrześcijaninem. Czuję tak wielką radość. Jestem na Marszu po raz pierwszy. Czuję ducha radości i jedność, która wypływa z miłości."

Biskup kościoła zielonoświątkowego: ,,Pierwszy raz tutaj maszeruję. Wierzę, że jest wielka przyszłość przed tym ruchem -- wyzwala się tu wielka jedność i moc. Jestem podekscytowany."

W Wielkiej Brytanii, ojczyźnie Marszu dla Jezusa, marsze były prowadzone w 80 miejscowościach z ponad 80 000 uczestników. W USA około 700 000 chrześcijan wyszło na ulice 625 miast. Największy Marsz na świecie w Sao Paulo w Brazylii przyciągnął znów ponad milion uczestników.
 


Muzułmanie widzą Chrystusa


,,Nigdy wcześniej w historii Bóg nie działał tak ponadnaturalnie, by pociągnąć za sobą miliony muzułmanów na całym świecie" -- stwierdził Bill Bright z Campus Crusade for Christ (w Polsce Ruch Nowego Życia) w swym ostatnim liście dotyczącym efektów rozpowszechniania filmu 'Jezus' w muzułmańskim świecie. Dyrektor odpowiedzialny za pracę Campus Crusade for Christ na Bliskim Wschodzie i w muzułmańskich krajach północnej Afryki, nadzoruje program radiowy, rozpowszechniany w całym regionie. Opisuje on zdumiewający fenomen.

,,Jego biuro otrzymało tysiące listów od muzułmanów", mówi Bright. ,,Wielu z nich opisuje sen, który miało: -- Widziałem Jezusa. Powiedział mi: Ja jestem drogą." -- Poruszeni tym niesamowitym snem, piszą oni do oddziału Campus Crusade for Christ na Bliskim Wschodzie, by dowiedzieć się kim jest Jezus Chrystus. Kiedy już wiedzą, z otwartością odpowiadają na Jego słowa."

,,W Algierii pewni ludzie dowiedzieli się, że mieli dokładnie taki sam sen. Zaczęli ze sobą rozmawiać i odkryli, że każdy z nich miał ten sam sen! Takie same są szczegóły, nawet słowa, które Jezus wypowiada do nich są takie same. Z własnej inicjatywy rozpoczęli grupę studium biblijnego i naśladują Chrystusa."

,,Fanatyczna kobieta muzułmańska spędziła cztery lata w więzieniu za swą aktywność polityczną. Tam, w celi, ukazał się jej Chrystus. Osobiście wytłumaczył jej zbawienie i ewangelię. Obecnie pracuje ona w Campus Crusade i jest całkowicie oddana zdobywaniu swoich muzułmańskich braci dla jej Zbawiciela."

Dalej Bright pisze: ,,Mógłbym przytoczyć inne historie -- cudowne, zdumiewające opowieści o widzeniach. Muzułmanie widzą zmartwychwstałego Chrystusa. Czy mogą być tutaj jakieś wątpliwości? Nasz wielki i wspaniały Pan osobiście przyzywa do siebie świat muzułmański."

Sposób życia tych ludzi ,,to przede wszystkim prawo, legalizm, kara, śmierć i zemsta" pisze dalej Brihgt. ,,To dlatego są oni oszołomieni, a nawet dręczeni przez wiele dni po zobaczeniu filmu 'Jezus'. Pociąga ich życie Jezusa wypełnione miłością i przebaczeniem."

,,Przesłanie filmu jest tak obce, że czasami muzułmanie proszą o pokazanie filmu 'Jezus' dwa, albo trzy razy, aby mogli je w pełni zrozumieć. Zdumiewające jest to, że bez trudności przyjmują cuda Jezusa jako fakt historyczny i są pod głębokim wrażeniem. Ale o wiele bardziej porusza ich przebaczenie, to że bez sprzeciwu niósł swój krzyż i że zmarł na nim, biorąc na siebie 'zemstę' swego Ojca za ich grzechy. Dla nich jest to naprawdę rewolucyjna informacja."

,,A kiedy daliśmy im szansę na nieskrępowaną odpowiedź, bez obawy o zemstę muzułmańskich gorliwców, były przypadki, gdy wszystkie osoby na sali zgłaszały chęć naśladowania Chrystusa."

,,W oczywisty sposób Duch Boży działa. W tych 'ostatnich dniach,' przed swym powrotem, Jezus buduje swą Pannę Młodą, swój Kościół, poruszając ludzi z samego serca świata muzułmańskiego, spośród nie zdobytych narodów na całym świecie."

,,Wielu uznaje muzułmanów za najbardziej 'niezdobyty' lud na świecie. Aż dotąd byli prawie całkowicie odporni. Tak, wielu jest nadal. Ale ci, których Bóg dotknął, w których zasiał pragnienie znalezienia prawdy (...) ci odpowiedzą na wezwanie, jeśli tylko będziemy w stanie przekazać im Dobrą Nowinę."

,,Drugi list Piotra 3,9 przypomina nam, że Bóg gorąco pragnie przyciągnąć do siebie miliony zarówno spośród Kurdów, jak i ludzi z Iraku, Pakistanu, muzułmańskich republik byłego Związku Radzieckiego, Sudanu, Indonezji, Indii i z innych narodów muzułmańskich."

źródło: Campus Crusade for Christ , tłum. Paweł Gołuszko
 


Obozy w Korei Północnej


Chrześcijanie w Korei Północnej są przetrzymywani w obozach koncentracyjnych, powiedział koreański pastor, który przedstawił wstrząsający obraz prześladowań w tym odosobnionym komunistycznym kraju.

Wśród miliona więźniów politycznych wegetujących w obozach w prowincjach Ham Kyung i Ja Kang jest ponad 100 000 chrześcijan -- przekazał wspomniany duchowny, który pragnie zachować anonimowość z powodu bezpieczeństwa. Więźniom nie daje się żywności ani lekarstw.

Nikt nie wie ile osób zmarło w obozach, które przypominają wybiegi dla koni -- ogrodzenia na otwartej przestrzeni, powiedział pastor, który przemawiał w Niemczech na spotkaniu grupy Association of Evangelical Missions w dniach 29.02-02.03, jak podaje czasopismo ,,Idea" wydawane przez niemiecką agencję Evangelical News Agency.

Przywódca Korei Północnej Kim Jong-il uważa chrześcijan za głównych wrogów. Pastor spotkał się z dyktatorem i uważa go za 'lunatyka'. Pomimo trzech milionów ludzi zmarłych z głodu w wyniku powodzi i corocznych marnych plonów, reżim nie pozwala na systematyczną dystrybucję pomocy humanitarnej, lecz gromadzi otrzymywaną żywność na potrzeby armii, mówi pastor. Dochód narodowy przypadający na jednego mieszkańca wynosi 970 dolarów.

Komunistyczny reżim w Korei Północnej doprowadził kraj zamieszkany przez 23 miliony ludzi do kompletnej izolacji od reszty świata. Korea Północna oficjalnie jest krajem ateistycznym, a działalność grup religijnych praktycznie nie istnieje. Amerykańska grupa Cornerstone Ministries, która zajmuje się dostarczaniem Biblii dla Korei Północnej, podaje, że od czasu wojny pomiędzy Koreą Północną a Południową w latach 1950-53 zostało zlikwidowanych 2 289 wspólnot chrześcijańskich liczących łącznie 300 000 członków. Każdy człowiek przyłapany na posiadaniu Biblii uważany jest za szpiega Korei Południowej i natychmiast zabijany -- mówi pastor. Raporty podają, że w zeszłym roku zastrzelono 400 chrześcijan.

Dzieci są zachęcane do wydawania swoich rodziców władzom, jeśli przyłapią ich na czytaniu Biblii, powiedział Tom Trimble, rzecznik The Voice of the Martyrs (Głos Męczenników). Chrześcijanie są ,,traktowani jak zwierzęta i często zabijani z powodu swojej wiary."

Źródłem izolacji i prześladowania chrześcijan jest Juche, kult przywódcy -- pisze naukowiec Thomas Belke w książce ,,Juche: chrześcijańskie studium religii państwowej w Korei Północnej". Dyktatorom, żywym i zmarłym, przyznano status bogów i oddaje się im cześć -- pisze autor. Surowe przepisy wymuszają ideologię Juche na każdym obywatelu a idee, które są w sprzeczności z Juche, w tym chrześcijaństwo, są zakazane i tłumione.

Jednak mimo surowych represji ,,kościół żyje i ma się dobrze", jako że chrześcijanie w całym kraju ryzykując śmierć spotykają się potajemnie w 4-5 osobowych grupach -- podaje służba Cornerstone Ministries.


źródło: Religion Today
Tłumaczył Marcin Grabiński
 


Więźniowie w Rwandzie wyznają popełnione okrucieństwa


Mężczyźni przebywający w rwandyjskich więzieniach są wyzwalani przez poselstwo Chrystusa o pokucie i pojednaniu. Napędzani nienawiścią ludzie mordowali i terroryzowali innych podczas masowych rzezi w 1994. Teraz wyznają oni swe grzechy Bogu i przedstawicielom władz -- powiedział w wywiadzie udzielonym Religion Today, przebywający w Monrowii wysłannik African Enterprise. Ta międzywyznaniowa organizacja współpracuje z przywódcami afrykańskich kościołów w zdobywaniu miast dla Chrystusa.

Pewne niedzielne nabożeństwo, które odbyło się w grudniu ubiegłego roku w Centralnym Więzieniu w Kigali, przekształciło się w czterogodzinną sesję wyznawania grzechów. Według przedstawiciela African Enterprise ponad 1000 osób zgromadziło się wtedy, by pościć i modlić się. Po uwielbieniu, modlitwie i krótkim kazaniu ,,nadszedł czas na żal za grzechy, który okazał się znacznie dłuższy niż przewidywano." Całe popołudnie bowiem ludzie wychodzili do przodu, aby wyznać swe grzechy -- powiedział Antoine Rutayisire.

,,Chcę otworzyć tę bolesną ranę, którą mam w sobie, czy zechcielibyście dać mi czas?" -- powiedział jeden z więźniów. ,,Chcę wyznać przed Bogiem i przed wami wszystkimi grzechy, które popełniłem, kiedy jeszcze byłem w ciemności. Taki czas jak ten jest dla mnie szansą na zrzucenie całego ciężaru winy, która przygniata moje serce. Jestem także gotów na przyznanie się w sądzie, ponieważ Pan ośmielił mnie poprze Swe przebaczenie."

Mężczyźni przyznawali się do ohydnych zbrodni i wyrażali żal z powodu cierpień, które powodowali. ,,Stałem ze wzrokiem wbitym w ziemię, ponieważ bałem się spoglądać w twarze tych ludzi, którzy wyznawali popełnione morderstwa, gwałty i grabieże" -- powiedział Rutayisire. ,,Było to niczym uświęcona, bardzo osobista chwila, kiedy grzesznicy otwierają swe serca przed swym Bogiem. Czułem się tak, jakbym podsłuchiwał rozmowę, której nie powinienem był słyszeć."

Zdumieni strażnicy więzienni i urzędnicy patrzyli w milczeniu -- powiedział. Strażnicy wezwali dyrektora więzienia, jego zastępcę, swego dowódcę i innych oficerów, aby byli świadkami tego wydarzenia. ,,Oni przyszli i najpierw stali we drzwiach, a potem weszli na palcach do środka, jakby nie chcieli zakłócać jakiejś świętej ceremonii" -- powiedział Rutayisire.

Ludzi byli uwalniani od winy, którą nosili od czasu zbrodni. Rutayisire niechętnie przerwał nabożeństwo o czwartej po południu po tym, jak poprosił urzędników o możliwość organizowania podobnych nabożeństw w przyszłości. Nabożeństwo zakończono pieśnią, ,,która brzmiała niewiarygodnie rześko, gdybyś słuchał jej z pewnej odległości ... to było jakby uczucie beztroski i wolności."

Centralne Więzienie w Kigali ma reputację miejsca, w którym są zamknięci najbardziej zatwardziali przestępcy w Rwandzie. Kiedy sądy proponowały minimalne wyroki dla tych, którzy przyznaliby się do przestępstw popełnionych w czasie masowych rzezi, niewielu więźniów z Kigali korzystało z tego -- powiedział Rutayisire. Dwa tygodnie po tym nabożeństwie ponad 1000 więźniów zgodziło się zeznawać przed głównym prokuratorem w Kigali.

W lutym tego roku ponad 200 więźniów stało się chrześcijanami w Kibungo w Rwandzie. Ponad 2500 ludzi przyszło, aby słuchać, jak Rutayisire mówił o ciężarze grzechu na podstawie Psalmu 32. ,,Na koniec wiele rąk podniosło się w górę", aby modlić się o zbawienie przez wiarę w Chrystusa -- powiedział. ,,Nie było możliwości, aby ich policzyć, ale rozdaliśmy 200 Biblii." Planuje on w tym roku nauczać w sześciu więzieniach.

Służba w więzieniach prowadzona przez Rutayisirego jest unikalna w Rwandzie -- powiedział Religion Today John Beaver z African Enterprise. Więzienia niechętnie pozwalają na wejście jakimś mówcom, ponieważ może to spowodować zamieszanie. ,,Liczny i mocny odzew na działanie Pana może być potencjalnym źródłem bałaganu w więzieniu" -- powiedział. ,,Jednakże Antoine jest błogosławiony w tej pracy. Ma on zupełny dostęp do każdego więzienia. Może wchodzić tam, gdzie inne organizacje nie mogą i może robić to, czego im nie wolno."

Poselstwo Rutayisirego znajduje taki odzew, ponieważ on sam jest rwandyjskim Tutsi i doświadczył przemocy. Mówi się, że kiedy miał 5 lat, Hutu zabili mu ojca. W szkole podstawowej przeżył on także wybuch przemocy skierowanej przeciwko uczniom Tutsi. Utracił posadę wykładowcy na uniwersytecie, kiedy rząd zabronił Tutsim zajmowania wysokich stanowisk. ,,Byłem wściekły, gdyż miałem długą listę ludzi, których nienawidziłem z jakichś powodów. W tym czasie jednak spotkałem Pana" -- powiedział.

Bóg pomógł mu przezwyciężyć wiele grzechów. Rutayisire nie chciał jednak zmierzyć się ze swym gniewem, frustracją i goryczą, jak sam powiedział. Słowa Pisma mówiące o miłości i przebaczeniu wrogom postawiły przed nim wyzwanie. ,,Boże, czy Ty naprawdę chcesz mi powiedzieć, że mogę kochać nawet ludzi, którzy zabili mego ojca?" -- pytał. Zrobił on listę ludzi, których nienawidził i prosił Boga o to, by pomógł mu im przebaczyć. ,,Kiedy zakończyłem to ćwiczenie, 20 lat nienawiści i goryczy zostało zmiecionych w ciągu jednego dnia" -- powiedział.

Milicja Hutu stanęła przed bramą jego domu w kwietniu 1994, w szczytowej fazie okresu przemocy. Jak powiedział, jego pierwszą myślą była walka w obronie żony i dzieci. ,,Coś mi podpowiadało: Wyjdź i zgiń jak mężczyzna ... słyszałem jednak głos Pana mówiący: Dlaczego nie umierasz jak chrześcijanin? Opowiadałeś, że możesz kochać swoich wrogów. To jest okazja dla ciebie." Chwilę później rebelianci z Patriotycznego Frontu Rwandy przepędzili tę milicję. Rodzina Rutayisirego znalazła następnie schronienie w strefie bezpieczeństwa ONZ.

Ten anglikański duchowny przeprowadza także w tym kraju seminaria na temat pokoju i pojednania. African Enterprise współpracuje z miejscowymi kościołami i duchownymi w organizacji takich seminariów, podczas których zachęca się ludzi do tego, by mówili o swym bólu i swej stracie oraz by przebaczyli swym winowajcom. ,,Mamy dosłownie setki świadectw od ludzi, którzy opuścili te seminaria napełnieni nowym duchem. Ich serca zostały uzdrowione i są oni gotowi do tego, by przebaczyć" -- powiedział Rhiannon Lloyd, jeden z prowadzących takie seminaria.

Największą potrzebą Rwandy jest duchowe uzdrowienie -- powiedział Rutayisire. ,,Mówią nam, że powinniśmy budować domy oraz dostarczać rondle i koce, pozostawiając bardziej dogłębne kwestie na później. Czyż jednak, gdy nastał czas rzezi, nie mieliśmy domów, rondli i kocy? Tu nie chodzi o koce -- tu chodzi o serca." Urazy i uprzedzenia nadal szerzą się w Rwandzie, jednak niektóre serca się zmieniają -- powiedział.

Judith Mukamurara gotuje obiad dla brata człowieka, który zabił jej matkę. Sąsiedzi brutalnie pobili jej matkę tak, że umarła. Cała jej rodzina, jednak, nawróciła się do Chrystusa i przebaczyła im. ,,Karanie ludzi winnych zbrodni jest sprawą rządu" -- powiedziała Mukamurara. ,,Moją sprawą, natomiast, jako chrześcijanki, jest przebaczyć tym, którzy zranili moją rodzinę i ja to zrobiłam."

źródło: Religion Today, tłum. Marek Tańczyk
 


Pakistańska dziewczyna

Historia o pewnej pakistańskiej dziewczynie, oczekującej na egzekucję, krążyła w Internecie przez kilka ostatnich tygodni, wywołując zamieszanie i wiele pytań. Sprawę zbadała dobrze znana na Zachodzie międzynarodowa sieć Advocates International, promująca prawa człowieka, sprawiedliwość i pojednanie. Ich oświadczenie publikujemy poniżej.

________________
2 lutego 1999

W SPRAWIE PAKISTAŃSKIEJ DZIEWCZYNY OCZEKUJĄCEJ NA EGZEKUCJĘ

Organizacja Advocates International otrzymała w ostatnim tygodniu wiadomość pochodzącą z wielu źródeł, odnośnie wydarzeń mających miejsce w Pakistanie. Wiadomość ta dotyczy młodej pakistańskiej dziewczyny, która według doniesień została zabita przez swą rodzinę za to, że nawróciła się na chrześcijaństwo. Osobą, która doprowadziła ją do nawrócenia była 15--latka imieniem Saleema, która według doniesień oczekuje na egzekucję za tę "zbrodnię". Czyniąc wysiłki aby lepiej zrozumieć tę historię i upewnić się o prawdziwości podanych faktów, Advocates skontaktowali się z własnymi, wiarygodnymi źródłami w Pakistanie. Zostaliśmy poinformowani, że historia krążąca obecnie jest podana niepoprawnie. Poniżej przedstawiamy fakty dotyczące tego przypadku, przedstawione nam przez nasze źródła w Pakistanie.

Po pierwsze, sprawa nie wydarzyła się w ostatnim czasie, gdyż miała miejsce w 1997 roku. Nie ma zupełnego przekonania, że dziewczynka, która została zabita, nawróciła się na chrześcijaństwo, choć jest to całkiem możliwe. Wiemy, że uczęszczała przez krótki czas ze swoją przyjaciółką Saleemą na regularnie odbywające się w domu pastora chrześcijańskie spotkania modlitewne. Na krótko przed śmiercią pojawiła się pewnego ranka o 5 godzinie w domu chrześcijańskiego pastora, mówiąc, że miała kłótnię z rodzicami i na stałe opuściła dom. Szukała schronienia w domu pastora, jednak on odmówił jej. Potem wyszła.

Z powodu jej odwiedzin, rodzina dziewczynki przeszukała dom pastora oraz jego syna. Zostali oni uwięzieni przez jej brata, a później zatrzymani przez policję. Żeńska część rodziny była także poddana długim wywiadom na posterunku policji. Pastor wraz z synem wyznali, że na posterunku byli fizycznie torturowani dotąd, aż pastor nie mógł stać. Przebywali w areszcie od 24 czerwca do 4 lipca 1997.

Był 8 lipca, gdy lokalne gazety doniosły, że dziewczynka została zastrzelona przez brata, który następnie oddał się w ręce policji. w następstwie tego Saleema została uwięziona. Uwolniono ją w sierpniu 1997. Wyznała, że w areszcie torturowano ją.

Saleema nie była o nic oskarżona, stąd też nie została skazana i nie oczekuje egzekucji.

Advocates mają nadzieję, że zaprezentowane fakty pomogą wyjaśnić, co rzeczywiście wydarzyło się w tym przypadku. Z pewnością powinniśmy nadal modlić się za chrześcijan, którzy cierpią na całym świecie.

Wallace H. Cheney
Dyrektor programów międzynarodowych i konsultant generalny
Advocates International
advonet2@aol.com
http://www.advocatesinternational.org

źródło: WEF
 

© przebudzenie@poczta.onet.pl