Dedykacja
Książka ta
dedykowana jest dla chwały
Boga Ojca,
Boga Syna oraz
Boga Ducha Świętego,
bez których
napisanie tej książki nie byłoby możliwe.
Mary Kathryn
Baxter
Rzeczywistość piekła
Przedmowa
Marchus Bach powiedział, że książki
można traktować jako „umysłowe dzieci" Podobnie. Jak naturalne potomstwo,
książki pojawiają się na świecie przypadkowo lub celowo i rozpoczynają własne
życie. Ich doświadczanie świata śmiało można porównać do doświadczeń prawdziwych
dzieci. Znają wszystkie ludzkie uczucia, jednak bez wątpienia książki skrycie
obawiają się, że pewnego dnia mogą zostać odłożone na półkę i zapomniane.
Wierzę, że Duch Święty, w przeciwieństwie do innych publikacji, stworzył tę
książkę, aby jej poselstwo było stale aktualne. Przeżycia i prawda w niej
zawarta są sprawą najwyższej wagi dla ciała Chrystusa. Wierzę, że Boże
namaszczenie spocznie nad tą książką i usłuży każdemu, kto zgłębi jej zawartość.
Jako pastor Mary Kathryn Baxter w pełni popieram jej służbę oraz tę książkę.
Modlę się, aby Bóg umożliwił szerokie rozpowszechnienie tego poselstwa, oraz aby
tysiące ludzi poznało Chrystusa jako Pana i Zbawiciela.
Dr.T.L.Lowery
National Church of God
Senior Pastor
Wprowadzenie
Zdaję sobie sprawę, że bez
ponadnaturalnej mocy Pana Jezusa Chrystusa książka ta, ani żadna podobna
traktująca o życiu po śmierci, nie mogłaby powstać. Jezus sam posiada klucze
piekła i zapłacił cenę. abyśmy mogli wejść do nieba. Pisanie tej książki było
długim, samotnym i żmudnym doświadczeniem. Książka ta czekała na światło dzienne
kilka lat, gdyż objawienie od Pana na ten temat przyszło do mnie w 1976 roku.
Przez osiem miesięcy przelewałam tę wizję na papier. Przez kilka następnych lat
powstawał szkic książki, a potem sprawdzałam zgodność tego objawienia z Biblią.
Książkę ukończyłam pisać w zimie, na przełomie 1982 i 1983 roku. Widzę teraz, że
Pan przygotowywał mnie do napisania tej książki od najmłodszych lat, kiedy jako
dziecko śniłam o Bogu. Po nowo narodzeniu odczuwałam wielką miłość do straconych
oraz pragnienie ratowania ludzkich dusz. W roku 1976 powiedział, że zostałam
wybrana do specjalnego zadania. Powiedział: „Moje dziecko, ukażę ci się, abyś
mogła pomóc ludziom wyjść z ciemności do światłości. Zostałaś wybrana, aby
zarejestrować i opisać rzeczy, o których ci opowiem i pokażę. Zamierzam ludziom
objawić rzeczywistość piekła, aby wielu zostało zbawionych i pokutowało, zanim
nie będzie zbyt późno. Ja, Pan Jezus Chrystus, zabiorę twoją duszę z ciała i
przeniosę do piekła, nieba oraz innych miejsc, które chcę objawić światu".
Powołanie Kathryn
„Urodziłaś się, aby napisać i
powiedzieć o tym, co ci pokazałem i powiedziałem, gdyż rzeczy te są prawdziwe. Twym powołaniem jest
pokazać światu, że piekło istnieje, i że Ja, Jezus, zostałem posłany przez Boga,
aby wybawić ludzi od tych tortur".
1. W piekle
W maju 1976 roku, w czasie, gdy
modliłam się w domu, odwiedził mnie Pan Jezus Chrystus. Modliłam się w duchu od
wielu dni, gdy nagle poczułam prawdziwą Bożą obecność. Jego moc i chwała
wypełniły cały dom. Jaskrawe światło zalało pokój, a słodkie i cudowne uczucie
spłynęło na mnie. Światło przepływało falami, przesuwając się i przechodząc
jedno w drugie. Było to niesamowite zjawisko. Usłyszałam wtedy głos Pana
mówiącego do mnie. Powiedział: „Jestem Jezus Chrystus, twój Pan. Chcę dać ci
objawienie, aby przygotować świętych na Mój powrót i przywieść wielu do
sprawiedliwości. Moce ciemności są realne, a wyroki Moje prawdziwe. Moje
dziecko, zabiorę cię do piekła, przez Mojego Ducha, i pokażę wiele rzeczy, o
których świat również powinien wiedzieć. Ukażę ci się wiele razy; zabiorę twego
ducha z ciała i zabiorę cię do piekła. Chcę, abyś napisała książkę i
opowiedziała w niej o wizjach i wszystkich rzeczach, które ci pokażę. Ty i Ja
przejdziemy razem przez piekło. Zanotuj te rzeczy, które były, są i nadejdą. Słowa Moje są prawdziwe,
wierne i pewne. Jestem, który Jestem i nie ma nikogo poza Mną". „Drogi Panie -
zawołałam - co chcesz, abym uczyniła?" Cała moja istota chciała wołać do Jezusa,
widząc Jego obecność. Poczułam spływającą na mnie miłość. Była to
najpiękniejsza, najspokojniejsza, najradośniejsza i najpotężniejsza miłość,
jakiej kiedykolwiek doświadczyłam. Uwielbienie Boga zaczęło wypływać ze mnie. W
tej chwili chciałam oddać Mu całe moje życie, być używaną przez Niego
wprowadzeniu grzeszników do Boga, by wyratować ich od wiecznej śmierci.
Wiedziałam przez Jego Ducha, że Tym, który był razem ze mną w pokoju, był
prawdziwie Jezus Chrystus, Syn Boga. Nie potrafię wyrazić Jego boskiej
obecności, lecz wiem, że wiem, że to był Pan. „Oto, Moje dziecko" - powiedział
Jezus - „zamierzam wziąć cię przez Mojego Ducha do piekła, abyś mogła
zarejestrować jego realność, abyś mogła powiedzieć całej ziemi, że piekło jest
prawdziwe; by wyrwać straconych z ciemności do światłości ewangelii Jezusa
Chrystusa". Nagle moja dusza została zabrana z mego ciała. Razem z Jezusem
wyszliśmy z pokoju i wznieśliśmy się w górę, w kierunku nieba. Wiedziałam, co
się ze mną działo. Widziałam poniżej mego męża i dzieci śpiących w domu.
Wyglądało to tak, jakbym umarła, a moje ciało pozostało w łóżku, podczas gdy
duch mój wznosił się w gorę z Jezusem poprzez dach. Wydawało się, jak gdyby cały
dach odsunął się na bok. Mogłam zobaczyć moją rodzinę śpiącą w swych łóżkach.
Poczułam dotknięcie Jezusa, kiedy powiedział: „Nie bój się, będą bezpieczni". On
znał moje myśli. Najlepiej jak potrafię staram się opowiedzieć wam, krok po
kroku, co widziałam i czułam. Niektórych rzeczy nie rozumiałam. Pan Jezus
wyjaśnił mi znaczenie większości z nich, lecz kilka rzeczy pozostało dla mnie
niezrozumiałych. Wiedziałam to wtedy, jak i wiem to teraz, że rzeczy te naprawdę
działy się i tylko Bóg mógł mi je pokazać. Chwała Jego świętemu imieniu! Ludzie
uwierzcie mi, piekło jest prawdziwe. Byłam zabierana tam wiele razy w czasie
przygotowywania tego sprawozdania. Wkrótce znaleźliśmy się wysoko w górze.
Odwróciłam się i spojrzałam na Jezusa. Był pełen chwały i mocy, i bił od Niego
wielki pokój. Ujął moją dłoń i powiedział; „Kocham cię. Nie bój się, gdyż jestem
z tobą". Zaczęliśmy wznosić się coraz wyżej i ponownie spojrzałam na Ziemię w
dole. W wielu miejscach wychodziły z niej wielkie wiry, które kręciły się i
przesuwały wokół jednego punktu. Wznosiły się one wysoko ponad Ziemią i
wyglądały jak olbrzymi, skradający się złodziej. Wiry wychodziły z całej Ziemi.
„Co to jest?" - spytałam Pana Jezusa, gdy zbliżyliśmy się do jednego z nich. „To
są bramy piekła" -odpowiedział. „Wejdziemy do piekła przez jedną z nich".
Natychmiast weszliśmy do jednego z wirów. W środku wyglądał jak tunel, który
stale wirował i wirował. Otoczyła nas głęboka ciemność a razem z nią doszedł nas
odór tak straszny, że aż mi dech zaparło. Wzdłuż boków tunelu były po
wszczepiane w ściany jakieś żywe formy. Ciemne, szare kształty poruszały się i
wołały do nas, gdy przechodziliśmy. Wiedziałam, że były złe, choć nikt mi tego
nie powiedział. Formy te mogły się poruszać, lecz ciągle były przyczepione do
ściany. Dochodził od nich straszliwy odór. Skrzeczały na nas przeraźliwym
głosem. Poczułam niewidzialną, złą moc poruszającą się wewnątrz tunelu. Czasami
w ciemności mogłam rozpoznać te kształty. Brudna mgła skrywała większość z nich.
„Panie, co to jest?" - zapytałam, przywierając mocno do ręki Jezusa. „To są
złe duchy gotowe być zwymiotowane na ziemię, na
rozkaz szatana". Gdy schodziliśmy tunelem, złe duchy śmiały się i krzyczały za
nami. Próbowały nas dotknąć, lecz nie mogły z powodu mocy Jezusa. Powietrze było
całkowicie skażone i zanieczyszczone, i tylko obecność Jezusa powstrzymywała
mnie od krzyku na widok tej makabry. Moje wszystkie zmysły były aktywne; mogłam
słyszeć, czuć, widzieć, odczuwać a nawet posmakować zło w tym miejscu. Mało
tego, moje zmysły wyostrzyły się, a fetor i nieczystość prawie doprowadzały mnie
do choroby. Krzyki wypełniały powietrze, gdy zbliżaliśmy się do podstawy tunelu.
Zewsząd dochodziły nas przenikliwe wołania. W powietrzu unosiły się dźwięki
każdego rodzaju. Wokół odczuwałam strach, śmierć i grzech. Moje nozdrza
wypełniał odór, jakiego jeszcze nigdy nie czułam. Była to woń gnijącego ciała i
dochodziła do mnie zewsząd. Nigdy przedtem na ziemi nie odczuwałam takiego zła,
ani nie słyszałam takich krzyków rozpaczy. Wkrótce odkryłam, że były to krzyki
zmarłych, i że cale piekło wypełnione było ich zawodzeniem. Poczułam podmuch
złego wialni. Zaczęła wciągać nas jakaś siła. Światła jak błyskawice, lub jak
światła stroboskopu penetrowały czarną ciemność, rzucając szare cienie na
ściany. Przede mną mogłam zaledwie rozpoznać zarysy czegoś. Byłam wstrząśnięta,
kiedy zdałam sobie sprawę, że był to wielki wąż, który pełzał wokół nas. Kiedy
rozejrzałam się dokoła, dostrzegłam wiele innych węży podobnych do niego. Jezus
zwrócił się do mnie: „Wkrótce wejdziemy do lewej nogi piekła. Zobaczysz tam
wielkie przygnębienie, wielki smutek i horror nie do opisania. Trzymaj się
blisko mnie, a wzmocnię cię i ochronię podczas tej podróży. Rzeczy, które
zobaczysz, są ostrzeżeniem. Książka, którą napiszesz, wyratuje wiele dusz od
piekła. Wszystko to, co zobaczysz, jest prawdziwe. Nie bój się, gdyż będę z
tobą". Po jakimś czasie znaleźliśmy się na końcu tunelu. Wkroczyliśmy do piekła.
Spróbuję najlepiej jak potrafię powiedzieć, co widziałam i opisać po kolei,
czego Bóg pozwolił mi doświadczyć. Przed nami, jak okiem sięgnąć, w powietrzu
latały różne formy, które rzucały się na wszystkie strony. Przestrzeń wypełniały
jęczące dźwięki i żałosne zawodzenia. Przed nami widziałam przyćmione światło, w
kierunku którego zaczęliśmy się posuwać. Drogę, po której szliśmy, pokrywał
suchy, brudny pył. Wkrótce stanęliśmy u wejścia do małego, czarnego tunelu.
Kilku rzeczy nie mogę przelać na papier, gdyż były zbyt straszne, by je opisać.
Strach w piekle był prawie namacalny. Wiedziałam, że gdybym nie była z Jezusem,
nie miałabym drogi powrotu. Pisząc tą książkę wiele rzeczy nie rozumiałam do
końca, lecz Pan, który wie wszystko pomógł mi zrozumieć większość z tego, co
zobaczyłam. Pozwól, że cię ostrzegę - nie idź tam! Jest to straszliwe miejsce
tortur, niewyobrażalnego bólu i wiecznego przygnębienia. Twoja dusza będzie
wiecznie żywa. Ona jest wieczna. Ty jesteś prawdziwa ty i twoja dusza pójdzie do
nieba albo do piekła. Wy, którzy mówicie, że piekło jest tutaj, na ziemi - macie
rację, rzeczywiście jest. Piekło znajduje się w środku Ziemi i pełne jest dusz
dręczonych dniem i nocą. Niema tam zabawy, miłości, współczucia ani wytchnienia.
Jest to jedynie miejsce niewyobrażalnego smutku.
2. Lewa noga piekła
Okropny
odór wypełniał powietrze. Jezus powiedział do mnie: „W lewej nodze piekła
znajduje się wiele dołów. Ten tunel rozchodzi się w różne części, lecz my
zostaniemy przez pewien czas w lewej nodze piekła. Rzeczy, które zobaczysz,
zawsze będą ci towarzyszyć. Świat musi wiedzieć, że piekło naprawdę istnieje.
Wielu grzeszników, a nawet niektórzy z Mojego ludu, nie wierzą, że piekło
istnieje naprawdę. Wybrałem cię, abyś objawiła im prawdę. Wszystko, co pokażę ci
na temat piekła oraz wszystkie inne miejsca, istnieją naprawdę". Jezus ukazał mi
się w postaci jasnego światła, jaśniejszego niż słońce. W środku światła
znajdowała się postać człowieka. Czasami widziałam Chrystusa w cielesnej
postaci, a czasami w postaci duchowej. Ponownie Jezus rzekł: „Dziecko, kiedy Ja
mówię. Ojciec to powiedział. Ojciec i Ja jedno jesteśmy. Pamiętaj, abyście
kochali się i przebaczali sobie nawzajem. A teraz chodź". Idąc, widziałam złe
duchy uciekające przed obecnością Pana. „O Boże. Boże" - wołałam - „co mnie
jeszcze tutaj czeka?" Jak już wcześniej wspominałam, zachowałam wszystkie swoje
zmysły. Wszyscy, którzy są w piekle, zachowują wszystkie swoje zmysły. Moje
działały na pełnych obrotach. Strach był wszędzie. Z każdej strony czaiło się
niewyobrażalne niebezpieczeństwo. Każdy krok był straszniejszy niż poprzedni.
Widziałam drzwi u wylotu tunelu, rozmiaru małych okien, bardzo szybko
otwierające się i zamykające. Złe stwory przelatywały obok nas, zmierzając do
wrót piekła. Wkrótce stanęliśmy na końcu tunelu. Trzęsłam się z przerażenia z
powodu niebezpieczeństwa i strachu panującego wokół nas. Byłam tak wdzięczna za
ochronę Jezusa. Dziękowałam Bogu za Jego potężną moc chroniącą nas nawet w
podziemiach piekła. Nawet z ochronną tarczą, ciągle myślałam: nie moja, lecz
Twoja wola Ojcze niech się stanie. Spojrzałam na swoje ciało. Po raz pierwszy
odkryłam, że byłam w postaci duchowej, lecz ta postać była mojego kształtu.
Zastanawiałam się, co będzie dalej. Wyszliśmy z Jezusem z tunelu na ścieżkę
mającą z każdej strony szerokie pobocza. Daleko, jak okiem sięgnąć, znajdowało
się na nich wiele ognistych dołów. Doły miały kształt miski o szerokości 1.5 i
głębokości l metr. Jezus powiedział: „Wiele jest takich dołów w lewej nodze
piekła. Chodź, pokażę ci niektóre z nich". Stałam przy Jezusie, spoglądając do
wnętrza jednego z dołów. Był on pokryty siarką żarzącą się jak rozpalony węgiel.
W środku znajdowała się dusza, która po śmierci poszła do piekła. Ze spodu
unosił się ogień, który wznosząc się, pokrywał duszę płomieniami. Ogień czasami
przygasał do żaru, by po krótkiej chwili ze zdwojoną siłą wybuchnąć na nowo,
torturując duszę w środku dołu, uwięzioną we wnętrzu szkieletu. „Mój Panie" -
zawołałam na ten widok. „Czy nie możesz ich uwolnić?". Jakże straszny to był
obraz! To mogłabym być ja, pomyślałam. „Panie, jak smutno jest patrzeć i
wiedzieć, że żywa dusza przebywa tutaj". Usłyszałam płacz dochodzący ze środka
pierwszego dołu. Widziałam duszę w środku szkieletu wołającą: „Jezu, zmiłuj
się!". To byt glos kobiety. Spojrzałam na nią i zaraz chciałam wyciągnąć ją z
ognia. Jej widok łamał mi serce. Szkielet kobiety, z szarą mgiełką wewnątrz,
mówił do Jezusa. W szoku słuchałam jej. Gnijące ciało zwisało w strzępach z jej
kości. Paląc się, odpadało na ziemię. W miejscu, gdzie kiedyś miała oczy, teraz
były tylko puste oczodoły Nie miała włosów. Ogień rozpalał się u jej stóp i
wspinał się po ciele. Wydawało się, że kobieta ta ciągle płonie, nawet wtedy,
gdy płomienie były tylko żarem. Z jej wnętrza dochodził płacz oraz jęki
rozpaczy: „Panie, Panie, chcę się stąd wydostać!" Stale wyciągała ręce do
Jezusa. Spojrzałam na Niego. Na Jego twarzy malował się wielki smutek.
Powiedział do mnie: „Moje dziecko, jesteś tu ze Mną, aby powiedzieć światu, że
następstwem grzechu jest śmierć, i że piekło jest prawdziwe". Ponownie
spojrzałam na kobietę. Robaki wypełzały z jej szkieletu. Nie pochłaniał ich
ogień. Jezus powiedział: „Ona wie o nich i czuje je w swoim wnętrzu". „Boże,
zmiłuj się!" - zawołałam, kiedy ogień rozpalił się ponownie z potężną siłą.
Wielki płacz i głęboki szloch wstrząsał szkieletem kobiety - duszy. Była
stracona. Nie było ucieczki. „Jezu, dlaczego ona jest tutaj?" - cicho zapytałam
z przerażeniem. Odpowiedział: „Chodź!" Ścieżka, na której staliśmy, wiła się
między dołami ognia tak daleko, jak mogłam sięgnąć okiem. Ze wszystkich stron
dochodziły mnie wołania żywych trupów, pomieszane z jękami i ohydnymi okrzykami.
W piekle nie było ciszy. Zapach śmierci i gnijącego ciała wisiał w powietrzu.
Podeszliśmy do następnego dołu. W jego wnętrzu, które było identyczne jak
poprzednie, znajdował się inny szkielet. Z dołu dochodził proszący głos: „Panie,
zmiłuj się!" Tylko kiedy mówili, mogłam rozróżnić, czy była to dusza mężczyzny
czy kobiety. Wielki, zawodzący płacz pochodził od mężczyzny. „Tak bardzo żałuję
Jezu! Przebacz mi. Zabierz mnie stąd. Jestem w tym miejscu udręki od wielu lat.
Błagam, pozwól mi stąd wyjść!" Silny szloch wstrząsał jego ciałem, gdy błagał:
„Proszę Jezu, pozwól mi stąd wyjść!" Spojrzałam na Jezusa. On również płakał.
„Panie Jezu" - zawołał człowiek z głębi płonącego dołu - „czy nie dość
wycierpiałem za swoje grzechy? Jestem tu już czterdzieści lat od mojej śmierci".
Jezus odparł: „Jest napisane: 'Sprawiedliwy z wiary żyć będzie'. Wszyscy
wyśmiewcy i niewierzący będą mieli udział w jeziorze ognia. Nie uwierzyłeś
prawdzie. Wiele razy posyłałem Moich ludzi, by pokazali ci drogę, lecz ty nie
usłuchałeś ich. Śmiałeś się z nich i nie przyjąłeś ewangelii. Chociaż umarłem za
ciebie na krzyżu, ty wyśmiałeś Mnie i nie pokutowałeś ze swoich grzechów. Ojciec
Mój dał ci wiele okazji do bycia zbawionym. Kiedy byś tylko usłuchał!" - Jezus
zapłakał. „Wiem Panie, wiem" - krzyczał człowiek - „lecz teraz już pokutuję".
„Za późno. Wyrok już zapadł" - odpowiedział Jezus. Mężczyzna kontynuował:
„Panie, nie którzy z moich znajomych również tu zmierzają, gdyż nie pokutują.
Panie proszę, pozwól mi pójść i powiedzieć im, że muszą pokutować ze swoich
grzechów, gdy wciąż są jeszcze na ziemi. Nie chcę, aby się tu znaleźli". Jezus
odparł na to: „Mają ewangelistów, nauczycieli, starszych - wszystkich służących
ewangelii. Oni im powiedzą. Mają również przewagę w postaci nowoczesnych środków
przekazu i wiele innych sposobów, aby usłyszeć o Mnie. Posłałem do nich Swoich
robotników, aby mogli uwierzyć i zostać zbawieni. Jeśli nie uwierzą, gdy usłyszą
ewangelię, nie uwierzą również temu, który powstanie z grobu. Wtedy człowiek ten
rozzłościł się i zaczął bluźnić. Złe, bluźniercze słowa padały z jego ust.
Spojrzałam ze zgrozą, gdy płomienie rozpaliły się na nowo i jego martwe, gnijące
ciało zaczęło palić się i odpadać na ziemię. Wewnątrz szkieletu mężczyzny
widziałam jego duszę. Wyglądała jak brudnoszara mgła. Odwracając się do Jezusa,
zawołałam: „Panie, jakie to jest okropne!" Jezus rzekł: „Piekło jest realne; sąd
jest realny. Moje dziecko. Ja tak bardzo ich kocham. To tylko początek
straszliwych rzeczy, które ci pokażę. Będzie ich o wiele więcej. Powiedz światu
ode Mnie, że piekło istnieje naprawdę, a ludzie muszą pokutować ze swoich
grzechów. Chodź, musimy iść dalej". W następnym dole znajdowała się drobna,
wyglądająca na osiemdziesiąt lat kobieta. Nie potrafię wyjaśnić, skąd to
wiedziałam, lecz znałam jej wiek. Wieczny ogień pochłonął skórę z jej kości.
Pozostał tylko szkielet z brudną, szarą duszą w środku. Obserwowałam, jak paliła
się. Wkrótce pozostały tylko kości z pełzającymi wewnątrz robakami, których
ogień nie chłonął. „Panie, to okropne!" - wołałam. „Nie wiem, czy będę w stanie
iść dalej, gdyż to wszystko jest zbyt straszne". Jak okiem sięgnąć, wszędzie w
ognistych dołach paliły się dusze. „Moje dziecko, dlatego właśnie tu jesteśmy" -
odpowiedział Jezus. „Musisz poznać i opowiedzieć prawdę o piekle. Niebo jest
prawdziwe! Piekło jest prawdziwe! Chodź, musimy iść dalej". Spojrzałam ponownie
na kobietę. Jej wołanie było takie żałosne. Kiedy patrzyłam na nią, złączyła
swoje kościste ręce jak w modlitwie. Nie mogłam jej pomóc. Byłam duchem i
płakałam. Wiedziałam, że ludzie w piekle również czują ból i przerażenie. Jezus
znał moje myśli. „Tak - dziecko - rzeczywiście czują" - powiedział. „Kiedy
ludzie przychodzą tutaj, mają te same uczucia i myśli jak wówczas, gdy byli na
ziemi. Pamiętają swoje rodziny i przyjaciół oraz cały ten czas, kiedy dawano im
szansę upamiętania się, z której nie chcieli skorzystać. Pamiętając tym ciągle.
Kiedy by tylko uwierzyli ewangelii i upamiętali się zanim było za późno".
Spojrzałam na starą kobietę i dopiero wtedy zauważyłam, że miała tylko jedną
nogę. W biodrze miała wydrążone dziury. „Co to jest, Jezu?" - zapytałam.
Odpowiedział: „Dziecko, kiedy była ona na ziemi, miała raka i bardzo cierpiała.
Chirurdzy zrobili wszystko, by uratować jej życie. Z biegiem lat stała się
starą, zgorzkniałą kobietą. Wielu z Moich ludzi przychodziło, aby modlić się o
nią i powiedzieć, że może być uzdrowiona. Chciała, bym zrobił to dla niej, ale
nie pokutowała i nie uwierzyła ewangelii. Raz nawet Mnie poznała, lecz z czasem
znienawidziła Mnie. Stwierdziła, że nie potrzebuje Boga i nie chce, bym ją
uzdrowił. Jednak dalej starałem się o nią, chciałem ciągle jej pomóc, uzdrowić i
błogosławić. Jednak odwróciła się
ode Mnie i przeklęła Mnie. Powiedziała, że Mnie nie chce. Mój Duch wstawiał się
za nią. Nawet wtedy, gdy odrzuciła Mnie, wciąż próbowałem pomóc jej przez Mojego
Ducha, lecz nie posłuchała się. W końcu zmarła i trafiła tutaj". Stara kobieta
zawołała do Jezusa: „Panie, przebacz mi teraz. Przepraszam, że me pokutowałam,
gdy byłam na ziemi". Z wielkim płaczem wołała: „Gdybym tylko upamiętała się,
zanim było za późno! Panie, pozwól mi wydostać się stąd. Będę Ci służyła, będę
dobra. Czy nie dość wycierpiałam? Dlaczego czekałam, aż było zbyt późno?
Dlaczego czekałam, aż Twój Duch przestał starać się o mnie?" Jezus odpowiedział:
„Miałaś szansę za szansą, aby upamiętać się i służyć Mi". Kiedy odchodziliśmy,
smutek rysował się na twarzy Jezusa. Patrząc na kobietę, pytałam: „Panie, co
będzie dalej?" Odczuwałam strach wokół mnie. Smutek, krzyki cierpienia i
atmosfera śmierci były dosłownie wszędzie. W przygnębieniu chodziliśmy z Jezusem
od dołu do dołu. Tylko dzięki Jego wzmocnieniu mogłam iść dalej. Z daleka
jeszcze słyszałam wołanie starej kobiety proszącej o przebaczenie. Kiedy bym
mogła w jakiś sposób jej pomóc! Grzesznicy, nie czekajcie - proszę - aż Duch
Boży przestanie się o was starać. W następnym dole znaleźliśmy klęczącą kobietę,
która jakby czegoś szukała. Jej szkielet był również cały dziurawy. Jej sukienka
płonęła. Miała łysą głowę i puste dziury w miejscu oczu i nosa. Mały ogień
płonął wokół jej stóp gdy klęczała. Po chwili zaczęła drapać palcami brzeg dołu
siarki. Ogień buchnął w jej ręce i martwe ciało zaczęło z niej odpadać, podczas
gdy ona dalej kopała. Straszliwy szloch wstrząsał nią. „O Panie, Panie, chcę się
stąd wydostać!" - wolała. W końcu dotarła na powierzchnię. Myślałam, że
wydostanie się, gdy nagle wielki demon z ogromnymi skrzydłami, które wydawały
się być złamane u góry i zwisały po jego bokach, podbiegł do niej. Miał
brązowo-czarny kolor i był cały pokryty włosami. Oczy miał głęboko osadzone w
czaszce i był rozmiaru wielkiego niedźwiedzia grizzly. Demon dopadł do kobiety i
z wielką siłą wepchnął ją z powrotem do ognistego dołu. Z przerażeniem
obserwowałam jej upadek. Było mi jej bardzo żal. Pragnęłam wziąć ją w ramiona i
przytulić, prosząc Boga, by uzdrowił ją i zabrał stamtąd. Jezus znał moje myśli
i powiedział: „Moje dziecko, wyrok już zapadł. Bóg przemówił. Jeszcze kiedy była
dzieckiem, ciągle upominałem ją, by upamiętała się i służyła Mi. Kiedy miała
szesnaście lat przyszedłem do niej i powiedziałem: 'Kocham cię. Oddaj Mi swoje
życie i podążaj za Mną, gdyż powołałem cię w konkretnym celu.' Wołałem do niej
przez cale jej życie, lecz nie słuchała. Mówiła: 'Pewnego dnia zacznę Ci służyć,
teraz jednak nie mam dla Ciebie czasu. Chcę życie spędzić na zabawie. Dziś nie
mam czasu - Jezu -jutro zacznę Ci służyć.' Jutro nigdy nie nadeszło, gdyż
czekała zbyt długo". Kobieta zawołała do Jezusa: „Moja dusza naprawdę cierpi.
Stąd nie ma wyjścia. Wiem, że pożądałam świata bardziej niż Ciebie, Panie.
Pragnęłam bogactwa, sławy oraz szczęścia i dostałam to. Mogłam kupić wszystko,
co chciałam. Byłam swoim własnym szefem. Byłam najładniejszą, najlepiej ubraną
kobietą moich czasów. Miałam bogactwo, sławę i powodzenie, lecz odkryłam, że nie
mogłam zabrać ich ze sobą po śmierci. Panie, piekło jest straszne! Nie mam
wytchnienia w dzień i w nocy. Stale mnie torturują. Pomóż mi. Panie" - wołała.
Kobieta spojrzała na Jezusa i powiedziała: „Mój słodki Panie, gdybym tylko Cię
posłuchała. Zawsze będę tego żałować. Planowałam zacząć służyć Ci pewnego dnia -
gdy będę gotowa. Myślałam, że zawsze będziesz na mnie czekał. Jak bardzo myliłam
się. Byłam najbardziej pożądaną kobietą moich czasów. Wiedziałam, że Bóg chce,
abym się upamiętała. Przez całe moje życie próbował ciągnąć mnie sznurem Swej
miłości, a ja myślałam, że mogę wykorzystywać Go jak wszystkich innych. On
zawsze czekał. Wykorzystywałam Go. Tak bardzo starał się. abym Mu służyła,
podczas gdy ja myślałam, że Go nie potrzebuję. Jak bardzo myliłam się! Z czasem
szatan zaczął posługiwać się mną i służyłam mu coraz częściej. W końcu kochałam
go bardziej niż Boga. Kochałam grzeszyć i nie wróciłam już do Jezusa. Szatan
posługiwał się moim pięknem i pieniędzmi. Owładnęła mną pożądliwość władzy,
którą mógł mi dać. Nawet wtedy Bóg starał się o mnie. Myślałam, że mam jeszcze
dzień jutrzejszy lub następny, lecz pewnego dnia, jadąc z moim kierowcą,
wjechaliśmy w dom i zginęłam. Panie proszę, zabierz mnie stąd". Płomienie
trawiły ją, gdy wyciągała ręce w kierunku Jezusa, lecz Ten powiedział: „Wyrok
został już wydany". Łzy spływały z Jego policzków, kiedy podchodziliśmy do
następnego dołu. Płakałam w swoim wnętrzu z powodu horroru piekła. „Drogi
Panie," - łkałam - „te tortury są zbyt prawdziwe. Kiedy dusza przychodzi tutaj,
nie znajduje nadziei, miłości ani życia. Piekło jest zbyt realne". Nie ma dla
niej ratunku, pomyślałam. Na zawsze musi pozostać w tych płomieniach. „Czas
dobiega końca" - powiedział Jezus. „Wrócimy tu jutro". Przyjacielu, jeśli żyjesz
w grzechu, upamiętaj się, proszę. Jeśli narodziłeś się na nowo i odwróciłeś się
od Boga, pokutuj i zwróć się teraz do Niego. Żyj dobrze i stój w wierze. Obudź
się, nim nie jest za późno abyś mógł spędzić wieczność z Panem w niebie. Jezus
ponownie powiedział: „Piekło ma ciało jak człowiek i leży na plecach w środku
Ziemi; ma kształt ludzkiego ciała - ogromnego, z wieloma izbami tortur w środku.
Pamiętaj, aby powiedzieć ludziom na ziemi, iż piekło jest prawdziwe. Miliony
straconych dusz znajdują się tutaj i z każdym dniem przybywa ich tu coraz
więcej. W Dzień Wielkiego Sądu śmierć i piekło wrzucone zostaną do ognistego
jeziora. To będzie druga śmierć".
3. Prawa noga piekła
Nie byłam w stanie jeść ani spać po
tym, jak poprzedniej nocy byłam w piekle. Każdego dnia ponownie przeżywałam to
co zobaczyłam. Kiedy zamykałam oczy, wszystko co widziałam, to piekło. Moje uszy
nie mogły zamknąć się przed krzykami potępionych. Ciągle przeżywałam wszystkie
te rzeczy, których doświadczyłam w tym strasznym miejscu. W nocy przebywałam w
piekle, a zadnia starałam się znaleźć właściwe słowa, by powiedzieć światu o
tych przerażających rzeczach. Jezus ukazał mi się ponownie i powiedział:
„Dzisiaj udamy się do prawej nogi piekła. Dziecko, nie bój się, gdyż kocham cię
i jestem z tobą". Miał przygnębioną twarz i oczy wypełnione czułością i
bezgraniczną miłością. Chociaż ludzie w piekle byli straceni na zawsze,
wiedziałam, że On ciągle ich kocha i pragnie dla wszystkich wieczności w niebie.
„Moje dziecko," - powiedział - „Bóg, nasz Ojciec, dał każdemu z nas wolny wybór
- służyć Jemu albo szatanowi. Pan nie stworzył piekła dla swych ludzi. Szatan
zwiódł wielu, aby podążali za nim, lecz piekło od początku przeznaczone było dla
szatana i jego aniołów. Nie jest wolą Moją ani Mego Ojca, by ktokolwiek zginął".
Łzy współczucia spływały Mu po policzkach. „W dniach, gdy ukażę ci piekło
pamiętaj Moje słowa: 'Dana Mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi.' W pewnym
momencie wyda ci się, że opuszczę cię, lecz tak nie będzie. Czasami również
będziemy widzialni dla sił zła i straconych dusz, w innych sytuacjach nie
dostrzegą nas. Nieważne, gdzie się znajdziemy, bądź spokojna i nie bój się iść
za Mną". Poszliśmy razem. Posuwałam się blisko Niego popłakując. Przez długie
dni rozpaczałam, nie mogąc pozbyć się wrażenia piekła. Miałam je ciągle przed
oczyma. Łkałam w swoim wnętrzu. Mój duch był bardzo smutny. Dotarliśmy do prawej
nogi piekła i zobaczyłam, że stoimy na suchej i spalonej ścieżce. Skażone
powietrze wypełnione było okrzykami i zapachem śmierci. Odór czasami był tak
odrażający, że doprowadzał mnie prawie do wymiotów. Wszędzie panowała ciemność.
Jedyne światło pochodziło od Chrystusa i ognistych dołów porozrzucanych po całym
krajobrazie. Nagle demony wszelkiego rodzaju przeleciały obok nas. Upiory
warczały na nas, gdy je mijaliśmy. Demoniczne duchy różnych rozmiarów i
kształtów rozmawiały ze sobą. Przed nami wielki demon wydawał rozkazy innym
pomniejszym. Zatrzymaliśmy się, aby ich posłuchać, a Jezus powiedział: „Jest
to
niewidzialna armia złych sił, których tu nie widzimy - demonów takich,
jak np. złe duchy choroby". „Idźcie" - wydawał rozkazy wielki demon mniejszym
diabłom i upiorom, „Czyńcie wiele zła. Rozbijajcie domy, niszczcie rodziny.
Zwiedźcie tak wielu słabych chrześcijan, jak się da. Kiedy wrócicie, czeka na
was nagroda. Pamiętajcie, musicie uważać na tych, którzy prawdziwie przyjęli
Jezusa jako swojego Zbawiciela. Mają oni moc wyganiać was. Idźcie na całą
Ziemię. Wielu was wysłałem i wielu jeszcze wyślę. Pamiętajcie, jesteśmy sługami
księcia ciemności, który rządzi w powietrzu". Po tym złe stwory wyleciały z
piekła. Drzwi na szczycie prawej nogi piekła bardzo szybko otwierały się i
zamykały, wypuszczając je na zewnątrz. W tym samym czasie wiele innych poruszało
się tunelem, którym szliśmy. Spróbuję opisać wygląd tych złych stworzeń. Ten,
który przemawiał, był ogromny, wielkości potężnego niedźwiedzia grizzly. Był
brązowy, z głową jak u nietoperza i oczyma bardzo głęboko osadzonymi w kudłatej
czaszce. Owłosione ręce zwisały z jego boków, a z zarośniętej twarzy wystawały
kły. Następny był niewielkiego wzrostu, jak małpa. Miał długie ręce i owłosione
ciało. Miał też niewielką twarz z zadartym nosem. Nigdzie nie mogłam dostrzec
jego oczu. Kolejny miał ogromną głowę, wielkie uszy i długi ogon, a jeszcze inny
był wielkości konia i miał delikatną skórę. Widok tych demonów i złych duchów
oraz odrażający odór od nich bijący, przyprawiał mnie o mdłości. Wszędzie, gdzie
spojrzałam, były demony i diabły. Największe z nich wszystkich - jak mi to
powiedział Pan - wydawały rozkazy prosto od szatana. Schodząc ścieżką,
znaleźliśmy się przy następnym dole. Okrzyki cierpienia, żałosne zawodzenia,
których nie zapomnę, dochodziły mnie dosłownie zewsząd. Mój Panie, co będzie
dalej, pomyślałam. Mijaliśmy różne złe stworzenia, które chyba nas nie widziały
i zatrzymaliśmy się przed następnym dołem ognia i siarki. Znajdował się w nim
masywnie zbudowany mężczyzna. Usłyszałam, że głosi ewangelię. Spojrzałam na
Jezusa, szukając odpowiedzi. On zawsze znał moje myśli. „Kiedy człowiek ten był
na ziemi, był kaznodzieją. Mówił prawdę i służył Mi". Próbowałam zgadnąć, co ten
człowiek robi w piekle. Miał około dwóch metrów wysokości i szkielet w kolorze
brudnego, szarego nagrobka. Ciągle jeszcze wisiały na nim strzępy jego ubrania.
Zastanawiałam się, dlaczego płomienie oszczędziły to podarte i zszargane
odzienie i nie spaliły go. Spalone ciało zwisało z niego, a jego dusza wydawała
się płonąć. Strasznie cuchnął. Obserwowałam, jak mężczyzna ten złożył swoje ręce
tak, jakby trzymał książkę i zaczął czytać wersety z nieistniejącej księgi.
Ponownie przypomniałam sobie, co Jezus powiedział: „Zachowujesz wszystkie swoje
zmysły w piekle, a nawet one wyostrzają się". Człowiek czytał werset po
wersecie, więc myślałam, że był dobrym człowiekiem. Jezus przemówił do niego z
wielką miłością: „Już dobrze, uspokój się". Nagle mężczyzna przestał czytać i
obrócił się powoli w kierunku Jezusa. Widziałam jego duszę wewnątrz szkieletu.
Powiedział: „Panie, teraz już
będę głosił prawdę ludziom, jestem gotowy pójść i opowiedzieć innym o tym
miejscu. Wiem, że będąc na ziemi nie wierzyłem w piekło i w to, że Ty powrócisz.
Poszedłem na kompromis w głoszeniu prawdy w moim kościele, bo właśnie tego inni
chcieli słuchać. Wiem, że nie tolerowałem ludzi innych ras i koloru skóry, i że
z mego powodu wielu odpadło od Ciebie. Wiem, że ustanowiłem swoją własną
doktrynę na temat nieba, wielu zwiodłem i z mego powodu wielu zgorszyło się
Twoim Świętym Słowem. Zabierałem pieniądze biednym. Teraz jednak Parne, wypuść
mnie, a będę czynił dobrze. Nie zabiorę już nigdy pieniędzy z kościoła.
Pokutowałem już z tego. Będę kochał ludzi każdej rasy i koloru skóry". Jezus
odpowiedział: „Nie tylko wykrzywiałeś i przekręcałeś Święte Słowo Boże, lecz
kłamałeś o tym, o czym wiedziałeś, że jest prawdą. Przyjemności życia były dla
ciebie ważniejsze od prawdy. Odwiedzałem cię osobiście i próbowałem zawrócić ze
zlej drogi, lecz me słuchałeś. Szedłeś swoją własną ścieżką, a zło było twoim
panem. Znałeś prawdę, lecz nie pokutowałeś ani nie przyszedłeś do mnie. Ciągle
czekałem, chciałem abyś się upamiętał, lecz nie zrobiłeś tego. Teraz wyrok już
zapadł". Współczucie malowało się na twarzy Jezusa. Wiedziałam, że gdyby ten
człowiek usłuchał się swojego Zbawiciela, nie byłoby go tutaj dzisiaj. Ludzie
proszę was, słuchajcie! Jezus kontynuował: „Powinieneś był mówić prawdę, wielu
zostałoby usprawiedliwionych przez Boże Słowo, które mówi, że wszyscy
niewierzący będą mieli udział w jeziorze ognia i siarki. Znałeś ścieżkę krzyża.
Znałeś drogę sprawiedliwości. Wiedziałeś, że masz mówić prawdę, lecz szatan
wypełnił twe serce kłamstwami i zgrzeszyłeś. Powinieneś był szczerze pokutować,
a nie tylko połowicznie. Moje Słowo jest prawdziwe i nie kłamie. Teraz Jest już
za późno, za późno". Na te słowa mężczyzna zacisnął swoją pięść na Jezusa i
przeklął Go. Ze smutkiem odeszliśmy do następnego dołu. Tamten w dalszym ciągu
nie przestawał przeklinać i odgrażać się Jezusowi. Kiedy przechodziliśmy między
dołami, ręce straconych wyciągały się do Jezusa, a proszące głosy wołały o
miłosierdzie. Kościste ręce i ramiona były czarne od ognia. Nie widać było
żadnego żywego ciała czy wnętrzności, tylko śmierć i zgnilizna. W swoim wnętrzu
wołałam - Ziemio, upamiętaj się! Jeśli się nie upamiętasz, znajdziesz się tutaj.
Zatrzymaj się gdy jeszcze nie jest zbyt późno! Odczuwałam głębokie współczucie
dla nich wszystkich i taki żal, że było mi słabo i nie mogłam ustać na nogach.
Płakałam: „Jezu, jakie to Jest bolesne!" Zatrzymaliśmy się przy następnym dole.
Dochodził z niego kobiecy głos. Kobieta ta stała pośród płomieni przykrywających
całkowicie jej ciało, pełne robactwa. Wyciągnęła ręce do Jezusa i zawołała:
„Pozwól mi stąd wyjść! Teraz oddam Ci moje serce, Jezu. Opowiem innym o Twoim
przebaczeniu. Będę świadczyć o Tobie. Błagam, pozwól mi wyjść!" Jezus odparł na
to: „Słowo Moje jest prawdziwe i powiada, że wszyscy muszą pokutować i odwrócić
się od swoich grzechów oraz prosić Mnie, bym wszedł do ich serc, jeśli chcą
uniknąć tego miejsca. Poprzez Moją krew jest przebaczenie grzechów. Jestem
wierny i sprawiedliwy i odpuszczę wszystkim, którzy przyjdą do Mnie. Nie wyrzucę
ich precz". Odwracając się spojrzał na kobietę i powiedział: „Gdybyś usłuchała
się Bożego Słowa, przyszła do Mnie i pokutowała, przebaczyłbym Tobie. Kobieta
zapylała: „Panie, czy naprawdę nie ma stąd wyjścia?" Jezus odpowiedział bardzo
łagodnie: „Kobieto, miałaś wiele okazji, by upamiętać się, lecz zatwardzając
serce nie zrobiłaś tego. Znałaś Moje Słowo, które mówi, że wszyscy cudzołożnicy
będą mieli udział w jeziorze ognia". Jezus zwrócił się do mnie: „Ta kobieta
miała grzeszne stosunki z wieloma mężczyznami i doprowadziła do rozbicia wielu
domów. Mimo to wciąż ją kochałem. Przyszedłem do niej nie z potępieniem, lecz ze
zbawieniem. Posiałem wiele Swoich sług, aby mogła pokutować ze swoich złych
uczynków, lecz nie zrobiła tego. Kiedy była młodą kobietą, powołałem ją, lecz
ona ciągle czyniła zło. Popełniła wiele błędów, lecz przebaczył bym jej, gdyby
przyszła do Mnie. Wstąpił w nią szatan, stała się zgorzkniała i żyła w nie
przebaczeniu. Chodziła do kościoła tylko po to, by zdobywać mężczyzn. Kiedy ich
już znalazła, zwodziła. Kiedy by tylko przyszła do Mnie, jej grzechy zostałyby
obmyte Moją krwią. Cząstka jej chciała Mi służyć, lecz nie można służyć
jednocześnie Bogu i- szatanowi. Każdy musi dokonać wyboru, komu chce
służy".„Panie, daj mi siłę, abym mogła iść dalej" - zawołałam. Trzęsłam się cała
z powodu potworności piekła. Jezus rzekł: „Uspokój się". „Pomóż mi Panie" -
wołałam - „szatan nie chce, abyśmy znali prawdę o piekle. Nawet w najgorszych
myślach nie wyobrażałam sobie, że piekło może tak wyglądać. Drogi Jezu, kiedy
ten horror się skończy?"„Moje dziecko," - odpowiedział - „tylko Ojciec wie,
kiedy nadejdzie koniec. Uspokój się". Słowa te wzmocniły mnie. Razem z Jezusem
chodziliśmy wokół dołów. Chciałam wyciągnąć każdą osobę znajdującą się i rzucić ją do stóp Jezusa. W swoim wnętrzu
bardzo płakałam. Pomyślałam sobie, że nigdy bym nie chciała, aby moje dzieci
znalazły się tutaj. W końcu Jezus zwrócił się do mnie i cicho powiedział: „Moje
dziecko, wracajmy teraz do twojego domu. Jutrzejszej nocy wrócimy do tej części
piekła". Po powrocie do domu nie mogłam przestać płakać W ciągu dnia na nowo
przeżywałam piekło i potworności, których doświadczali tam ludzie. Powiedziałam
każdemu, kogo spotkałam w ciągu dnia o piekle. Mówiłam im, że cierpienie,
jakiego doznaje się tam me zna granic. Wy, którzy czytacie tę książkę, proszę,
błagam was, upamiętajcie się ze swoich grzechów! Wołajcie do Jezusa i proście
Go, aby was zbawił. Wołajcie do Niego dzisiaj, nie czekajcie do jutra. Jutro
może nie nadejść. Czas szybko upływa. Padnijcie na kolana i oczyśćcie się ze
swoich grzechów. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy. Z powodu Jezusa bądźcie
uprzejmi i wzajemnie wybaczajcie sobie. Jeśli jesteście źli na kogoś,
przebaczcie mu. Żaden grzech nie jest wart pobytu w piekle. Przebaczajcie, jak
Bóg przebaczył nasze grzechy. Jezus jest w stanie zachować nas, gdy mamy
pokutujące serca i pozwolimy Jego krwi aby obmyła nas z grzechów. Kochajcie
swoje dzieci, kochajcie swoich sąsiadów, jak siebie samych. Pan kościoła mówi:
„Pokutujcie i bądźcie zbawieni!"
4. Następne doły
Następnej nocy ponownie udaliśmy się
do prawej nogi piekła. Kolejny raz ujrzałam miłość, jaką miał Jezus dla
straconych. Wiedziałam, że On kocha mnie oraz wszystkich ludzi na Ziemi.
„Dziecko," - powiedział do mnie - „nie jest wolą Ojca, by ktokolwiek zginął.
Szatan wielu zwodzi, lecz u Boga jest przebaczenie. On jest Bogiem miłości.
Kiedy by grzesznicy prawdziwie przyszli do Ojca i pokutowali, przebaczyłby im".
Kiedy przemawiał Jego twarz miała bardzo łagodny wyraz. Znowu wędrowaliśmy
między dołami, mijając wielu dręczonych ludzi tak, jak opisywałam to wcześniej.
Mój Panie, jaki to był horror! Szliśmy i szliśmy, mijając wiele dusz palących
się w piekle. Wzdłuż całej ścieżki płonące ręce wyciągały się w kierunku Jezusa.
W miejscu, gdzie powinno być ciało, byty tylko kości wraz z szarą, zwisającą w
strzępach, gnijącą i płonącą masą. Wewnątrz każdego wyschłego szkieletu
znajdowała się - uwięziona na wieki - szara mgiełka: dusza. Mogę zaświadczyć, że
czuli oni palący ich ogień, robaki, ból i beznadziejność swej sytuacji. Ich
krzyki wypełniały mnie smutkiem tak wielkim, że trudno to opisać. Kiedy by tylko
usłuchali - pomyślałam - nie byliby tutaj. Wiedziałam, że straceni w piekle mają
wszystkie zmysły. Pamiętają wszystko, co było do nich mówione. Wiedzą, że nie
mają stąd ucieczki, że są straceni na zawsze, ale nawet
kiedy nie było dla nich nadziei, ciągle krzyczeli z nadzieją, prosząc Jezusa o
miłosierdzie. Zatrzymaliśmy się przy następnym dole. Był dokładnie taki sam jak
inne. Przebywała w nim kobieta. Wiedziałam to po jej głosie. Prosiła Jezusa o
uwolnienie z płomieni. Jezus spojrzał na kobietę z miłością i powiedział: „Kiedy
byłaś na ziemi, wołałem cię, abyś przyszła do Mnie. Zabiegałem o ciebie, abyś
oddała Mi swoje serce, zanim nie będzie za późno. Wiele razy odwiedzałem cię o
północy, aby powiedzieć ci o Swojej miłości. Kochałem cię i próbowałem ci pomóc
przez Mojego Ducha. Tak Panie,' - mówiłaś - 'pójdę za Tobą.' Ustami wyznawałaś,
że Mnie kochasz, lecz twoje serce nie czuło tego, ale ja wiedziałem, gdzie ono
jest. Często posyłałem do ciebie posłańców, abyś pokutowała ze swoich grzechów i
przyszła do Mnie, lecz nie usłuchałaś się. Chciałem używać cię w usługiwaniu
innym, aby pomóc im w znalezieniu Boga. Ty jednak bardziej pożądałaś świata niż
Mnie. Powołałem cię, lecz nie usłuchałaś się ani nie pokutowałaś ze swoich
grzechów. Kobieta odpowiedziała Jezusowi: „Pamiętasz Panie, przyłączyłam się do
Twego kościoła, byłam jego członkiem, chodziłam na zgromadzenia i starałam się
być dobrą. Wiedziałam, że mnie powołałeś, że muszę być temu posłuszna i że to
kosztuje - i czyniłam to". Jezus odparł na to: „Kobieto, ciągle jesteś pełna
grzechu i kłamstwa. Powołałem cię, lecz nie słuchałaś się Mnie. Rzeczywiście
byłaś członkiem kościoła, lecz będąc nim, nie dostałaś się do nieba. Twoje
grzechy były bardzo liczne, lecz nie pokutowałaś. Z twego powodu wielu zbłądziło
w Moim Słowie. Nie przebaczałaś innym gdy cię ranili. Udawałaś, że Mnie kochasz
i że Mi służysz, gdy byłaś z innymi chrześcijanami, lecz kiedy byłaś od nich
daleko, kłamałaś, oszukiwałaś i kradłaś. Dałaś dostęp do siebie duchom
zwodniczym. Cieszyłaś się ze swojego podwójnego życia, choć znałaś wąską ścieżkę
uczciwości. Ponadto miałaś rozdwojony język. Obgadywałaś braci i siostry w
Chrystusie. Osądzałaś ich i myślałaś, że jesteś bardziej święta niż oni, podczas
gdy grzech rozwijał się w twoim sercu. Wiem, że nie słuchałaś Mojego słodkiego
Ducha współczucia. Osądzałaś to, co jest zewnętrznego w ludziach, pomijając
fakt, że wielu z nich było dziećmi w wierze. Byłaś bardzo surowa. Tak, ustami
wyznawałaś, że Mnie kochasz, lecz sercem byłaś daleko ode Mnie. Znałaś ścieżki
Pana i rozumiałaś je. Igrałaś z Bogiem, choć On wie wszystko. Kiedy byś szczerze
służyła Bogu, nie byłoby cię tutaj dzisiaj. Nie można równocześnie służyć Bogu i
szatanowi". Jezus zwracając się do mnie, powiedział: „W dniach ostatecznych
wielu odpadnie od wiary, przystanie do duchów zwodniczych i będzie im służyć
Wyjdź spośród nich, odłącz się, nie bądź jak oni". Odchodząc, słyszeliśmy tę
kobietę, jak bluźniła i przeklinała Jezusa. Wrzeszczała z wściekłości. Poszliśmy
dalej. Byłam bardzo osłabiona. W następnym dole zastaliśmy kolejny szkielet.
Nawet zanim tam dotarliśmy, z daleka czuć było zapach śmierci. Szkielet wyglądał
identycznie jak pozostałe. Zastanawiałam się, co uczyniła ta dusza, że została
stracona i znalazła się bez nadziei i przyszłości w tym strasznym miejscu.
Piekło jest na całą wieczność. Słysząc płaczącą, torturowaną duszę również
płakałam. Słuchałam jak kobieta mówiła do Jezusa spośród płomieni, cytowała
Słowo Boże. „Drogi Panie, co ona tu robi?" - zapytałam. „Słuchaj" -
odpowiedział. Kobieta kontynuowała: „Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca, jak przez Niego. Jezus jest światłością świata. Przyjdź do
Jezusa, a On zbawi cię „.Wiele straconych dusz słuchało jej gdy mówiła. Niektóre
bluźniły i przeklinały, inne prosiły aby przestała, a jeszcze inne pytały: „Czy
jest jeszcze nadzieja?" lub wołały: „Jezu, pomóż nam!" Wielki płacz i smutek
wypełniły powietrze. Nie rozumiałam, co się stało. Nie wiedziałam czemu ta
kobieta głosi, tutaj ewangelię" poznał moje myśli powiedział: „ Powołuję wielu
do różnych celów w Moim Ciele. Lecz jeśli
chłopak czy mężczyzna, dziewczyna lub kobieta nie chce Mojego Ducha - odchodzę.
W wieku trzydziestu lat wybrałem tę kobietę, aby głosiła Moje Słowo i była
świadkiem ewangelii. Przez wiele lat odpowiadała ona na moje wołanie "tak", wzrastała w poznaniu Boga, znała mój
głos i uczyni a wiele dobrego. Uczyła się słowa Bożego, często się modliła, a
jej modlitwy były wysłuchiwane. Nauczyła wielu ludzi drogi świętości Była wierna
w swym domu. Trwało to do dnia, gdy odkryta, ze jej
mąż cudzołożył z inną kobietą I chociaż prosił on o przebaczenie nie przebaczyła
mu. Stała się zgorzkniała. Jednak za wszelką cenę próbowała uratować swoje
małżeństwo. Prawdą Jest, że jej mąż był zły i popełnił wielki grzech lecz ta
kobieta znała Moje Słowo, konieczność przebaczenia, wiedziała, że z każdej
pokusy jest droga ucieczki. Nie żyła jednak w wymiarze, jaki znała, nie
przebaczyła mężowi mimo, iż prosił ją o to. Pozwoliła aby złość zapuściła w niej
korzenie i wzrastała w niej. Nie złożyła tego na Mnie. Z każdym dniem stawała
się coraz bardziej zgorzkniała. W swoim sercu mówiła, tutaj ja służę Bogu, a mój
mąż w tym czasie ugania się za kobietami. 'Myślisz, że to Jest w porządku?' -
zapytała Mnie. Odparłem jej:
'Nie, nie jest, lecz przyszedł do ciebie żałował tego i powiedział, że
już nigdy więcej tego nie zrobi. Córko, wejrzyj w swoje wnętrze i zobacz, że ty
sama byłaś tego powodem.' To nie ja!' - krzyknęła. 'Ja jestem święta, a on jest
grzeszny'" Nie słuchała się Mnie. Z czasem przestała się modlić i czytać Biblię.
Stała się zła nie tylko na swojego męża, lecz także na wszystkich wokoło.
Recytowała wersety z Pisma, lecz nie żyła nim. Nie usłuchała się Mnie. Jej
wnętrze, wypełnione nie przebaczeniem stawało się coraz bardziej zgorzkniałe. W
sercu, gdzie kiedyś była miłość, wzrastało teraz morderstwo. Pewnego dnia w
złości zabiła swojego męża i tę drugą kobietę. Szatan zawładnął nią wtedy
całkowicie i popełniła samobójstwo". Spojrzałam na tę straconą duszę, która nie
poddała się Chrystusowi i została przeklęta na wieki w płomieniach i bólu.
Słuchałam jej gdy wołała do Jezusa: „Teraz już przebaczę. Panie. Ja chcę stąd
wyjść. Będę Ci posłuszna. Głoszę tu Twoje Słowo. W ciągu godziny nadejdą demony
aby jeszcze bardziej dręczyć mnie przez długie godziny. Dlatego, że głoszę Twoje
Słowo, torturują mnie jeszcze bardziej. Proszę, błagam, pozwól mi wydostać się
stąd!" Płakałam razem z tę kobietą i prosiłam Pana, aby strzegł mnie przed
zgorzknieniem. „Nie pozwól Panie, aby nienawiść weszła do mojego serca". „Chodź,
musimy iść" - powiedział Jezus. W następnym dole dusza mężczyzny - wystając z
jego szkieletu - wołała do Jezusa: „Panie, pozwól mi zrozumieć, dlaczego tu
jestem!" Jezus odparł: „Uspokój się. Ty rozumiesz, dlaczego tak jest". „Wypuść
mnie, a będę już dobry" - żebrał człowiek. Pan odpowiedział mu: „Nawet w piekle
ciągle kłamiesz". Jezus odwrócił się do mnie i powiedział: „Ten człowiek znalazł
się tutaj mając zaledwie dwadzieścia trzy lata. Nie przyjął Mojej ewangelii.
Wiele razy słyszał Boże Słowo i często bywał w Moim domu. Pociągnąłem go przez
Mojego Ducha do zbawienia, lecz on wolał świat z jego pożądliwościami. Lubił
upijać się i nie zwracał uwagi na Moje wołanie. Od najmłodszych lat chodził do
kościoła, lecz nie chciał Mi oddać swojego życia. Pewnego dnia powiedział do
Mnie: Kiedyś oddam Ci swoje życie.' Jednak ten dzień nigdy nie nadszedł. Pewnej
nocy, po przyjęciu, zginął w wypadku samochodowym. Został zabity gwałtownie, a z
nim zginęli inni ludzie. Kiedy by tylko ten młody człowiek posłuchał się Mnie -
ale nie zrobił tego. Szatan zwodził go do samego końca, pragnął duszy tego
młodzieńca i zniszczył go poprzez beztroskę, grzech i alkohol, potwierdzając tym
Boże Słowo mówiące o tym, że władca ciemności przychodzi. aby kraść, zabijać i
wytracać. Tak wiele domów i istnień ludzkich jest niszczonych każdego roku przez
alkohol, a nie jest to wolą Ojca, by ktokolwiek zginął". Gdyby tylko ludzie
odkryli, że pożądanie i pożądliwości tego świata są przemijające. Jeśli
przyjdziesz do Jezusa, On uwolni cię od alkoholu. Wołaj do Niego, a usłyszy cię
i pomoże ci. Będzie twoim przyjacielem. Pamiętaj, że kocha cię i ma moc
przebaczyć twoje grzechy. Żonaci chrześcijanie, Jezus ostrzega was, abyście nie
cudzołożyli. Jeśli patrzysz pożądliwie na kogoś innej płci, już w swoim sercu
popełniłeś cudzołóstwo. Młodzi ludzie, trzymajcie się z daleka od narkotyków i
grzesznego seksu. Jeśli zgrzeszyliście, Bóg przebaczy wam. Pokutujcie póki jest
czas. Znajdźcie silnych, dorosłych chrześcijan i poproście ich o rozmowę o
waszych problemach. Zróbcie to zanim nie będzie za późno, a będziecie cieszyć
się, że mieliście na ziemi czas na podjęcie decyzji. Szatan przychodzi jako
anioł światłości, aby zwieść świat. Nie ma znaczenia, jak kusząco wyglądały
grzechy świata dla tego młodego człowieka. Znał Boże Święte Słowo, ale czekał
zbyt długo z przyjęciem go. Jeszcze jedna impreza - myślał - Jezus zrozumie.
Jednak śmierć nie znała miłosierdzia. Spojrzałam na duszę tego człowieka i
pomyślałam o swoich dzieciach. „Boże, one mogą Ci służyć!" Wiem, że wielu z was,
którzy czytacie tę książkę, ma kogoś, kogo kocha, może dzieci, których nie
chcielibyście zobaczyć w piekle. Powiedzcie im o Jezusie, zanim nie jest zbyt
późno. Powiedzcie im, aby pokutowali ze swoich grzechów, a Bóg przebaczy im i
uczyni ich świętymi. Płacz tego człowieka rozbrzmiewał w moim wnętrzu przez
wiele dni. Nigdy nie zapomnę, jak żałośnie płakał. Pamiętam ciało zwisające i
płonące w płomieniach. Nie mogę zapomnieć zgnilizny, zapachu śmierci, dziur w
miejscu oczu, szarej duszy i robaków wypełzających spomiędzy kości. Postać
młodego człowieka wyciągnęła rękę w kierunku Jezusa, gdy odchodziliśmy do
następnego dołu. „Drogi Panie," - modliłam się - „wzmocnij mnie, abym mogła iść
dalej". Usłyszałam glos kobiety krzyczącej w desperacji Zewsząd dochodziły mnie
krzyki zmarłych. Wkrótce podeszliśmy do dołu, w którym była kobieta. Całą swoją
duszą prosiła Jezusa, aby zabrał ją stąd. „Panie, czy nie jestem tu już dość
długo?" - zawołała. „Torturują mnie bardziej, niż mogę to znieść. Proszę Panie,
wypuść mnie!" Szloch wstrząsał nią. W jej głosie brzmiał ból. Wiedziałam, że
bardzo cierpi. Powiedziałam: „Jezu, czy nie możesz czegoś zrobić?" Jezus
odwrócił się do kobiety: „Kiedy byłaś na ziemi wielokrotnie wołałem, abyś
przyszła do Mnie. Starałem się o ciebie, chciałem zdobyć twoje serce, napełnić
przebaczeniem dla innych, abyś czyniła dobrze i pozostała bez grzechu.
Odwiedziłem cię w nocy i prosiłem przez długi czas przez Mojego Ducha Ustami
swoimi wyznawałaś, że Mnie kochasz, lecz sercem byłaś daleko ode Mnie. Czy nie
wiesz, że nic nie można ukryć przed Bogiem? Oszukiwałaś innych, lecz Mnie me
można oszukać. Ciągle posyłałem do ciebie ludzi, abyś pokutowała, lecz nie
posłuchałaś. Nie docierały do ciebie ich napomnienia i odprawiałaś ich w
gniewie. Postawiłem cię w miejscu, gdzie mogłaś słuchać Mojego Słowa. Ty jednak
nie chciałaś oddać Mi swego serca. Nie żałowałaś, nie wstydziłaś się tego, co
robiłaś. Zatwardziłaś swoje serce i odwróciłaś się ode Mnie. Teraz jesteś
stracona na wieki. Powinnaś była Mnie posłuchać". Kobieta spojrzała na Jezusa i
zaczęła bluźnić i przeklinać Boga. Poczułam obecność złych duchów i wiedziałam,
że to one bluźniły i przeklinały. Jakże przykro jest być duszą straconą na
zawsze w piekle. Daj odpór diabłu, gdy jeszcze ciągle możesz to zrobić, a
ucieknie od ciebie. Jezus powiedział: „Świat i wszystko, co na nim jest,
przeminie, lecz Moje Słowa nie przeminą".
5. Tunel strachu
Starałam się przypomnieć sobie
nauczanie, które słyszałam na temat piekła. Nigdy jednak nie słyszałam o tak
straszliwych rzeczach, jakie pokazał mi tu Pan. Piekło było bezgranicznie gorsze
niż ktokolwiek mógł o tym pomyśleć lub wyobrazić sobie. Bolała mnie świadomość,
że dusze, które są teraz w piekle, zostaną tam na wieki. Stamtąd nie ma
ucieczki. Postanowiłam z determinacją, że uczynię wszystko, co w mojej mocy, aby
ratować ludzi przed tym straszliwym miejscem. Muszę głosić ewangelię każdemu,
kogo spotkam, gdyż piekło jest przerażającym miejscem. To jest prawda. Czy
zdajecie sobie sprawę o czym mówię? Jeśli grzesznicy nie upamiętają się i nie
uwierzą ewangelii, na pewno zostaną potępieni. Uwierzcie w Pana Jezusa Chrystusa
i wezwijcie Go, aby zbawił was od grzechu. Przeczytajcie Jana 3, 14.
Przeczytajcie również tę książkę od początku do końca, abyście wiedzieli i
rozumieli więcej na temat piekła i życia po śmierci. Kiedy czytacie, módlcie
się, aby Jezus wszedł do waszego serca i obmył wasz grzech, zanim nie jest za
późno! Szłam z Jezusem przez piekło. Droga, którą wędrowaliśmy, była spalona,
wyschnięta, popękana i Jałowa. Jak okiem sięgnąć, wszędzie widać było szeregi
ognistych dołów. Byłam bardzo zmęczona. Rzeczy, które widziałam łamały mi serce
i ducha, a ileż jeszcze było przede mną. „Panie, wzmocnij mnie, bym mogła iść
dalej!" - zawołałam. Szłam trzymając się bardzo blisko Jezusa. Wypełniał mnie
smutek z powodu tych rzeczy, które widziałam. Zastanawiałam się w swoim wnętrzu,
czy świat uwierzy mi. Spoglądałam na lewo, na prawo, za siebie - wszędzie
ogniste doły. Byłam otoczona przez ogień, rozpacz i cierpienie. Krzyczałam w
przerażeniu. Potworność i rzeczywistość tego, co widziałam, były zbyt wielkim
ciężarem dla mnie. „Ziemio, pokutuj!" - zawołałam. Wielki szloch wstrząsał moim
duchem, gdy szłam za Jezusem, w oczekiwaniu co dalej zobaczę. Zastanawiałam się,
co moja rodzina i przyjaciele robią w tym momencie. O, jak bardzo ich kochałam!
Przypomniałam sobie, jak grzeszyłam, zanim nie przyszłam do Chrystusa.
Dziękowałam Bogu, że zawróciłam, kiedy jeszcze był na to czas. Jezus powiedział:
„Zaraz staniemy u wejścia do tunelu, który zaprowadzi nas do wnętrza piekła.
Piekło ma kształt ludzkiego ciała, leżącego w środku ziemi. Ciało to leży na
plecach z wyciągniętymi obiema rękoma i nogami. Tak jak Ja mam ciało wierzących,
tak piekło ma ciało grzechu i śmierci. Tak jak ciało Chrystusa codziennie
rozrasta się, tak również i ciało piekła codziennie się powiększa". Zmierzając
do tunelu, mijaliśmy płonące doły, z których dolatywały nas krzyki i zawodzenia
potępionych. Wielu wołało za Jezusem, inni próbowali wspiąć się na powierzchnię
dołu, aby dosięgnąć Jezusa, lecz nie byli w stanie tego uczynić. Zbyt późno,
zbyt późno - płakało moje serce. Przez całą drogę smutek gościł na twarzy
Jezusa. Patrząc na palące się doły, przypomniałam sobie, jak wiele razy
paliliśmy ognisko na naszym podwórku i jak wyglądały czerwone, gorące węgle,
które żarzyły się godzinami. Było to bardzo podobne do tego, co widziałam w
piekle. Byłam tak wdzięczna, kiedy w końcu znaleźliśmy się przed wejściem do
tunelu. Sądziłam, że tunel ten nie może już być tak straszny jak doły ognia,
które widziałam. Jak bardzo się myliłam! Wkrótce, gdy weszliśmy do niego,
zobaczyłam olbrzymie węże, wielkie szczury i wiele złych duchów, które uciekały
przed obecnością Pana Węże syczały a szczury piszczały na nas. Otoczyły nas
żmije i czarne cienie. Zewsząd dochodziły złowrogie dźwięki Jedynym światłem w
tunelu był Jezus. Trzymałam się tak blisko Niego, jak tylko mogłam. Upiory i
diabły pełzały po ścianach tej jaskini, biegały i wylatywały gdzieś z tunelu
Odkryłam potem, że były to złe duchy, które zmierzały na powierzchnię ziemi, aby
wykonywać rozkazy szatana. Wyczuwając mój strach z powodu tego ciemnego,
wilgotnego i straszliwego miejsca, Jezus powiedział do mnie: „Nie bój się,
wkrótce dojdziemy do końca tego tunelu Muszę pokazać ci te rzeczy. Chodź za
mną". Olbrzymi waz prześliznął się obok nas. Niektóre z gadów miały około ośmiu
metrów długości i obwód około jednego metra. Gęsty i nieczysty odór wypełniał
powietrze. Zewsząd otaczały nas złe duchy. „Wkrótce znajdziemy się we wnętrzu
piekła Ta część piekła ma kształt walca o obwodzie pięciu i wysokości dwudziestu
siedmiu kilometrów" - powiedział Jezus podając mi dokładne wymiary. Najlepiej
jak potrafię postaram się opisać i opowiedzieć o tym, co zobaczyłam i
usłyszałam. Uczyńcie to dla chwały Ojca, dla chwały Syna i dla chwały Ducha
Świętego. Niech się dzieje wola nieba. Wiem, że wszystkie te rzeczy pokazał mi
Jezus, abym mogła ostrzec mężczyzn i kobiety, by za wszelką cenę uniknęli
potępienia. Kochani, jeśli czytacie to a nie znacie Jezusa, zatrzymajcie się
teraz, pokutujcie ze swoich grzechów i zaproście Go do swojego życia, aby stał
się waszym Zbawicielem.
6. Działalność w
piekle
Przed nami dostrzegłam przyćmione,
żółte światło. Wyszliśmy z tunelu strachu i stanęliśmy na występie skalnym wznoszącym się ponad wnętrzem piekła. Daleko,
jak okiem sięgnąć, widziałam przejawy wielu różnych działalności prowadzonych w
środku (w brzuchu) piekła. Zatrzymując się, Jezus powiedział: „Zamierzam
przeprowadzić cię przez wnętrzności piekła i objawić ci wiele rzeczy. Chodź za
Mną. Przed nami zobaczysz wielki terror. Nie jest on wymysłem czyjejś wyobraźni, lecz jest prawdziwy.
Przekaż swoim czytelnikom, że moce demoniczne są prawdziwe. Powiedz im również,
że szatan i moce ciemności istnieją naprawdę. Niech jednak nie rozpaczają. Jeśli
Mój lud, powołany przez moje imię uniży się, będzie się modlił i zawróci ze swej
złej drogi, to usłyszę ich z niebios i uzdrowię ziemię i ich ciała. Tak jak
niebo jest prawdziwe, tak prawdziwe jest piekło". Bóg chce, abyście znali prawdę
o piekle, lecz pragnie uwolnić was od niego. Chce, aby każdy wiedział, że jest
droga zbawienia, którą jest Jezus Chrystus, Zbawiciel naszych dusz. Pamiętajcie,
że tylko ci, których imiona są zapisane w Księdze Żywota Baranka, będą zbawieni.
Podeszliśmy do miejsca pierwszej z prowadzonych działalności w piekle. Miejsce
to było na wprost nas i znajdowało się na małym wzgórzu, w ciemnym zakątku
piekła. Pamiętam słowa Pana, gdy powiedział do mnie: „Czasami będziesz miała
wrażenie, że opuściłem cię, lecz nie będzie to prawdą. Pamiętaj, że do Mnie
należy cala władza w niebie i na ziemi. Czasami złe duchy lub stracone dusze nie
będą nas widziały, ani nie będą wiedziały o naszej obecności. Nie bój się.
Wszystko, co zobaczysz, istnieje naprawdę. Rzeczy, które się tu teraz dzieją
będą trwały do czasu, gdy śmierć i piekło wrzucone zostaną do jeziora ognia".
Czytelniku, upewnij się, że twoje imię jest zapisane w Księdze Żywota Baranka.
Przed nami słyszałam głosy i krzyki torturowanych dusz. Weszliśmy na małe
wzgórze i rozejrzeliśmy się. Światło wypełniło to miejsce, mogłam więc widzieć
wszystko wyraźnie. W powietrzu unosiły się krzyki, których nie jesteście w
stanie sobie wyobrazić. Były to krzyki należące do mężczyzny. „Posłuchaj Mnie,"
- powiedział Jezus - „wszystko, co zobaczysz i usłyszysz, jest prawdą. Bacz, jak
usługujesz ewangelią, gdyż są to wierne i prawdziwe słowa. Obudźcie się
ewangeliści, kaznodzieje i nauczyciele Mojego Słowa, wszyscy, którzy jesteście
powołani do głoszenia ewangelii Jezusa Chrystusa. Jeśli grzeszycie - pokutujcie
albo zginiecie". Zatrzymaliśmy się na pięć metrów przed miejscem wydarzeń.
Ujrzałam ubrane na czarno postacie, które maszerowały wokół przedmiotu w
kształcie pudła. Po uważnym przyjrzeniu się odkryłam, że pudło to było trumną, a
maszerującymi - demony. Była to prawdziwa trumna, wokół której maszerowało
dwanaście demonów. Maszerując, śpiewali monotonnie i zaśmiewali się. Każdy z
nich miał w ręku ostrą włócznię, którą dźgał w trumnę poprzez małe otwory wzdłuż
jej boków. W powietrzu czuć było wielkie przerażenie. Trzęsłam się na widok tych
rzeczy. Jezus poznał moje myśli i powiedział: „Dziecko, wiele dusz jest tutaj
torturowanych na wiele różnych sposobów. Wielka kara czeka tych, którzy głosili
ewangelię i wrócili z powrotem do świata lub tych, którzy nie byli posłuszni
powołaniu Bożemu w ich życiu". Usłyszałam płacz tak rozpaczliwy, że rozdzierał
moje serce. „Nie ma nadziei, nie ma nadziei!” rozlegało się. Krzyki
beznadziejności dochodziły ze środka trumny. Były to niekończące się jęki
skruchy i żalu. „Boże, jakie to straszne!" - powiedziałam. „Chodź, podejdźmy
bliżej" - rzekł Jezus podchodząc i zaglądając do wnętrza trumny. Uczyniłam to
samo. Wyglądało na to, że złe duchy nas nie widzą. Wewnątrz trumny znajdowała
się brudnoszara dusza mężczyzny. Zobaczyłam, jak demony dźgały Ją włóczniami.
Nigdy nie zapomnę cierpienia, jakiego doświadczał ten człowiek. Zawołałam:
„Jezu, wypuść go, wypuść go Panie!" Widok tortur był przerażający. Kiedy by
tylko mógł być wolny. Uwiesiłam się ręki Jezusa błagając, aby uwolnił tego
człowieka z tortury. Jezus powiedział: „Moje dziecko, uspokój się". Nagle
dręczona dusza dostrzegła nas i krzyknęła proszę, okaż mi łaskę i wypuść mnie
stąd!" Przed oczyma miałam duszę, w środku której znajdowało się ludzkie serce
broczące krwią. Uderzenia włóczni w dosłowny sposób raniły jego serce. „Będę Ci
już teraz służył Panie. Proszę, wypuść mnie stąd" - żebrał mężczyzna.
Wiedziałam, że człowiek ten czuł każde dźgnięcie, raniące jego serce. Jezus
wyjaśnił: „Dzień i noc jest dręczony: Został tu umieszczony przez szatana i to
on go dręczy". Mężczyzna dalej krzyczał: „Panie, teraz już będę głosił prawdziwą
ewangelię. Opowiem o grzechu i o piekle. Proszę, pomóż mi wydostać się stąd".
Jezus kontynuował: „Człowiek ten był kaznodzieją głoszącym Boże Słowo. Przez
jakiś czas służył Mi całym swoim sercem. Przyprowadził wielu ludzi do zbawienia.
Jeszcze dzisiaj niektórzy z jego nawróconych ciągle Mi służą. Pożądliwość ciała
i ułuda bogactwa sprawiły jednak, że upadł. Pozwolił, aby zawładnął nim szatan.
Miał wielki kościół, świetny samochód i wysokie dochody. Zaczął kraść z ofiar
kościelnych i nauczać kłamstw, bowiem świadome głoszenie niepełnej prawdy jest
głoszeniem kłamstwa. Nie pozwolił, abym go poprawił. Wysłałem posłańców, aby
przekazali mu, żeby upamiętał się i głosił pełną prawdę, lecz on ukochał
przyjemności tego świata bardziej niż życie z Bogiem. Wiedział, że nie można
głosić ani nauczać innych doktryn niż prawda, która jest objawiona w Bożym
Słowie. Przed samą śmiercią oznajmił, że chrzest w Duchu Świętym jest kłamstwem
i że ci, którzy chcą być nim ochrzczeni, są obłudnikami. Powiedział również, że
można być pijakiem i pójść do nieba, nawet bez pokuty za ten grzech. Nauczał, że
Bóg nie wysyła nikogo do piekła, gdyż jest zbyt dobry, aby to uczynić. Z jego
powodu wielu odpadło od Bożej łaski. Oświadczył nawet, że nie potrzebuje Mnie,
gdyż sam jest prawie jak Bóg. Posunął się doprowadzenia seminariów, aby nauczać
tej fałszywej nauki. Zdeptał swoimi nogami Moje Święte Słowo, lecz w dalszym
ciągu kochałem go. Moje dziecko, lepiej jest nigdy nie poznać mnie, niż poznać i
odwrócić się od
służenia Mi" - rzekł Pan. „Gdyby tylko posłuchał się Ciebie Panie" - zawołałam.
„Gdyby tylko zatroszczył się o własną duszę i dusze innych". „Nie usłuchał się
Mnie; kiedy napominałem go, nie reagował. Kochał wygodne życie. Wielokrotnie
wołałem, aby się upamiętał, lecz nie pokutował ze swych grzechów. Pewnego dnia
został zabity i natychmiast znalazł się tutaj. Teraz szatan dręczy go za to, że
głosił Moje Słowo i zbawiał dusze dla Mojego Królestwa. To jest jego tortura".
Obserwowałam demony maszerujące wokół trumny. Serce tego człowieka biło i
wypływała z niego prawdziwa krew. Nigdy nie zapomnę jego krzyków bólu i
rozpaczy. Jezus spojrzał na niego z wielkim współczuciem i powiedział: „Na jego
rękach jest krew wielu straconych dusz. Wiele z nich jest dzisiaj tu
dręczonych". Ze zbolałymi sercami poszliśmy dalej. Kiedy odchodziliśmy,
spostrzegłam inną grupę demonów zbliżającą się do trumny. Ubrane były na czarno
i miały około metra wysokości. Ciemne kaptury zakrywały ich twarze. Była to
następna zmiana, która przybyła, aby dręczyć dalej tego straceńca. Co za
fałszywa dumanie pozwala nam wszystkim przyznać się do popełnianych błędów i
prosić o przebaczenie. Nie chcemy pokutować i uniżyć się. Zachowujemy się tak,
jakbyśmy tylko my mieli rację. Posłuchaj jednak duszo, piekło istnieje naprawdę.
Proszę, nie idź tam. Potem Jezus pokazał mi olbrzymi zegar, który rozciągał się
nad całym światem. Słyszałam jego tykanie. Wskazówka godzinowa znajdowała się na
dwunastej, podczas gdy minutowa kręcąc się, zatrzymała się na trzy minuty przed
dwunastą. Minutowa wskazówka zaczęła powoli dochodzić do dwunastej. Kiedy się
zbliżała, tykanie stawało się coraz głośniejsze i głośniejsze, aż wydawało się,
że wypełnia cały świat. I wówczas Bóg przemówił jak dźwięk trąby. Jego głos
brzmiał jak szum wielu wód. „Kto ma uszy niechaj słucha, co Bóg mówi do zborów.
Przygotujcie się, gdyż przyjdę w czasie, w którym się Mnie nie spodziewacie.
Słyszę tykanie zegara. Jest dwunasta. Oblubieniec przyszedł po swoją
oblubienicę". Czy jesteście gotowi - moi przyjaciele - na powrót Chrystusa? Czy
może będziecie jak ci, którzy mówią: „Tylko nie dzisiaj Panie, tylko nie
dzisiaj!" Czy oddacie Mu dziś swoje serca i zostaniecie zbawieni? Czy
poświęcicie Mu swoje życie? Pamiętajcie, Jezus jest w stanie zbawić was od
wszelkiego zła i zrobi to, jeśli przyjdziecie dziś do Niego i będziecie
pokutować, odwracając się od grzechu. Módlcie się o wasze rodziny i o tych,
których kochacie, aby przyszli do Jezusa, zanim nie jest za późno. Posłuchajcie,
co mówi Pan: „Ochronię cię od złego, będę cię strzegł na wszystkich twoich
drogach. Zbawię ciebie i tych, których kochasz. Przyjdźcie do Mnie i żyjcie".
Modlę się we łzach, aby wszyscy, którzy czytają tę książkę, uświadomili sobie
prawdę, zanim będzie zbyt późno. Piekło jest wieczne. Najlepiej jak potrafię
staram się przekazać wam, co widziałam i słyszałam. Wiem, że rzeczy te są
prawdziwe. Kiedy to czytacie modlę się, aby każdy z was pokutował i przyjął
Jezusa Chrystusa jako swego osobistego Zbawiciela. Usłyszałam Jezusa, jak mówił:
„Czas iść, wrócimy tu jutro".
7. Wnętrzności
piekła
Następnej nocy ponownie udaliśmy się
z Jezusem do piekła. Znaleźliśmy się na wielkim, otwartym terenie. Wszędzie w
zasięgu wzroku prowadzone byty różne złe działania. Większość z nich działa się
tuż obok nas. Tylko trzy metry od nas spostrzegłam szczególną działalność -
szczególną, ponieważ wiele złych postaci i demonów przybywało i wybiegało stąd w
pośpiechu. Obraz ten przypominał scenę z jakiegoś dreszczowca. Dookoła
znajdowały się dusze dręczone przez diabła i jego aniołów. Półmrok rozdzierały
krzyki agonii i rozpaczy. Jezus powiedział: „Dziecko, szatan zarówno zwodzi na
ziemi, jak i dręczy dusze w piekle. Wiele z demonicznych mocy widocznych tutaj
wychodzi na ziemię, aby ranić, dotykać chorobami i zwodzić ludzi. Pokażę ci
rzeczy, które nigdy wcześniej nie były ukazywane z takimi szczegółami. Niektóre
z nich dzieją się teraz, inne wydarzą się w przyszłości". Rozejrzałam się.
Ziemia była jasnobrązowa, obumarła, bez trawy czy czegokolwiek zielonego.
Wszystko było martwe lub właśnie umierało. Jedne miejsca były zimne i mokre, a
inne suche i gorące, lecz zawsze w powietrzu unosił się obrzydliwy odór
spalonych i gnijących ciał, połączony z zapachem padliny, śmierci i pleśni.
„Szatan używa wielu wybiegów i sideł, aby zwieść lud Boży. Podczas naszej
podróży pokażę ci wiele z przebiegłych i podstępnych sztuczek diabelskich" -
oznajmił Jezus. Przeszliśmy zaledwie kilka metrów, kiedy dostrzegłam przed nami
czarny obiekt, który wynurzał się złowieszczo z ciemności. Wydawało się, że
poruszał się w dół i w górę, kurczył się i nadymał. Zawsze, gdy poruszał się,
wydawał niewyobrażalny wprost odór, który był o wiele mocniejszy niż cuchnący
zapach wypełniający powietrze w piekle. W czasie, gdy wielki, zwisający obiekt
ciągle kurczył się i nadymał, wydając przy tym okropny odór, zauważyłam coś na
kształt ciemnych rogów wychodzących z niego i wchodzących w ziemię. Zdałam sobie
sprawę, że było to wielkie, czarne serce, z wieloma prowadzącymi doń wejściami.
Targnęło mną okropne przeczucie. Jezus poznał moje myśli i powiedział: „Nie bój
się, to jest serce piekła. Później przez nie przejdziemy, gdyż teraz musimy udać
się do bloku więziennego". Blok więzienny znajdował się pośrodku wnętrzności
piekła. Cele więzienne ciągnęły się na dwadzieścia siedem kilometrów wzwyż.
Spojrzałam w górę i dostrzegłam wielki, brązowy kanał, który łączył cele z dnem,
czy też wnętrznościami piekła. Według mnie kanał ten miał dwa metry szerokości.
Zastanawiałam się, jak przekroczę go, gdy nagle znaleźliśmy się na górze, na
występie skalnym, na pierwszej kondygnacji cel. Występ skalny służył jako
chodnik wzdłuż cel oraz jako „punkt widokowy", z którego można było się
rozejrzeć po centrum piekła. Jezus powiedział: „Rzeczy te są wierne i prawdziwe.
Śmierć i piekło zostaną pewnego dnia wrzucone w jezioro ognia. Do tego czasu tu
jest miejsce pobytu piekła. Cele te będą zapełniane grzesznymi, cierpiącymi
duszami, dręczonymi przez demony. Dałem Swoje życie, aby nikt nie musiał tutaj
się znaleźć. Pamiętajcie, że te straszliwe rzeczy są prawdziwe, lecz
miłosierdzie Mojego Ojca również jest prawdziwe i sprawiedliwe. Jeśli Mu
pozwolisz, przebaczy ci. Wołaj dzisiaj do Niego w Moim imieniu".
8. Cele więzienne w
piekle
Staliśmy z Jezusem na pierwszej
kondygnacji cel, na wąskim występie skalnym. Występ ten miał szerokość około
metra. Spoglądając w górę, zobaczyłam, że było więcej podobnych występów
skalnych, układających się w wielkie kręgi wokół tego, co wyglądało jak
gigantyczny dół. Wzdłuż występu, czy też chodnika, znajdowały się wykopane w
ziemi cele. Podobnie jak w prawdziwym więzieniu, cele układały się w rzędzie,
jedna za drugą. Tylko niecały metr błota oddzielał sąsiadujące ze sobą
pomieszczenia. Jezus powiedział: „Ten blok więzienny ma dwadzieścia siedem
kilometrów wysokości, zaczynając od samego dna piekła. Przebywa tu wiele dusz
uwięzionych za czary i okultyzm. Niektórzy z nich byli czarodziejami, mediami,
handlarzami narkotyków, bałwochwalcami czy też ludźmi ze złymi duchami
wieszczymi. Dusze te praktykowały najbardziej obrzydliwe rzeczy przeciwko Bogu.
Wiele z nich przebywało tu od stuleci. Są to ci, którzy nie upamiętali się, a
zwłaszcza tacy, którzy zwodzili ludzi i odciągali ich od Boga. Dusze te uczyniły
największe przestępstwo przeciwko Panu i Jego ludziom. Zło i grzech były ich
miłością i namiętnością". Podążając chodnikiem za Panem, spojrzałam w dół, w
środek piekła, gdzie działo się wiele różnych rzeczy. Przyćmione światło
wypełniało centrum piekła przez cały czas. Mogłam więc widzieć, że porusza się
tu wiele postaci. Przed nami, jak okiem sięgnąć, rozciągały się cele. Pomyślałam
sobie, że tortury w celach nie mogą być większe od udręki w dołach ognia i
siarki. Zewsząd dobiegały nas płacz. Jęki i krzyki potępionych, którzy uwięzieni
byli w celach Poczułam się od tego bardzo chora. Moje serce wypełniło się
wielkim przygnębieniem. Jezus zwrócił się do mnie: „Do tej pory nie pozwalałem,
abyś słyszała te krzyki, lecz teraz chcę pokazać ci, jak szatan przychodzi, aby
kraść, zabijać i wytracać. W miejscu tym mnóstwo dusz jest dręczonych na wiele
różnych sposobów. Szatan będzie zarządzał tymi torturami aż do dnia sądu, gdy
piekło i śmierć wrzucone zostaną w jezioro ognia. Również w tym czasie jezioro
ognia przejdzie przez piekło". Kiedy szliśmy chodnikiem, dochodzące nas dźwięki
zaczęty wzmagać się. Z cel słychać było wielki płacz. Jezus zatrzymał się
przy trzecim pomieszczeniu, w środku którego przebywała stara kobieta. Siedziała
ona na bujanym fotelu i kołysała się płacząc tak, jakby jej serce miało za
chwilę pęknąć. Nie wiem dlaczego, ale byłam zaskoczona widząc, że była to
prawdziwa kobieta posiadająca ciało. Oprócz kobiety i fotela cela była zupełnie
pusta. Drzwi celi wykonane były z czarnego metalu, z osadzoną w nich stalową
kratą i zamkiem. Jako że pręty kraty osadzone były dość szeroko, mieliśmy
nieograniczony widok wąskiej celi. Skóra kobiety była koloru popielatego z sinym
odcieniem. Bujała się w przód i w tył. Łzy spływały jej po policzkach. Jej
postać wyobrażała ból i cierpienie pochodzące od jakiejś niewidocznej tortury.
Zastanawiałam się, czym zasłużyła na uwięzienie jej w tym miejscu. Nagle, tuż
przed moimi oczyma kobieta zaczęła zmieniać się. Na początku przemieniła się w
bardzo, bardzo starego mężczyznę, potem w młodą dziewczynę, następnie w dorosłą
kobietę, a na końcu w staruszkę, jaką widziałam na początku. W szoku
obserwowałam jej kolejne przemiany. Kiedy kobieta zobaczyła Jezusa, krzyknęła:
„Panie, okaż mi swoje miłosierdzie! Zabierz mnie z tego miejsca tortur!"
Pochyliła się w krześle, wyciągając rękę w kierunku Jezusa, lecz nie była w
stanie Go dosięgnąć. Jej transformacja trwała nadal. Razem z nią zmieniała się
również jej odzież. Cała przemiana trwała tylko kilka minut. Zapytałam Jezusa:
„Chryste, dlaczego?" Kobieta dalej krzyczała: „Panie, wypuść mnie stąd, zanim
oni powrócą!" Stała teraz przy drzwiach celi'' ściskając dłońmi kratę.
Szlochając mówiła: „Wiem, że Twoja miłość jest prawdziwa. Wypuść mnie!" W czasie
gdy krzyczała z przerażenia, zauważyłam, że coś zaczęło zrywać z niej ciało.
„Ona nie kontroluje tej przemiany" - powiedział Pan. Kobieta ponownie usiadła i
zaczęła bujać się. Teraz jednak w fotelu miała tylko szkielet z brudną duszą
wewnątrz. Tam, gdzie przed paroma tylko minutami było ciało i ubranie, teraz
znajdowały się tylko sczerniałe i spalone kości, z pustymi oczodołami. Dusza
kobiety jęczała i krzyczała do Jezusa w pokucie, jednak na jej płacz było już za
późno. Jezus wyjaśnił: „Będąc na ziemi, kobieta ta była czarownicą i czcicielką
szatana. Nie tylko uprawiała czary, lecz także nauczała czarnej magii innych. Od
czasów dzieciństwa rodzina jej parała się magią. Ukochali bardziej ciemność od
światłości. Wiele razy zwracałem się do niej, aby się upamiętała. Wybrali nie
Mnie i powiedziała, że służenie szatanowi sprawia jej radość i że nie porzuci
czarnoksięskich praktyk. Odrzuciła prawdę i nie pokutowała ze swych złych
uczynków. Odciągnęła wielu ludzi od Boga wielu z nich jest tu dzisiaj razem z
nią. Kiedy by tylko pokutowała, zbawiłbym ją i wielu z jej rodziny nie chciała
tego słuchać. Szatan zwiódł ją, gdyż uwierzyła, że w nagrodę za służenie mu
otrzyma władzę i królestwo. Diabeł obiecał jej, że nigdy nie umrze i będzie z
nim żyła wiecznie. Zmarła wielbiąc go. Przyszła tutaj, prosząc o swoje
królestwo, ale szatan - ojciec kłamstwa - zaśmiał się jej w twarz i rzek do
niej: myślisz, że podzielę się z tobą swoim królestwem? ' Zamknął ją w tej celi
i dręczy dzień i noc, wyśmiewając ją. To będzie twoje królestwo!' Na ziemi
kobieta ta nauczała wielu czarów, zarówno czarnej jak i białej nagi. Jedną z jej
magicznych sztuczek była przemiana z młodej dziewczyny w dorosłą kobietę, a
następnie w staruszkę lub nawet w starego mężczyznę. Bawiła ją wówczas możliwość
przemiany i zastraszania pomniejszych czarownic. Teraz jednak odczuwa ból
piekła, a jej ciało jest zdzierane z niej przy każdej transformacji. Prawdziwą
jej postacią jest mglista dusza wewnątrz szkieletu. Szatan wykorzystał ją do
swoich złych celów, a potem wyśmiał i wyszydził. Teraz często prowadzona jest
przed oblicze księcia ciemności, aby osobiście torturował ją dla własnej
przyjemności. Zwracałem się do niej wiele razy. Chciałem ją zbawić, lecz
odrzuciła Mnie. Teraz błaga i żebrze o wybaczenie, lecz jest na to za późno.
Niema już dla niej nadziei". Spojrzałam na kobietę, która stracona była na
zawsze, w bólu i w cierpieniu. Chociaż była złym człowiekiem, moje serce
wypełnione było współczuciem dla niej. „Jakie to okropne" - powiedziałam ze
łzami. I wtedy - jakby nas nawet tu nie było - brudny, brązowy demon ze
złamanymi skrzydłami, rozmiaru i kształtu wielkiego niedźwiedzia, podszedł do
celi i otworzył drzwi. Bardzo przy tym hałasował, chciał maksymalnie nastraszyć
więźnia. Kobieta krzyczała w ogromnym przerażeniu, podczas gdy on zaatakował ja
i wywlókł z celi. Jezus powiedział: „Demon ten dręczy ją bardzo często".
Patrzyłam, jak została wyciągnięta", gdzieś zabrana. „Drogi Chryste, czy nic nie
możemy uczynić?" Było mi jej bardzo żal. Pan odrzekł „ Jest za późno, zbyt późno!"
9. Horror piekła
Starałam się zarejestrować wszystko,
co słyszałam i zobaczyłam, dla chwały Boga. Zrozumiałam, dlaczego ludzie
przebywający w celach różnili się od innych dręczonych. Wielu rzeczy nie
rozumiem jednak do dzisiaj. Daleko, jak okiem sięgnąć, cele układały się w
niekończące się kręgi. W każdej celi przebywała tylko jedna dusza. Kiedy
przechodziliśmy obok nich, dochodziły nas jęki, plącz i zawodzenie. Nie
odeszliśmy zbyt daleko, zatrzymaliśmy się przy kolejnym pomieszczeniu. Kiedy
zajaśniało światło (Jezus Je wydawał), zajrzałam do środka. Zobaczyłam duszę, o
której wiedziałam tylko, że jest bardzo dręczona. To również, ta kobieta; jej
ciało było martwe, a części, które zgniły, odpadały od spalonych na węgiel
kości. Miała na sobie kawałki podartych szmat. Robaki wypełzały z jej
wnętrzności. Okropny odór wypełniał celę. Podobnie jak poprzednia, kobieta
ta-również siedziała w bujanym fotelu. W rękach trzymała szmacianą lalkę.
Bujając się, płakała i przyciskała ją do piersi. Wielki szloch wstrząsał jej
ciałem. Jezus zwrócił się do mnie: „Ona również była sługą szatana. Sprzedała mu
swą duszę i uprawiała każdy rodzaj czarów. Praktykowała i nauczała magii oraz
wielu sprowadziła na drogę grzechu. Czary są realne, a ci, którzy byli
nauczycielami czarów, otrzymywali większą moc od szatana niż ci, którzy tylko
praktykowali je. Kobieta ta była również wróżbiarką i medium dla swego pana.
Zdobyła wielkie uznanie u szatana z powodu wszelkiego zła, jakie uczyniła.
Wiedziała jak używać mocy ciemności dla własnych korzyści i celów tego, któremu
służyła. Uwielbiała i chwaliła szatana. Była potężnym narzędziem w jego ręku".
Zastanawiałam się, jak wiele dusz zwiodła dla szatana. Spojrzałam na nią jak
płakała nad szmacianą lalką, właściwie kawałkiem brudnej szmaty. Wypełnił mnie
smutek i łzy zalały moje oczy. Trzymała lalkę taką czułością, jakby ta mogła jej
pomóc, lub jakby ona mogła pomóc lalce. Wszędzie czuć było zapach śmierci.
Zobaczyłam, że zaczęła przemieniać się tak jak jej poprzedniczka. Z początku
stała się starą kobietą z lat trzydziestych, potem młodą, współczesną
dziewczyną. Raz po raz przemieniała się na naszych oczach. „Kobieta ta" -
powiedział Jezus - „była równie wielką głosicielką szatana, jak ta poprzednia. W
zamian za sprzedaną duszę dysponowała najpotężniejszym rodzajem mocy diabelskiej
- to jest właśnie moc ciemności. Tak jak prawdziwa ewangelia jest nam
zwiastowana przez oddanych Bogu ewangelistów, tak i szatan ma swoich fałszywych
nauczycieli. Dary diabelskie są jednak całkowitą przeciwnością duchowych darów,
którymi obdarzam wierzących. Pracownicy szatana parają się okultyzmem, prowadzą
sklepy z przyborami do uprawiania czarów i czynią wiele innych złych rzeczy.
Medium szatana jest pełnym mocy pracownikiem złego. Ludzie ci są całkowicie
zwiedzeń! i zaprzedani diabłu. Niektórzy z pracowników ciemności nie mogą nawet
przemawiać do szatana, zanim ich medium nie przemówi najpierw w ich imieniu.
Składają diabłu ofiary z ludzi i ze zwierząt. Wielu oddaje swoje życie
szatanowi, a ich wyborem jest służba diabłu -zamiast Mnie. Jestem wierny i
zbawię z grzechów wszystkich, którzy zwrócą się do Mnie. Jeśli jednak nie
upamiętają się - zginą. Wielu również zaprzedaje się księciu ciemności wierząc,
że będą żyli wiecznie. Umierają jednak straszliwą śmiercią. Diabeł ciągle myśli,
że może pokonać Boga i zniszczyć Boży plan, lecz to właśnie szatan został
pokonany na krzyżu. Zabrałem mu klucze i do Mnie należy cała moc na niebie i na
ziemi. Kobieta którą widzisz, po śmierci przyszła prosto tutaj. Złe duchy
przywiodły ją przed szatana, gdy oburzona zapytała, dlaczego demony kontrolują
ją; przecież na ziemi służyły jej spełniając wszystkie rozkazy. Poprosiła
również szatana o obiecane królestwo. Diabeł okłamywał ją nawet po śmierci,
obiecując, że przywróci ją do życia i nadal będzie używał na ziemi. Oszukując
całe życie, dostarczała mu wiele dusz, dlatego też jego kłamstwa brzmiały dla
niej bardzo wiarygodnie. W końcu jednak szatan wyśmiał ją i wyszydził, mówiąc
okrutnie: 'Zwodziłem cię i wykorzystywałem przez te wszystkie lata. "Nigdy nie
dam ci mojego królestwa!" Machnął nad nią ręką, w wyniku czego jej ciało zostało
zdarte z kości. Krzyczała z bólu, gdy przyniesiono wielką, czarną księgę przed
tron szatana. Otworzył ją i przebiegł palcami po stronach, znajdując imię
kobiety. „O tak, służyłaś mi bardzo dobrze na ziemi. Zdobyłaś dla mnie więcej
niż pięćset dusz". Dalej kłamał mówiąc: „Twoja kara nie będzie aż tak straszna
jak innych". Złe duchy zarechotały. Szatan powstał i wskazał palcem na kobietę.
Nagle przez miejsce gdzie stalą przetoczył się potężny grzmiący jak błyskawica
wiatr. „Ha, ha, ha" - zaśmiał się diabeł. „Weź sobie twoje królestwo, jeśli tak
bardzo chcesz!" Niewidzialna siła rzuciła kobietę na ziemię. „Zamierzasz również
tutaj mi służyć?" - śmiał się szatan, podczas gdy ona starała się podnieść.
Krzyczała z bólu, kiedy demony zaczęły zdzierać ciało z jej kości. Zawlekli ją
na powrót do klatki. A przecież pamiętała obietnice szatana, mówił, że będzie
miała całkowitą władzę i że nigdy nie umrze. Powiedział jej, że ma panowanie nad
życiem i śmiercią, a ona mu uwierzyła. Zapewniał, że nikt nie będzie mógł jej
zabić oraz obiecał jeszcze wiele innych rzeczy. Jezus powiedział:
„Przyszedłem, aby zbawić wszystkich ludzi. Chciałbym, żeby wszyscy, którzy idą
na zatracenie, pokutowali i wzywali Mojego imienia. Nie chcę, aby ktokolwiek
zginął, lecz aby wszyscy mieli życie wieczne. Przykro to powiedzieć, ale wielu
nie upamięta się aż umrze i znajdzie się w piekle. Droga do nieba jest taka sama
dla wszystkich ludzi. Musicie na nowo narodzić się, aby wejść do Królestwa
Bożego. Musicie przyjść do Ojca w Moim imieniu i pokutować
ze
swoich grzechów. Musicie szczerze oddać swoje serce Bogu i służyć Mu". „Moje
Dziecko," - kontynuował Jezus - „następna rzecz, którą objawię Ci, jest jeszcze
bardziej zatrważająca. Chcę aby świat usłyszał i poznał, co Duch mówi do zborów.
W każdej celi przebywają dręczone dusze. Piekło stale powiększa się, aby
pomieścić ich jeszcze więcej. Zachowujesz tutaj wszystkie swoje zmysły. Jeśli
byłeś ślepy na ziemi, będziesz ślepy w piekle. Jeśli miałeś tylko jedną rękę na
ziemi, będziesz miał tylko jedną rękę w piekle". Muszę wam to opowiedzieć,
abyście pokutowali, gdyż piekło jest straszliwym, przeraźliwym miejscem
wielkiego smutku oraz wiecznego płaczu i żalu. Proszę, błagam was, uwierzcie, że
to, co mówię jest prawdą. Z trudem przychodziło mi opisywanie tego, czego
doświadczyłam; przygotowując się do napisania tej książki wiele razy chorowałam.
Widziałam bowiem w piekle rzeczy zbyt straszne, aby je opowiedzieć bardziej
straszne niż jęki torturowanych, niż odór gnijących ciał czy przerażający widok
dołów ognia i siarki, pełnych cierpiących dusz. Zobaczyłam również rzeczy,
których Bóg nie pozwolił mi opisać. Jeśli umierasz na ziemi będąc narodzonym na
nowo z Ducha Bożego, dusza twoja idzie do nieba. Jeśli jednak w momencie śmierci
nie jesteś pojednany z Bogiem, idziesz prosto do płonącego piekła. Demony za
pomocą ciężkich łańcuchów zaciągną twą duszę przez bramy piekła, po czym
zostaniesz wrzucony do dołu i będziesz torturowany. W swoim czasie zostaniesz
postawiony przed szatanem. Będziesz świadomy i będziesz czuł wszystko, co
przydarzy ci się w piekle. Jezus powiedział mi również, że w piekle jest miejsce
zwane „centrum rozrywki". Dusze uwięzione w dolach nie mogą dostać się tam. Choć
różne dusze są dręczone na odmienne sposoby, wszystkie jednak palone są ogniem."
Centrum rozrywki" ma kształt areny cyrkowej. Ci, którzy mają zabawiać diabła,
stawiani są na środku areny. Są to ludzie, którzy na ziemi świadomie służyli
szatanowi, zamiast Bogu. Wokół areny zebrane były, inne dusze, z wyjątkiem tych
z dołów. Na scenie znajdują się ci wszyscy, którzy za życia byli przywódcami
okultyzmu na świecie; wróżbiarze, czarodzieje, telepaci, czarownice i
czarnoksiężnicy - wszyscy, którzy świadomie dokonali wyboru, aby służyć
szatanowi. Pracując dla złego zwiedli wielu ludzi i spowodowali, że podążali oni
za szatanem żyjąc i umierając w grzechu. Ci, którzy zostali zwiedzeń! i upadli w
grzech przyszli teraz, aby torturować swoich zwodzicieli. Jeden po drugim
podchodzili i dręczyli ich. W jednej z takich tortur duchowe kości były
zabierane i palone w różnych częściach piekła. Dusza była dosłownie rozdzierana
na kawałki, które rozrzucano po całym piekle. Okaleczone dusze odczuwały
niewyobrażalny wprost ból. Ci, którzy znajdowali się wokół areny, ciskali w nie
kamieniami. Każda tortura była dozwolona. Dręczone dusze błagały o śmierć, lecz
to właśnie była wieczna śmierć. Rozkazy wydawał tu szatan. To było jego centrum
rozrywki. Jezus powiedział: „Wiele lat temu zabrałem klucze szatanowi.
Przyszedłem tu i uwolniłem Mój lud. W czasie Starego Testamentu, zanim oddałem
Moje życie na krzyżu, raj znajdował się blisko piekła. Tę o to miejsca kiedyś
znajdowały się w raju. Teraz szatan wykorzystuje je do swoich złych celów.
Powiększył on również ich liczbę. Czytelniku, czy będziesz pokutował ze swoich
grzechów, zanim nie będzie za późno''. Pamiętaj, wszyscy staną przede Mną na
sądzie. Raj został usunięty ze swego miejsca w pobliżu piekła, kiedy zmarłem i
powstałem na nowo przez moc Boga, Mojego Ojca". Powiem wam jeszcze, że te
pomieszczenia, na dwadzieścia siedem kilometrów wysokie, służą, jako więzienie
dla tych, którzy byli pracownikami ciemności, którzy byli w służbie grzechu,
posługiwali się demonicznymi mocami, okultyzmem i wielbili szatana. Następnie
Jezus powiedział: „Chodź, chcę ci coś pokazać". Nagle znaleźliśmy się w
powietrzu na wysokości około jednego kilometra. Byliśmy w centrum wnętrzności
piekła, pośrodku wysokiego na dwadzieścia siedem kilometrów bloku więziennego.
Wyglądało to tak, jakbyśmy byli w środku studni, w której z powodu ciemności nie
widać góry ani dołu. Żółte światło zaczęło wypełniać przestrzeń. Ścisnęłam rękę
Jezusa. „Drogi Panie, dlaczego tu jesteśmy?" - zapytałam. W tym momencie zaczął
wiać wiatr z potężnym szumem i siłą huraganu. Wielkie fale ognia przelewały się
po ścianach bloku więziennego, paląc wszystko na swojej drodze. Płomienie
dosięgały wnętrza każdej z cel, przynosząc przerażające krzyki bólu rozpaczy.
Chociaż ogień nie zrobił Jezusowi ani mnie żadnej krzywdy, byłam jednak
przerażona patrząc na dusze, które próbowały ukryć się przed płomieniami we
wnętrzach swych cel. Z lewej strony zaczął nas dochodzić złowrogi dźwięk.
Spojrzałam i zobaczyłam szatana; stał do mnie tyłem i cały płonął. On nie tylko
nie spalał się, ale wprost przeciwnie, rozpalał cały ten ogień. Stał cały w
płomieniach i radował się z krzyków biednych, dręczonych dusz. Kiedy szatan
poruszał ręką, wystrzeliwały z niego wielkie kule ognia wówczas z wnętrza cel
dochodziły nas łamiące serce krzyki bólu. Dusze były palone żywcem przez żar
bardziej gorący niż jezioro ogniste, jednak nie mogły umrzeć. Demony również
przyłączyły się do radości szatana, który chodził od celi do celi, dręcząc
straconych. Jezus powiedział: „Szatan karmi się złem. Uwielbia się w bólu i
cierpieniu czerpiąc z tego siłę". Obserwowałam jak szatan palił się czerwono
żółtym płomieniem. Dziki, porywisty wiatr powiewał jego szatą, która nie spalała
się. Powietrze wypełniał swąd płonącego ciała. Ponownie uświadomiłam sobie, że
horror piekła jest czymś rzeczywistym. Szatan kroczył w płomieniach, które nie
mogły go pochłonąć. Chociaż widziałam tylko jego plecy, zewsząd dochodził mnie
jego śmiech. Obserwowałam go, kiedy poruszał się w chmurze dymu, zabierając ze
sobą płonący ogień w górę wnętrzności piekła. Usłyszałam jak obrócił się i
zawołał donośnym głosem, że jeśli wszystkie te dusze nie uwielbią go, znajdą się
pośrodku areny w centrum rozrywki". „Prosimy - nie! Szatanie, uwielbimy cię!" -
krzyczeli, uniżając się i oddając mu cześć. Im bardziej go wielbili, rym
bardziej był tego spragniony. Uwielbienie przybierało na sile, aż całe
sklepienie piekła rozbrzmiewało od tego hałasu. Jezus powiedział: „Wszyscy,
którzy przebywają w celach, żyjąc na ziemi słyszeli prawdziwą ewangelię. Wiele
razy oferowałem im Swoje zbawienie, a Mój Duch starał się dotknąć ich Bożą
miłością; nie usłuchali jednak i nie przyszli do Mnie". Podczas, gdy Jezus mówił
do mnie, szatan wykrzykiwał do straconych dusz: „Ha,
ha, to jest wasze królestwo - wszystko, co kiedykolwiek będziecie mieć!
Moje królestwo przykrywa całą ziemię i cały świat pod nią. To jest wasze wieczne
życie!" W tym czasie z cel dochodziły krzyki rozpaczy. Jezus rzekł: „Moje
zbawienie jest za darmo. Kto chce, niech przyjdzie, a będzie wyratowany od tego
miejsca wiecznej kaźni. Nie odrzucę go precz. Jeśli byłeś czarownikiem lub
czarnoksiężnikiem, jeśli nawet podpisałeś pakt z diabłem. Moja moc złamie to, a
Moja przelana krew zbawi cię. Zabiorę przekleństwo z twojego życia i wykupię cię
od piekła. Oddaj Mi swoje serce, abym mógł cię rozwiązać i uczynić wolnym".
10. Serce piekła
W nocy szliśmy z Jezusem do piekła,
którego wizję miałam ciągle przed oczyma w ciągu dnia. Próbowałam powiedzieć
innym o tym, co widziałam, ale nie wierzyli mi. Czułam się bardzo osamotniona i
tylko dzięki Bożej łasce mogłam czynić to dalej. Cała chwila należy do Jezusa
Chrystusa, naszego Pana. Następnej nocy ponownie wróciliśmy do piekła. Szliśmy
obrzeżem wnętrzności piekielnych. Rozpoznawałam miejsca, w których już byłam
poprzednio. Dookoła te same gnijące ciała, ten sam odór zła i to samo zepsute, gorące powietrze.
Byłam już tym zmęczona. Jezus poznał moje myśli i powiedział:......cię nie
zostawię ani nie opuszczę. Wiem, że jesteś słaba, ale wzmocnię cię". Dotyk
Jezusa wzmocnił mnie i poszliśmy dalej. Przed nami zobaczyłam wielki, czarny
obiekt, wielkości boiska do baseballu, który unosił się i opadał. Przypomniałam
sobie, że było to serce piekła. Z czarnego serca wychodziło coś, co wyglądało
jak wielkie ramiona lub rogi, które szły w górę na powierzchnię Ziemi i
rozchodziły się po całym świecie. Zastanawiałam się, czy byty to rogi, o których
mówi Biblia. Ziemia wokół serca była sucha i brązowa w promieniu dziesięciu
metrów wysuszona na pył. Czerń serca była najczarniejszą z czarnych, jednakże
mieszała się z czymś, co przypominało rysunek na skórze węża. Poruszało się i
biło jak prawdziwe serce. Przy każdym uderzeniu wydobywał się z niego straszliwy
odór. Otoczone było złym polem siłowym. Ze zdumieniem patrzyłam na to serce,
zastanawiając się, jakie jest jego zadanie. Jezus wyjaśnił: „Te odnogi, które
wyglądają jak arterie serca, są rurociągami, które wychodzą na ziemię i wylewają
na nią wszelkie zło. To są rogi widziane przez Dawida. Reprezentują królestwa
zła na ziemi. Jedne z nich już były, niektóre trwają obecnie, a inne nastaną w
przyszłości. Powstaną królestwa zła, a Antychryst będzie rządził wieloma ludźmi,
miejscami i rzeczami, próbując - jeśli to będzie możliwe - zwieść każdego, kto
będzie wybrany. Wielu odpadnie i oddadzą chwałę bestii i jej obrazowi. Z
głównych odnóg, czy też rogów, wyrosną mniejsze odnogi. Wyjdą z nich demony, złe
duchy i wszelkiego rodzaju złe moce. Zostaną wypuszczone na ziemię i pouczone
przez szatana, aby czyniły wiele złych rzeczy. Słowa te są prawdziwe.
Królestwa wraz ze złymi mocami będą posłuszne bestii i wielu pójdzie za nią na
zatracenie. Wszystkie te rzeczy mają swój początek właśnie tu, w sercu piekła".
Wszystko to powiedział mi Jezus i przykazał, abym opisała to w książce i
przekazała światu. Słowa te są, prawdziwe. Jezus Chrystus objawił mi te rzeczy,
aby wszyscy mogli poznać i zrozumieć dzieła szatana oraz jego złe plany na
przyszłość. Pan Jezus powiedział: „Chodź za Mną". Przez drzwi, które otworzyły
się przed nami, weszliśmy do wnętrza serca. Usłyszałam krzyki, a straszny odór
zaparł mi dech. Wszystkim, co widziałam w ciemności był Jezus. Trzymałam się
bardzo blisko Niego. I wtedy, niespodziewanie Jezus zniknął! Stało się to, co
było nie do pomyślenia. Znalazłam się sama w środku serca piekła! Ogarnęło mnie
przerażenie, a strach ścisnął moją duszę. Krzyczałam za Jezusem: Gdzie jesteś?!
Gdzie jesteś?! Proszę, wróć Panie!" Wołałam, ciągle wołałam, lecz bez rezultatu.
„O Mój Boże, muszę się stąd wydostać!" Zaczęłam biec w ciemności. Gdy dotykałam
ścian, wydawało mi się, że oddychają i zbliżają się do mnie. I nagle przestałam
już być sama. Usłyszałam rechot dwóch demonów, które po chwili związały mi ręce.
Szybko skuty mnie łańcuchami i zaczęły ciągnąć głębiej do wnętrza serca.
Krzyczałam za Jezusem, lecz nie było żadnej odpowiedzi. Broniąc się walczyłam ze
wszystkich sił, ale złe duchy ciągnęły mnie dalej. W końcu zaprzestałam oporu.
Nagle poczułam straszny ból. Miałam wrażenie, jakby moje ciało zdzierano ze
mnie. Wrzeszczałam przerażona. Moi oprawcy wrzucili mnie do celi. Kiedy
przekręcali klucz w zamku krzyczałam Jeszcze głośniej. Śmiali się szyderczo i
mówili: „Płacz nic ci nie pomoże. Kiedy nadejdzie twój czas zabierzemy cię przed
oblicze naszego mistrza. Będzie cię torturował dla swojej przyjemności" Moje
ciało przesiąkło ohydnym odorem serca. „Dlaczego tu jestem? Co jest nie tak? Czy
zwariowałam? Wypuśćcie mnie stąd! Wypuśćcie!" - wolałam bez rezultatu. Po chwili
zaczęłam odczuwać ściany celi, w której się znajdowałam. Były zaokrąglone i
delikatne, jak coś żywego. Stwierdziłam, że rzeczywiście były żywe i zaczęły się
poruszać. „Panie," - krzyczałam - „Gdzie jesteś? Co się dzieje?" Jedyną
odpowiedzią było tylko echo. Strach, najbardziej przerażający strach, ścisnął
moją duszę. Po raz pierwszy od chwili, kiedy Jezus mnie opuścił, zaczęłam
uświadamiać sobie, że jestem stracona bezpowrotnie, bez nadziei. Szlochałam i
nieustannie wzywałam Jezusa. W ciemności usłyszałam głos mówiący: „Nic ci nie da
wołanie do Jezusa. Jego tu nie ma" Przyćmione światło zaczęło wypełniać to
miejsce. Po raz pierwszy mogłam dostrzec inne cele - takie jak moja -
umieszczone w ścianach serca. Przed nami w powietrzu rozpościerała się jakaś
błona, a jakaś lepka, błotnista substancja przepływała przez nasze cele. Kobieta
z sąsiedztwa powiedziała do mnie: „Jesteś stracona w tym miejscu udręki. Stąd
nie ma wyjścia". Mogłam zaledwie dostrzec ją w tym świetle. Podobnie jak ja nie
spała, lecz mieszkańcy innych cel wyglądali tak, jakby spali lub byli w transie.
„Nie ma dla nas nadziei, nie ma!" - krzyknęła. Wypełniło mnie uczucie
osamotnienia i całkowitej rozpaczy. Nie pomogły mi słowa kobiety, które
usłyszałam: „To jest serce piekła. Jesteśmy tu dręczeni, lecz nasze tortury są o
wiele łagodniejsze niż winnych częściach piekła". Odkryłam później, że mówiąc
to, kłamała. „Czasami" - kontynuowała. Jesteśmy prowadzeni przed szatana, który
torturując nas dla własnej przyjemności karmi się naszym bólem, czerpiąc siłę z
naszych krzyków rozpaczy i smutku. Zawsze mamy przed oczyma nasze grzeszne
życie. Wiemy, że poznaliśmy kiedyś Pana Jezusa, lecz odrzuciliśmy Go i
odwróciliśmy się od Boga. Mamy to, o co prosiliśmy. Zanim tu przyszłam, byłam
prostytutką. Dla pieniędzy spalam z mężczyznami i kobietami. Nazywałam to
miłością. Zniszczyłam wiele domów. Wiele lesbijek, pederastów i cudzołożników
znajduje się w tych celach". Krzyczałam w ciemność: „Nie należę do tego miejsca.
Jestem zbawiona i należę do Boga. Dlaczego znajduję się tutaj?" Nie padła jednak
żadna odpowiedź. Nagle demony wróciły i otworzyły drzwi zabierając mnie z celi.
Jeden ciągnął, a drugi pchał mnie wzdłuż drogi. Dotknięcia demonów były dla
mojego ciała jak palące płomienie. Raniły mnie bardzo. „Jezu, gdzie jesteś?
Proszę, pomóż mi Jezu!" - krzyczałam. Przede mną z rykiem zapłonął ogień, lecz
zatrzymał się zanim mnie dotknął. Wydawało mi się, że zdzierano ze mnie ciało.
Czułam ból, którego nie sposób sobie wyobrazić. Byłam niewiarygodnie zraniona.
Czasami niewidzialna siła rozdzierała moje ciało, a kiedy indziej złe duchy w
formie nietoperzy gryzły mnie całą. „Drogi Panie Jezu" - wołałam „Gdzie jesteś?
Proszę Cię, zabierz mnie stąd". Byłam pchana i ciągnięta, aż stanęłam na
otwartej przestrzeni w środku serca piekła. Rzucono mnie przed czymś, co
wyglądało jak ołtarz. Leżała na nim wielka, otwarta księga. Usłyszałam złowrogi
śmiech i nagle zdałam sobie sprawę, że leżę przed szatanem. Diabeł zwrócił się z
krzykiem: „Nareszcie cię dostałem!" Szarpnęłam się z przerażeniem, lecz
uświadomiłam sobie, że nie mówił tego do mnie, lecz do kogoś przede mną. „Ha,
ha, ha. W końcu mogę cię zniszczyć z powierzchni ziemi. Zobaczmy jaką dostaniesz
karę". Wziął księgę i przebiegł palcem po jej stronach. Odczytał imię straconej
duszy i wymierzył jej karę. „Drogi Panie, czy to wszystko dzieje się naprawdę?"
Byłam następna. Demony wepchnęły mnie na platformę i zmusiły, abym się pokłoniła
przed szatanem. Usłyszałam ten sam złowrogi śmiech. „Długo na ciebie czekałem i
w końcu cię mam" - zawołał ze złośliwą rozkoszą. „Próbowałaś mi uciec, lecz
teraz dostałem cię". Strach, jakiego nigdy wcześniej nie czułam, sparaliżował
mnie. Moje ciało zostało ponownie ze mnie zdane. Spętana wielkimi łańcuchami
spojrzałam po sobie. Wyglądałam jak inni, byłam szkieletem pełnym martwych,
ludzkich kości, w których pełzały robaki. Ogień rozpoczynający się u moich stóp,
pokrył mnie całkowicie. Ponownie krzyczałam: „Panie Jezu, co się stało, gdzie
jesteś?" Szatan nie mógł przestać śmiać się. „Nie ma tu Jezusa" - powiedział.
„Ja jestem teraz twoim królem. Będziesz tu ze mną na zawsze. Jesteś teraz moja!"
Targały mną złe przeczucia. Nie czułam Boga, miłości, pokoju ani ciepła.
Wszystkimi jednak zmysłami czułam strach, nienawiść, niewyobrażalny wprost ból i
bezgraniczny smutek. Wolałam, aby Jezus wyratował mnie z tego, ale nie było na
to żadnej odpowiedzi. Szatan powiedział: „Ja jestem teraz. twoim Panem".
Podniósł ręce przywołując do siebie demony. Natychmiast zły, szkaradny duch
wszedł na platformę i ściągnął mnie z niej. Był wielki. Miał twarz nietoperza,
pazury na rękach i okropnie śmierdział. „Co mam z nią zrobić, szatanie?" -
zapytał zły duch. W tym samym momencie pochwycił mnie również inny demon, cały
owłosiony i o twarzy dzika. „Zabierzcie ją do najgłębszej części serca - do
miejsca, gdzie zawsze będzie miała wszelkie okropności przed swoimi oczyma. Tam
nauczy się nazywać mnie Panem". Zostałam zaciągnięta w bardzo ciemne miejsce i
wrzucona do czegoś zimnego i lepkiego. Jak byłam wstanie czuć w tym samym czasie
zarówno chłód, jak i palenie ognia? Nie wiedziałam. Ogień palił moje ciało, a
robaki wypełzały z mego wnętrza. Powietrze wypełniały jęki zmarłych. „Panie
Jezu. dlaczego tu jestem? Drogi Boże, pozwól mi umrzeć" - zawołałam z rozpaczą.
Nagle światło zalało miejsce, gdzie siedziałam. Ukazał mi się Jezus i wziął mnie
w Swoje ramiona. W tym samym momencie znaleźliśmy się u mnie w domu „Drogi Panie
Jezu, gdzie byłeś?" - płakałam. Łzy spływały mi po policzkach. Jezus czule
powiedział: „Moje dziecko, piekło jest czymś realnym, lecz nigdy nie byłabyś
tego pewna, gdybyś nie doświadczyła tego sama. Teraz znasz prawdę i wiesz co
znaczy być straconym w piekle Teraz możesz opowiedzieć o tym innym. Musiałem
pozwolić ci przez to przejść, aby świat w to nie powątpiewał". Zawisłam w
ramionach Jezusa. Byłam bardzo przygnębiona i zmęczona. Chciałam pozostać teraz
sama, z dala od Jezusa, od rodziny, od wszystkich. W czasie następnych dni
bardzo chorowałam. Moja dusza była mocno przygnębiona a przed oczyma ciągle
miałam horror piekła. Minęło wiele dni, zanim w pełni powróciłam do zdrowia.
11.Zewnętrzna ciemność
Noc w noc schodziliśmy z Jezusem do
piekła. Za każdym razem, gdy przechodziliśmy przez serce trzymałam się bardzo
blisko Pana Jezusa. Ogarniał mnie wielki strach, kiedy przypominałam sobie, co
mi się tam przydarzyło. Wiedziałam, że muszę iść dalej, aby dusze były zbawiane,
lecz tylko dzięki miłosierdziu Bożemu było to w ogóle możliwe. Zatrzymaliśmy się
przed grupą demonów, które monotonnie śpiewały, wielbiąc szatana. Sprawiało im
to ogromną radość. Jezus powiedział: „Sprawię, że usłyszysz, o czym oni
rozmawiają". „Pójdziemy dzisiaj do tego domu i będziemy dręczyć jego
mieszkańców. Jeśli się dobrze spiszemy dostaniemy od szatana większą moc" -
mówiły. „Zadamy im mnóstwo bólu, porazimy chorobą, damy im wiele troski".
Zaczęły tańczyć i śpiewać pieśni uwielbienia dla szatana, czerpiąc chwałę z
czynienia zła. Jeden z demonów rzekł: „Musimy bardzo uważać na wierzących w
Jezusa, gdyż mogą nas wyganiać". „Rzeczywiście" - powiedział drugi - na imię
Jezus musimy uciekać". „Tak, tylko że nie idziemy do tych, którzy znają Jezusa i
moc Jego imienia" - dodał inny. „Moje anioły" - powiedział Chrystus - „strzegą
Mój lud przed złymi duchami, których działania są wtedy bezskuteczne. Chronią również wielu niewierzących, choć
ci często nawet o tym me wiedzą. Posyłam wielu aniołów, aby zatrzymali
przewrotne plany szatana. Wiele demonów przebywa na ziemi i w powietrzu. Pozwolę
ci zobaczyć tylko niektóre z nich. Dlatego właśnie prawda ewangelii musi być
głoszona. Oswobodzi ona ludzi i będę mógł całkowicie chronić ich przed złem. W
Moim imieniu jest uwolnienie i radość. Dana mi jest wszelka moc na niebie i
ziemi. Nie bój się szatana, bój się Boga". Idąc przez piekło, w pewnym momencie
stanęliśmy przed ogromnym, ciemnym mężczyzną. Był okryty ciemnością i miał
wygląd anioła. Trzymał coś w swojej lewej ręce. Jezus rzekł: „To miejsce zwane
jest zewnętrzną ciemnością". Usłyszałam płacz i zgrzytanie zębów. Nigdzie
wcześniej nie poczułam takiej całkowitej beznadziejności, jak w tym właśnie
miejscu. Anioł, który stał przed nami nie miał skrzydeł. Był wysoki na dziesięć
metrów i dokładnie wiedział co robi. W dłoni trzymał wielki dysk. Obracał się
powoli podnosząc dysk wysoko w górę, jakby szykował się do rzutu. Brzeg dysku
tonął w ciemności, zaś w jego środku płonął ogień. Anioł cofnął swą rękę, jakby
chciał wziąć większy zamach. Zastanawiałam się, kim był i co właściwie tu robił.
Jezus, poznawszy moje myśli, powiedział: „To jest zewnętrzna ciemność.
Przypomnij sobie, co mówi Moje Słowo: 'Synowie Królestwa będą zaś wrzuceni do
ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.' „Panie," -
zawołałam - „czy oznacza to, że znajdują się tu Twoje sługi?" „Tak," -
odpowiedział - „to są ci, którzy odeszli z powrotem do świata po tym. Jak
powołałem ich; słudzy, którzy bardziej umiłowali świat, zamiast Mnie, znów
tarzają się w błocie grzechu. Są tu wszyscy, którzy nie utwierdzili się w
prawdzie i świętości. Lepiej będzie miał ten, który nigdy nie zaczął Mi służyć,
od tego, który poznał prawdę, lecz odwrócił się ode Mnie. Uwierz Mi! Jeśli
zgrzeszyłeś, masz adwokata przed Ojcem. Jeżeli będziesz pokutować ze swoich
grzechów, będę wierny i oczyszczę cię z niesprawiedliwości. Jeśli jednak nie
opamiętasz się, przyjdę w momencie, w którym się nie spodziewasz i zostaniesz
odcięty razem z niewierzącymi, i wrzucony do ciemności na zewnątrz".
Przyglądałam się, jak anioł ciemności cisnął dyskiem daleko, daleko w ciemność.
„Moje Słowa znaczą dokładnie to, co mówią: zostaną wrzuceni do ciemności na
zewnątrz". Nagle znaleźliśmy się w powietrzu, podążając za lecącym dyskiem.
Zbliżyliśmy się do jego krawędzi i zajrzeliśmy do środka. W jego centrum płonął
ogień. Widziałam ludzi, unoszących się na płonących falach. Nie było tu żadnych
demonów, czy też złych duchów, tylko dusze płonące w morzu ognia. Obrzeża dysku
skrywała nieprzenikniona ciemność. Jedynie blask płomieni rozświetlał nocne
powietrze. W świetle tym ujrzałam ludzi starających się dopłynąć do krawędzi
dysku. Niektórym z nich prawie się to udawało, lecz natychmiast zostali
ściągnięci z powrotem w płomienie, przez siłę pochodzącą ze środka dysku.
Widziałam jak ich ciała stały się szkieletami z mglistymi duszami w swoich
wnętrzach. Poznałam wtedy, że była to jeszcze jedna część piekła. I wówczas
ujrzałam w wizji aniołów otwierających pieczęcie, pod którymi znajdowały się
królestwa i narody. W czasie gdy aniołowie łamali pieczęcie, widziałam mężczyzn
i kobiety, chłopców i dziewczęta maszerujących prosto w płomienie. Patrzyłam na
to z upiorną fascynacją zastanawiając się czy znam kogoś z tych upadłych sług
Bożych. Nie mogłam odwrócić głowy od widoku dusz maszerujących w ogień, których
nikt nie próbował zatrzymać. Zawołałam: „Panie, wstrzymaj ich. zanim dosięgnie
ich ogień!" Jezus odpowiedział tylko: ,,Kto ma uszy niechaj słucha, kto ma oczy,
niechaj patrzy Dziecko Moje, stan przeciw złu i grzechowi Powiedz Moim sługom,
aby byli wierni i wzywali imienia Pana. Jesteś tu ze Mną żeby opowiedzieć im o
piekle. Niektórzy nie uwierzą ci. inni powiedzą, że Bóg Jest zbyt dobry, aby
posyłać ludzi do piekła. Powiedz im, że Słowo Moje Jest prawdziwe. Powiedz im
także, że niewierzący będą mieli swój udział w jeziorze ognistym".
12. Rogi
Jezus
powiedział: „Dzisiaj Moje Dziecko, pójdziemy do innej części piekła. Chcę
opowiedzieć ci o rogach i pokazać, jak będą wykorzystywane, aby wyprowadzać złe
duchy i siły demoniczne na powierzchnię ziemi. Słysząc słowa Jezusa, zaczęłam
mieć wizję. Widziałam w niej starą farmę, wyglądającą na opuszczoną, otoczoną
wymarłymi drzewami i wysoką, martwą trawą Całe podwórze było zaśmiecone
bezużytecznymi rzeczami. Nie było tam życia. Farma wydawała się zapadać w
środku. Nigdzie w pobliżu nie widziałam żadnych innych budynków. Wszędzie obecna
była śmierć. Poznałam, że farma była częścią piekła, lecz w dalszym ciągu nie
rozumiałam tego wszystkiego. W środku za oknami poruszały się ogromne ludzkie
cienie. Coś złego było w ich wyglądzie. Jeden z cieni podszedł do drzwi
wejściowych i otworzył je. Ze środka wyszedł wielki człowiek, o potężnej
muskulaturze i stanął na werandzie. Widziałam go bardzo wyraźnie. Miał około
dwóch metrów wzrostu i budowę ciężkiego dźwigu. Skórę miał w takim samym
kolorze, jak reszta otoczenia. Na sobie miał tylko spodenki, tego samego
szarego, martwego koloru. Miał bardzo dużą głowę. W rzeczywistości jego głowa
była tak duża, że nogi mu się wyginały pod jej ciężarem. Zamiast stóp miał
kopyta. Był ponury i zły. Miał martwe oczy i bardzo szeroką twarz. Wydawał się
być bardzo stary. Widziałam w wizji, jak to straszliwe stworzenie zeszło z
werandy na podwórze. Kiedy szedł, ziemia drżała. Z jego głowy wyrastały potężne
rogi, które rosły i rosły tak, że me było widać ich końca. Z wielkich rogów
wyrastały mniejsze. Jego głowa przypominała straszliwą bestię, pełną mocy i
zniszczenia. Każdy jej krok wstrząsał ziemia. Jezus powiedział: „Patrz!"
Widziałam, Jak rogi rosnąc, rozprzestrzeniały się i dochodziły do domów,
kościołów, biur, szpitali, do wszelkich budynków na całej ziemi, czyniąc wielkie
spustoszenie. Dostrzegłam, jak bestia przemówiła i wiele złych duchów zostało
wyrzuconych na ziemię. Zobaczyłam również wielu ludzi skuszonych przez te
demoniczne siły, wpadających w sidła szatana. Mamy wojnę dobro przeciw złu,
pomyślałam. Usłyszałam, jak Duch Pański mówi: „Jesteśmy na wojnie - dobro
przeciw złu". Nagle pojawiła się czarna chmura, która skryła wiele złych postaci
wychodzących na powierzchnię ziemi. Była w niej cala obrzydliwość, której Bóg
nienawidzi. Widziałam powstające na ziemi królestwa, miliony ludzi podążających
za złymi siłami. Spostrzegłam, jak stare rogi odpadły, a na ich miejscu wyrosły
nowe. Usłyszałam Jezusa, mówiącego: „Rzeczy te właśnie zaczynają się dziać!
Rzeczy, które były, które są i które jeszcze nadejdą. W czasach ostatecznych zło
się bardzo rozprzestrzeni, a ludzie będą kochali siebie samych zamiast Boga..
Kobiety i mężczyźni bardziej umiłują swoje domy, samochody, posiadłości,
budowle, interesy, swoje srebro i złoto niż Mnie. Pokutujcie, gdyż Jestem Bogiem
Zazdrosnym. Nic nie może zająć miejsca przed uwielbieniem Mnie, ani synowie, ani
córki, ani mężowie, ani żony. Bóg jest duchem i należy Mu oddawać cześć w duchu
i w prawdzie". Patrzyłam, jak rogi rozprzestrzeniły się po całej ziemi,
wzrastając wysoko do nieba. Powstawały królestwa. Cała ziemia, pełna
zniszczenia, była w trakcie wojny. Wielu ludzi wielbiło bestię, która chodziła
tam i z powrotem, jakby w zamyśleniu, a ziemia trzęsła się pod Jej krokami. Po
paru minutach weszli z powrotem do domu. Czarne chmury podniosły się. Cała
ziemia pokryta była trupami. Zobaczyłam świat w samym środku wielkiego ucisku.
Zaczęłam modlić się całym swym sercem. „Panie, pomóż nam!" -krzyczałam. Wtedy
dwie inne ogromne bestie w duchowej postaci, wyszły z wnętrza ziemi i zaczęły ze
sobą walczyć. Obserwował to wielki tłum ludzi. Nagle coś wyrosło pomiędzy nimi
Przestały walczyć. Stały teraz po obu stronach wielkiego statku. Obie bestie
starały się zniszczyć statek, lecz nie były wstanie. Wepchnęły go z powrotem pod
ziemię i stanęły ze sobą twarzą w twarz, gotowe ponownie podjąć walkę.
Usłyszałam głos mówiący: „Patrz!" Gdy tak stałam i patrzyłam, w miejscu, gdzie
został pogrzebany statek, pokazało się światło. Statek ponownie ukazał się na
powierzchni ziemi i zmienił się w ogromny dysk. Bestie przemieniły się również
stając się teraz wielkie i czarne. Drzwi z przodu dysku otworzyły się i jasny
strumień światła odsłonił kondygnację schodów prowadzących w głąb ziemi
Usłyszałam głos mówiący: „Do piekła!" W powietrzu unosił się silny zapach zła.
Poczułam się stracona i zgubiona. Z dysku wypływała siła, która paraliżowała
mnie. Nie miałam gdzie uciekać. Chociaż byłam w postaci duchowej, czułam, że
jestem w potrzasku. Nagle Jezus wyrwał mnie z tego w górę. Patrzyłam teraz na
wszystko z wysoka. Ze środka ziemi zaczęły wyjeżdżać schody. Kiedy znalazłam się
obok Pana, poczułam się bezpiecznie. Usłyszałam głos: „To wychodzi z piekła".
Jezus powiedział: „Rzecz ta wydarzy się w przyszłości. Napisz, aby wszyscy o tym
wiedzieli". W mojej wizji ruchome schody wynosiły na powierzchnię demoniczne
siły i złe duchy. Po obu
stronach dysku stały dwie bestie, które ponownie zaczęły się przemieniać.
Usłyszałam potężny ryk, podobny do dźwięku silników pracujących na najwyższych obrotach. Głowy
bestii powiększyły się, a ich ręce
zaczęło wypełniać światło. Widziałam, jak obie połączyły się z dyskiem.
Wiele dusz, jakby we śnie, maszerowało do środka jednej z bestii. Obserwowałam
to przez godziny, aż w końcu bestia została wypełniona ludźmi do pełna.
Zaryczała potężnie, jak samolot gotowy do startu czerpiąc swoją siłę z dysku.
Unosząc się w powietrze, znowu przybrała ludzką postać, a podczas lotu jej głowa
emanowała światłem. Biła od niej wielka moc. Kiedy zniknęła w niebiosach, jej
głowa ponownie stała się statkiem. Jeszcze nie umilkł ryk pierwszej bestii,
kiedy druga zaczęła wypełniać się duszami, a gdy była pełna, przybierając ludzką
postać wystartowała jak rakieta i połączyła się z pierwszą bestią. Obie wolno
płynęły po szarym niebie. Słyszałam ich głośny ryk, dopóki nie zniknęły mi z
oczu. Zastanawiałam się, co to znaczyło. Widziałam statek, czy też osiadający na ziemi dysk. Ziemia
przykryła go więc straciłam go z oczu. Kiedy wizja zaczęła kończyć się,
zobaczyłam wielką salę rozpraw i pomyślałam o potężnym, białym tronie
Najwyższego Sędziego.
13. Prawe ramię piekła
Po
pierwszej wizji poszliśmy z Jezusem do innej części piekła. Pan zwrócił się do
mnie: „Rzeczy, które zobaczysz, to wydarzenia czasów ostatecznych. Jesteśmy
teraz w prawym ramieniu piekła". Miałam następną wizję. Weszliśmy na wysokie,
wyschnięte wzgórze. Z jego szczytu ujrzałam wijącą się w dole rzekę. Nie było tu
żadnych demonów, złych duchów, czy też dołów ognia i siarki, tylko wielka rzeka
wijąca się między niewidzialnymi, spowitymi ciemnością brzegami. Podeszliśmy do
niej i spostrzegłam, że była pełna krwi i ognia. Przyglądając się uważnie,
ujrzałam wiele dusz powiązanych ze sobą łańcuchami. Ciężar łańcuchów wciągał je
pod powierzchnię jeziora ognia, a one płonęły w tym ogniu piekielnym. Zauważyłam
również, że miały postać szkieletów z mglistymi duszami w swoich wnętrzach. „Co
to jest?" - zapytałam Pana. „To są dusze niewierzących i bezbożnych Ukochali
swoje ciała bardziej niż Boga. Są to mężczyźni i kobiety, którzy utrzymywali
stosunki seksualne wbrew naturze, którzy nie pokutowali i nie zostali zbawieni
ze swoich grzechów. Cieszyli się z życia w grzechu i wzgardzili Moim
zbawieniem". Stojąc obok Jezusa, zajrzałam do jeziora płomieni, w których ogień
huczał jak wielki piec. pochłaniając wszystko na swojej drodze. Wkrótce zbliżył
się aż do bramy prawego ramienia piekła. Dosięgał prawie naszych stóp, lecz nie
wyrządził nam krzywdy. Rzeka spalała wszystko na swojej drodze. Przyglądałam się
twarzy Jezusa. Biła z niej czułość i smutek. On zawsze okazywał miłość i
współczucie dla straconych dusz. Zaczęłam płakać i miałam pragnienie opuścić to
miejsce udręki, gdyż dalsza droga była dla mnie prawie nie do zniesienia.
Spojrzałam ponownie na płonące dusze. Były ognistoczerwone,
a ich kości były sczerniałe i spalone. Słyszałam krzyki rozpaczy i żalu.
Pan powiedział: „To jest ich tortura, łańcuch za łańcuchem, są połączeni ze
sobą. Pożądali wbrew swemu rodzajowi, mężczyźni mężczyzn, kobiety innych kobiet,
robiąc to, co jest wbrew naturze. Sprowadzili wiele młodych chłopców dziewcząt i
na drogę grzechu. Nazywali to miłością, lecz końcem tego był grzech i śmierć.
Wiem, że wiele dziewcząt i chłopców, mężczyzn i kobiet zostało zmuszonych siłą
do czynienia tych ohydnych rzeczy. Wiem o tym i nie policzę im tego grzechu.
Ludzie, którzy spowodowali, że ta młodzież zgrzeszyła, otrzymają surowszy wyrok.
Będę sądził sprawiedliwie. Do grzeszników mówię: 'Pokutujcie, a okażę wam
miłosierdzie. Wołajcie, a wysłucham was." Raz za razem przypominałam, aby dusze
te upamiętały się i poddały Mi się. Przebaczyłbym im i oczyścił. W Moim imieniu
mogli być wolni, lecz nie usłuchali się. Pragnęli bardziej pożądliwości ciała
niż miłości żywego Boga. Ponieważ jestem święty, wy również musicie być święci.
Nie dotykajcie nieczystych rzeczy, a przyjmę was" - powiedział Pan. Spojrzałam
na dusze w jeziorze ognia i zrobiło mi się niedobrze. „Gdyby tylko zwrócili się
do Mnie, zanim nie było za późno" - kontynuował Jezus. „Moja krew została
przelana po to, aby każdy mógł przyjść do Mnie. Dałem Swe życie, aby nawet
najgorszy z grzeszników mógł żyć". Tłumy dusz przesuwały się w rzece ognia.
Płynęły, nie mając szansy ucieczki z płomieni. Kiedy przepływały obok nas,
słyszałam krzyki skruchy i żalu. Weszliśmy na zbocze obok rzeki, siedziała na
nim wielka kobieta, która zataczała się w przód i w tył, jakby była pijana.
Miała na sobie napis: ,,Wielki Babilon". Wiedziałam, że ta matka wszelkiej
obrzydliwości pochodzi prosto z piekła. Emanowała z niej złowroga moc. U jej
stóp widziałam tłumy ludzi różnych narodowości Kobieta miała siedem głów i
dziesięć rogów. 'Była pijana krwią świętych, proroków oraz męczenników zabitych
na ziemi. „Wyjdź z niej i nie miej z nią nic wspólnego, w swoim czasie zostanie
zniszczona" - powiedział Pan. Przeszliśmy obok niej Zaczęło się ściemniać Teraz
jedyne światło pochodziło od Jezusa. Podeszliśmy do następnego wzgórza. W oddali
widać było w powietrzu gorące płomienie. Atmosfera stawała się natarczywie
gorąca. Krążąc wokół wzgórza, stanęliśmy przed ogromnymi drzwiami mającymi
nacięcia i szczeliny. Wisiał na nich ciężki łańcuch z kłódkami, od których biły
wielkie płomienie. Zastanawiałam się, co to wszystko oznacza. Nagle ciemna
postać, okryta długą, czarną peleryną, ukazała się w drzwiach. Człowiek ten miał
bardzo starą i zmęczoną twarz. Skóra twarzy wyglądała, jakby została naciągnięta
na kości czaszki. Wyglądał, jakby miał z tysiąc lat. Jezus powiedział do mnie:
„Za tymi drzwiami jest otchłań bez dna. Moje Słowo jest prawdziwe". Płomienie z
zewnątrz podniosły się tak, że aż drzwi zaczęły wyginać się pod ich naporem.
„Drogi Panie," - powiedziałam - „będę się cieszyć, gdy szatan zostanie wrzucony
do otchłani i wszelkie zło zostanie zatrzymane, aż dopełni się czas". „Chodź," -
odpowiedział - „słuchaj, co Duch mówi do zborów. Czas się kończy, a Ja wzywam
grzeszników do upamiętania się i do zbawienia. Patrz, co się stanie". Stojąc na
polanie z Panem, miałam wizję. Ujrzałam w niej ognistego węża bijącego w
powietrze swoim olbrzymim ogonem. Patrzyłam, jak ten duchowy wąż poruszał się ze
straszliwą siłą. Ponownie zobaczyłam go w prawym ramieniu piekła, jak
wyczekiwał. Wiedziałam, że nie uderzy na ziemię, zanim Boże Słowo nie wypełni
się. Widziałam ogień i dym wydobywające się ze środka ziemi. Dziwna mgła
formowała się ponad jej powierzchnią. Tu i tam pokazywały się strzępki
ciemności. Z głowy ognistego węża zaczęły wyrastać rogi pełne złych mocy. Szatan
wydał rozkaz i wtedy zły, ognisty wąż wyszedł z prawego ramienia piekła i
uderzył na ziemię z wielką siła, raniąc i niszcząc wielu ludzi. Jezus
powiedział: „To się wydarzy w czasie ostatecznym. Chodźmy wyżej". Czytelniku,
jeśli żyjesz w którymś z tych grzechów, które opisałam, proszę, przestań
grzeszyć i wezwij imienia Jezus, aby cię zbawił. Nie musisz iść do piekła. Wołaj
do Jezusa, kiedy wciąż jest blisko. Wysłucha cię i zbawi. Każdy, kto wzywa
imienia Pana, będzie zbawiony.
14. Lewe ramię piekła
Proroctwo Jezusa dla wszystkich. Pan powiedział:
„Rzeczy, o których mówię właśnie zaczynają się na ziemi, a inne niedługo się
zaczną i nadciągną na całą ziemię. Wąż ognisty jest częścią zwierzęcia.
Proroctwa i objawienia, które właśnie czytacie, są prawdziwe. Uważajcie i
módlcie się. Kochajcie się nawzajem. Bądźcie święci, a swoje ręce miejcie
niesplamione. Mężowie, miłujcie swoje żony, jak Chrystus umiłował kościół.
Mężowie i żony, miłujcie się wzajemnie, jak Ja was miłuję. Ustanowiłem
małżeństwo i pobłogosławiłem je Moim Słowem. Zachowajcie swoje małżeńskie łoże
nieskalane. Oczyśćcie się z wszelkiej niesprawiedliwości i bądźcie czyści, jak i
Ja jestem czysty. Święci ludzie Boga zostali zwiedzeni przez pochlebców. Nie
dajcie się zwieść. Bóg nie da się z siebie naśmiewać. Poznanie i zrozumienie
będzie wam dane, gdy otworzycie swoje uszy i będziecie Mnie słuchać. To jest
poselstwo Pana do zborów. Wystrzegajcie się fałszywych proroków, którzy stoją na
Moim świętym miejscu i zwodzą pochlebstwami. Ziemio, Mój święty lud zasypia pod
wpływem fałszywego nauczania. Obudź się, obudź! Mówię wam, że wszelka
niesprawiedliwość jest grzechem. Oczyśćcie się ze wszelkiego cielesnego i
duchowego grzechu. Moi święci prorocy żyli świętym życiem, lecz wy
zbuntowaliście się przeciwko Mnie i Mojej świętości. Sami sprowadziliście na
siebie grzech. Zgrzeszyliście i popadliście w niewolę choroby i śmierci.
Postępowaliście niegodziwie i przewrotnie; zbuntowaliście się przeciwko Mnie.
Odstąpiliście od Mojej nauki i od Moich wyroków. Nie usłuchaliście słowa Moich
sług, proroków i prorokiń. Spadły na was same przekleństwa zamiast
błogosławieństwa i ciągle odmawiacie przyjścia do Mnie, nie chcecie pokutować ze
swoich grzechów. Jeśli nawrócicie się i oddacie Mi cześć owocem sprawiedliwości,
pobłogosławię wasze domy i uszanuję wasze małżeńskie łoża. Jeśli się uniżycie i
poddacie się Mi, wysłucham was i pobłogosławię. Słuchajcie wy, którzy jesteście
w służbie Mojego Świętego Słowa. Nie nauczajcie Mojego ludu odstępstwa od ich
Boga. Pamiętajcie, że sąd zaczyna się od domu Bożego. Jeśli się nie upamiętacie,
usunę was z powodu grzechu, jakiego nauczaliście Mój lud. Czy myślicie, że
jestem głuchy i nie słyszę, że jestem ślepy i nie widzę? Wy, którzy
powstrzymujecie prawdę po przez waszą niesprawiedliwość, którzy napełniacie
wasze kieszenie srebrem i złotem kosztem ubogich, pokutujcie, mówię, kiedy
jeszcze jest czas. W dniu sądu staniecie przede Mną sami i zdacie sprawę z tego,
co zrobiliście z Moim Świętym Słowem. Jeśli wezwiecie Mnie w pokucie, usunę
przekleństwo z waszej krainy i pobłogosławię was potężnym błogosławieństwem.
Jeśli się upamiętacie i będziecie wstydzić się waszych grzechów, okażę wam
współczucie i miłosierdzie i nie wspomnę już nigdy waszych czynów. Módlcie się,
abyście mogli się ostać. Powstańcie do życia i żyjcie. Pokutujcie przed ludźmi,
których zwiedliście swoją fałszywą nauką. Powiedzcie im, że zgrzeszyliście i
rozproszyliście Moje owce. Pokutujcie przed nimi. Oto przygotowuję świętą armię.
Będzie czyniła dla Mnie wielkie dzielą i zniszczy twoje piedestały. Armią tą są
święci mężczyźni i kobiety, chłopcy i dziewczęta. Zostali namaszczeni do
głoszenia prawdziwej ewangelii, do tego, aby kłaść ręce na chorych i przywoływać
grzeszników do upamiętania się. Jest to armia pracujących mężczyzn, gospodyń
domowych, kawalerów, panien i szkolnych dzieci. Są zwykłymi ludźmi, gdyż nie
wielu znakomitych tego świata odpowiedziało na Moje wołanie. W przeszłości byli
nierozumiani, źle traktowani, przeklinani i odrzucani, lecz pobłogosławiłem ich
odwagą w świętości i duchu Zaczną wypełniać Moje proroctwo i będą czynić Moją
wolę, a Ja będę pośród nich przebywał, mówił do nich i pracował. Są to ci,
którzy zwrócili się do Mnie całym swoim sercem, duszą, umysłem i siłą. Armia ta
przebudzi wielu do sprawiedliwości i czystości ducha. Wkrótce zacznę się wśród
nich poruszać wybierając tych, których chcę. Wyszukam ich spośród miast i wsi.
Chociaż wielu z nich zaskoczonych będzie moim wyborem, zobaczycie, jak wyruszą
przez ziemię i z powodu Mojego imienia będą czynić wielkie rzeczy Patrzcie, a
zobaczycie Moją moc w działaniu. Ponownie mówię do was, abyście nie plamili
swojego małżeńskiego łoża. Nie plamcie ciała, w którym mieszka Duch Święty.
Grzech ciała prowadzi do grzechu ducha. Utrzymajcie swoje małżeńskie łoża
nieskalanymi. Stworzyłem kobietę dla mężczyzny i mężczyznę dla kobiety, i
ustanowiłem, że tych dwoje złączy się w świętym związku małżeńskim. Ponownie
mówię wam, obudźcie się!"
***
Miałam
jeszcze wiele wizji w lewym ramieniu piekła. Pan przykazał mi jednak, abym nie
objawiała ich jeszcze teraz.
Wiele z nich dotyczyło czasów ostatecznych, kiedy wielu z Bożego ludu odpadnie i
będzie zgubionych. W wizjach dostałam objawienia na temat ciała Chrystusa,
służby synów Bożych, dzieci bestii i przyszłego powrotu Chrystusa. „Później im
to objawisz," - powiedział Jezus - „ale Jeszcze nie teraz". „Ta armia," - rzekł
Pan - „która została przepowiedziana przez proroka Joela, zrodzi się z tej ziemi
i będzie czynić wielkie dzieła dla Boga. Syn Sprawiedliwości powstanie z
uzdrowieniem w Swoich skrzydłach. Zdepcze złych ludzi i staną się oni prochem
pod Jego stopami. Obdarzę Moją armię darami, a ona wykona Moje potężne dzieła.
Będzie czynić wielkie rzeczy dla Pana Chwał. Wyleję Mojego Ducha na wszelkie
ciało, a wasi synowie i córki będą prorokować. Armia ta będzie walczyła
przeciwko siłom zła i zniszczy dzieła szatana. Zdobędą wielu dla Jezusa
Chrystusa, zanim nadejdzie dzień, w którym powstanie bestia" - powiedział Pan.
Jezus powiedział do mnie: „Chodź, czas wracać". W końcu opuściliśmy wizje i lewe
ramię piekła. Byłam szczęśliwa. Kiedy odchodziliśmy, Jezus powiedział:
„Powiedzcie swoim rodzinom, że ich kocham i napominam ich w miłości. Powiedzcie
im, że zachowam ich przed złem, jeśli Mi zaufają".
15. Dni Joela
Usłyszałam głos mówiący: „Napisz to, gdyż rzeczy te są prawdziwe i wierne"
Ponownie byłam z Panem w Duchu. Był wielki, wywyższony, a Jego głos był potężny
jak grzmot. „Ziemio, rzeczy o których mówię mają miejsce, były już i wkrótce
nadejdą. Jestem Początkiem i Końcem. Służcie Mi, swojemu Stwórcy, gdyż obdarzam
życiem, nie śmiercią. Powstańcie z grzechu i wołajcie Mojego imienia, a uzdrowię
was i uwolnię. Rzeczy, o których mówi ta książka, są prawdziwe i wkrótce
nadejdą. Pokutujcie, gdyż czas jest bliski i Pan Chwal wkrótce powróci.
Czuwajcie, gdyż nie znacie dnia ani godziny. Wielka nagroda przygotowana jest
dla wyczekujących Mego przyjścia. Pobłogosławię Moich maluczkich, tych, którzy
zachowali wiarę i służyli Mi w prawdzie i w sprawiedliwości. Przygotowałem
błogosławieństwo dla tych, którzy byli wierni w swym powołaniu i dla tych,
którzy nie zaparli się Mego imienia. Powiadam, że jeśli Mój lud, nazwany Moim
imieniem, uniży się i będzie modlił się, przebaczę im i uzdrowię ich. Pragnę
wysłuchiwać, uwalniać i zbawiać wszystkich, którzy wierzą i wzywają Mego
imienia. Oczyśćcie się poprzez post. Zwołajcie uroczyste zgromadzenie. Zbierzcie
razem starszych i wszystkich mieszkańców Ziemi w Moim domu i wołajcie do Mnie,
gdyż czas jest bliski. Dzień Pana przychodzi jak złodziej w nocy. Wierzcie Mi, a
wynagrodzę wam szkody lat, których plony pożarła wam szarańcza, konik polny,
gąsienica i inne robactwo. Nikt nie przełamie szeregów, ani pochodu Mojej
wielkiej armii, którą powołałem. Będą czynili zdumiewające rzeczy i nie zostaną
pokonani, gdyż Ja jestem ich siłą. Ich głosy zabrzmią jak trąby, jak grom
zabrzmią i wszyscy usłyszą i poznają, że Ja jestem Pan, wasz Bóg".
***
Drogi
Panie Jezu, modlę się, abym okazała się być godną w tej armii. Chcę się w niej
znaleźć, lecz wiem, że muszę być czysta i święta, jak Jezus był święty i czysty.
Ojcze, oczyść mnie przelaną krwią Chrystusa. Pomóż mi zachować pokutujące serce,
wolne od wszelkiej nienawiści i zgorzknienia. Wiem Ojcze, że wielu ludzi wciąż
śpi. Obawiam się, że będziesz musiał potłuc nasze gliniane naczynia i upokorzyć
nas, abyśmy wydawali owoce sprawiedliwości. Panie, nie chcę ponownie znaleźć się
w piekle i już tam pozostać. Pomóż mi Panie ostrzec ludzi. Daj mi moc, aby
powstrzymać powiększanie się piekła. Pomóż mi i Swemu ludowi być dobrymi,
łagodnymi, przebaczającymi i kochającymi się wzajemnie. Pomóż nam cały czas
mówić prawdę. Wiem, że Jezus wkrótce powróci, a z Nim Jego nagroda. Wiem, że mam
posianie do świata: „Upamiętajcie się i pokutujcie, gdyż dzień Pana jest już
bliski". Ojcze, nie chcę być winna krwi tych ludzi.
16. Centrum piekła
Ponownie
poszliśmy z Jezusem do piekła. Pan zwrócił się do mnie: „Moje dziecko,
narodziłaś się, abyś mogła przekazać, co ci powiedziałem i pokazałem, gdyż
rzeczy te są wierne i prawdziwe. Powołałem cię, abyś powiedziała światu, że
chociaż piekło istnieje, przygotowałem Jednak drogę ucieczki. Nie pokażę ci
wszystkich części piekła. Są rzeczy tajemne, których ci nie objawię. Pokażę ci
jednak wystarczająco dużo. Teraz zaś chodź, a zobaczysz moce ciemności i ich
koniec". Ponownie zeszliśmy do wnętrza piekła i zaczęliśmy podążać w stronę
małego wylotu. Obejrzałam się, aby zobaczyć gdzie jesteśmy i odkryłam, że
szliśmy po chodniku wzdłuż rzędu cel, które znajdowały się w centrum piekła.
Zatrzymaliśmy się przed jednym z pomieszczeń, w którym przebywała piękna
kobieta. Nad celą znajdował się napis „B.C". (B.C. z ang. before Christ - przed
naszą erą. Przyp. tłum.). Słyszałam, jak powiedziała: „Panie, wiedziałam, że
pewnego dnia przyjdziesz. Proszę, pozwól mi stąd wyjść". Była ubrana w odzienie
z czasów starożytnych i była bardzo piękna. Wiedziałam, że przebywa tutaj od
wielu stuleci, nie mogąc umrzeć. Jej dusza była ciągle dręczona. Zaczęła szarpać
kraty i płakać. Jezus powiedział do niej łagodnie i ze smutkiem w głosie:
„Uspokój się. Wiesz dobrze, dlaczego tu jesteś". „Tak," - odpowiedziała - „lecz
mogę się zmienić. Pamiętam, jak wyprowadziłeś wszystkich z łona Abrahama.
Pamiętam Twe słowa zbawienia. Będę już dobra" - płakała - „i będę Ci służyła".
Ścisnęła kraty swoimi drobnymi dłońmi i zaczęła krzyczeć: „Pozwól mi stąd wyjść!
Pozwól mi stąd wyjść!" Nagłe zaczęła przemieniać się przed naszymi oczyma. Jej
szaty zaczęły się palić. Ciało odpadło i pozostał tylko czarny szkielet z
wypalonymi dziurami w miejscu oczu i zapadniętą powłoką duszy. Patrzyłam z
przerażeniem, jak stara kobieta upadla na podłogę. Całe jej piękno przeminęło w
jednej chwili. Nie mogło mi się w głowie pomieścić, że przebywała tu, zanim
Jeszcze narodził się Jezus. Pan zwrócił się do niej: „Wiedziałaś na ziemi, jaki
musi być twój koniec. Mojżesz dał ci zakon i ty go słyszałaś. Jednak zamiast być
posłuszną Mojemu zakonowi, wybrałaś wróżby i czary oraz bycie narzędziem w ręku
szatana. Nauczałaś nawet sztuki czarnoksięstwa. Ukochałaś ciemność bardziej od
światłości, a twoje uczynki były złe. Gdybyś pokutowała w swym sercu. Mój Ojciec
przebaczyłby ci. Jednak teraz jest już za późno". W wielkim smutku i ze zbolałym
sercem poszliśmy dalej. Jej ból i cierpienie nigdy się nie skończą. Kiedy
odchodziliśmy, wyciągała za nami swoje kościste ręce. „Moje dziecko," -
powiedział Pan - „szatan używa wielu sposobów, aby niszczyć kobiety i mężczyzn.
Dniem i nocą próbuje sprawić, aby ludzie mu służyli. Jeśli świadomie przestajesz
służyć Bogu, zaczynasz tym samym służyć diabłu. Wybierz życie, a prawda cię
wyswobodzi". Po przejściu pewnej drogi zatrzymaliśmy się przed następną celą.
Usłyszałam męski głos wołający: „Kto tam? Kto tam jest?" Jezus powiedział: „On
jest ślepy". Usłyszałam jakiś dźwięk i obróciłam się. Obok nas stanął wielki
demon, z ogromnymi wyglądającymi jak połamane - skrzydłami. Patrzył dokładnie w
naszym kierunku. Przybliżyłam się bardziej do Jezusa, zwróciliśmy się do
wołającego człowieka, odwróconego do nas plecami. Był płonącym szkieletem,
śmierdzącym śmiercią. Machał rękoma w powietrzu i wołał: „Pomóżcie mi. Niech mi
ktoś pomoże!" Jezus powiedział do niego czule: „Człowieku, uspokój się".
Mężczyzna odwrócił się i rzekł: „Panie, wiedziałem, że przyjdziesz tu po mnie.
Teraz już pokutuję. Proszę, pozwól mi stąd wyjść. Wiem, że byłem okropnym
człowiekiem, że wykorzystywałem ciężką sytuację innych dla swoich samolubnych
celów i korzyści. Wiem, że byłem czarodziejem i że zwiodłem wielu ludzi dla
szatana. Panie, jednak teraz bardzo tego żałuję. Proszę, pozwól mi stąd wyjść.
Jestem dręczony dniem i nocą w tych płomieniach. Nie ma tu wody, a jestem tak
bardzo spragniony. Czy nie mógłbyś dać mi się napić?" Człowiek ten dalej wołał
za Jezusem, nawet gdy już odeszliśmy. Spuściłam głowę ze smutkiem. Jezus
powiedział: „Wszyscy czarownicy i czyniący zło będą mieli udział w jeziorze
płonącym ogniem i siarką. To jest druga śmierć". W następnej celi również
przebywał mężczyzna. Powiedział: „Panie, wiedziałem, że przyjdziesz i uwolnisz
mnie. Długo już pokutuję". Człowiek ten również był szkieletem, pełnym płomieni
i robaków. „Człowieku, ciągle jesteś pełen kłamstwa i grzechu. Wiesz dobrze, że
byłeś uczniem szatana, kłamcą, który zwiódł wielu. Prawda nigdy nie gościła na
twych ustach. Twoją nagrodą zawsze była śmierć. Często słyszałeś Moje Słowa,
lecz igrałeś z Moim zbawieniem i Duchem Świętym. Przez cale życie kłamałeś i nie
słuchałeś się Mnie. Należysz do swego ojca, szatana. Wszyscy kłamcy będą mieli
swój udział w jeziorze ognia. Bluźniłeś przeciwko Duchowi Świętemu". W
odpowiedzi człowiek zaczął kląć i wygadywać wiele złych rzeczy na Pana.
Poszliśmy dalej. Dusza ta była stracona na zawsze w piekle. Jezus rzekł: „Każdy,
kto przychodzi do Mnie i straci swe życie z Mego powodu, odnajdzie je, i to o
wiele bardziej obfite. Grzesznicy muszą jednak pokutować, kiedy ciągle jeszcze
są na ziemi. Nie można pokutować, będąc już w piekle. Wielu grzeszników chce służyć
Bogu i szatanów sądząc, że mają nieograniczony czas na przyjęcie Bożej łaski do
swego życia. Prawdziwie mądrzy dzisiaj podejmą decyzję, komu chcą służyć".
Podeszliśmy do następnej celi. Wydobywał się z niej rozpaczliwy płacz boleści.
Zajrzeliśmy do środka i zobaczyliśmy szkielet człowieka leżącego na podłodze, w
środku którego znajdowała się brudna, szara dusza. Zauważyłam, że człowiek ten
nie miał paru części ciała. Wokół niego rozchodziły się dym i płomienie W jego
wnętrzu pełzały robaki Jezus powiedział: „Człowiek ten popełnił wiele grzechów.
Był mordercą i miał w swoim sercu wielką nienawiść. Nie pokutował, ani nie
uwierzył nawet, że mogę mu przebaczyć. Kiedy by tylko do Mnie przyszedł"„Czy to
znaczy," - zapytałam - „że on myślał, że nie wybaczysz mu morderstwa i
nienawiści?"„Tak" - odparł Jezus. „Gdyby tylko przyszedł do Mnie i uwierzył,
przebaczyłbym mu wszystkie grzechy, wielkie i małe. Zamiast tego dalej czynił
zło i umarł w grzechu. Dlatego też znajduje się tu dzisiaj. Miał wiele okazji,
aby Mi służyć i uwierzyć ewangelii, lecz nie chciał. Teraz jest już na to za
późno. Następną celę, do której podeszliśmy, wypełniał okropny fetor. Zewsząd
słyszałam krzyki i jęki żalu zmarłych. Byłam bardzo przygnębiona i prawie chora.
Kobiecy głos prosił: „Pomóż mi". Spoglądałam w parę prawdziwych oczu, nie
jakichś wypalonych oczodołów. Byłam wypełniona wielkim smutkiem. Cała się od
niego trzęsłam. Czułam dla tej duszy wielkie współczucie. Bardzo chciałam
wyciągnąć ją z celi i gdzieś z nią uciec. „Tak bardzo boli" - powiedziała.
„Panie, będę już postępować właściwie. Kiedyś poznałam Cię i uczyniłam swoim
Zbawicielem". Ścisnęła kraty rękoma. „Dlaczego teraz nie możesz być moim
Zbawicielem?" Wielkie kawałki płonącego ciała odpadły z niej i tylko kości
ściskały kratę. „Uzdrowiłeś mnie nawet z raka. Powiedziałeś, abym nie grzeszyła
już więcej, aby jeszcze gorsze rzeczy nie przyszły na mnie. Próbowałam, wiesz
dobrze Panie, że próbowałam. Starałam się nawet świadczyć o Tobie, lecz wkrótce
przekonałam się, że ci, którzy głoszą Twoje Słowo, nie są popularni. Chciałam,
aby ludzie mnie lubili. Powoli odeszłam do świata i pochłonęła mnie jego
pożądliwość. Nocne kluby i alkohol stały się ważniejsze od Ciebie. Straciłam
kontakt z moimi chrześcijańskimi przyjaciółmi i wkrótce stałam się siedem razy
gorsza, niż poprzednio. I chociaż sypiałam z kobietami i mężczyznami, nigdy nie
zamierzałam znaleźć się w piekle. Nie wiedziałam, że zawładnął mną szatan.
Ciągle w swym sercu czułam Twoje wołanie, abym pokutowała i była zbawiona, lecz
nic z tym nie zrobiłam. Myślałam, że jeszcze ciągle mam czas, że jutro się
upamiętam, przyjdę do Jezusa, a On mi przebaczy i uwolni mnie. Czekałam jednak
zbyt długo, a teraz jest już za późno" - płakała. Jej oczy wypadły w płomienie i
zniknęły. Krzyknęłam i upadłam przed Jezusem. O Boże, jak łatwo ja mogłabym
znaleźć się na jej miejscu lub ktoś kogo kocham! Grzesznicy proszę, przebudźcie
się, zanim nie jest za późno. Jezus powiedział: „Moje dziecko, niektórzy,
czytając tę książkę, przyrównają ją do fikcji, czy też do jakiegoś filmu, który
oglądali. Powiedzą, że to tylko czyjaś wyobraźnia, lecz ty wiesz, że to wszystko
jest prawdą. Wiesz, że piekło jest rzeczywiste, gdyż zabierałem cię tu wiele
razy przez Mojego Ducha. Objawiłem ci tę prawdę, abyś zaświadczyła o niej".
Ludzie, którzy jesteście zgubieni, jeśli się nie upamiętacie, nie ochrzcicie i
nie uwierzycie ewangelii Jezusa Chrystusa, taki właśnie was czeka koniec.
Podeszliśmy do następnej celi. Był w mej kolejny szkielet z brudnoszarą duszą w
swoim wnętrzu. Wołał ze skruchą i z bólem w głosie. Nigdy tego nie zapomnę.
„Człowiek ten" - powiedział Jezus - „znalazł się tutaj z powodu buntu. Grzech
buntu Jest taki sam, jak grzech czarów. Ci. którzy znają Moje Słowo i Moje
ścieżki, słyszeli ewangelię i ciągle nie pokutują, są prawdziwie w buncie
przeciwko Mnie. Wielu z tego powodu jest dziś w piekle". Mężczyzna przemówił do
Jezusa: „Kiedyś planowałem uczynić Cię Panem mego życia, lecz nie chciałem
podążać Twoją wąską i prostą ścieżką. Wołałem iść szeroką drogą grzechu. O wiele
prościej jest służyć grzechowi. Nie pragnąłem być sprawiedliwy. Kochałem swoje
grzeszne życie. Bardziej chciałem pić alkohol i czynić rzeczy tego świata, niż
być posłusznym Twoim przykazaniom. Teraz jednak chciałbym posłuchać się tych,
których do mnie posyłałeś". Rozpaczliwy szloch wstrząsnął jego ciałem, gdy
zapłakał w wielkiej skrusze. „Od lat torturują mnie. Wiem, kim jestem i zdaję
sobie sprawę, że nigdy stąd nie wyjdę. Dniem i nocą dręczą mnie ogień i robaki.
Płaczę, lecz nikt nie śpieszy mi z pomocą. Nikt nie troszczy się tutaj o moją
duszę, nikt!" Upadł na podłogę i dalej płakał. Podeszliśmy do następnej celi.
Siedziała w niej kobieta, która wydłubywała ze swych kości robaki. Kiedy
zobaczyła Jezusa, zapłakała: „Pomóż mi Panie! Będę już dobra. Wypuść mnie stąd".
Wstała i chwyciła się krat. Bardzo jej współczułam. Jej ciałem wstrząsał szloch.
Powiedziała: „Panie, gdy byłam na ziemi, czciłam Hindu i wiele innych bałwanów.
Nie uwierzyłam ewangelii głoszonej mi przez misjonarzy, chociaż słyszałam ją
wiele razy. Pewnego dnia umarłam. Wołałam do moich bogów, aby zabrali mnie z
piekła, lecz nie mogli. Teraz Panie, chciałabym z tego pokutować". „Za późno" -
odparł Jezus. Płomienie przykryły jej szkielet. Jej krzyk dziś jeszcze wypełnia
mą duszę. Szatan Ją zwiódł. Ze smutkiem
w glosie
Jezus powiedział „Chodź, przyjdziemy tu jutro. Teraz musimy już wracać".
17. Wojna w niebiosach
Duch
Pański spoczął na mnie i ponownie znaleźliśmy się w piekle. Jezus powiedział:
„To, co mówię, jest prawdą. Wiele dusz znajduje się tutaj z powodu czarów,
okultyzmu, bałwochwalstwa, nieposłuszeństwa, niewiary, pijaństwa oraz
nieczystości ciała i ducha. Chodź, pokażę ci tajemnice i powiem rzeczy tajemne.
Objawię ci. Jak modlić się przeciwko siłom zła. "Wstąpiliśmy do następnej po
sercu części piekła. Jezus oświadczył: „Wkrótce pójdziemy w kierunku szczęk
piekielnych, lecz teraz chcę objawić wszystkim, że piekło ciągle się powiększa".
Zatrzymaliśmy się, „Patrz i wierz". Spojrzałam mając otwartą wizję.
Znajdowaliśmy się z Jezusem wysoko ponad ziemią i spoglądaliśmy w niebo. Wysoko
w górze zobaczyłam duchowy okrąg. Był niewidoczny dla ludzkich oczu, jedynie w
duchu mogłam go zobaczyć. Wiedziałam, że wizja dotyczy naszej wałki przeciwko
książętom i mocom powietrznym. Przyglądając się, dostrzegłam kilka okręgów. W
pierwszym z nich znajdowało się wiele brudnych, złych duchów. Widziałam, jak
duchy te przybierały postać czarownic i latały po przez niebiosa, czyniąc wiele
duchowego spustoszenia. Usłyszałam głos Jezusa; „W Moim imieniu daję moc Mym
dzieciom nad tymi złymi duchami. Słuchaj i ucz się, jak się modlić". Zobaczyłam
dziwną postać wychodzącą z innego okręgu, która zaczęła krążyć po nim i rzucać
czary. Demon powstał i czynił wiele zła na ziemi. Był to duch czarnoksiężnika.
Krążył śmiejąc się. Za pomocą różdżki w ręku rzucał czary na różnych ludzi.
Widziałam, jak inne złe duchy przyłączyły się do czarnoksiężnika, a szatan dał
im jeszcze większą moc. „Zaprawdę, co zwiążecie na ziemi. Ja zwiążę w niebie" -
powiedział Jezus. „Szatan musi zostać związany, jeśli modlitwy świętych mają być
efektywne wczasach ostatecznych". Oto z innego okręgu wyszedł następny
czarodziej i zaczął wydawać rozkazy. Na jego słowa na ziemię spadły deszcz i
ogień. Powiedział wiele złych rzeczy i zwiódł na ziemi wielu ludzi. Następne dwa
złe duchy przyłączyły się do niego. Byli to książęta reprezentujący moce
rządzące w powietrzu. Om to udzielili swej siły czarownikom zgromadzonym w
pewnym miejscu, aby czynić zło. Otoczyli ich słudzy ciemności Duchy odchodziły i
przychodziły, jak chciały. „Patrz uważnie, gdyż Duch Święty objawia ci wielką
prawdę" - powiedział Jezus. W wizji widziałam wiele straszliwych rzeczy
dziejących się na ziemi. Zło powiększało się, a grzech obfitował. Pod wpływem
sił zła wielu ludzi kradło, kłamało, oszukiwało, raniło się nawzajem, mówiło złe
rzeczy i oddawało się pożądliwościom ciała. Na ziemię zstąpiła wszelka
obrzydliwość. Powiedziałam: „Jezu, to wszystko jest takie straszne". Odparł na
to: „Moje dziecko, na dźwięk Mojego imienia zło musi uciekać. Przywdziej całą
zbroję Bożą, abyś mogła być mocna w tych złych dniach, a dokonawszy wszystkiego
- ostać się". Gdy złe duchy wydalały z siebie na ziemię swoją ohydę, podłość i
oszczerstwa, zobaczyłam lud Boży, który zaczyna się modlić. Modlili się w
imieniu Pana Jezusa i stali w wierze. Kiedy się modlili. Słowo Boże stawało
naprzeciw złych duchów, które zaczynały cofać się. Kiedy święci modlili się,
moce ciemności traciły to, co zdobyły. Złe czary były łamane. Ci, którzy byli
osłabieni przez siły piekielne, zostali wzmocnieni. Kiedy modlili się tak jednym
głosem, aniołowie niebiescy stanęli do walki. Widziałam święte anioły, które
walczyły z władcami rządzącymi w powietrzu. Aniołowie Boży w nicość obracali
wszelkie diabelskie moce. Zobaczyłam niezliczone szeregi mocy anielskich. W
każdym z nich maszerowało około sześćset aniołów. Pan wydal rozkaz, a Jego moc
była potężna. Wzmocnił Swój lud i Swoich aniołów, aby zniszczyli dzieła szatana.
Bóg walczył przeciw złu w niebiosach. Kiedy ludzie modlili się i wielbili Boga,
siły ciemności były niszczone. Kiedy jednak przychodziła niewiara, złe moce
zaczynały osiągać przewagę. „Mój lud musi mieć wiarę; wierzący muszą zgadzać się
ze sobą i ze Mną, jeśli wszystko ma być poddane pod nogi Ojca". Niebo i ziemia
muszą zgodzić się ze sobą, jeśli mamy zniszczyć naszych wrogów. Kiedy
uwielbienie Boga zaczęło podnosić się na ziemi z ust Jego ludu, złe moce cofały
się. Widziałam świętych Bożych modlących się z całego serca przeciwko złu; gdy
to czynili, złe czary i zaklęcia były łamane, a święci odnosili pełne
zwycięstwo. Podczas gdy aniołowie Pana walczyli z demonami i siłami piekła,
ludzie byli uwalniani poprzez modlitwę; będąc wolnymi, wielbili Boga, a ich
uwielbienie przynosiło dalsze zwycięstwa. Jednak wtedy, gdy rezultaty modlitwy
nie były widoczne od razu, uwielbienie ustawało, a zło zaczęło wygrywać bitwę.
Usłyszałam, jak anioł wielkim głosem powiedział: „Panie, słaba jest wiara Twego
ludu. Muszą mieć wiarę w Ciebie, jeśli masz ich wyrwać z rąk szatana. Panie,
okaż miłosierdzie dziedzicom zbawienia". Głos Wszechmocnego odpowiedział: „Bez
wiary nie można podobać się Bogu. Pan jednak jest wierny i utwierdzi was".
Ponownie w wizji ujrzałam, jak Bóg wylał Swego Ducha na wszelkie ciało, a ludzie
uwierzyli, że Bóg uczyni wszystko, o co Go poproszą, gdyż należą do Niego i
szczerze Go kochają. Ludzie uwierzyli w Boga i uwierzyli Jego Słowu, a On
uwolnił ich. Słowo Boga zaś wzrastało na całej ziemi. Pan powiedział: „Wszystko
jest możliwe dla tych, którzy wierzą. Czuwam, aby Moje Słowo wykonywało się.
Zrób to, co należy do ciebie i bądź pewny, że Ja zrobię to, co należy do Mnie.
Jeśli Mój lud stanie w wierze i walce, wydarzy się wiele cudownych rzeczy tak,
jak w dniu Pięćdziesiątnicy. Zwróćcie się do Mnie, a wysłucham was. Będę waszym
Bogiem, a wy będziecie Moim ludem. Utwierdzę was w sprawiedliwości, prawdzie i
szczerości". Widziałam w wizji chrześcijan, którzy rodzili się jak małe dzieci.
Widziałam aniołów stojących za nimi, aby ich strzec przed wszelkim złem.
Widziałam Pana walczącego i odnoszącego dla nich zwycięstwo. Ujrzałam także
dzieci, które wzrosły i pracowały przy żniwie na polu Pana Chwał. Czynili dzieła
Pana z radosnym sercem, kochając Boga, wierząc Mu i służąc. Zobaczyłam. Jak
aniołowie i Słowo Boże połączyły się, aby zniszczyć zło z powierzchni ziemi. Na
koniec zobaczyłam pokój, gdy już wszystko zostało poddane pod stopy Boga.
18. Otwarta wizja z piekła
Pan
powiedział: „Wizja ta dotyczy przyszłości i wkrótce się wypełni. Powrócę jednak,
aby odkupić Moją oblubienicę - Mój kościół. Obudź się Mój ludu! Podnieście alarm
na całej ziemi, gdyż powrócę, jak mówi Moje Słowo". Wtedy ujrzałam ognistego
węża, który przebywał w prawym ramieniu piekła. Jezus powiedział: „Chodź i
zobacz, co Duch mówi do świata". Zobaczyłam, jak rogi węża ognistego wnikają w
ciała ludzi na ziemi i wielu zostało przez niego całkowicie opętanych. W jednym
miejscu powstało wielkie zwierzę i zmieniło się w człowieka. Mieszkańcy Ziemi
uciekali przed nim i chowali się na pustkowiu, w jaskiniach, na stacjach metra
oraz w schronach. Szukali Jakiejkolwiek ochrony przed wzrokiem zwierzęcia. Nikt
nie wielbił Boga, ani nie mówił o Jezusie. Głos powiedział do mnie: „Gdzie jest Mój
lud?" Przyjrzałam się uważnie i dostrzegłam ludzi, którzy przypominali chodzące
trupy. W powietrzu czuć było beznadzieję i przygnębienie. Nikt me skręcał w
prawo, ani w lewo. Widziałam ludzi prowadzonych przez Jakieś niewidzialne siły.
Co jakiś czas w powietrzu rozlegał się głos, a oni byli mu posłuszni. Nikt ze
sobą nie rozmawiał. Zauważyłam również, ze ludzie ci mieli wypisane na czołach i
rękach cyfry „666". Pilnowali ich żołnierze na koniach i obchodzili się z nimi.
Jak z trzodą. Amerykańska flaga, wylana i porwana leżała zapomniana na ziemi.
Nie było tu radości, śmiechu ani szczęścia. Wszędzie widziałam śmierć i zło.
Ludzie, jeden za drugim, wchodzili do wielkiego sklepu. Szli powoli, jak
żołnierze, których opuściła odwaga. Wszyscy ubrani byli w identyczne, więzienne
łachmany. Sklep był otoczony płotem w około którego widać było stojących
strażników Wszędzie, gdzie spojrzałam, widać było żołnierzy w mundurach
polowych. Zobaczyłam, jak ci Zombi - ludzie wprowadzani byli do sklepu, gdzie
mogli kupić tylko najbardziej niezbędne rzeczy. Każdy, kto już dokonał zakupu,
był ładowany na wielką, zieloną, wojskową ciężarówkę. Pojazd ten, dobrze
strzeżony, przejeżdżał w miejsce. Tutaj, w swego rodzaju klinice, ludzie byli
badani, czy nie są chorzy na choroby zakaźne i czy nie są pod jakimś względem
ułomni. Paru z nich zostało odepchniętych na bok, jako odrzuceni. Po jakimś
czasie ci, którzy nie przeszli badań, byli zabierani do drugiego pokoju. Cała
ściana tego pokoju wypełniona była różnego rodzaju przyciskami i guzikami. Drzwi
otworzyły się i do środka weszło kilku techników. Jeden z nich zaczął odczytywać
po kolei nazwiska osób w pokoju. Kiedy wyczytywano nazwiska, ludzie ci podnosili
się bez oporu i wchodzili do wielkiego pojemnika. Kiedy już byli w środku, inny
technik zamykał za nimi drzwi i naciskał przycisk na panelu. Parę minut, potem
ponownie otwierał drzwi i wymiatał na zewnątrz to, co z nich pozostało. Nic poza
małą kupką popiołu nie zostało po pokoju pełnym ludzi. Zobaczyłam ludzi, którzy
przeszli badania, jak ponownie byli ładowani na ciężarówki i wiezieni na stację
kolejową. Nikt nic nie mówił, ani nie rozglądał się. W następnym budynku każdy
miał przydzielaną jakąś pracę. Szli do pracy bez żadnego słowa sprzeciwu.
Pracowali bardzo ciężko, a po pracy zabierani byli do otoczonego wysokim płotem
budynku mieszkalnego. Rozbierali się i szli spać. Nazajutrz znowu mieli ciężko
pracować. Donośny glos przeszył powietrze. Ujrzałam ogromne zwierzę, które
usiadło na wysokim tronie. Wszyscy ludzie byli posłuszni zwierzęciu. Widziałam
duchowe rogi wychodzące z jego głowy. Wyrastały i sięgały każdego miejsca na
ziemi. Zwierzę poddało sobie wiele zwierzchności, wiele biur i coraz bardziej
wzrastało we władzę. Poruszało się między wieloma miejscami, zwodząc wielu
ludzi. Bogaci i sławni byli oszukiwani tak samo, jak biedni i ludzie bez żadnych
praw. Mali i wielcy płacili haracz zwierzęciu. Do biura wniesiono wielkie
urządzenie, z wnętrza którego dobiegał głos zwierzęcia. Również na tym
urządzeniu zwierzę umieściło ono na nim swój znak. Znajdowało się tu również
inne urządzenie zwane „wielkim bratem", które mogło penetrować każdy dom oraz
kontrolować wszystkie prowadzone interesy. Istniał tylko jeden egzemplarz tej
maszyny i należał właśnie do zwierzęcia. Części urządzenia, które umieszczono w
ludzkich domach, były niewidoczne dla ludzkich oczu, lecz za ich pomocą można
było kontrolować każde ludzkie posunięcie. Zwierzę obróciło się na tronie,
obliczem w moim kierunku. Na Jego czole widniał napis „666". Widziałam, jak w
jakimś innym biurze, pewien człowiek zaczął bardzo złościć się na zwierzę
domagało się możliwości rozmowy z nim. Wrzeszczał z całych swych sił. Zwierzę
ukazało się i bardzo grzecznie powiedziało: „Chodź mogę zatroszczyć się o
wszystkie twoje problemy". Zabrało ono zdenerwowanego człowieka do innego
wielkiego pokoju i poprosiło go, aby położył się na stole. Pokój i stół
przypominał salę operacyjną. Mężczyzna dostał zastrzyk znieczulający i położył
się pod wielkim urządzeniem. Zwierzę przyczepiło do jego głowy szereg przewodów
i włączyło maszynę, na wierzchu której widniał napis: „Ten opróżniacz umysłu
należy do zwierzęcia '666'". Schodząc ze siołu, człowiek ten miał to samo puste
spojrzenie i ruchy, jak Zombi w filmie. Na głowie miał wygolone koło.
Wiedziałam, ze Jego umysł został odmieniony tak, iż mógł być teraz w pełni
kontrolowany. Zwierzę powiedziało: „Proszę pana, czy teraz nie czuje się pan
lepiej? Czy nie mówiłem, że mogę zatroszczyć się o wszystkie pana problemy?
Dałem ci nowy umysł. Teraz już nie będziesz miał żadnych kłopotów ani
zmartwień". Człowiek nie odpowiadał. Będziesz posłuszny każdemu mojemu słowu"-
powiedziało zwierzę, podnosząc i przyczepiając małą rzecz do koszuli człowieka.
Ponownie zwróciło się do niego, a on odpowiedział mu, nie poruszając nawet
ustami. Zachowywał się jak żywy trup. „Będziesz pracował i nie będziesz złościł
się, nie będziesz też sfrustrowany. Nie będziesz płakał, ani nie będziesz
smutny. Będziesz pracował dla mnie, aż umrzesz. Kontroluję wielu takich jak ty.
Niektórzy kłamią, kradną, zabijają, wszczynają wojny, rodzą dzieci, obsługują
maszyny czy też robią wiele innych rzeczy. Wszystko jest pod moją kontrolą".
Zwierzę zaśmiało się złowieszczo. Podsunął człowiekowi papier do podpisu, a on
bez mrugnięcia okiem oddał zwierzęciu cały swój majątek. W mojej wizji
widziałam, jak człowiek ten opuszcza biuro zwierzęcia, wsiada do samochodu i
jedzie do domu. Kiedy znalazł się przy żonie, próbowała go pocałować, ale nie
zareagował na to. Zwierzę sprawiło, że nie odczuwał niczego, żadnych emocji,
żadnych uczuć. Wszelkie reakcje żony pozostawały bez jakiejkolwiek odpowiedzi z
jego strony. W końcu powiedziała: „W porządku, zawołam zwierzę. Ono będzie
wiedziało, co z tym zrobić". Po krótkiej rozmowie telefonicznej wyszła z domu i
pojechała do budynku, który niedawno opuścił jej mąż. Zwierzę przywitało ją i
zapytało: „Opowiedz mi o wszystkich swoich problemach. Jestem pewien, że mogę ci
pomóc". Ujął ją za ramię i poprowadziło do stołu, na którym wcześniej znajdował
się jej mąż. Po takiej samej operacji, ona również stała się bezosobowym sługą
zwierzęcia. Na pytanie: „Jak się czujesz?" nie odpowiedziała, zanim nie
przyczepiono jej małego urządzenia do bluzki. Wtedy to zrozumiała,
że zwierzę było jej mistrzem i panem. Zaczęła oddawać mu cześć. „Będziesz
reproduktorem" - usłyszała. „Będziesz miała doskonałe dzieci, a one będą mi
posłuszne i będą mnie wielbiły". Ponownie ujrzałam tę kobietę. Tym razem
przebywała w innym budynku. Było tu wiele ciężarnych kobiet, które leżały bez
ruchu w swych łóżkach i monotonnie śpiewały, wielbiąc zwierzę"' Wszystkie miały
na swych czołach cyfry „666". Zwierzę potężniało, aż jego królestwo objęło całą
ziemię. Dzieci dorastały i wkrótce również one szły pod opróżniacz umysłu.
Uwielbiały zwierzę i jego obraz. Maszyna ta jednak nie miała mocy nad Bożymi dziećmi. Usłyszałam głos Pana mówiący:
„Ci, którzy oddają cześć zwierzęciu i jego obrazowi, zginą. Wielu zostanie
zwiedzionych i wielu upadnie, lecz ja wyratuję Moje dzieci przed zwierzęciem.
Rzeczy te będą miały miejsce w czasach ostatecznych. Nie przyjmuj znaku
zwierzęcia. Upamiętaj się, zanim nie jest za późno. Zwierzę nazwie się
człowiekiem pokoju. Przyniesie ono rzekomy pokój wielu narodom w czasie tego
chaosu. Będzie w stanie wypełnić świat niedrogimi dobrami tak, że każdy będzie w
stanie je kupić. Zbrata się z wieloma narodami, a wielcy tego świata pójdą za
jego fałszywym pojęciem bezpieczeństwa. Jednak przed tym czasem wzbudzę armię
wierzących, którzy staną w wierze i w sprawiedliwości. Potężna armia,
przepowiedziana przez Joela, usłyszy Mój głos, który brzmieć będzie od wschodu
do zachodu słońca. W nocy również będą słuchać Mego głosu i odpowiedzą Mi. Będą
pracować dla Mnie i biec jak potężni wojownicy, czyniąc wielkie dzieła dla Mnie,
gdyż Ja będę z nimi. Wszystko to objawił mi Pan Jezus Chrystus w otwartej wizji.
Są to słowa Jego ust i dotyczą czasów ostatecznych. Wróciliśmy z Jezusem do
domu. Rozważałam wszystko, co dane mi było zobaczyć i usłyszeć. Zasnęłam modląc się o zbawienie wszystkich ludzi.
19. Szczęki piekła
Następnej nocy zeszliśmy z Jezusem do szczęk piekła Pan rzeki: „Przebywamy tutaj
większość czasu. Nie pokażę ci jednak piekła w całości. Opowiedz światu to, co
zobaczysz. Powiedz im, że piekło istnieje naprawdę; że to wszystko, co
opisujesz. Jest prawdą". Idąc, znaleźliśmy się na wzniesieniu górującym nad małą
doliną. Dookoła, jak okiem sięgnąć, widziałam stosy ludzkich dusz pokrywające
zbocze wzgórza. Słyszałam ich płacz. Panował tu straszny hałas. Jezus
powiedział: „Moje dziecko, to są właśnie szczęki piekła. Za każdym razem, gdy
piekło otwiera swe usta, możesz usłyszeć ten straszliwy hałas". Dusze próbowały
wydostać się stąd, ale nie były w stanie, gdyż były jakby poprzyczepiane do
zbocza. Zobaczyłam wiele ciemnych kształtów spadających niedaleko nas i
lądujących z głuchym łoskotem u stóp wzgórza. Demony za pomocą wielkich
łańcuchów ściągały w dół ludzkie dusze. Jezus powiedział: „Dusze te należą do
osób, które zmarły właśnie na ziemi i przybyły do piekła. Działalność ta trwa
dniem i nocą". Nagle zapadła wielka cisza. Jezus powiedział: „Kocham cię. Moje
dziecko i chcę, abyś opowiedziała ludziom na ziemi o tym miejscu". Spojrzałam
daleko w głąb piekielnych szczęk. Wydobywały się z nich krzyki bólu i udręki.
Kiedy to wszystko skończy się? Będę cieszyć się, gdy zostanę zachowana od tego
wszystkiego. Nagle poczułam się bardzo opuszczona. Nie potrafię powiedzieć skąd,
ale wiedziałam całym swym sercem, że Jezus gdzieś odszedł. Bardzo posmutniałam.
Odwróciłam się w kierunku miejsca, w którym stał poprzednio i rzeczywiście nie
było Go tam! „O nie, znowu!?" - krzyczałam. „Jezu, gdzie jesteś?" To, co teraz
przeczytasz, zatrwoży cię. Modlę się, aby przestraszyło cię to na tyle, żebyś
stał się wierzącym. Modlę się, abyś pokutował ze swoich grzechów i nigdy nie
znalazł się w tym straszliwym miejscu. Modlę się, abyś uwierzył mi, gdyż nie
chcę, aby ktokolwiek został potępiony. Kocham cię i mam nadzieję, że obudzisz
się, zanim nie będzie za późno. Jeśli jesteś chrześcijaninem i czytasz tę
książkę, upewnij się co do twojego zbawienia. W każdym momencie bądź
przygotowany na spotkanie z Panem, gdyż czasami nie ma po prostu czasu na
pokutę. Zachowaj swoją lampę świecącą i pełną oliwy. Przygotuj się, gdyż nie
wiesz, kiedy On powróci. Jeśli się jeszcze nie narodziłeś na nowo, czytaj
ewangelię Jana 3,16-19 i wołaj do Boga. On uchroni cię przed tym miejscem
wiecznej udręki. Wołając za Jezusem, zaczęłam zbiegać po zboczu, szukając Go.
Zatrzymał mnie wielki demon z łańcuchem. Zaśmiał się i powiedział: „Nie masz
gdzie uciekać, kobieto. Nie ma tu Jezusa, aby cię uratował. Już na zawsze Jesteś
w piekle". „Nie" - krzyczałam. „Puść mnie!" Walczyłam z nim z całych sił, jednak
wkrótce leżałam związana na ziemi. W pewnej chwili lepka, dziwna maź zaczęła
pokrywać całe moje ciało. Cuchnęła przy tym tak okropnie, że zrobiło mi się
niedobrze. Nie wiedziałam, co będzie działo się dalej. Wtedy poczułam, jak moje
ciało i skóra zaczynają odpadać od kości! Krzyczałam w wielkim przerażeniu:
„Jezu, gdzie jesteś!?" Spojrzałam po sobie. Ciało, które jeszcze pozostało na
mnie, pokryło się dziurami brudnoszarego koloru i ciągle odpadało ze mnie.
Miałam dziury w moich bokach, w nogach, dłoniach i ramionach. Krzyczałam: „O
nie, na zawsze już pozostanę w piekle!" Wewnątrz zaczęłam czuć robaki drążące
moje kości. Nawet kiedy ich jeszcze nie widziałam, wiedziałam, że są już we
mnie. Starałam się je wyciągnąć, lecz na to miejsce pojawiało się ich jeszcze
więcej. Mogłam czuć w rzeczywistości jak gnije moje ciało. Tak, wiedziałam o
wszystkim i pamiętałam dokładnie, co wydarzyło się na ziemi. Czułam, widziałam,
słyszałam i doświadczałam wszelkie męki piekielne. Zobaczyłam swoje wnętrze.
Byłam tylko brudnym szkieletem. Odczuwałam wszystko, co się ze mną dzieje.
Widziałam innych podobnych do mnie; Wszędzie znajdywały się dusze takie, jak ja.
Krzyczałam w wielkim bólu: „Jezu, proszę, pomóż mi!" Chciałam umrzeć, lecz nie
mogłam. Ponownie poczułam ogień rozpalający się u moich stóp. Wołałam: „Gdzie
jesteś. Panie Jezu!?" Tarzałam się po ziemi krzyczałam razem z innymi. Leżeliśmy
w małych kupkach w szczękach piekła, jak rzucone gdzieś śmiecie. Nasze dusze
ściskał niewyobrażalny ból. Cały czas pytałam: „Gdzie jesteś Panie Jezu!?"
Zastanawiałam się, czy to tylko sen i czy mogę obudzić się. Czy rzeczywiście
znalazłam się w piekle? Czy popełniłam tak wielki grzech przeciwko Bogu, że
straciłam swoje zbawienie? Co się stało? Czy zgrzeszyłam przeciwko Duchowi
Świętemu? Przypomniałam sobie całe nauczanie biblijne, jakie kiedykolwiek
słyszałam. Wiedziałam, że gdzieś u góry, nade mną znajduje się moja rodzina. Z
przerażeniem zdałam sobie sprawę, że znalazłam się w piekle razem z innymi
duszami, które znałam i z którymi rozmawiałam wcześniej. Czułam się strasznie
dziwnie, mogąc oglądać swoje własne wnętrze. Robaki ponownie zaczęły wypełzać ze
mnie. Krzyczałam z bólu i z przerażenia. W tym momencie demon powiedział:
„Zawiódł cię twój Jezus, nieprawdaż? Cóż, teraz jesteś własnością szatana".
Zaśmiał się i usadowił mnie na grzbiecie czegoś. Odkryłam wkrótce, że siedziałam
na grzbiecie żywego trupa jakiegoś zwierzęcia, które podobnie Jak ja, miało
sine, martwe ciało, pełne nieczystości i zgnilizny. Powietrze wypełniał
przeraźliwy odór. Zwierzę ze mną na grzbiecie, zaczęło wspinać się na jakiś
występ skalny. Panie, gdzie jesteś, pomyślałam. Mijaliśmy wiele dusz wołających
o ratunek. Usłyszałam głośny hałas, kiedy szczęki otworzyły się i kolejne dusze
wpadły do środka piekła. Ręce miałam związane z tyłu. Ból nie był stały.
Pojawiał się nagle i odchodził. Za każdym razem, gdy ból przychodził, krzyczałam
i czekałam ze strachem, aż minie. Myślałam, jak się stąd wydostanę? Co jest
jeszcze przede mną? Czy to koniec? Co zrobiłam, ze zasłużyłam na piekło? „Panie,
gdzie jesteś?" - rozpaczałam w bólu. Płakałam, lecz łzy nie płynęły, tylko suchy
szloch wstrząsał mym ciałem. Zwierzę zatrzymało się. Podniosłam głowę i
zobaczyłam piękny pokój, bogato, ekstrawagancko wyposażony, z błyszczącymi
klejnotami w środku. Siedziała w nim piękna kobieta, ubrana w królewskie stroje.
Zastanawiałam się z rozpaczą, co to wszystko ma znaczyć. Powiedziałam: „Kobieto,
pomóż mi, proszę". Podeszła bliżej i splunęła mi w twarz. Przeklęła mnie i
powiedziała do mnie wiele złych rzeczy. „Panie, co mnie jeszcze czeka?" -
zawołałam. Zaśmiała się złowrogo. Nagle, tuż przed moimi oczyma, kobieta zaczęła
zmieniać się w mężczyznę, kota, konia, szczura i w młodego chłopca. Czymkolwiek
chciała być, tym była. Miała wielką, złą moc. Na górze jej pokoju widniał napis
„Królowa szatana". Zwierzę niosło mnie przez kilka godzin i zatrzymało się.
Zostałam zrzucona na ziemię. Spojrzałam do góry i zobaczyłam armię mężczyzn
pędzących na koniach wprost na mnie, zostałam zepchnięta na bok. Oni również
byli szkieletami w sinym kolorze śmierci. Kiedy przejechali, podniesiono mnie i
wtrącono do celi. Ktoś zamknął drzwi. Rozglądałam się, płacząc z przerażenia.
Modliłam się, jednak bez nadziei. Płakałam i pokutowałam tysiące razy za moje
grzechy. Myślałam o wielu rzeczach, które mogłam zrobić, aby przyprowadzić
innych do Chrystusa i pomoc im, gdy mnie potrzebowali. Pokutowałam za rzeczy,
które uczyniłam i za rzeczy, których nie zrobiłam, a chociaż powinnam. „Panie,
ratuj mnie!" - wołałam. Ciągle, bez ustanku wołałam do Boga, aby mu pomógł. Nie
widziałam Go, ani nie czułam. Byłam w piekle, podobnie jak cała reszta. Upadłam
na podłogę w bólu i dalej płakałam. Poczułam, że jestem stracona w piekle na
zawsze. Mijały godziny. W tym czasie słyszałam wiele razy, jak szczęki piekła
otwierały się z hałasem i kolejne dusze wpadały do tego straszliwego miejsca.
Ciągle wołałam: „Jezu, gdzie jesteś?" Nie było żadnej odpowiedzi. Robaki
ponownie zaczęły drążyć moją duchową postać. Czułam je w środku. Wszędzie była
obecna śmierć. Nie miałam ciała, organów wewnętrznych, krwi nadziei. Dalej
wyciągałam ze swego wnętrza robaki. Wiedziałam wszystko, co się wydarzyło i
chciałam umrzeć, lecz nie mogłam. Moja dusza miała żyć wiecznie. Zaczęłam
śpiewać o życiu i mocy w krwi Jezusa, która może zbawić od grzechu. Wtedy to
przyszły demony, trzymając w swych rękach włócznie i zażądały, abym przestała.
Zaczęły mnie dźgać. Wszędzie, gdzie mnie raniły, czułam żywy ogień. Ciągle, bez
ustanku mnie dźgały. Wołały: „Szatan jest tu bogiem. Nienawidzimy Jezusa i
wszystkich, którzy Go popierają!" Kiedy nie przestawałam śpiewać, wywlokły mnie
z celi i zaprowadziły nad wielką dziurę. Powiedziały: „Jeśli nie przestaniesz,
będziesz Jeszcze bardziej przez nas dręczona". W końcu przestałam i wróciłam do
celi. Przypomniałam sobie werset z Biblii, który mówił o upadłych aniołach
zachowanych w związaniu do czasu sądu ostatecznego. Zastanawiałam się, czy nie
był to mój sąd. „Panie, zbaw ludzi na ziemi" -wołałam. „Obudź ich, zanim nie
jest za późno!" Przypomniałam sobie wiele wersetów, lecz nie wypowiadałam ich z
obawy przed demonami. Skażone powietrze wypełnione było krzykami i jękami.
Blisko mnie przemknął szczur. Kopnęłam go precz. Pomyślałam o swoim mężu i
dzieciach. „Panie, nie pozwól, aby się tu znalazły" - wołałam, gdyż zdawałam
sobie sprawę, gdzie przebywam. Bóg nie mógł mnie usłyszeć. Pomyślałam, że uszy
Wszechmogącego są zamknięte na krzyki z piekła. Wielki szczur podbiegł i ugryzł
mnie. Krzyknęłam i odrzuciłam go od siebie. Byłam jednym wielkim, bolącym
ciałem. Ogień znikąd powoli zaczął zbliżać się do mnie. Mijały sekundy, minuty,
godziny. Byłam grzesznikiem i znalazłam się w piekle. Błagałam o śmierć. Szczęki
piekielne wydawały się być całe wypełnione moim krzykiem. Inni przyłączyli się
do mojego płaczu - straceni na zawsze - bez nadziei! Chciałam umrzeć, lecz nie
mogłam. Upadłam na podłogę, czując całą tę udrękę. Słyszałam, jak szczęki
ponownie otworzyły się i następne dusze wpadły do piekła. Zaczął palić mnie
ogień, co spowodowało następną falę bólu. Byłam świadoma wszystkiego, co się
działo. Miałam ostry, jasny umysł. Wiedziałam, że kiedy dusza nie jest zbawiona
na ziemi i umiera, przychodzi prosto tutaj. „Mój Boże, ratuj mnie! Proszę, ratuj
nas wszystkich!" Przypomniałam sobie całe swoje życie i tych wszystkich, którzy
mówili mi o Jezusie. Przypomniałam sobie modlących się o uzdrowienie i to jak
Jezus podźwignął ich z choroby. Pamiętałam również Jego słowa o miłości,
pocieszeniu i wierności. Pomyślałam sobie, gdybym była bardziej taka jak Jezus,
nie znalazłabym się tutaj. Wspominałam wszystkie dobre rzeczy, które dał mi Bóg
- powietrze, którym oddycham, pokarm, dzieci, dom i to wszystko co dawało mi
radość. Lecz jeśli On jest dobrym Bogiem, dlaczego jestem w piekle? Nie miałam
siły podnieść się, lecz moja dusza ciągle płakała: „Wypuście mnie stąd!"
Wiedziałam, że gdzieś nade mną rzeczywistość toczy się dalej, że moi przyjaciele
i rodzina prowadzą normalne życie, że tam jest śmiech, miłość i dobroć. Wszystko
to jednak zaczęło zacierać się pod wpływem ogromnego bólu. Półmrok i ciemna,
brudna mgła wypełniały, tę część piekła. Wszędzie świeciło żółte, przyćmione
światło, a zapach psującego się i gnijącego ciała był wprost nie do zniesienia.
Minuty wydawały się ciągnąć jak godziny, a godziny rozciągały się w
nieskończoność. Kiedy to wszystko miało się skończyć? Nie spałam, nie
odpoczywałam, nie jadłam, ani nie piłam. Byłam tak wygłodniała i spragniona, jak
nigdy wcześniej w życiu. Byłam też bardzo senna, lecz ból nie dawał o sobie
zapomnieć. Za każdym razem, gdy szczęki otwierały się, następny ładunek
straconej ludzkości lądował w piekle. Zastanawiałam się czy znam kogoś z nich? Czy
przyjdzie tu także mój mąż? Minęło wiele godzin, odkąd znalazłam się w piekle.
Zauważyłam, że moją celę zaczyna wypełniać światło. Nagle ogień zgasł, szczury
gdzieś uciekły, a ból odszedł. Rozglądałam się za drogą ucieczki, lecz nie
widziałam żadnej. Zastanawiałam się, co się stało? Spojrzałam na drzwi celi,
wiedząc, ze dzieje się coś strasznego. I wtedy piekło zaczęło się trząść, a
ogień zapłonął na nowo. Ponownie węże, szczury i robaki! Niewyobrażalny ból
przeszył moją duszę i tortury zaczęły się na nowo. „Boże, pozwól mi umrzeć" -
krzyknęłam i zaczęłam drapać swoimi kościstymi dłońmi podłogę celi. Krzyczałam i
płakałam, lecz nikł oto nie dbał. Nagle zostałam wyniesiona z celi przez jakąś
niewidzialną siłę. Kiedy odzyskałam świadomość, staliśmy z Panem obok mojego
domu. Zawołałam: „Panie, dlaczego!?" i upadlam w rozpaczy u Jego stóp. Jezus
powiedział: „Uspokój się" i nagle spłynął na mnie pokój. Podniósł mnie
delikatnie i zasnęłam w Jego ramionach. Gdy się obudziłam następnego dnia,
czułam się bardzo źle. Całymi dniami przeżywałam na nowo okropności piekła wraz
z jego torturami. W nocy budziłam się, krzycząc, że pełzają we mnie robaki.
Panicznie bałam się piekła.
20. Niebo
Po
opuszczeniu szczęk piekła chorowałam przez wiele dni. Kiedy spałam, musiało
palić się światło. Potrzebowałam mieć przy sobie cały czas Biblię i czytać ją
bez przerwy. Moja dusza była wstrząśnięta. Wiedziałam teraz, czego doświadcza
dusza, gdy trafia na stale do piekła. Jezus mógłby powiedzieć, abym się
uspokoiła i pokój spłynąłby na moją duszę, lecz kilka minut później i tak
obudziłabym się, krzycząc histerycznie ze strachu. Przez cały ten czas
wiedziałam, że nigdy nie byłam sama. Jezus zawsze był ze mną. Wiedziałam o tym,
lecz czasami nie Jego obecności. Bałam się powrotu do piekła. Obawiałam się
czasami przebywać w obecności Jezusa, gdyż już nie chciałam więcej z Nim tam
wracać. Starałam się opowiedzieć innym o moich doświadczeniach w piekle, jednak
nie słuchali mnie. Błagałam ich: „Proszę, odwróćcie się od swoich grzechów,
kiedy jeszcze jest czas". Trudno im było uwierzyć w to, co przeżyłam oraz w to,
że Jezus nakazał mi, abym napisała o piekle. Pan upewnił mnie w tym, że jest
Bogiem, który mnie uzdrawia. Nigdy nie zostałam całkowicie uzdrowiona chociaż od
lat byłam osobą wierzącą. On jednak uzdrowił mnie teraz. I wtedy ponownie to się
stało. Będąc w domu z Panem, zaczęliśmy wnosić się wysoko w górę, w niebiosa.
Pan powiedział: „Chcę pokazać ci miłość i dobroć Bożą, cudowne dzieła Pana oraz
część nieba". Przed nami zobaczyłam dwie ogromne planety, piękne i wspaniałe w
całym swym majestacie. Sam Bóg był tam światłem. Spotkał nas anioł i powiedział
do mnie: „Ujrzyj dobroć i uprzejmość Pana, twego Boga. Jego miłosierdzie trwa na
wieki". Biła od niego wielka miłość i czułość. „Dostąp mocy, potęgi i majestatu
Boga. Pokażę ci miejsce, które przygotował On dla Swoich dzieci". Nagle przed
nami wynurzyła się duża planeta wielkości Ziemi. Usłyszałam głos Ojca mówiącego:
„Ojciec, Syn i Duch Święty są jedno. Ojciec i Syn są jedno; Ojciec i Duch Święty
są jedno. Posiałem Swojego Syna na śmierć krzyżową, aby nikt nie musiał zginąć,
lecz teraz" - powiedział to z uśmiechem - „pokażę ci miejsce przygotowane dla
Moich dzieci. Troszczę się bardzo o wszystkie swoje dzieci. Smucę się, gdy matka
pozbywa się swego dziecka, owocu swego łona. Opiekuję się każdym dzieckiem,
które zostaje usunięte przed czasem. Wiem o nich wszystkich i troszczę się o
nie. Znam czas, kiedy życie zaczyna się w łonie. Wiem o wszystkich dzieciach
mordowanych, gdy ciągle są jeszcze w ciałach swych matek, o przerwanych życiach,
wyrzuconych i niechcianych. Wiem o wszystkich poronionych i o tych, które
urodziły się kalekie. Dusza istnieje od momentu poczęcia. Moi aniołowie schodzą
na dół i przynoszą te dzieci do Mnie, kiedy umrą. Mam miejsce, gdzie mogą
rosnąć, uczyć się i być kochane. Daję im całe ciała i odnawiam te, które
utracili. Daję im ciała chwały". Na całej planecie odczuwało się, że jest się
kochanym. Wszystko było doskonale. Tu i tam, pomiędzy soczystą, zieloną trawą i
taflami krystalicznie czystej wody, znajdowały się place zabaw z marmurowymi
krzesłami i wypolerowanymi na wysoki połysk drewnianymi ławkami, na których
można było usiąść. I były tam dzieci. Wszędzie, gdzie tylko spojrzeć, było widać
zajęte czymś dzieci. Każde z nich ubrane było w nieskazitelnie białą szatę i
sandały. Szaty były tak białe, że aż błyszczały we wspaniałym blasku planety.
Obfitość kolorów planety jeszcze bardziej podkreślała biel ich ubrań. Aniołowie
strzegli bram, a imiona dzieci zapisane były w księdze. Widziałam malców, którzy
uczyli się Słowa Bożego i muzyki ze złotej księgi. Byłam zaskoczona, widząc
wszelkiego rodzaju zwierzęta, które podchodziły i siadały obok dzieci, które
uczyły się w tej anielskiej szkole. Nie było tu smutku ani łez. Wszystko było
bezgranicznie piękne, radosne i szczęśliwe. Następnie anioł pokazał mi inną
planetę pełną życia i wspaniałości, która jaśniała przede mną jak wielkie
światło świecące z mocą milionów gwiazd. Z daleka ujrzałam dwie góry z czystego
złota, które po zbliżeniu okazały się dwiema złotymi bramami, wysadzanymi
diamentami i innymi klejnotami. Wiedziałam, iż była to nowa Ziemia, a miasto,
które rozciągało się przede mną w chwale, było nowym Jeruzalem - miastem Boga,
które zstąpiło na Ziemię. I nagle z powrotem znalazłam się na starej Ziemi -
Ziemi oczekującej ognia ostatecznego, który mogło czyścić ją dla chwalebnych
Bożych celów. Również tutaj znajdowało się nowe Jeruzalem - stolica tysiąclecia.
Widziałam ludzi wychodzących z Jaskiń i gór i zmierzających do miasta. Królem tu
był Jezus, a wszystkie narody ziemi przynosiły Mu dary i składały hołd. Jezus
dał mi wykład tej wizji. Powiedział: „Wkrótce powrócę i zabiorę ze sobą tych,
którzy pomarli we Mnie, a potem tych, którzy pozostali i żyją, pochwycę do Mnie
w powietrze. Dopiero po tym wydarzeniu Antychryst będzie rządził ziemią, aż do
wyznaczonego czasu; i wówczas nastanie ucisk tak wielki, jakiego nie było nigdy
wcześniej, ani potem już nie będzie. Wtedy też powrócę ze Swoimi świętymi i
szatan zostanie wrzucony do otchłani, gdzie pozostanie w związaniu przez tysiąc
lat. W tym czasie Ja - z Jeruzalem - będę rządził ziemią. Po tym okresie szatan
zostanie wypuszczony na chwilę lecz pobiję go światłością Mego przyjścia. Stara
Ziemia przeminie i nastanie nowa. Zstąpi na nią nowe Jeruzalem, a Ja będę
rządził na wieki wieków".
21. Fałszywa religia
Pan
powiedział: „Jeśli ludzie na ziemi posłuchają się Mnie i będą pokutować ze
swoich grzechów, powstrzymam dzieła Antychrysta i bestii, aż nadejdzie czas
odnowy. Czyż mieszkańcy Niniwy nie pokutowali słysząc prorockie słowo Jonasza?
Jestem ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki. Upamiętajcie się, a ześlę wam czas
błogosławieństwa. Mój lud musi kochać się i pomagać sobie wzajemnie. Musi
nienawidzić grzechu, lecz kochać grzeszników. Poprzez tę miłość wszyscy poznają,
że jesteście Moimi uczniami. Gdy Jezus mówił, ziemia otworzyła się i ponownie
znaleźliśmy się w piekle. Ujrzałam wzgórze pokryte martwymi pniami drzew,
którego zbocze pełne było dołów oraz szare sylwetki chodzących i rozmawiających
ludzi. Wszystko wokół miało siny kolor. Podążałam za Jezusem krętą i brudną
drogą wiodącą na szczyt. Podchodząc bliżej, zobaczyłam ludzi, którzy mieli cale,
jednakże martwe ciała. Byli związani razem za pomocą liny, która ciągle okręcała
się wokół nich. Chociaż nigdzie nie widziałam ognia, wiedziałam, że jesteśmy w
piekle. Zobaczyłam, bowiem jak martwe ciała odpadały od kości i ponownie szybko
odrastały. Dookoła czuć było śmierć, lecz ludzie zdawali się tego nie zauważać.
Pochłonięci byli bardzo prowadzoną konwersacją. Jezus zaproponował: „Posłuchajmy
o czym rozmawiają". Jeden z mężczyzn pytał: „Czy słyszałeś może o tym człowieku
zwanym Jezusem, który przyszedł, aby usunąć grzech?" „Tak, znam Jezusa" -
odpowiedział ten drugi. „Obmył mnie z moich grzechów. Nawiasem mówiąc nie wiem,
co właściwie tu robię". „Ani ja" - powiedział pierwszy. Jeszcze inny mężczyzna
dodał: „Próbowałem świadczyć o Jezusie mojemu sąsiadowi, lecz on nie chciał
nawet o tym słuchać. Kiedy mu zmarła żona przyszedł do mnie, aby pożyczyć
pieniądze na pogrzeb. Pamiętałem jednak jak Jezus powiedział, że mamy być
przebiegli jak węże i niewinni jak gołębice; odwróciłem się więc od niego.
Podejrzewałem, że i tak mógłby wydać te pieniądze jeszcze na coś innego.
Rozumiesz, musimy być dobrymi szafarzami naszych majętności". Pierwszy mężczyzna
zauważył: „Tak bracie, pewien chłopiec w naszym kościele potrzebował odzieży i
butów, lecz jego ojciec pil. Odmówiłem więc kupienia czegokolwiek dla jego syna.
Daliśmy mu w ten sposób lekcję". „Cóż," - powiedział drugi, nerwowo szarpiąc
wiążącą go linę - „zawsze musimy uczyć innych żyć tak, jak Jezus żył. Ten
człowiek nie miał prawa pić. Niech więc cierpi". Jezus rzekł: „Głupcy,
nierozumni powstańcie do prawdy i kochajcie się żarliwą miłością. Pomagajcie
bezradnym, dawajcie potrzebującym, nie oczekując niczego w zamian. Ziemio, jeśli
się upamiętasz, będę cię błogosławił i nie przeklnę cię. Obudź się ze snu i
przyjdź do Mnie. Uniżcie się i skłońcie swe serca przede Mną, a przyjdę i będę z
wami mieszkał. Będziecie Moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem".
22. Znak bestii
Usłyszałam głos Pana mówiącego: „Mój Duch nie zawsze będzie się starał o
człowieka. Chodź, zobacz bestię. W czasach ostatecznych powstanie z ziemi zła
bestia, która zwiedzie wielu ze wszystkich narodów ziemi. Zażąda, aby każdy
przyjął na siebie - na czoło lub na ramię - Jej znak, liczbę '666' Każdy, kto
przyjmie ten znak, będzie należał do bestii i razem z nią zostanie wrzucony do
jeziora ognistego, płonącego ogniem i siarką. Bestia powstanie z wielkim
przyklaskiem całej ziemi, gdyż przyniesie wszystkim tak i pokój i powodzenie,
jakich nikt nie pamięta. Kiedy już skupi w swych rękach władzę nad całym
światem, ludzie bez jej znaku me będą mogli kupić żywności, ubrań, samochodów,
domów, ani żadnej innej rzeczy niezbędnej do życia. Nie mając na sobie jej znaku
me będą też mogli niczego sprzedać. Pan Bóg wyraźnie stwierdza, że ci, którzy
przyjmą znak, potwierdzają tym samym swą przynależność do bestii i zostaną
odcięci na zawsze od Boga. Będą oni mieli udział z niewierzącymi i czyniącymi
nieprawość. Ten znak stwierdza po prostu, że ci, którzy go mają. odrzucili Boga
i zwrócili się do bestii dla pożywienia i środków egzystencji. Bestia i jej
zwolennicy będą prześladować tych, którzy nie przyjęli znaku i wielu z nich
zabiją. Użyją wszelkich nacisków, aby zmusić wierzących w prawdziwego Boga do
oznakowania się. Dzieci i niemowlęta będą zabijane przed oczyma rodziców, którzy
nie zgodzili się przyjąć opieczętowania. Będzie to czas wielkiego lamentu. Ci,
którzy przyjmą znak, zostaną zmuszeni do przepisania bestii całego swojego
majątku w zamian za obietnicę zaspokojenia przez nią wszelkich ich potrzeb.
Niektórzy z was osłabną i poddadzą się bestii oraz przyjmą jej znak na swoje
ramiona i czoła. Powiecie: 'Bóg to nam wybaczy. Bóg to zrozumie.' Jednak nie
zaprę się Mojego Słowa. Wiele razy ostrzegałem was przez usta Moich proroków i
sług ewangelii. Opamiętajcie się teraz, póki ciągle trwa dzień, gdyż nadciąga
noc, kiedy odbędzie się sąd. Jeśli nie posłuchacie się bestii i nie przyjmiecie
jej znaku, zatroszczę się o was. Przypominam jednak, że wielu z was w tym czasie
zginie za prawdę, wielu bowiem zostanie straconych za wiarę w Boga.
Błogosławieni Jednak są ci, którzy umierają w Panu, gdyż wielka będzie ich
nagroda. Zaprawdę nastanie czas pokoju i dobrobytu, w którym bestia zdobędzie
uznanie i popularność. Rozwiąże problemy światowe tak, jakby były po prostu
niczym. Jednak pokój skończy się rozlewem krwi, a dobrobyt głodem na całym
świecie. Nie bój się tego, co może uczynić ci człowiek. Bój się raczej tego,
który może wrzucić twoją duszę i ciało do piekła. Chociaż nastanie wielki ucisk
i prześladowanie, jednak wyrwę was z tego. Zanim jednakże nadejdzie ten zły
dzień, utworzę potężną armię, która wielbić Mnie będzie w duchu i w prawdzie.
Armia ta czynić będzie dla Mnie rzeczy wielkie i wspaniale. Dlatego też
zgromadźcie się razem i uwielbiajcie Mnie w duchu i w prawdzie. Wydawajcie owoce
sprawiedliwości i oddajcie Mi, co Mi się prawnie należy, a zachowam was w tym
złym czasie. Upamiętajcie się i ratujcie przed tymi strasznymi rzeczami, które
spadną na zbuntowanych i niewierzących. Zapłatą za grzech jest śmierć, lecz
darem Bożym jest życie wieczne. Przyjdźcie do Mnie, kiedy jeszcze ciągle
możecie, a przyjmę was i przebaczę wam Kocham was i nie chcę, aby ktokolwiek
zginął. Uwierzcie temu słowu i żyjcie. Dzisiaj wybierzcie, komu będziecie
służyć"
23. Powrót Chrystusa
Widziałam powrót Pana. Usłyszałam Jego głos jak dźwięk trąby oraz głos
archanioła. Cała ziemia zatrzęsła się, a z grobów powstali zmarli w Panu, na
spotkanie z Nim w powietrzu. Wydawało mi się, że przez długie godziny słyszałam
dźwięki rogów, kiedy ziemia i morze wydawały swoich zmarłych. Pan Jezus Chrystus
stal na obłoku, odziany w ogień i obserwował tę pełną chwały scenę. Ponownie
usłyszałam głos trąb, i wówczas ci, którzy żyli, wstąpili w górę. Widziałam
odkupionych jako miliony świecących punktów skupiających się w wyznaczonym
miejscu w niebie. Tam aniołowie dali im najbielsze szaty i zapanowała ogromna
radość. Aniołowie utrzymywali porządek i zajmowali się każdym z osobna.
Odkupieni przechodząc przez powietrze zostali przemienieni i otrzymali nowe
ciała. Niebiosa wypełniły się wielką radością i szczęściem, a aniołowie
śpiewali: „Chwała Królowi Królów!" Wysoko w niebiosach ujrzałam wielkie, duchowe
ciało - było to ciało Chrystusa, które leżało na łóżku, a krew skapywała z niego
na ziemię. Poznałam, że było to zabite ciało naszego Pana. I nagle zaczęło ono
powiększać się i powiększać, aż wypełniło sobą całe niebo. Wchodziły do niego
miliony odkupionych. Obserwowałam w zadziwieniu, jak miliony wspinały się
schodami do ciała i wypełniały je, zaczynając od stóp, poprzez nogi, ręce,
żołądek, serce, aż do głowy. A kiedy zostało wypełnione, zobaczyłam, że było
pełne mężczyzn i kobiet ze wszystkich narodów i języków Ziemi, którzy potężnym
głosem wielbili Pana. Miliony siedziały przed tronem. Widziałam aniołów, jak
przynieśli księgi, z których odczytano wyroki. Było to miejsce miłosierdzia,
wielu więc otrzymało tu swoją nagrodę. Kiedy przyglądałam się temu, ciemność
przykryła całą ziemię i wypełniły ją demoniczne moce. Wszystkie złe duchy, bez
wyjątku, zostały uwolnione ze swych więzień i rzucone na ziemię. Usłyszałam głos
Pana: „Biada mieszkańcom ziemi, gdyż nadszedł szatan, aby zamieszkać pośród
was". Widziałam wściekłą bestię, która wypuściła swój jad na całą ziemię. Piekło
zatrzęsło się z wściekłości, a z otchłani wyszły niezliczone hordy złych
stworzeń, aż cała ziemia pociemniała od ich ilości Mężczyźni i kobiety płacząc
uciekali w góry i do jaskiń. Na całym świecie toczyły się wojny, panował głód i
śmierć. Na koniec ujrzałam ogniste konie i rydwany na niebiosach. Ziemia
zatrzęsła się i słońce stało się czerwone jak krew, kiedy anioł powiedział:
„Słuchaj ziemio, nadchodzi król!" l wtedy pojawił się na niebie Król Królów i
Pan Panów, a z Nim święci ze wszystkich wieków, odziani w nieskazitelną biel.
Przypomniałam sobie, ze każde oko zobaczy Go i każde kolano zegnie się przed
Nim. Wtedy aniołowie zapuścili swoje sierpy i zaczęli ścinać dojrzałe ziarno -
co oznacza koniec świata. Jezus powiedział: ,,Pokutujcie i bądźcie zbawieni,
gdyż przybliżyło się królestwo Boga, Moja wola i Moje Słowo wypełnią się Prostujcie ścieżki Pana".
Pomyślałam wtedy, że musimy kochali się nawzajem. Musimy mocno stanąć w prawdzie
i napominać nasze dzieci w świetle rychłego przyjścia Chrystusa, gdyż Król
prawdziwie nadchodzi!
24.Końcowe napomnienie
Jezus
powiedział: „Powiedzcie tym, którzy są na świecie, aby nie byli pyszni oraz, aby
nie ufali wątpliwemu swemu bogactwu, lecz zaufali żywemu Bogu, który obdarza
obficie wszystkim ku waszej radości. Chodźcie w Duchu, a nie będziecie oddawali
się pożądliwości ciała. Nie dajcie się zwieść. Bóg nie da się z siebie
naśmiewać. Co człowiek sieje, to będzie żąć. Siejąc z ciała, zbierzecie
skażenie. Siejąc z Ducha, zbierzecie żywot wieczny. Uczynkami ciała są:
wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spory,
zazdrość, gniew, knowanie, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwo, pijaństwo,
obżarstwo i tym podobne. Ci, którzy te rzeczy czynią, nie odziedziczą Królestwa
Bożego. Owocem zaś Ducha są; miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość,
dobroć, wierność, łagodność i wstrzemięźliwość. Ci, którzy należą do Chrystusa,
ukrzyżowali swoje ciała wraz z namiętnościami i żądzami. Kiedy Słowo Boże
wypełni się, wtedy nadejdzie koniec. Nikt nie zna dnia ani godziny, kiedy
powróci Syn Boży, nawet On sam. Słowo szybko się wypełnia. Przyjdźcie jak małe
dzieci i oczyśćcie się z uczynków ciała.
Powiedzcie do Mnie:
'Jezu, wejdź
do mego serca i przebacz mi moje grzechy. Wiem, że jestem grzesznikiem i
pokutuję z moich nieprawości. Obmyj mnie swoją krwią i uczyń czystym.
Zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko Tobie i nie jestem godzien nazywać się
synem. Przyjmuję Cię przez wiarę jako mojego Zbawiciela.'
Dam wam
pastorów według Mego serca i będę waszym pasterzem. Czytajcie Słowo i nie
opuszczajcie waszych wspólnych zgromadzeń. Oddajcie Mi całe wasze życie, a
zachowam was. Nigdy was nie opuszczę, ani nie zostawię". Ludzie, poprzez jednego
Ducha mamy dostęp do Boga. Modlę się, aby każdy z was przyszedł i oddał swoje
serce Jezusowi.
25. Wizje nieba
Niektóre
z tych wizji były mi dane, zanim jeszcze Jezus zabrał mnie do piekła. Niektóre
zaś otrzymałam pod koniec mojej drogi przez to straszliwe miejsce.
Podobieństwo Boże
Wizję tę otrzymałam, rozmyślając, modląc się
głęboko i wielbiąc Boga. Miejsce, w którym się modliłam wypełniała chwała Pana.
Wielkie fale ognia, jaskrawe światła i pełna majestatu moc stanęły przed moimi
oczyma. Po środku ognia i świateł znajdował się Boży tron. Na tronie siedziało
podobieństwo Boga. Radość, pokój i miłość wypływały od Boga Wszechmogącego.
Powietrze wokół tronu wypełnione było małymi cherubinkami, śpiewającymi i
całującymi Pana po twarzy, rękach i nogach. Śpiewali: „Święty, święty, świecy
jest Pan Bóg Wszechmogący". Na głowach cherubinków i na końcach ich skrzydeł
spoczywały języki ognia. Ruch ich skrzydeł zdawał się być zsynchronizowany z
poruszaniem się mocy i chwały Pańskiej.
Cherub
podleciał do mnie i dotknął moich oczu.
Złote góry
W wizji
tej patrzyłam wysoko ponad ziemią. Na przestrzeni wielu kilometrów ziemia
spragniona była deszczu, wyschnięta i popękana. Nie było tam żadnych drzew ani
roślin. Wtedy pozwolono mi spojrzeć poza tę wyschniętą krainę abym mogła
zobaczyć drogę do nieba. Po obu jej stronach znajdowały się dwie olbrzymie góry
stykające się przy ich podstawach. Nie znam ich wysokości, lecz były bardzo,
bardzo wysokie. Podchodząc do nich bliżej, odkryłam, że były one utworzone z
czystego złota - złota tak czystego, że było przeźroczyste jak szkło Poprzez
góry dostrzegłam jaskrawe, białe światło, rozciągające się na cały wszechświat.
Poczułam w swym sercu, że jest to podstawa, na której spoczywa niebo. Ludzie
biją się o mały zloty pierścionek, podczas kiedy cały ten kruszec należy do
Boga.
Pałac
Tę wizję
otrzymałam w modlitwie. Widziałam aniołów czytających napis naszych uczynków na
ziemi. Niektórzy aniołowie mieli skrzydła, a inni nie. Niektórzy z nich byli
potężni, inni mali, lecz wszyscy mieli odmienne twarze. Podobnie, jak ludzie na
ziemi, aniołów również można było rozpoznać po ich twarzach. Widziałam aniołów
zajętych cięciem niezwykle wielkich diamentów, które umieszczali w fundamentach
wspaniałych pałaców. Diamenty miały długość około sześćdziesięciu centymetrów,
szerokość około trzydziestu centymetrów i były bardzo piękne. Za każdym razem,
gdy dusza jest zdobywana przez kogoś dla Boga, kolejny diament jest dodawany do
pałacu jej zdobywcy. Żadna praca nie jest daremna, gdy robi się ją dla Boga.
Bramy nieba
Innym
razem, kiedy modliłam się, miałam również niebieskie widzenie Byłam w duchu.
Podszedł do mnie anioł i zabrał mnie do nieba. Ponownie ujrzałam tam wspaniałe
sceny falującego światła i oślepiające chwały, które widziałam poza złotymi
górami. Bałam się oglądać objawiającą się moc Boga. Kiedy zbliżyłam się ze swoim
przewodnikiem do wielkich wrót osadzonych w ogromnej ścianie, zobaczyłam dwóch
niewyobrażalnie potężnych aniołów, trzymających miecze. Mieli około dwudziestu
metrów wysokości, a ich włosy uprzedzone były ze złota. Wrota były tak wysokie,
że nie widziałam ich końca. Stanowiły najwspanialsze dzieło sztuki, jakie
kiedykolwiek można sobie wyobrazić, ręcznie rzeźbione miały zawiłe wzory, fałdy,
powłoki i rzeźby. Wysadzane były perłami, diamentami, rubinami, szafirami i
innymi klejnotami, a wszystkie ozdoby doskonale do siebie pasowały. Wrota
otworzyły się i wyszedł z nich anioł z książką w swym ręku. Po sprawdzeniu w
księdze anioł rzekł, że mogę wejść. Czytelniku, nie możesz wejść do nieba. Jeśli
twoje imię nie Jest zapisane w Księdze Żywota Baranka.
Archiwum
W wizji
tej anioł wziął mnie do nieba i pokazał duży pokój ze ścianami z czystego złota.
Wszędzie na ścianach wypisane były litery alfabetu Widok ten przypominał mi
wielką bibliotekę, jednakże księgi, zamiast stać na półkach, przymocowane były
do ścian. Aniołowie w powłóczystych szatach wyjmowali je ze ścian i uważnie
studiowali. Księgi były piękne. Zauważyłam, że miały okładki ze złota, a
niektóre strony były czerwone. Anioł, który stał za mną, powiedział, że są one
zapisami życia każdej osoby, która narodziła się na ziemi. Dowiedziałam się, że
było tam więcej podobnych do tego pomieszczeń. Od czasu do czasu aniołowie
przynosili te księgi przed oblicze Boga, dla ich zatwierdzenia lub odrzucenia,
zawierały one modlitwy, prośby, proroctwa, postawę, wzrost w Panu,
przyprowadzone dusze dla Boga, owoce Ducha i wiele innych rzeczy. Wszystko, co
czynimy na ziemi, jest zapisywane w księdze przez aniołów. Często anioł brał
księgę i przecierał jej strony za pomocą miękkiej szmatki. Przelane strony
stawały się czerwone.
Drabina do nieba
Duch
Pana dał mi następną wizję. Widziałam wielką, duchową drabinę, sięgającą z nieba
na ziemie. Z jednej strony drabiny aniołowie zstępowali na ziemię, z drugiej zaś
wchodzili na górę. Aniołowie nie mieli skrzydeł. Każdy z nich niósł księgę z
wypisanym na niej imieniem. Wydawało się, że niektórzy aniołowie wskazywały
innym aniołom kierunki i odpowiadały na zadawane im pytania. Ci, którzy dostali
odpowiedź na swoje pytania i mieli wskazany kierunek, znikali. Widziałam również
inne drabiny, w innych częściach ziemi. Aniołowie ciągle byli w ruchu,
wstępowali i zstępowali. Poruszali się z odwagą i autorytetem niosąc posłanie od
Boga.
26. Proroctwo od Jezusa
Kiedy po
raz pierwszy ukazał mi się Jezus, powiedział: „Kathryn, zostałaś wybrana przez
Ojca, aby towarzyszyć Mi w drodze przez otchłań piekła. Pokażę ci wiele rzeczy
na temat piekła, i chcę, aby świat poznał Je Powiem ci, co masz napisać, aby
książka ta stała się prawdziwym zapisem nieznanych dotąd rzeczy, które jednak
istnieją naprawdę. Mój Duch objawi ci tajemnice wieczności, sądu, miłości,
śmierci i życia pozagrobowego".
Tak
brzmi poselstwo Pana do straconego świata:
„Nie
chcę, abyś poszedł do piekła. Stworzyłem cię dla Mej radości oraz aby mieć z
tobą wieczną społeczność. Jesteś Moim stworzeniem i kocham cię. Przyjdź do Mnie,
kiedy jestem obok ciebie, a wysłucham i odpowiem ci. Chcę ci przebaczyć i
błogosławić cię".
Do tych,
którzy narodzili się na nowo:
„Nie
opuszczajcie waszych wspólnych zgromadzeń. Schodźcie się razem, aby modlić się i
studiować Moje Słowo. Wielbijcie Mnie w duchu uświęcenia".
Słowo
Pana do kościołów i narodów:
,,Moi
aniołowie ciągle walczą za dziedziców zbawienia oraz za tych, którzy mają się
nimi stać. Ja się nie zmieniam.
Jestem ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki. Szukajcie Mnie, a wyleję na was
Swojego Ducha. Wasi synowie i córki będą prorokować. Będę czynił pośród was
wielkie rzeczy".
Jeśli
jesteś jeszcze niezbawiony, proszę, poświęć ten czas i zegnij kolana przed
Panem, proś Go, aby wybaczył ci twoje grzechy i uczynił cię Swoim dzieckiem.
Jeżeli nawet będzie cię to kosztować, powinieneś dokonać teraz wyboru i uczynić
niebo twym wiecznym domem. Piekło jest straszne i jest prawdziwe.
Zakończenie
Pragnę
ponownie zapewnić was, że rzeczy opisane wiej książce są prawdziwe. Piekło Jest
realnym miejscem ognistych tortur. Chciałabym także powiedzieć wam, że niebo
jest również prawdziwe i może stać się waszym domem na całą wieczność. Tak Jak
mi Bóg przykazał, poddałam się prowadzeniu Pana Jezusa Chrystusa i uczyniłam
wierny zapis rzeczy, które mi pokazał i powiedział. Dla lepszych wyników
powinniście czytać tę książkę równocześnie z waszą Biblią i porównywać to, co jest w tej książce z biblijnymi
wersetami.
Boże,
użyj tę książkę dla Swojej chwały.
Mary Kathryn Barter
Obj. 20,
13-15Mat. 5, 22Łuk. 12,5Łuk. 16,20-31Ps. 9, 17Przyp. 7, 27Przyp. 9, 18Iząj. 5,
14Izaj. 14, 12-15Mat. 10,28Mar. 9, 43-4SRzym. 10,9-10IJan. 1,9
O autorce
Mary
Kathryn Baxter urodziła się w Chattanooga, w Tennessee. Wzrastała w Bożej
rodzinie. Kiedy była jeszcze młoda, jej matka nauczała ją o Jezusie Chrystusie i
Jego zbawieniu. Kathryn narodziła się na nowo w weku dziewiętnastu lat. Po pani
latach służenia Bogu, odwróciła się od Niego na Jakiś czas. Duch Pana nie
zgodził się jednak z tym i powróciła do Boga oddając ponownie swoje życie
Chrystusów do dnia dzisiejszego służy Mu wiernie. W lalach sześćdziesiątych
Kathryn razem ze swoją rodziną przeniosła się do Detroit w Michigan, gdzie
mieszkała przez jakiś czas. Potem przeniosła się do Belleville w Michigan, gdzie
zaczęła otrzymywać wizje od Boga. Usługujący, liderzy i święci Pańscy z uznaniem
wypowiadają się o jej służbie. Jej usłudze zawsze towarzyszy poruszanie się
Ducha Świętego i dokonuje się wtedy wiele cudów. Dary Ducha Świętego manifestują
się na jej spotkaniach, podczas gdy ona jest prowadzona przez Ducha Bożego.
Kocha Pana całym swoim sercem, umysłem, duszą i siłą, i pragnie, aby jeszcze
więcej było zdobywców dusz dla Jezusa Chrystusa. Kathryn ponad dwadzieścia cztery lata pozostaje
w związku małżeńskim z Billem Baxrereni. Mają czworo dzieci i sześcioro wnucząt,
które wspierają ją w służbie. Jest prawdziwym narzędziem Pana. Jej powołanie
szczególnie przejawia się w dziedzinie snów, widzeń i objawień. W 1983 roku
została ordynowana na usługującą w Bożym Kościele Pełnej Ewangelii w Taylor w
Michigan. Obecnie usługuje w Narodowym Kościele Bożym w Waszyngtonie, D.C.W 1976
roku, gdy mieszkała jeszcze w Belleville, ukazywał się jej Jezus, w ludzkiej
postaci, w snach, wizjach i objawieniach. Od tego czasu Pan odwiedzał ją wiele
razy. W czasie tych wizyt Chrystus pokazał jej głębokości, stopnie, poziomy i
udrękę straconych dusz w piekle. Otrzymała również wizję nieba, wielkiego ucisku
i czasu ostatecznego. W pewnym okresie czasu Jezus ukazywał się jej przez
czterdzieści kolejnych nocy, aby przekazać przez nią to poselstwo do całego
świata.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Spis treści
1 WPIEKLE
2
LEWA NOGA PIEKŁA
3
PRAWA NOGA PIEKŁA
4
NASTĘPNE DOŁY
5
TUNEL STRACHU
6
DZLALALNOŚĆ W PIEKLE
7
WNĘTRZNOŚCI PIEKŁA
8
CELE WIĘZIENNE W PIEKLE
9
HORROR PIEKŁA
10
SERCE PIEKŁA
11
ZEWNĘTRZNA CIEMNOŚĆ
12
ROGI
13
PRAWE RAMIĘ PIEKŁA
14
LEWE RAMIĘ PIEKIA
15
DNI JOELA
16
CENTRUM PIEKŁA
17
WOJNA W NIEBIOSACH
18
OTWARTA WIZJA Z PIEKŁA
19
SZCZĘKI PIEKŁA
20
NIEBO
21
FAŁSZYWA RELIGIA
22
ZNAK BESTI
23
POWRÓT CHRYSTUSA
24
KOŃCOWE NAPOMNIENIE
25
WIZJE NIEBA
26
PROROCTWO OD JEZUSA
ZAKOŃCZENIE
O AUTORCE