<< Sędzia nadchodzi

fragment

Grudzień, 2007

Rick Joyner

Przygotuj się!

Pamiętacie Y2K1 ? Większość chciałaby o tym zapomnieć, i mają po temu dobry powód – wielu chrześcijan, jak również wielu moich proroczych przyjaciół przepowiadało, [że będzie to] coś na kształt końca świata, a nic się nie zdarzyło. Przez pewien krótki czas byłem jedynym mówiącym, że Y2K nie będzie katastrofą, którą każdy przepowiadał. Zawsze wydawało mi się interesujące, że byłem bardziej prześladowany za to, że miałem wtedy rację aniżeli za którąkolwiek z moich pomyłek. Miałem rację również odnośnie reszty mojej wypowiedzi [z tamtego okresu] – że, jakkolwiek przygotowania do Y2K nie były potrzebne do samego Y2K, to jednak przydadzą się
na inną okazję, [i dlatego] warto zachować w pamięci lekcję i zachować przygotowane wtedy zapasy.

Pamiętacie ptasią grypę? Wielu myśli, że właśnie przeminęła, ale prawda jest dokładnie odwrotna. Bezlitośnie zmierza ona w kierunku wybuchu ogólnoświatowej pandemii, tak jak przepowiadano. Rządy są ostrożne, aby przedwcześnie nie mówić zbyt wiele ze względu na dezorientację, która następuje zazwyczaj po tym, jak zostaliśmy przed czymś ostrzeżeni i to przez pewien czas nie następuje. Starają się one przekazywać ostrzeżenia we właściwym czasie, co jest prawidłowe. Jednakże, gdy ostrzeżenie zostanie ogłoszone, może się okazać, że zostało zbyt mało czasu na to, aby wszyscy się przygotowali.

Jest również prawdą, że chrześcijanie mają duchowy autorytet, aby powstrzymać plagę na każdym miejscy, gdzie przejęli duchowy autorytet. Mamy jednakże prawdziwy duchowy autorytet do tego stopnia, w jakim jesteśmy posłuszni Królowi i trwamy w Nim, a niewielu chrześcijan dobrze sobie z tym radzi. Świeccy naukowcy powiedzieli, że nadchodząca pandemia ptasiej grypy przypomina biblijną plagę z Księgi Objawienia, w której [to pladze] umiera trzecia część ludzkości. Jeżeli rzeczywiście jest to ta właśnie plaga opisana w Biblii, to nie możemy jej powstrzymać, ale nie musimy w niej umierać ani my, ani nasze dzieci. Jeżeli Boży ludzie odwrócą się od swoich złych dróg i nawrócą się do Pana, to będziemy mogli powstrzymać tę plagę od zbliżenia się do naszych domów, a być może nawet ochronić również naszych pogańskich sąsiadów, co posłuży im ku fizycznemu, jak i duchowemu wybawieniu. […]

Największe żniwo?

Jednym z największych pól misyjnych przyszłości będzie pomoc ofiarom kataklizmów. Kościół we wspaniały sposób odpowiedział na katastrofę wywołaną huraganem Katrina, i każdy, włączając w to władze federalne i świeckie media zauważył, jak dobrze Kościół potrafi odpowiedzieć na taką sytuację i działać w niej. Możemy działać lepiej niż rząd. Jesteśmy tu na ziemi po to, żeby być światłem w ciemności. Zaraz po miłości Boga, nasza praca może być opisana jako miłowanie bliźniego, a pomaganie bliźnim w najgorszym okresie ich życia jak mało co jest demonstracją tego rodzaju miłości.

Twierdzimy, że jesteśmy napełnieni Duchem Świętym, i że Duch Święty jest pomocnikiem. Służba pomocy to nie tylko przycinanie trawnika lub mycie naczyń po kościelnym posiłku, ale odpowiedź na wołanie tych, którzy toną i krzyczą: „POMOCY!” Ta posługa jest zasadniczą służbą, do jakiej powołany jest każdy chrześcijanin, i to jest jednym z powodów, dla których został nam dany Pomocnik, który w nas przebywa. Ostatnio gościliśmy kurs przygotowawczy ratownictwa kryzysowego, który zawierał w sobie certyfikowane kursy CERT i CISM 2 . Częścią treningu było
tworzenie miejsca schronienia podczas kataklizmu. To zadanie zawierało w sobie: zgromadzenie niezbędnych zasobów takich jak żywność, lekarstwa i środki medyczne, kontrolę odpadków oraz przygotowanie noclegu. Następnie grupę biorącą udział w treningu podzielono na zespoły, z których każdy miał sporządzić plan utworzenia miejsca schronienia. Była to dobra nauka budowania zespołu, i każdy był zadowolony. Aż do czasu, gdy każdej z tych grup zaczęto przydzielać sytuacje, z którymi musieli sobie oni poradzić. Wtedy stało się to znacznie bardziej poważne.

Niektóre z problemów, na które te zespoły musiały znaleźć szybką odpowiedź były następujące: pojawiający się nagle człowiek z wielkim nożem, osoba sprzedająca narkotyki, zboczeniec
seksualny wdzierający się do namiotu, wyłączenie elektryczności, przepełnione toalety, pojawiające się rodziny mówiące nieznanym nikomu językiem, ślepy, który stracił swego psa – przewod-
nika, pojawienie się człowieka głuchego. A wtedy dostali coś jeszcze poważniejszego! Co wtedy, gdy w schronieniu wybuchnie ptasia grypa? Co zrobimy?

Celem było to, aby każdy był zaangażowany, gotów do działania, pełen pomysłów i proaktywny w konfrontacji z problemem. Bez takich ludzi zarządzających tymi miejscami schronienia mogą się one szybko zamienić w obszary objęte kataklizmem, tak jak przypuszczalnie stało się z Superstadionem w czasie Huraganu Katrina.

Wielu chrześcijan uważa, że, ponieważ mają Ducha Świętego, On da im wszystko, czego potrzebują, żeby poradzić sobie z jakimkolwiek kataklizmem. Wiara w Ducha świętego jest zarówno szlachetna, jak i niezwykle istotna. Jednakże wielu z tych, którzy mają podobne nastawienie, niezbyt dobrze podąża za Duchem Świętym w swoim codziennym życiu, i jest mało prawdopodobne, że będą to robić w chaosie i huku katastrofy. Jest fragment Pisma, który o tym mówi – Psalm 32:6:

Oto się tobie będzie modlił każdy święty, czasu, którego możesz być znaleziony, a choć wzbiorą powodzi wód wielkich, przecież go nie dosięgną.

Chodzi o to, żeby nie czekać z budową domu na Skale do czasu, gdy uderzy burza. Wtedy będzie za późno. To dlatego Duch Święty poprowadził nas, aby zrobić bardzo praktyczne kursy CERT i CISM. Bardzo dobre kursy prowadzi również IFOC3. Ich celem jest zaangażowanie chrześcijan w życie społeczności lokalnych oraz przygotowanie niemal na wszystko, co może spotkać ich społeczność. Przeszedłem kurs IFOC oraz uczestniczyłem w tak wielu sesjach CERT i CISM jak tylko się dało, i za każdym razem czułem, że jest to niezmiernie istotne, aby taki trening przeszedł nie tylko każdy pastor, ale również każdy chrześcijanin. Pomimo to, nawet najlepiej wyszkoleni ludzie wciąż potrzebują słyszeć Ducha Świętego i podążać za Nim. Będziemy też potrzebować cudów. Przeszkolenie i podążanie za Duchem Świętym nie wykluczają się nawzajem – one się uzupełniają. Przeszkoleni będą prawdopodobnie tymi, którzy będą wystarczająco spokojni, aby słuchać Ducha Świętego. Jedną z największych pomyłek, które, jak uważam, uczyniliśmy jako służba MorningStar w czasie operacji niesienia pomocy ofiarom Huraganu Katrina było to, że byliśmy tak bardzo przejęci fizycznymi potrzebami, że zaniedbaliśmy wiele potrzeb duchowych. Mieliśmy wielu, którzy spotkali Pana, wielu uzdrowionych oraz wielu, którym pomogliśmy duchowo, ale nie tak wielu, jak powinniśmy. Postanowiliśmy nie pozwolić, aby znów się to wydarzyło, i dlatego też bardzo rozumiemy tych, którzy myślą, że zbyt wiele przygotowań jest czynionych dla naturalnego człowieka. Jednakże, będąc parę razy w tego rodzaju kryzysach, nie sądzę, że możemy być za bardzo przygotowani w sferze naturalnej – po prostu powinniśmy doceniać duchowe przygotowanie i posługę znacznie bardziej niż dotąd.

Wiele z treningu interwencji kryzysowej dotyczy zaprowadzania porządku w określonej sytuacji, ale jeszcze więcej dotyczy tego, jak radzić sobie w sytuacjach, gdzie nie ma porządku, i w tym właśnie Duch Święty wydaje się działać najlepiej. Gdy na początku poruszał się ponad ziemią, była ona pogrążona w chaosie, a spójrz, jakie chwalebne stworzenie On z niego wywiódł! To właśnie w chaosie rzeczy, które nadchodzą ujrzymy Ducha Świętego czyniącego jedne z Jego najbardziej chwalebnych prac. Nie chodzi o to, że musimy przez to przejść – my tego dostępujemy!

Pomimo całego naszego oddania sprawie wyszkolenia jesteśmy świadomi, że istnieje pewna granica tego, czego może dokonać trening. Z drugiej strony boleśnie przekonaliśmy się, że ci, którzy przychodzą na pomoc z małym przeszkoleniem mogą mieć najlepsze zamiary, ale często są tylko dodatkowym brzemieniem dla tych, którzy zostali przeszkoleni i przygotowani. Potrzebujemy przyjąć wszelkie możliwe przeszkolenie potrzebne do wypełnienia naszego powołania, i ufać Panu. To nie wyklucza się wzajemnie, ale wzajemnie się uzupełnia.

Co zrobić?

Każdy chrześcijanin powinien mieć pod ręką zapas żywności, wody i lekarstw wystarczający na trzy do sześciu miesięcy. Powinien on podlegać rotacji, aby zachować go w świeżości i przydatności, ale gdy uderzy pandemia ptasiej grypy, wówczas niemal cały transport zostanie wstrzymany w przeciągu bardzo krótkiego czasu. Większość supermarketów spożywczych zamawia dla swoich klientów towary, których zapasy wystarczą na trzy dni. Gdy wybuchnie panika i ludzie
ruszą do sklepów, może się to rozejść w ciągu paru godzin. Przygotuj się teraz. Pozostań przygotowany. To może uderzyć w każdej chwili i bez większego ostrzeżenia. Nie chodzi o to, czy to uderzy, ale kiedy.

Nadzieja w tym, że większość chrześcijan odwróci się od swoich złych dróg i zwróci się do Pana, tak, że zdolni będą powstać i ochronić swoje rodziny i sąsiadów. Jeżeli Mojżesz mógł powiedzieć Aaronowi, żeby w celu powstrzymania plagi przeszedł pośród obozu ofiarując kadzidło, o ileż bardziej modlitwa i wstawiennictwo, których typem jest kadzidło, będą w stanie powstrzymać plagę. To dlatego mamy „lepsze przymierze”; mamy bowiem nie tylko typy i cienie, ale rzeczywistość tego, czego oni byli cieniem i zapowiedzią.

Czyniąc wszystkie naturalne przygotowania, tzn. gromadząc żywność, wodę, lekarstwa lub inne zasoby, pomyślcie o równoległym zgromadzeniu zasobów duchowych. Po pierwsze, powinniśmy zgromadzić w naszych sercach tak wiele Jego Słowa jak tylko się da. W czasie tej
pandemii ludziom nakaże się pozostanie w domach. Wprowadzone zostaną zakazy poruszania się, prawdopodobnie pod groźbą bardzo surowych sankcji. Ponieważ prawdopodobnie nie będzie telewizji, a wielu miejscach może zabraknąć prądu, nie będziemy słuchać naszej muzyki, za to będziemy mieli dużo czasu na czytanie. Po trzech lub więcej miesiącach izolacji naszych rodzin wraz z Panem, będziemy mieli wizję wyjścia z tego jako najsilniejsi chrześcijanie na całej planecie, z najsilniejszymi rodzinami! Trzymiesięczny zapas zasobów będzie prawdopodobnie więcej niż adekwatny; jednakże wydaje się, że minie pewien czas, zanim cała infrastruktura zacznie znów normalnie funkcjonować. Z tego względu zachęcam, abyście mieli zasoby na sześć miesięcy, abyście mogli dzielić się z innymi, którzy się nie przygotowali. Nalegam też, żebyście mieli Biblie oraz dobre książki chrześcijańskie w celu dzielenia się nimi z sąsiadami.

Zdaję sobie sprawę z tego, że czytając ten biuletyn prawdopodobnie siedzicie w ładnych, ciepłych i wygodnych domach, i wydaje się wam nieprawdopodobne, że coś takiego może się wydarzyć. Jednak zdarzało się to dawniej i zdarzy się znów. Być może jeszcze nie w tym roku. Modliłem się przez lata o to, żeby Kościołowi dane było więcej czasu na przygotowanie się, ale nastąpi moment, i to w nieodległej przyszłości, kiedy to nastąpi. Pomyśl tylko, co się stanie, jeżeli się przygotujesz, i to nie nastąpi? Co straciłeś? Być może trochę czasu. A jeśli to przyjdzie, a ty się nie przygotowałeś, to prawdopodobnie możesz stracić życie swoje oraz tych, których kochasz.

Miałem rację co do Y2K i mam rację co do tego. Naturalne klęski, które wydają się uderzać w nas tydzień w tydzień są łaską od Pana, aby nas obudzić i przygotować. Najważniejszym przygotowaniem ze wszystkich możliwych jest nawrócenie się do Pana i odwrócenie się od naszych
złych dróg. Jeżeli to zrobimy, wówczas będzie nam znacznie, znacznie łatwiej.

Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej.

Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności.

Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi!

Ci, którzy śpią, w nocy śpią, a którzy się upijają, w nocy są pijani.

My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi, odziani w pancerz wiary i miłości oraz hełm nadziei zbawienia.

Ponieważ nie przeznaczył nas Bóg, abyśmy zasłużyli na gniew, ale na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa (I Tesaloniczan 5:4-9)

1Y2K – ang. year two kilo (rok dwa tysiące) – symboliczne określenie przewidywanej w latach
dziewięćdziesiątych katastrofy, która miała nastąpić wskutek awarii starych komputerów, nie mogących sobie poradzić z odczytaniem daty w roku dwutysięcznym (przyp. Tłum.).

2W oryginale: disaster response training course. CERT – Community Emergency Response Teams
(społeczne zespoły odpowiedzi na nagłe zdarzenia). CISM – Crisis Intervention and Stress Management (interwencja kryzysowa i zarządzanie stresem).

3IFOC – International Fellowship of Chaplains (Międzynarodowa Społeczność Kapelanów).

© przebudzenie@poczta.onet.pl