<< Nauki demonów  Rick Joyner

Biuletyn Proroczy MorningStar- Maj 2003
Rick Joyner, Robin McMillan, Matt Peterson

Nauki demonów


W ostatnich latach w kościele pojawia się znowu wiele dawnych herezji zwodzących tysiące ludzi, a nawet zbijających z tropu całe poruszenia. Są to dokładnie te same zwiedzenia, które nęciły kościół w pierwszym wieku, a zwalczaniu których poświęcona jest większość Nowego Testamentu. Zyskują dostęp dzięki bardzo subtelnym, niemal prawidłowym naukom, ale szybko zaczynają podważać podstawy chrześcijaństwa, aż ostatecznie ich zwolennicy zostają „oddzieleni od Chrystusa” dokładnie tak, jak przedstawia Pismo. W I Liście do Tymoteusza 4, 1- 6 czytamy:

A Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od wiary i przystaną do duchów zwodniczych i będą słuchać nauk demonów,

Uwiedzeni obłudą kłamców, którzy wypalili sobie własne sumienia,

Którzy zabraniają zawierania związków małżeńskich, przyjmowania pokarmów, które stworzył Bóg, aby wierzący oraz ci, którzy poznali prawdę, pożywali je z dziękczynieniem

Bo wszystko, co stworzył Bóg jest dobre i nie należy odrzucać niczego, co się przyjmuje z dziękczynieniem;

Albowiem zostają one uświęcone przez Słowo Boże i modlitwę.

Gdy tego będziesz braci nauczał, będziesz dobrym sługą Chrystusa Jezusa, wykarmionym na słowach wiary i dobrej nauki, za którą poszedłeś.

Ponieważ nauki te stoją w jaskrawej sprzeczności z Pismem, sądziliśmy że w kościele nie mają żadnej szansy powodzenia. Myliliśmy się. Byliśmy wstrząśnięci widząc, że dali się im ponieść ludzie postrzegani przez nas jako bardzo stabilni i wierni chrześcijanie. Najczęściej bardzo szybko odsuwali się oni od innych i ulegali takiemu zwiedzeniu, że nawet wyrzekali się krzyża i dla ustanowienia sprawiedliwości powracali do różnych form legalizmu, nawet do prawa mojżeszowego. A o takich wypadkach w dniach ostatnich ostrzega nas przecież powyższy fragment Pisma.

Jedna z nauk, która próbuje wkraść się do kościoła, nakazuje chrześcijanom odżywianie zgodne z prawem żydowskim. Mówi ponadto, że jeśli ktoś tego nie robi, jest nie tylko nieposłuszny Bogu, ale otwiera się też na działanie demonów. Niektórzy posuwają się nawet do twierdzenia, że jeśli ktoś nie przestrzega takiej diety, nie może liczyć na uzdrowienie przez Pana, a co więcej, grozi mu nawet utrata zbawienia.

„Zabranianie przyjmowania pokarmów” powyższy fragment Pisma określa jako naukę demonów upełnomocnionych do działania przez zwodnicze duchy. Wydaje się, że jest to wstęp do bardzo wielu innych zwiedzeń, które podważają fundamenty biblijnej wiary chrześcijańskiej. Jak mówi przytoczony werset, w dniach ostatnich taka forma legalizmu będzie głównym sposobem „odstępowania od wiary”. Istniejące biblijne antidotum na te herezje jest następujące: Gdy tego będziesz braci nauczał, będziesz dobrym sługą Chrystusa Jezusa, wykarmionym na słowach wiary i dobrej nauki, za którą poszedłeś (I Tym. 4, 6).

Ponieważ liczne fragmenty Nowego Testamentu zostały napisane w celu konfrontowania doktryn atakujących kościół pierwszego wieku, ich rozpowszechnianie wymagało podważania autorytetu Nowego Testamentu i rzeczywiście ich propagatorzy to czynili. Nakłoniwszy wierzących do powrotu do Starego Testamentu jako jedynej prawdziwej podstawy wiary, kwestionowali zwłaszcza nauczania Pawła. Pomijali oczywiście fakt, że wszyscy apostołowie i starsi wczesnego kościoła zgadzali się z Pawłem, co zostało szczególnie jasno wyrażone przez radę kościoła w Jerozolimie, a potem wielokrotnie przypominane w różnych listach do kościołów. Wniosek rady apostołów i starszych przedstawiono we fragmencie Dziejów Apostolskich 15, 22- 29:

Wówczas postanowili apostołowie i starsi razem z całym kościołem posłać do Antiochii wraz z Pawłem i Barnabą wybranych spośród siebie mężów: Judę zwanego Barsabaszem i Sylasa, zajmujących wśród braci przodujące stanowisko,

Dając im do ręki następujące pismo: „Apostołowie i starsi, bracia braciom, pochodzącym z pogan w Antiochii i w Syrii, i w Cylicji, przesyłają pozdrowienie.

Ponieważ usłyszeliśmy, że niektórzy spośród nas zaniepokoili was naukami i wzburzyli dusze wasze, bez naszego upoważnienia,

Postanowiliśmy jednomyślnie posłać do was wybranych mężów wraz z umiłowanymi naszymi Barnabą i Pawłem,

Ludźmi, którzy ryzykowali życie swoje dla imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Wysłaliśmy tedy Judę i Sylasa, którzy wam to samo ustnie powiedzą.

Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych:

Wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie. Bywajcie zdrowi.”

Paweł przedstawiał w swoich listach wyraźne i konkretne nauczania na temat diety nie tylko dlatego, że ten problem miał się pojawiać w każdym pokoleniu, ale dlatego, że jak pisze w liście do Tymoteusza, w dniach ostatnich miał powrócić z demoniczną mocą przy poparciu zwodniczych duchów. Towarzysząca mu obecnie demoniczna moc dramatycznie wzrasta, opanowując ludzi duchem zwiedzenia, które wydaje się prawie niemożliwe do spenetrowania.

Zwiedzenie jest zwodnicze i nie jest go świadom ten, kto w nie wpada. I chociaż jaskrawe sprzeczności w takich naukach pokazują ich absurdalność, niestety nie dostrzegają tego ludzie znajdujący się pod ich urokiem. W bardzo krótkim czasie nawet najbardziej oczywiste nauczania biblijne falsyfikujące błędne doktryny nie wywołują już żadnych efektów, a ludzie zwiedzeni w zuchwały i szokujący sposób zmieniają znaczenie fragmentów Pisma celem ich udowodnienia. Każde zalecenie z Nowego Testamentu bez żadnych zahamowań zmieniają w przykazanie albo odnoszą je do prawa- do prawa Mojżesza. Nie stosują ich jako „nowych przykazań” miłości, które dał nam Pan, a które wypełniają przecież prawo i nie wiążą go z „doskonałym prawem wolności” (List Jakuba 1, 25), do którego one się odnoszą.

Niniejsze herezje to uwspółcześnione próby zaprzęgnięcia kościoła w jarzmo prawa. Ponieważ niektóre wywodzą się z ruchów mesjanistycznych, wielu ludzi ostro reaguje na wszystkie ruchy mesjanistyczne. Jest to niezbyt szczęśliwe, ponieważ liczni ich przywódcy, z którymi omawialiśmy te kwestie, nie tylko uznali je za herezje, ale podobnie jak my poczuli się zaalarmowani i zaczęli zdecydowanie im się przeciwstawiać. Niektórzy bez sprzeciwu uznali je za kolejną formę teologii zamiany.

Inne grupy mesjanistyczne ciągle zmagają się z tymi kwestiami, ale prawdziwy miłośnik prawdy wybrnie ze wszystkiego dzięki silnemu oddaniu wolności, którą ma w Chrystusie. Nikt, kto prawdziwie wierzy w pokutę krzyża, nie może tej wolności poddać kompromisom bez najtragiczniejszych dla siebie konsekwencji. Z Listu do Galacjan 2, 11- 14 dowiadujemy się, że w pierwszym wieku nawet Piotr „apostoł do Żydów” podczas pobytu w Antiochii razem z Barnabą i innymi dał się złapać w sidła tego zwiedzenia.

Nie ma mowy o żadnych ustępstwach wobec jednej zasadniczej prawdy- każda nauka, która nie uznaje krzyża Jezusa za wystarczającą pokutę za grzech i jedyne źródło sprawiedliwości jest herezją najgorszego rodzaju. I jak ostrzega Pismo, może nas ona oddzielić od Chrystusa. Albowiem całe prawo streszcza się w tym jednym słowie, mianowicie w tym: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego- zapewnia nas fragment Listu do Galacjan 5, 14.

Ludzie, którzy teraz dają się ponosić tej współczesnej formie dawnej herezji, postąpili dokładnie tak, jak przedstawia to List do Rzymian 10, 3- 4:

Bo nie znając usprawiedliwienia, które pochodzi od Boga, a własne usiłując ustanowić, nie podporządkowali się usprawiedliwieniu Bożemu.

Albowiem końcem prawa jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy.

Samo prawo oznajmia nam, że jeśli ktoś zawini niedopełnieniem jednego przykazania, winien jest złamania całego prawa. Jeśli ktoś chciałby wypełniać całe prawo, musiałby powrócić do składania wymaganych przez nie ofiar. Wlicza się w to nie tylko kamienowanie cudzołożników (zob. Leviticus 20, 10), homoseksualistów (zob. Leviticus 20, 13) i tych, którzy chcieliby odłączyć nas od Pana (zob. 13, 6- 11), ale także nieposłusznych, upartych dzieci (zob. Deuteronomium 21, 18- 21) tak samo jak i każdego, kto nie przestrzega szabatu (zob. Numeri 15, 32- 36). Tak więc zupełnie jasno wynika z tego, że współcześni judaiści wybierają sobie partie prawa, które w ich mniemaniu muszą być przestrzegane i pomijają całą resztę. Kwestia ta, między innymi, przyczynia się do powstawania licznych sprzeczności, których w jakiś zdumiewający sposób nie dostrzegają ich zwolennicy. Powtórzmy, zwiedzenie jest zwodnicze. Paweł ostrzegał ludzi, którzy we współczesnych mu czasach z ogromną łatwością, bez zastanowienia przystawali do takich nauk:

Tak bowiem Mojżesz pisze o usprawiedliwieniu, które jest z prawa: Człowiek, który spełnił prawo, przezeń żyć będzie (List do Rzymian 10, 5)

A oświadczam raz jeszcze każdemu człowiekowi, który daje się obrzezać, że powinien całe prawo wypełnić (List do Galacjan 5, 3)

Gdybyśmy chcieli dzisiaj stosować się do prawa Mojżesza, to ilu z nas musiałoby zabić swoje dzieci? Właściwie, gdyby do tego prawa stosowali się nasi rodzice, to jak wielu z nas byłoby tu dzisiaj, szczególnie tych, którzy dorastali w latach 60? Ilu z nas z powodu cudzołóstwa w komunach hipisowskich nie mogłoby dziś w prawdzie służyć Panu? Ilu homoseksualistów miałoby szansę na wyzwolenie i zbawienie? I jakim sposobem ktoś z nas mógłby uniknąć sądu, który pociąga za sobą prawo, skoro tylko zbieranie drew w sabat ukarane zostało śmiercią przez ukamienowanie?

Prawo ustaliło standardy Bożej sprawiedliwości i fakt, że konsekwencją grzechu jest śmierć. Ale ono było tylko naszym guwernerem, wychowawcą, osobistym przewodnikiem do Chrystusa, który przyprowadził nas do stóp krzyża, byśmy tu znaleźli zbawienie i sprawiedliwość w Chrystusie. Krzyż jest jedynym Bożym remedium na grzech i tylko tam znajduje się Boże miłosierdzie, które góruje nad sądem.

Ponieważ upadły człowiek nie może przyswoić sobie, nie może „strawić” prawa, ludzi, którzy w pierwszym wieku wracali do prawa celem ustanowienia swojej sprawiedliwości nazywano „psami”, bo psy wracają do tego, co zwymiotowały. Dlatego w Liście do Filipian 3, 2- 9 Paweł napisał:

Strzeżcie się psów, strzeżcie się złych pracowników, strzeżcie się przesady w obrzezywaniu.

My bowiem jesteśmy obrzezani, my którzy czcimy Boga w duchu i chlubimy się w Jezusie Chrystusie, a w ciele ufności nie pokładamy.

Chociaż ja mógłbym pokładać ufność w ciele. Jeżeli ktoś inny sądzi, że może pokładać ufność w ciele, to tym bardziej ja:

Obrzezany dnia ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Beniaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do zakonu faryzeusz,

Co do żarliwości prześladowca kościoła, co do sprawiedliwości opartej na prawie, człowiek bez nagany.

Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę.

Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa

I znaleźć się w Nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na prawie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary,

W Objawieniu 22, 15 Pan mówi odnośnie Swojego miasta: Na zewnątrz są psy i czarownicy, i wszetecznicy, i zabójcy, i bałwochwalcy, i wszyscy, którzy miłują kłamstwo i czynią je. Nie jest to najszacowniejsza grupa, do której można być zaliczonym, ale tacy są w większości ludzie, którzy wracają do prawa jako podstawy swojej sprawiedliwości.


Boża metoda objawiania zbawienia poganom

Co byłoby dla Boga trudniejsze: odkupić pokarmy, czy odkupić ludzi? Apostołowi Piotrowi objawił On, że zbawienie jest dla każdej grupy ludzi oraz to, że może spożywać już te pokarmy, które według prawa były nieczyste. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich 10, 9- 20, Bóg posunął się do ostateczności, by dowieść Piotrowi, że może oczyścić wszystko i wszystkich. Dzięki temu, poszedłszy do Korneliusza, setnika rzymskiego, Piotr otworzył drzwi wiary poganom. I ku swojemu zdumieniu, zarówno on jak i ci, którzy z nim byli, doświadczyli wylania Ducha Świętego na zgromadzonych tam pogan.

Nawet w świetle takich wydarzeń żydowscy wierzący z Jerozolimy spierali się z Piotrem w kwestii zbawienia pogan Mówiąc: Poszedłeś do mężów nieobrzezanych i jadłeś z nimi (Dz. 11, 3). Niemniej jednak była to prawda. Bóg oczyścił grupę ludzi przekonując Piotra, że może też oczyścić pokarmy, które pokazał mu w widzeniu.

Nie bez znaczenia jest fakt, że miało to miejsce w Joppie, gdzie Jonasz odrzucił Boże wezwanie do Niniwijczyków. Na szczęście Szymon Bar- Jonasz przyjął nowe objawienie od Boga, chociaż sprzeciwiało się nauczaniom głoszonym przez setki lat, które określały sposób rozumienia Żydów aż do czasu, kiedy Bóg wprowadził ogromną, wielowymiarową zmianę przez śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie Chrystusa Jezusa. A jednak ta kwestia nie przestała kłaść się plagą na młody kościół. Z tego powodu Paweł napisał do kościoła w Koryncie:

Wszystko, co się sprzedaje w jatkach jedzcie, o nic nie pytając dla spokoju sumienia; Albowiem Pańska jest ziemia i to, co ją napełnia ( I List do Koryntian 10, 25- 26).

Do kościoła w Rzymie:

A słabego w wierze przyjmujcie, nie wdając się w ocenę jego poglądów.

Jeden wierzy, że może jeść wszystko, słaby zaś jarzynę jada.

Niechże ten, kto je nie pogardza tym, który nie je, a kto nie je, niech nie osądza tego, który je; albowiem Bóg go przyjął.

Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do Pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go.

Jeden robi różnicę pomiędzy dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu.

Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega; kto je, dla Pana je, dziękuje bowiem Bogu; a kto nie je, dla Pana nie je i dziękuje Bogu.

Albowiem nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera;

Bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy; przeto czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy. (List do Rzymian 14, 1- 8)

To sam Pan Jezus przekonał Pawła, że nic nie jest nieczyste samo w sobie:

Wiem i jestem przekonany w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo w sobie było nieczyste; nieczyste jest jedynie dla tego, kto je za nieczyste uważa. (List do Rzymian 14, 14)

Słowo „koinos”, którego Paweł używa tu na określenie tego, co „nieczyste” jest tym samym, którego Piotr i Pan używają w Dziejach Apostolskich 11, 8- 9: I odrzekłem: Przenigdy Panie, bo jeszcze nigdy nic skalanego lub nieczystego nie weszło do ust moich. Wtedy po raz wtóry odpowiedział głos z nieba: Co Bóg oczyścił, ty nie miej za skalane. Jeśli Bóg nie mógłby oczyścić wszelkich pokarmów, jakże mógłby oczyścić całą ludzkość?

Do Kolosan Paweł napisał:

Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatu.

Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus.

Niech was nikt nie potępia, kto ma upodobanie w poniżaniu samego siebie i w oddawaniu czci aniołom, a opierając się na swoich widzeniach, pyszni się bezpodstawnie cielesnym usposobieniem swoim,

A nie trzyma się Głowy, z której całe ciało, odżywiane i spojone stawami i ścięgnami, rośnie wzrostem Bożym.

Jeśli tedy z Chrystusem umarliście dla żywiołów świata, to dlaczego poddajecie się takim zakazom, jakbyście w świecie żyli:

Nie dotykaj, nie kosztuj, nie ruszaj?

Przecież to wszystko niszczeje przez samo używanie, a są to tylko przykazania i nauki ludzkie.

Mają one pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi, w poniżaniu samego siebie i w umartwianiu ciała, ale nie mają żadnej wartości, gdy chodzi o opanowanie zmysłów. (List do Kolosan 2, 16- 23)

Pan Jezus odnosi się do tej samej kwestii:

I znowu przywołał lud, i rzekł do nich: „Słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumiejcie!

Nie masz nic na zewnątrz poza człowiekiem, co by wchodząc w niego, mogło go skalać lecz to, co wychodzi z człowieka, to kala człowieka.

(Jeśli kto ma uszy do słuchania niechaj słucha.)”

A gdy opuścił tłum i wszedł do domu, pytali Go uczniowie Jego o tę przypowieść.

I rzekł im: „Tak więc i wy jesteście niepojętni? Nie rozumiecie, że wszystko, co z zewnątrz wchodzi do człowieka nie może go kalać,

Bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i zostaje wydalone na zewnątrz” (Tak uznał wszystkie pokarmy za czyste.)

Mówił bowiem: „To, co wychodzi z człowieka, to kala człowieka.

Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, morderstwa,

Cudzołóstwo, chciwość, przewrotność, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha, głupota;

Wszystko to złe pochodzi z wewnątrz i kala człowieka. (Ewangelia Marka 7, 14- 23)

Jezus nauczał, że człowieka zanieczyszcza to, co jest w jego sercu, a nie to, co dostaje się do wewnątrz przez usta. To dlatego właśnie do oczyszczenia człowieka potrzebna jest wiara sercem- wiara sercem w dzieło, którego dokonał dla nas Pan Jezus. Oczyszcza nas Jego krew, a nie stosowanie się do kodeksu prawa.


Jedzenie na zdrowie

Tak jak prawdą jest, że zwyczaje żywieniowe mają duży wpływ na zdrowie organizmu, co jasno wynika także z całości biblijnych nauczań Pawła i Pana Jezusa, tak prawdą jest, że nie nakazują one jedzenia zgodnego z dietą lewitów jako Bożego przykazania na Nowe Przymierze. A wręcz odwrotnie.

Postępowanie zgodne z sumieniem w sprawach nie omówionych wyraźnie przez Pismo jest fundamentalnym aspektem nowotestamentowej wolności, za którą Pan Jezus umarł na krzyżu. Jasne jest również to, że kościół nie jest od ustalania swoim członkom zasad żywienia ani żadnych innych nakazów czy obowiązków. Każdy człowiek może swobodnie ustalać sobie to, co będzie jadał i nie może wywierać w tej sprawie żadnej presji na innych. Bo do wolności wyswobodził nas Chrystus... (List do Galacjan 5, 1). Przyjmijmy więc z całą odwagą i stanowczością apostolskie pouczenie:

Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli.

Oto ja, Paweł, powiadam wam: Jeśli się dacie obrzezać, Chrystus wam nic nie pomoże.

A oświadczam raz jeszcze każdemu człowiekowi, który daje się obrzezać, że powinien całe prawo wypełnić.

Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w prawie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski.

Albowiem my w Duchu żarliwie oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary,

Bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości. (List do Galacjan 5, 1- 6)

Obrzezanie było główną kwestią podnoszoną przez judaistów w pierwszym wieku, ale ta sama zasada odnosi się każdego aspektu prawa, narzucanego wierzącym jako sposób ustanawiania własnej pozycji przed Bogiem. Wydaje się, że współczesną formą jest ustalanie zasad żywienia zgodnych z prawem Mojżesza. Wydaje się, że ta nauka stanowi najczęściej wstęp do wielu innych herezji. Są jednak ludzie, którzy biorą w obronę sposób żywienia zgodny z prawem ze względów zdrowotnych i nie powinniśmy równać ich z tymi, którzy wymagają od wierzących zachowywania określonej diety jako formy posłuszeństwa Bogu.


Nowa, niszcząca forma niewolnictwa Afro- amerykanów

Jednym z odgałęzień tych aberracji jest próba zjudaizowania Afro- amerykanów przez wmawianie im, że są zaginionym plemieniem Izraela. Zmuszanie wierzących do powrotu do prawa Nowy Testament określa jako poddawanie ich znowu pod jarzmo niewoli i to jest dokładne określenie celu tej dawnej herezji. Odnosząca się przede wszystkim do Afro- amerykanów, dopiero co wyzwolonych z fizycznej niewoli, ta forma niewoli duchowej jest czymś więcej, niż gorzką ironią- to rodzaj okrucieństwa, do którego zdolny jest tylko diabeł.

Niektórzy przywódcy, także ruchów mesjanistycznych, spostrzegli że osoby, które poddają się temu zwiedzeniu, to najczęściej ludzie o słabej osobowości, którzy chętnie odnaleźliby się jako „Boży lud wybrany”. To może przydarzyć się tylko ludziom, którzy nie rozumieją, że swoją osobowość mamy znaleźć w Chrystusie jako „nowe stworzenie”. W II Liście do Koryntian 5, 16- 17 czytamy:

Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy.

Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe.

Jak napisaliśmy, takie zwiedzenie możliwe jest jedynie wtedy, gdy komuś brak podstawowej wiedzy na temat nowego stworzenia. Takich podstaw nie zna wielu chrześcijan. Nauki te nie docierają tylko do kościołów Afro- amerykańskich, atakują cały kościół. Jednym z przykładów takiego nauczania jest „brytyjski Izraelizm”, który uznaje Brytyjczyków za zaginione plemię Izraela (jedno z dziesięciu plemion północnych, które się rozpierzchły i zaginęły). Opublikowano nawet książkę, w której jednym z takich plemion obwołano Japończyków. Bardzo prawdopodobne jest, że prędzej czy później, będzie się przekonywać każdego człowieka, że właśnie on pochodzi z zaginionego plemienia Izraela. W zasadzie argumenty były całkiem przekonujące, czasem pewnie nawet prawdziwe. Właściwie całkiem prawdopodobne, że wszystkie rasy mają teraz jakichś przodków z tych zaginionych plemion.

Cóż więc? Ten, kto jest w Chrystusie, kto należy do nowego stworzenia, jest w pierwszym pokoleniu spadkobierców Boga! Tylko ten, kto zupełnie nie wie, kim jest w Chrystusie, będzie się martwił o to, kim jest w ciele. Tylko ten, kto ma słabe poczucie tożsamości w Chrystusie, będzie chciał być kimś szczególnym lub zaliczać się do jakiejś szczególnej grupy ludzi. Faktem jest, że ludzie często padają ofiarą takich zwodzicieli właśnie dlatego, że mają słabe poczucie tożsamości w Chrystusie.


Atakowanie jedynego imienia, przez które możemy być zbawieni

Inną niewłaściwą formą tej doktryny jest twierdzenie, że imię „Jezus” jest imieniem pogańskim i z tego względu powinniśmy używać jedynie imienia „Jeszua”, które jest właściwym imieniem hebrajskim. Odrzuca ona również inne słowa na określenie „Ojca”, za jedynie słuszne uznając słowo „Jahwe”, które jest przecież tylko derywatem od „niewymawialnego imienia Boga”. Skoro jest ono „niewymawialne”, po co wymawiać je w ogóle? A poza tym, który ojciec wymaga od swoich dzieci, by zwracały się do niego pełnym imieniem i nazwiskiem? Dla wielu ludzi jest to pomysł zbyt szalony, żeby go kupić, a jednak są tacy, którzy go przyjmują.

Bóg nie jest taki obrażalski, jak niektórym nierozumnym ludziom się to wydaje. Pan uzdrawia przecież „w imieniu Jezusa”. Nawet demony rozpoznają to imię i są mu posłuszne. Pan wie, kiedy się do Niego zwracasz niezależnie od języka, którym się posługujesz. Na formułach i zaklęciach opierają się czary. My musimy wzrastać i zacząć odrzucać takie bzdurne doktryny, które jacyś szaleni i zwiedzeni ludzie narzucają wiernym. Jeśli je przyjmiesz, będziesz zmieniał się z człowieka wierzącego w człowieka, który szuka swojej sprawiedliwości jako wykonawca- oddzielonego od Chrystusa, który jest naszą sprawiedliwością.

Powinniśmy też wiedzieć, że niektórzy mocni, solidni wierzący z wielu różnych względów wolą imię „Jeszua”, co w żaden sposób nie odbija się na ich duchowym charakterze. Musimy też wiedzieć, że demony nienawidzą tego imienia, ponieważ znają jego moc. Powinniśmy wystrzegać się każdego, kto podważa imię „Jezus” w każdej formie. Ludzie tacy są w najlepszym razie pod wpływem demonicznym.


Antidotum

Antidotum na te trucizny, którymi niektórzy chcą karmić kościół, znajduje się w pierwszych wersetach przytoczonych w tym biuletynie, w I Liście do Tymoteusza 4, 1- 6. Musimy pouczać o tym Bożych ludzi i umacniać podstawowe doktryny wiary, od których wielu ludzi odchodzi.

W niniejszym biuletynie omówiliśmy te herezje bardzo pobieżnie, powstrzymując się od wymieniania nazwisk ich propagatorów i tytułów książek ich autorstwa. Nie jesteśmy jednak przeciwni takiemu zabiegowi, jeśli będzie konieczny dla dobra kościoła, co przecież znajduje swój precedens w Nowym Testamencie. Jeśli ataki na kościół nie ustaną, uznamy to za konieczne i najprawdopodobniej omówimy ten temat w jakimś następnym wydaniu The MorningStar Journal, który ma większy zasięg niż biuletyn proroczy. Na temat tych herezji mamy też nauczania, które na kasetach i płytach kompaktowych dostępne będą na naszej stronie internetowej. Albo będziemy konfrontować takie nauczania, albo nie będziemy prawdziwymi pasterzami czy stróżami. Jeśli takie nauki atakują twój kościół czy ruch, to jako dobry pasterz czy stróż, musisz się z nimi skonfrontować.

Zupełną konfrontację takich aberracji można przeprowadzić na podstawie Nowego Testamentu, który został napisany przede wszystkim po to, by obnażyć korzenie fałszywych doktryn, które nieprzerwanie atakują kościół. List do Galacjan został napisany specjalnie po to, by odnieść się do herezji omawianej przez nas w tym biuletynie. Gorąco zalecam, by każdy chrześcijanin raz w roku przeczytał Nowy Testament, tym bardziej, że czytając jeden rozdział dziennie można to zrobić w sześć miesięcy.

Nie możemy pozwolić sobie na to, by przez takie niewłaściwe nauczania przestać czytać Stary Testament. „Pisma” w Nowym Testamencie zawsze oznaczają Stary Testament. Żeby jednak zobaczyć, w jaki sposób Stary Testament wskazuje nam i przygotowuje nas na Nowe Przymierze w Chrystusie, musimy dobrze poznać i zrozumieć Nowe Przymierze. Właściwie wszystko mówi o Jezusie. Musimy odrzucić każdą doktrynę, która przyćmiewa nam Jego obraz jako Tego jedynego, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.

© przebudzenie@poczta.onet.pl