<<

Służby pomocnicze  Dr Michael Landsman

 

Służby pomocnicze.



Pewnej nocy w styczniu 1979 roku Michael Landsman otrzymał od Bożego Ducha sen, w którym zobaczył człowieka powołanego przez Boga do pewnego zadania. Nic mógł go wypełnić do momentu, aż inni ludzie mu w tym pomogli. Odtąd Mike uczył i pomagał wierzącym w odnajdywaniu ich miejsca w służbie. Obecnie jest on dyrektorem National World Outreach Bible lnstitute w South Plainfield, w stanie New Jersey, USA.

Służby pomocnicze
Zbyt długo nie doceniano wagi służb pomocniczych Wiele służb niepotrzebnie cierpiało, ponieważ wierzący nie rozumieli tego tematu. Gdy zdałem sobie sprawę z Bożego powołania nad moim życiem, spędziłem wiele lat pracując w służbach pomocniczych, pomagając mężom Bożym. Zrozumiałem, że praktyczna strona służby może być przeszkodą dla kaznodziei, jeżeli nie ma pomocy ze strony innych ludzi. Dzisiaj potrzeba rozwijania służb pomocniczych jest większa niż kiedykolwiek. Bez pomocników nie mógłbym w pchli realizować wizji, którą Bóg mi dał. Książka ta będzie dla. wielu pomocą w odnalezieniu się i wypełnianiu Bożego powołania.

Buddy Harrison - założyciel Faith Christian Fellowship
Ponadnaturalny rozwój służb pomocniczych


SPIS TREŚCI

1. DARY OD BOGA
2. WIZJA
3. UCZNIOWIE
4. PIERWSZY KOŚCIÓŁ
5. JAK ZNALEŹĆ SWOJE MIEJSCE W CIELE CHRYSTUSOWYM?
6. UNIKAJ KŁÓTNI!
7. BĄDŹ WIERNY
 



1 - DARY OD BOGA


Chcę podzielić się z wami kilkoma wskazówkami z Bożego Słowa, które w wielkim stopniu pomogły mi w życiu. Te wskazówki odnoszę do tego, co nazywam „służbami pomocniczymi". Jeśli kiedykolwiek byłeś zaangażowany w jakiś rodzaj służby pomocniczej, prawdopodobnie miałeś okazję walczyć z narzekaniem, czy pokusą odejścia od tej służby. Wierzę, że jeśli pozwolisz Bożemu Słowu usługiwać twemu sercu w tej dziedzinie, będziesz wyzwolony.

A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, różne języki. Czy wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy nauczycielami? Czy wszyscy mają moc czynienia cudów? Czy wszyscy mają dary uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy je wykładają? Starajcie się tedy usilnie o większe dary łaski; a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.
1 Kor. 12:28-31

I on ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego.
Ef. 4:11-12

Bóg obdarował kościół apostołami, prorokami, ewangelistami, pastorami i nauczycielami dla dzieła usługiwania, dla pouczenia ciała Chrystusowego. Dodatkowo oprócz tych pięciu służb są także dary niesienia pomocy, zarządzania i różnorodność języków.
Służba niesienia pomocy nie jest wymieniona jako jedna z pięciu służb w kościele. Podobnie jest ze służbą zarządzania. Jakkolwiek, w pewnych sytuacjach te indywidualne dary mogą działać razem. Na przykład, w służbie pastorskiej pojawia się dar zarządzania, ponieważ pastor musi umieć kierować swoim zborem.



2 - WIZJA

W 1979 roku doszedłem do punktu zwrotnego w mojej służbie. Widziałem wiele problemów i pułapek, które przeszkadzały innym usługującym i nie chciałem podążać tym samym nurtem. Pytałem więc Pana o kierunek, jaki miał dla mojego życia i służby.
Pewnej nocy miałem sen. Był on w wymiarze duchowym całkowicie zgodny ze Słowem Bożym. W tym śnie Pan pokazał mi człowieka, który miał wizję pewnej pracy. Gdy przystąpił do wypełniania tej wizji, Pan przydał mu ludzi, aby pomagali mu wykonać powierzoną pracę.
Zapytałem Pana:, „Dlaczego jedni ludzie mają wizję wielkiej służby a inni nie?" W odpowiedzi Pan mówił mi o służbach pomocniczych. Każdy z nas ma specyficzne zadanie, które Bóg włożył do jego serca, ale niektóre z tych zadań wymagają pomocy i wsparcia innych ludzi.
Centrum Wiary Palos Verdes w Kalifornii jest takim przykładem. Pastor Ed Dufresne został powołany przez Boga do wykonywania szczególnej pracy. W wizji Ed zobaczył wielki budynek, w którym siedziały tysiące ludzi, przyjmując Słowo Boże. Zobaczył też inne budynki, w jednym z nich była szkoła biblijna. Potem Pan pokazał Edowi różne fazy służby ewangelizacyjnej: przez radio, telewizję, wyprawy ewangelizacyjne, wydawanie miesięcznika. Ta wizja dzisiaj już się wypełniła.
Ed zaczął wykonywać to, co Bóg mu pokazał, ale było fizyczną niemożliwością, aby jeden człowiek podołał całej pracy.
Czy wobec tego Bóg pomylił się, pokazując Edowi to wszystko, co przez niego chciał wykonać? Nie, Bóg powołał do służb pomocniczych mężczyzn i kobiety, aby uzupełniali to dzieło, będąc używanymi w różnych dziedzinach.
Nie jest możliwe, aby jeden człowiek wykonał całą wielostronną pracę, jaką prowadzi Centrum Wiary Palas Verdes. Aby wypełniać to powołanie jest potrzebna pomoc mężów i niewiast Bożych - ludzi, którzy zostali do tego powołani i namaszczeni przez Boga.
Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby Ed sam musiał wykonać wszystkie prace: przygotować audycje radiowe i telewizyjne, prowadzić szkołę, przygotować ewangelizacje i dozorować szkołę biblijną. Potem w niedzielę musiałby upewnić się, czy szkoła niedzielna działa należycie, nauczać we wszystkich klasach, prowadzić uwielbienie podczas nabożeństw, śpiewać poszczególne pieśni, wygłaszać kazanie, modlić się, prorokować, usługiwać chorym, zakończyć nabożeństwo, a potem posprzątać!
Ed nie mógłby zrealizować tych wszystkich zadań, dlatego Bóg posłał różne osoby do Centrum Biblijnego Palos Verdes. Bóg zapewnił asystentów i pastorów współpracujących w kościele, administratora szkoły biblijnej, ewangelistę współpracującego w czasie wypraw ewangelizacyjnych i wielu innych.
Wielu ludzi jest podekscytowanych, gdy słyszą o takiej wizji. Chcą być wciągnięci w jej realizację, ale w zbyt wielu przypadkach jest to tylko pragnienie, aby być w centrum zainteresowania. Ci ludzie wierzą, że są po to, aby usługiwać obok męża Bożego, nauczając razem z nim, i modlić się za chorych. Oczekują startu ze szczytu i nie chcą robić czegokolwiek mniejszego. Gdyby zrozumieli wizję, zrozumieliby swój udział w niej. Jezus powiedział, że tym, którzy byli wierni w małych rzeczach, będzie powierzone więcej (Mt. 25:21; Łk. 19:17).
Ludzie, którzy pracują w jakiejś służbie, patrzą na swoje zajęcie jak na coś więcej niż na środek utrzymania. Oni są tej służbie oddani. To jest ich powołanie. Sekretarki i sekretarze nie tylko są sekretarkami i sekretarzami, ale są powołani przez Boga, aby pracować. Ochoczo zostają po godzinach, rezygnując z własnego czasu, aby określone zadanie zostało należycie wykonane dla Boga. W przyszłości mogą być powołani na urząd nauczyciela czy ewangelisty, lecz teraz służą Panu w rzeczach mniejszych i wzrastają w Słowie Bożym. Wspierają męża Bożego, pomagając mu wypełnić jego powołanie.
Każda osoba jest ważna dla właściwego funkcjonowania jakiejś służby. Ale wszyscy muszą być zgodni, jednomyślni (1Kor. 1:10), działać w miłości i myśleć o innych jak najlepiej. Kiedy każdy człowiek pracuje właściwie, cała służba działa w harmonii (1 Kor. 12:14-26).
Gdy zacząłem uświadamiać sobie wagę służb pomocniczych, Pan pokazał mi, jak to funkcjonowało w Jego własnej służbie.



3 - UCZNIOWIE


I przywołał dwunastu uczniów swoich, i dał im moc nad duchami nieczystymi, aby je wyganiali i aby uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką niemoc.
Mt. 10:1

Tych dwunastu posłał Jezus, rozkazując im i mówiąc:

A idąc głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios. Chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie. Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje, a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który mnie posłał. Kto przyjmuje proroka jako proroka, otrzyma zapłatę proroka; a kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, otrzyma zapłatę sprawiedliwego.
Mt. 10:7-8,40,41

W powyższych fragmentach Pisma Świętego Jezus wysyła uczniów, aby wyganiali demony, uzdrawiali wszelkiego rodzaju choroby i cierpienia, głosili Królestwo Boże, oczyszczali trędowatych i wskrzeszali umarłych.
Ekscytującą częścią służby jest widzieć, jak Bóg czyni znaki i cuda podczas zwiastowania Jego Słowa. Wydaje się, że taką służbę chcieliby mieć wszyscy, ale chyba niewielu wie, co uczniowie robili, zanim Jezus wysłał ich do wykonywania wielkich rzeczy.
Tych dwunastu zostało powołanych na apostołów, lecz oni nie wkroczyli na tę drogę od razu. Jezus powołał ich i oddzielił, mając dla nich szczególne zadanie. Mieli oni kontynuować dzieło ewangelii po Jego odejściu i po zesłaniu Ducha Świętego. Syn Boży powołał ich i dał im moc do wyganiania demonów, uzdrawiania wszelkiego rodzaju chorób i cierpień, do oczyszczania trędowatych, wskrzeszania umarłych i zwiastowania zbliżającego się Królestwa Bożego.
Uczniowie zostali powołani na ten poziom służby, ale zanim Jezus dał im moc, większość czasu poświęcali na wykonywanie prac, które wielu dzisiaj uważa za pomocnicze. Dopiero później poszli w Bożej mocy, dokonując niezwykłych czynów w Jego imieniu. Lecz kiedy powrócili, cóż się zdarzyło? W dalszym ciągu wykonywali służebne prace. Nie mogę znaleźć ani jednego przykładu, w którym uczniowie skarżyliby się na to, co robili. Byli szczęśliwi, że są częścią dzieła Bożego i byli tym pochłonięci.
Czytając ewangelię widzimy, że dwunastu uczniów przebywało z Panem Jezusem prawie cały czas. Wykonywali prace przygotowawcze przed Jego usługą, prawdopodobnie czuwali nad zakresem uzdrowień i sprzątali miejsce po zakończeniu zgromadzenia.
W Ewangelii Mateusza 14,16-20 czytamy o tym, jak Jezus nakarmił pięć tysięcy mężczyzn (nie licząc kobiet i dzieci). Zauważ, że On powiedział uczniom: „Wy dajcie im jeść." Zgodnie z tym, co mówi Ewangelia Marka 6:40, opisująca tę samą sytuację, uczniowie kazali usiąść ludziom w grupach lub rzędach po sto i po pięćdziesiąt osób.

Jezus błogosławił chleb i ryby, a potem dawał je uczniom. I to właśnie uczniowie rozdali pożywienie ludziom i uporządkowali teren: ze brali z pozostałych okruchów dwanaście pełnych koszów.
Mt. 14:20.
Czytanie fragmentu Pisma Świętego o tym, jak Jezus nakarmił ponad pięć tysięcy ludzi tylko pięcioma bochenkami chleba i dwiema rybami jest ekscytujące. Często jednak nie dostrzega się jednej rzeczy - usługiwali Mu w tym ci sami uczniowie, którzy uprzednio byli używani przez Boga do czynienia cudów. Mogłoby się wydawać, że potem będą wykonywać większe zadania.
Gdy Jezus rozkazał, aby ludzie usiedli w grupach po sto i po pięćdziesiąt osób, kto nimi kierował? Uczniowie. Kiedy Jezus pobłogosławił chleb i połamał, kto go rozdał ludziom? Uczniowie.
Uczniowie nie tylko usługiwali ludziom, troszcząc się, aby każdy był nakarmiony, lecz musieli także potem posprzątać. Jezus dopiero co dokonał wielkiego cudu. Ludzie byli podnieceni. Lecz oto uczniowie nakarmiwszy lud, uprzątnęli cały pozostawiony bałagan. Kiedy skończyli te posługi, czy Jezus powiedział do nich:" O, to była dobra robota. Odpocznijcie sobie. Macie trzy dni wolnego, jeśli chcecie." Nie, On kazał im wsiąść do łódki i wiosłować na drugi brzeg morza (Mt. 14:22).
Podobną sytuację znajdujemy w Ewangelii Marka, rozdział 4:

Opuścili więc lud i wzięli go z sobą tak jak był, w lodzi, a inne łodzie towarzyszyły mu. I zerwała się gwałtowna burza, a fale wdzierały się do łodzi, tak iż łódź już się wypełniała. A on był w tylnej części łodzi i spał na wezgłowiu
Mk. 4:36-38.

Czy możecie sobie to wyobrazić? Uczniowie pracowali przez cały czas, aż do wyczerpania. A co robi Jezus? Śpi w tylnej części łodzi!
Mamy tu dobrą okazję na użalanie się nad sobą! „Och, jacy my jesteśmy biedni. Pracowaliśmy tak ciężko podczas całej wyprawy - organizując, dozorując, trzymając wszystko w należytym porządku. Teraz musimy wiosłować na drugi brzeg morza. Spójrzcie na Niego. Nic Go nie obchodzi. On śpi w tyle łodzi. My wykonaliśmy całą pracę. On tylko wygłaszał kazania, uzdrawiał chorych i czynił cuda. My wykonaliśmy całą pracę, a On odbiera całą chwałę! Och, jacy my jesteśmy biedni!"
Zanim wypłynęli na środek morza, sztorm wzmógł się i mieli okazję do jeszcze większego płaczu i użalania się nad sobą! W końcu obudzili Jezusa i powiedzieli: „Nauczycielu! Nic cię to nie obchodzi, że giniemy?" (Mk. 4:38).
Jezus wstał, zgromił wicher i rzekł: „Umilknij! Ucisz się!" Potem odwrócił się i zgromił uczniów. Powiedział im: „Czemu jesteście tacy bojaźliwi? Jakże to, jeszcze wiary nie macie?" (Mk. 4:40)
W Ewangelii Mateusza 21:1-7 czytamy, że Jezus posłał uczniów, aby przywiedli oślątko na jego triumfalny wjazd do Jerozolimy. On nie powiedział: „Pracowaliście ze mną tak ciężko. Weźmy tyle osiołków, ile nam trzeba i pojedźmy razem do Jerozolimy". Nie, On powiedział: „Przyprowadźcie jednego do mnie". I oni zrobili tak, jak rozkazał.
Co uczniowie potem uczynili? Położyli swoje szaty na źrebięciu, aby Jezus mógł wygodnie siedzieć. Nie krzyczeli, nie uskarżali się. Nie pytali: „Kiedy będziemy wywyższeni?" Żaden z nich nie zapytał: „Kiedy wreszcie będę wywołany do przodu, aby głosić". Oni byli pochłonięci tym, co Bóg robił i pociągało ich to, że należeli do tego dzieła.
Uczniowie działali w roli pomocników, w służbie wspierającej.
Gdy wychodzili na zewnątrz i służyli Słowem, wiedzieli, że znaki i cuda mają miejsce w ich służbie i byli tym zachwyceni. Lecz kiedy wrócili, kontynuowali pracę, do której wcześniej Bóg ich powołał. Przez wsparcie, pomoc, asystowanie służbie Pana Jezusa w tym, aby wszystko przebiegło w należytym porządku, uczniowie podtrzymywali służbę, którą Bóg im powierzył. Byli pochłonięci i zachwyceni wykonywaniem Bożego dzieła.
Chociaż główna część ich pracy była uważana przez większość ludzi za pośledniejszą, to oni jednak byli wierni temu, co robili, a wszystko „działało jak w zegarku".
Jeżeli jesteś zaangażowany w czyjąś służbę, musisz zrozumieć ważność swojej pracy. Ty jesteś ważną częścią służby, którą wspierasz czy to przez pracę fizyczną, czy przez modlitwę, czy przez finanse. To wszystko współdziała razem, aby określona praca została wykonana. Żadna osoba nie jest bardziej lub mniej ważna. Każdy ma za zadanie wypełnić powołanie od Boga.



4 - PIERWSZY KOŚCIÓŁ

Jezus wybrał dwunastu ludzi, aby naśladowali Go i współpracowali z Nim w Jego służbie. Potem (Łk. 10:1) wyznaczył jeszcze siedemdziesięciu innych uczniów. Judasz Iskariota, który zdradził Jezusa, został zastąpiony przez innego ucznia. Jest to opisane w Dziejach Apostolskich 1:15-26:

A w owych dniach stanął Piotr wśród braci... i rzeki: Mężowie bracia!... Trzeba więc, aby jeden z tych mężów, którzy chodzili z nami przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał między nami, począwszy od chrztu Jana, aż do dnia, w którym od nas został wzięty w górę, stal się wraz z nami świadkiem jego zmartwychwstania. I wskazali dwóch: Józefa, zwanego Amebą, którego też nazywano Justem, i Macieja. Potem modlili się tymi słowy: Ty, Panie, który znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego obrałeś, aby zajął, miejsce w tej służbie i w posłannictwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść na miejsce swoje. I dali im losy; a los padł na Macieja i został dołączony do grona jedenastu apostołów.

Co apostołowie zrobili, gdy na miejsce Judasza trzeba było wyznaczyć innego człowieka? Powiedzieli: „Rozejrzyjmy się pomiędzy nami wszystkimi". Zaczęli szukać pomiędzy siedemdziesięcioma uczniami, którzy byli z nimi od samego początku i wybrali jednego z tej grupy.
Maciej był jednym z uczniów przebywających z Panem Jezusem od jego chrztu w rzece Jordan. Nie usługiwał i nie nauczał, lecz był zachwycony tym, że służył Bogu, a On znał jego serce i podniósł go z pozycji ucznia na urząd apostoła.
Maciej nie szukał wywyższenia, nie pościł i nie modlił się: „Panie, uczyń mnie apostołem jak innych". Gdyby tak robił, Bóg nie wywyższyłby go nigdy. Ale ponieważ był wciągnięty w Bożą pracę, Bóg wybrał go i wywyższył. Pamiętaj: bądź zaangażowany i rób wszystko, co jest do zrobienia, a Bóg wywyższy cię! Znakomitym przykładem służby pomocniczej jest praca diakona:
A w owym czasie, gdy liczba uczniów rosła, wszczęło się szemranie hellenistów przeciwko Żydom, że zaniedbywano ich wdowy przy codziennym usługiwaniu. Wtedy dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów, rzekło: Nie jest rzeczą słuszną, żebyśmy zaniedbali Słowo Boże, a usługiwali przy stołach. Upatrzcie tedy, bracia, spośród siebie mężów, cieszących się zaufaniem, pełnych Ducha Świętego i mądrości, a ustanowimy ich, oby się zajęli tą sprawą. My zaś pilnować będziemy modlitwy i służby Słowa.
Dz. Ap. 6:1-4
Zauważ raz jeszcze, jakie są kwalifikacje diakona: pełen Ducha Świętego, pełen mądrości, cieszący się szacunkiem wśród ludzi!
Apostołowie ustalili kryteria wyboru diakonów, a zgromadzenie wybrało siedmiu mężów najlepiej do tego przysposobionych. Potem apostołowie modlili się i kładli na nich swe ręce, ordynując do tej służby.
Oni zostali upoważnieni do tej służby.
A Słowo Boże rosło i poczet uczniów w Jerozolimie bardzo się pomnażał...
Dz. Ap. 6:7
Jak to było możliwe? Pojawili się ludzie, którzy weszli na pozycję pomocników. Zajęli się usługiwaniem przy stołach, zwalniając apostołów z tej służby, aby mogli oddać się Słowu i modlitwie. Dlatego Słowo Boże rosło. Czystość, przejrzystość i objawienie rosło, ponieważ apostołowie byli w stanie przeznaczyć czas na Słowo, modlitwę, rozważania i modlitwę w Duchu. I Kościół rozwijał się!
Jestem przekonany, że tak samo powinno być dzisiaj w jakimkolwiek zgromadzeniu. Powinniśmy naśladować ten biblijny wzór.
Kiedy słudzy Boży są zwolnieni z cielesnych (materialnych) trosk o swe kościoły ł oddają się Słowu i modlitwie, Boże Słowo rośnie. Wiedza objawiona rozprzestrzeni się i pomnoży, a kościół będzie się rozwijał.
Dopóki słudzy Boży będą zaangażowani w prace służebne, dopóty Słowo Boże nie wzrośnie.
Jeśli jesteś w kościele lub służbie i pragniesz widzieć wzrost, zwolnij pastora (lub przywódcę) od obowiązku wykonywania tych małych rzeczy. Uwolnij go od tego, aby mógł spędzać czas na modlitwie, czytaniu Słowa. Nie tylko kościół i służba wzmocnią się, ale Bóg wywyższy ciebie tak, jak wywyższył jego służbę.
Diakoni zostali powołani i namaszczeni przez Boga do swojej służby i wypełniali ją z radością. Filip być może miał w swoim sercu pragnienie, aby iść i głosić ewangelię, lecz zaczął jako diakon (w służbie pomocniczej), a Bóg wyniósł go do urzędu ewangelisty.
Słowo Boże jest pełne przykładów służb pomocniczych. W Dziejach Apostolskich, w trzynastym rozdziale, czytamy o Pawle i Barnabie. Byli oni nauczycielami ł prorokami w zborze w Antiochii i usługiwali tam, dopóki Pan nie wywyższył ich, przenosząc do służby apostołów. Możesz zauważyć w Słowie Bożym, że gdy Bóg podniósł Barnabę i Pawła do godności apostoła, nigdy więcej nie byli już tylko nauczycielami i prorokami.
Z Antiochii wyjeżdżali „Barnaba i Paweł", a wracali „Paweł i Barnaba". W Dziejach Apostolskich, w czternastym rozdziale widzimy, że Paweł stał się głównym mówcą. Barnabę nie martwiło to, że Paweł został wywyższony i używany przez Boga w potężny sposób. On widział swoje możliwości i pomagał Pawłowi w rozwinięciu jego służby.
Paweł i Barnaba pracowali razem, a Bóg dawał im wzrost. Nie było między nimi kłótni ani podziałów. Uzupełniali się nawzajem, a rezultaty tego były ogromne. Mnóstwo ludzi przyprowadzili do Boga.
Czytając Biblię, znajdujemy wiele przykładów ludzi w służbie pomocniczej: Sylas, Tytus, Akwila i Pryscyla, Filemon, Tymoteusz i inni Boży mężowie i Boże niewiasty, którzy swoim czasem i mieniem wspierali pracę Bożego Słowa.
Znakomitym przykładem takiego męża Bożego jest Łukasz - lekarz. Jego głównym zadaniem było podróżowanie z Pawłem i zapewnianie mu możliwie wygodnych warunków. Był on w służbie pomocniczej u Pawła. Ponadto przeprowadzał rozmowy z ludźmi i rozważał wydarzenia, co stanowiło podstawę dzieła, które znamy dzisiaj jako „Ewangelię wg. św. Łukasza". W ten sposób zapisywał historię kościoła. Jestem pewny, że miał okazję usługiwać chorym modlitwą, ale to nie było jego główną funkcją. On wykonywał służbę, do której Bóg go wtedy powołał - służbę pomocniczą.
Innym przykładem jest Tymoteusz. Podróżował z Pawłem i był wierny w służbie. Kiedy Paweł odszedł do Macedonii, kazał Tymoteuszowi nadzorować zbór w Efezie. W Liście do Filipian 2:19-23 czytamy, jaką wielką odpowiedzialnością obarczył Paweł Tymoteusza:
A mam nadzieję w Panu Jezusie, że rychło poślę do was Tymoteusza, abym i ja się ucieszył, dowiedziawszy się, co się z wami dzieje. Albowiem nie mam drugiego takiego, który by się tak szczerze troszczył o was. Bo wszyscy inni szukają swego, a nie tego, co jest Chrystusa Jezusa.
Wszak wiecie, że jest on wypróbowany, gdyż jak dziecię ojcu, tak on ze mną służył ewangelii. Spodziewam się przeto, ze poślę go do was zaraz, gdy tylko zobaczę, co ze mną będzie.
Jeśli jesteś powołanym sługą ewangelii, radzę ci, abyś włączył się do tej służby i wspomagał ją wszelkimi możliwymi sposobami. Nie bądź samolubny, a Bóg wywyższy cię we właściwym czasie (zob. Przyp. 4:8 i l Pt. 5:6).

 

5 - JAK ZNALEŹĆ SWOJE MIEJSCE W CIELE CHRYSTUSOWYM?

Nasuwającym się teraz pytaniem jest: jak znaleźć swoje miejsce w ciele Chrystusowym?
W Księdze Przypowieści Salomona 18:16 czytamy: Dary torują człowiekowi drogę i prowadzą go przed wielkich. Jeśli jesteś powołany przez Boga, twój dar przygotuje ci drogę.
Twoją odpowiedzialnością jest nieść tyle pomocy ile jesteś w stanie, a Bóg cię wywyższy. Studiując Boże Słowo, możesz z łatwością zobaczyć, że mężowie Boży, którzy zostali wywyższeni do wybitnych służb, rozpoczynali je, robiąc wszystkie podrzędne prace. Apostołowie nie zaczynali jako apostołowie. Najpierw byli uczniami. Rozpoczynali, wykonując pomniejsze zadania, tak jak to już analizowaliśmy. Później w Księdze Dziejów Apostolskich widzimy, jak ci sami mężowie zostali podniesieni do pracy apostolskiej. Oddawali się Słowu Bożemu i modlitwie, a Bóg ich wywyższał.
Najważniejszym elementem twego sukcesu w jakiejkolwiek służbie jest zaakceptowanie, bez żadnego cienia wątpliwości, faktu, że jesteś powołany przez Boga. Nie ma znaczenia, do czego jesteś powołany - czy do jednej z pięciu służb, czy aby być diakonem, porządkowym lub gospodynią - musisz sobie uświadomić, że jesteś powołany przez Boga.
Bardzo często ludzie sądzą, że powołanie od Boga oznacza pracę na etacie lub zajmowanie urzędu proroka czy ewangelisty. Nie jest to prawdą. Jesteś powołany przez Boga, aby wspierać dzieło ewangelii: modlitwami, dziesięcinami i ofiarami, twoim czasem i zdolnościami. Tak właśnie jesteś powołany jako jednostka do którejkolwiek z pięciu służb.
Prawdą jest, że jeżeli nie będziesz odpowiedzialny, Boże dzieło może na tym ucierpieć. W ciele Chrystusa jest miejsce dla każdego z nas. Jeśli nie wypełniasz swojego powołania, to w łańcuchu będzie słabe ogniwo - jakby dziura w pancerzu.

Niektórzy twierdzą, że jeżeli nie mogą stać na czele, są bezużyteczni dla Boga. Jest to kłamstwo, pochodzące od diabła. Jesteś tak samo cenny, stojąc z tyłu w służbie - modląc się, wyznając Boże Słowo, miłując tych, którzy są w służbie.
Widziałem nastolatków, którzy zaczynają pracować dla Boga. Niektórzy z nich przewyższają nawet dorosłych w duchowej dojrzałości, gdyż wykonują każde zadanie, które jest przed nimi postawione. Pozwólcie, że podam taki przykład. W holu pewnego kościoła stał pojemnik z plastikowymi kwiatami. Gdy ludzie przechodzili obok nich, mówili: „Te plastikowe kwiaty są naprawdę okropne. Dlaczego nikt ich nie usunie?"
Rada kościoła chciała je czymś zastąpić, ale nikt nie miał czasu, aby to zrobić. Pewnego dnia przyszła kilkunastoletnia dziewczynka i powiedziała: „Wiecie, myślałam o posadzeniu prawdziwych kwiatów w holu kościoła. Co wy na to?" Dorośli nie mieli czasu, ale ta nastolatka miała. Ona znała swoje powołanie.
Paweł znał swoje powołanie. W Liście do Rzymian 1:1 i w 1 Liście do Koryntian 1:1 tak o tym pisze:... powołany na apostola. On nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Ale Paweł nie od razu rozpoczął służbę na stanowisku apostoła. Minęło siedemnaście lat od momentu, kiedy został mianowany na apostoła, aż do czasu, gdy objął ten urząd (zob. Dz. Ap. 9:13; Gal. 1:2). W tym czasie chodził, nauczając, głosząc, pomagając, gdzie tylko mógł.
Mimo, że nie był od razu w służbie apostoła, wiedział, że jest powołany. Rozwinięcie jego służby wymagało czasu. Paweł był nauczycielem i prorokiem. Potem, gdy okazał się wierny, został wywyższony do godności apostoła i wysłany przez Ducha Świętego.
Chcę, abyście uświadomili sobie, że proces dojrzewania do służby jest pracochłonny i wymaga czasu. Przypomina sposób wykształcenia, w którym osiągnięcie celu jest uzależnione od indywidualnie dostosowanego tempa nauki.
Tę samą zasadę stosuje się w naszej relacji z Bogiem. Możesz szukać Boga tak gwałtownie jak tego pragniesz, ale to wymaga studiowania i rozważania Bożego Słowa, a potem zgodnego z tym działania.
Oto kilka praktycznych wskazówek, które pomogą ci znaleźć swe miejsce w ciele Chrystusa:

1. Uświadom sobie fakt, że jesteś powołany przez Boga. Bez względu na to, czy jesteś tym, który wstawia się w modlitwie lub tym, który finansowo wspiera daną służbę - jesteś powołany.
2. Zadecyduj, aby wiernie wypełnić zadanie, do którego Bóg cię wybrał. Pamiętaj: niech Bóg cię wywyższy, nie rób tego sam.
3. Na cokolwiek natknie się twoja ręka, abyś zrobił - zrób to.

Księga Kaznodziei Salomona 9:10 mówi: Na co natknie się twoja ręka, abyś to zrobił, to zrób według swojej możności. Nie z rozdwojonym sercem - ale z całej swej mocy. W Ewangelii Mateusza 22:14 jest napisane: Albowiem wielu jest wezwanych, ale mało wybranych. Nie wystarczy być powołanym. Gdy raz zostałeś wezwany, musisz poświęcić się temu powołaniu i zacząć je wypełniać. Na co natknie się twoja ręka, abyś zrobił - zrób to. Stań się zaangażowany, a wtedy będziesz wybrany. Znam wielu ludzi, którzy zostali powołani, ale nie byli wierni przez wystarczająco długi czas, aby mogli być wybranymi. Gdy coś takiego się zdarza, ludzie zawsze obwiniają Boga, podczas gdy sami są winni.
4. Nie usiłuj wchodzić w powołanie innego człowieka. Jeśli próbujesz to robić, doprowadzi clę to tylko do rezygnacji i rozgoryczenia. Próba wejścia w powołanie innego człowieka wyrwie cię z woli Bożej, czyniąc z ciebie jednocześnie odsłonięty cel dla szatana, który zgasi cię tak szybko jak tylko potrafi!
Pan będzie usiłował ostrzec cię, lecz jeśli nie zatrzymasz się, Bóg nic nie będzie mógł zrobić dla ciebie.
Musisz pozwolić Bogu, aby cię używał tak, jak On tego chce, ze wszystkimi cechami twojej osobowości. To Bóg cię powołuje, nie powołuj się sam. Przykładem niech będzie moje własne doświadczenie.
Kiedy narodziłem się na nowo i zostałem wypełniony Duchem Świętym, pamiętam jak byłem tym podekscytowany. Chciałem być aktywny w kościele i robić coś dla Boga. Zacząłem wtedy pracować w ośrodku resocjalizacji właśnie dlatego, że kochałem Boga. Zarabiałem 25 dolarów tygodniowo i myślałem, że to jest „wielki czas" dla mnie. Byłem w służbie i tylko to się liczyło.
Po siedmiu miesiącach zużyłem wszystkie moje pieniądze jakie miałem na rachunku oszczędnościowym, lecz o nic się nie troszczyłem. Byłem szczęśliwy, że jestem angażowany w sprawy Boże. Dla mnie największym honorem na świecie było pracować dla Boga i nawet opłacać to!
Pastor zboru, do którego uczęszczałem, stawał przed pulpitem każdej niedzieli z wielkim czarnym notesem pełnym notatek, otwierał go i rozpoczynał kazanie. Kiedy więc po raz pierwszy została mi dana możliwość wygłoszenia kazania w kościele, stanąłem z dwiema moimi Bibliami i z dużym czarnym notesem pełnym notatek. Otworzyłem notes i zacząłem mówić. Kazanie było jałowe!
Po tym doświadczeniu zastanawiałem się, czy naprawdę zostałem powołany na kaznodzieję. Postanowiłem, że przy następnej okazji będę sobą. Byłem swobodny, żartując od czasu do czasu i usługiwałem Słowem z serca. Tego wieczoru usłużyłem wielu ludziom w moim kościele. Pozwoliłem Bogu, aby używał mnie i moją osobowość.
Odniesiesz sukces, jeśli będziesz po prostu sobą. Nie próbuj naśladować kogoś innego.
Innym razem próbowałem kopiować pastora, który miał 60 lat, a w służbie był już 40 lat. Wstawał codziennie o 4:30 rano, aby modlić się i czytać Słowo. Postanowiłem robić tak samo, abym mógł stać się tak samo duchowym jak on. Ale nie wiedziałem, że on prawie codziennie kładł się do łóżka przed 21:00. Tymczasem ja przebywałem w towarzystwie młodych ludzi do późna w nocy i kładłem się dopiero około północy. Wstałem rano o 4:30, umyłem twarz zimną wodą, poszedłem do pokoju, ukląkłem przy krześle i zacząłem się modlić. Następną rzeczą, której doświadczyłem, było moje ponowne obudzenie o godz. 8:00.
Zawiodłem się na sobie i byłem pewien, że Bóg nigdy mnie nie użyje. Wtedy Pan pokazał mi, że tajemnicą sukcesu w służbie tego męża Bożego nie było to, że wstawał o 4:30 rano, lecz to, że był pracowity i konsekwentny. Dostosowałem wobec tego mój czas modlitwy do mojego planu dnia i moje rozczarowanie opuściło mnie. Zrozumiałem, że nie mogę chodzić w powołaniu innego męża, ani on nie może chodzić w moim.
Musisz dojść do tego miejsca i uświadomić sobie: „Zostałem powołany przez Boga, by wypełniać, co Pan ma dla mnie właśnie teraz". Wtedy będziesz w odpocznieniu wykonywał dzieła Boże. Nie będziesz przepychał się, aby dostać się tam, gdzie chcesz, ale ujrzysz, że tam już jesteś.
Gdy poznasz, że jesteś powołany przez Boga, wtedy to, co dzieje się wokół ciebie nie będzie cię dotykać. Nie będziesz w najmniejszym stopniu znużony podczas usługiwania kogoś innego. Nie przejmiesz się, jeżeli inny sługa będzie miał większe zgromadzenia, ponieważ będziesz wiedział, że robisz to, do czego Bóg cię powołał.

Zapamiętaj te cztery wskazówki:

1. Uświadom sobie, że jesteś powołany przez Boga.
2. Podejmij poważną decyzję, aby wypełnić powołanie.
3. Na cokolwiek natknie się twoja ręka, abyś to zrobił - zrób to.
4. Nie wchodź w powołanie innego człowieka.

Jeśli będziesz przestrzegał tych zasad i czekał na Boga, On cię wywyższy i awansuje we właściwym czasie!



6 - UNIKAJ KŁÓTNI!

A proszę was, bracia, w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli jednomyślni i aby nie było między wami rozłamów, lecz abyście byli zespoleni jednością myśli i jednością zdania (1 Kor. 1:10).
Wzajemne zwalczanie się jest śmiertelnie niebezpieczne. W Liście do Jakuba 3:16 jest napisane: Bo gdzie jest zazdrość i kłótliwość, tam niepokój i wszelki zły czyn. Wzajemne zwalczanie się oznacza, rywalizację, spory a także współzawodnictwo.
Jeżeli współzawodniczysz z inną osobą w dziele usługiwania, jesteś w konflikcie. Jeżeli porównujesz się z innym sługą lub służbą, próbując robić to, co on robi, rywalizujesz z nim i jesteś skłócony.
Znam pewnego męża Bożego, który liżąc, loda obserwował ludzi jeżdżących na łyżwach na ślizgawce. Nagle młody człowiek przybliżył się do niego i powiedział: „Znam cię i wiem wszystko o twojej służbie. Chcę, abyś wiedział, że moja służba będzie większa niż twoja." Gdy wypowiedział to, odwrócił się i odjechał.
To jest współzawodnictwo. Młody człowiek próbował rywalizować z innym mężem Bożym i pozwolił, aby kłótliwość wstąpiła do jego serca. Jeśli nie zmieni swego nastawienia i nie będzie pokutował, jest na drodze do wielkich kłopotów.
Chcę, abyście zobaczyli przykład ze Słowa Bożego, który pokazuje, w jaki sposób mogą przyjść spory, próbując zniszczyć służbę. Taka sytuacja zdarzyła się podczas służby Jezusa.
W Ewangelii Mateusza 20:20-29 jest opisane, jak matka Jakuba i Jana prosiła Jezusa, aby jej dwóch synów mogło siedzieć po Jego obu stronach w Królestwie. Inni uczniowie byli oburzeni i Jezus musiał naprawić sytuację.
Gdy rozważałem to wydarzenie, Pan zaczął objawiać mi pewne rzeczy. W różnych fragmentach Biblii możemy zobaczyć, że pośród dwunastu uczniów, Jezus miał taki wewnętrzny krąg trzech - Piotra, Jakuba i Jana. Myślę, że inni uczniowie usłuchali szatana i byli zazdrośni o tych trzech. (Nawet Piotr stanął po stronie reszty, gdy zdał sobie sprawę z tego, że najbardziej honorowe miejsce może przypaść komuś innemu).
Być może pamiętacie, że gdy Jezus szedł wskrzesić z martwych córkę Jaira, dwunastu uczniów było z Nim (Mk. 5:37-42). Lecz gdy zbliżyli się do domu Jaira, Jezus odwrócił się i polecił, aby uczniowie pozostali poza domem oprócz Piotra, Jana i Jakuba. Tych trzech i rodzice dziewczynki byli jedynymi osobami, którym Jezus pozwolił wejść do domu.
Innym razem, gdy Jezus wstępował na górę przemienienia (Mt. 17:1-8; Mk. 9:2-8), pozwolił tylko tym trzem uczniom pójść ze sobą. Wziął tylko Piotra, Jana i Jakuba. Pozostałych dziewięciu zostawił u podnóża góry.
Jestem przekonany, że diabeł użył tego jako okazji do zasiania niezgody. Prawdopodobnie szeptał każdemu z nich: „Dlaczego On znowu wybrał ich, a nie ciebie?".
Zauważ, że gdy Jezus zszedł z góry, przyszedł doń człowiek i poprosił o uzdrowienie syna, który był lunatykiem. On powiedział: „Prosiłem już twoich uczniów, ale oni nie mogli mi pomóc".
Jednym z powodów, dla którego dziewięciu uczniów nie mogło mu pomóc, mogło być to, że byli skłóceni. Prawdopodobnie rozmawiali między sobą, zirytowani tym, że Piotr, Jakub i Jan byli tymi, którym zawsze udawało się być blisko wspaniałych cudów, podczas gdy oni zostawali z boku. Ich wiara nie miała mocy i wierzę, że głównym powodem była kłótliwość. Z pewnością chwała Boża, która zstąpiła na tę górę była wyraźnie widoczna gołym okiem. Gdy Mojżesz zstępował z Góry Synaj, nie był tym samym człowiekiem. Dlaczego miałoby być inaczej z Piotrem, Jakubem i Janem, po tym jak przebywali w chwale Bożej?
Pamiętaj, gdzie jest kłótliwość, tam jest zamieszanie i wszelki zły czyn. Paweł stwierdza to nawet mocniej w 2 Liście do Tymoteusza 2:22-26. Mówi tu o tym, że gdy jesteś skłócony, rywalizujesz z innymi, łatwo wpadasz w gniew i wtedy jesteś zniewolony przez szatana, aby wykonać jego wolę. Innymi słowy - szatan może przyjść i okraść cię, kiedy chce. Paweł pisze także, że musisz wydostać się z diabelskich sideł. Bóg nie może cię wyprowadzić, ty sam musisz z tego wyjść!
W jaki sposób Jezus uporał się ze zmaganiem wśród uczniów o to, kto zasiądzie z Nim w Królestwie? Usłużył im Słowem. Oni usłuchali i wydostali się z potencjalnej pułapki. Szatan nie miał miejsca na dokonanie rozłamu wśród uczniów.
Ale jak samemu wydostać się z sideł szatana? Musisz usłyszeć Słowo Boże i przyjąć je. Potem zadecyduj, że nie wplączesz się więcej w kłótnię i będziesz się od niej odwracać. Gdy stoisz na Bożym Słowie, ono opasze cię. Duch Boga jest w Nim i On cię przeprowadzi.

Jeśli pojmiesz wizję i zobaczysz, jak Bóg używa cię do niesienia pomocy innym, jak uczy cię i wyposaża, będziesz bardziej użyteczny dla jego dzieła. Gdy zaczniesz kroczyć w Bożym powołaniu, będziesz otrzymywać coraz większy zakres odpowiedzialności. Zrozumiesz, że Bóg chce cię użyć w tym czy innym miejscu. Może to nie będzie ostateczne powołanie, jakie Bóg ma dla ciebie, ale będzie ono do wypełnienia w tym właściwym czasie. Jest miejsce, w którym On cię potrzebuje i tam powinieneś być. Wobec tego zrób to z radością!
Znam męża Bożego, który przez 10 lat wiernie pracował, wspierając służbę innego człowieka. Pomagał innym sługom rozpocząć i rozwinąć pracę. Teraz Bóg wywyższył go. Jest pastorem zgromadzenia, liczącego ponad dwa tysiące ludzi i kieruje światowym centrum ewangelizacyjnym.
Bóg mógł zaufać mu, ponieważ był wierny w tym, do czego go najpierw powołał. Gdy wzrósł duchowo, Pan zaczął rozszerzać jego wizję.
Tak samo Bóg postąpi z tobą! Niekoniecznie w ten sam sposób czy w tym samym czasie, ale jeśli jesteś wierny w tym, do czego powołał cię dzisiaj, On cię wywyższy.
Zawsze pamiętaj: Unikaj kłótni!



7 - BĄDŹ WIERNY!

Ważną rzeczą jest uświadomienie sobie, że przygotowanie nie jest czasem straconym. Nie bądź nadgorliwy i nie wyprzedzaj Boga. Dobrą rzeczą jest zaangażowanie w czyjąś służbę i wierność w tym, co robisz. Pomóż innym sługom wykonać ich pracę. Rozkrzewiaj Boże Słowo, a Bóg poprze ciebie. Nie musisz sam się wywyższać. Jeśli będziesz wiernie wykonywał to, co Bóg ci polecił, On sam to zrobi.
Gdy będziesz czytał i rozważał Boże Słowo, Pan ci to wszystko objawi. Gdy uczniowie okazali się wierni w drodze za Jezusem, zostali wywyższeni przez Boga w swych służbach.
Filip ewangelista był powołany najpierw na diakona. Usługiwał przy stołach. Gdy okazał się wierny w tej pracy, Bóg podniósł go do służby ewangelisty!
Czasami będzie się wydawało, że jakiś sługa ma natychmiastowy sukces. Jeśli jednak przyjrzysz się bliżej, zobaczysz, że on był wierny w rym, do czego Bóg go powołał na początku, a potem został wywyższony.
Bóg szuka tych, którzy będą wierni w służbie pomocniczej tak, aby On mógł ich wywyższyć. Ponieważ sprawdzili się w małych rzeczach, Bóg może powierzyć im większe.
Bądź wierny. Jeśli jesteś w służbie pomocnikiem, współpracownikiem, diakonem, ofiarodawcą, wstawiennikiem w modlitwie czy sekretarzem - pamiętaj, zostałeś powołany i namaszczony przez Boga do wypełnienia tego zadania.
Jesteś niezbędny dla sukcesu służby, którą wspierasz. Gdy wypełnisz swoje zadanie, Bóg wywyższy cię i awansuje.
Każdy ma swoje miejsce, gdzie może spełniać jakieś funkcje. W 1 Liście do Koryntian 12:14 napisane jest, że ciało Chrystusowe nie jest jednym członkiem, lecz jest ich wiele. Gdy czytamy ten werset w kontekście, zobaczymy, że jest tu mowa o darach Ducha Świętego. Paweł używa fizycznego ciała jako ilustracji. Potrzebujemy działania wszystkich darów Ducha tak samo jak wszystkich części ciała.
Tej ilustracji możemy użyć, aby zobaczyć zasadę współpracy. Jeśli wszyscy razem pracujemy, zadanie zostanie wykonane. Jeśli awanturujemy się i zwalczamy nawzajem: współzawodnicząc, krzycząc i narzekając – zadanie nie będzie wykonane. Jeśli nie wykonujesz swojej pracy, Bóg nie może cię wywyższyć. On będzie musiał umieścić na twoim miejscu kogoś innego. Twój udział jest ważny. Bóg chce, abyś był zaangażowany. Nie każdy powołany jest na pierwszą linię. Możesz być powołany do służby, która będzie wymagać poświęcenia twego czasu, lecz dopóki w niej nie jesteś, musisz być aktywny w służbie pomocniczej w kościele. W ten sposób uczysz się i wzrastasz.
Jesteś tym, który wspiera. Bóg powołał ciebie, abyś podtrzymywał kreśloną służbę, czy to przez poświęcenie twego czasu, talentu, pieniędzy, czy wszystkich trzech rzeczy jednocześnie. Bóg chce, abyś był zaangażowany w swoją część pracy. Jeśli będziesz w tym wiemy, Bóg wywyższy cię.
Pewien usługujący powiedział: „Nigdy nie będziesz się bał, że ktoś my zajmie twoje miejsce, jeśli wiesz, że Bóg powołał cię i umieścił im".
Gdy raz poznasz swoje miejsce i zajmiesz je, nie zdenerwujesz się, gdy Bóg wywyższy kogoś innego. Dowiesz się, kiedy nadejdzie twoja alej. Tylko trwaj w wykonywaniu tego, do czego Bóg cię wybrał, a będziesz wywyższony. Zajmij miejsce, do którego wezwał cię Bóg, a będziesz w pozycji, w której możesz coś od Niego przyjąć.
Jeśli nie otrzymujesz czegoś od Boga, to dlatego, że nie wypełniasz swojego powołania, przez co odszedłeś z pozycji, na której mógłbyś od Niego przyjmować.
Podzieliłem się tym wszystkim z wami w tej książce, aby usłużyć wam i pomóc znaleźć swoje miejsce w ciele Chrystusa. Jeśli Bóg powoje cię do służby, nigdy nie odwracaj się od tego, co On ci powiedział. Niech Bóg cię wywyższy i awansuje do służby, jaką On ma dla ciebie.
Pamiętaj, przygotowanie nie jest czasem straconym.


ISBN 83-902015-9-3
Dom Wydawniczy „ Słowo Życia" Szczecin

Tytuł oryginału:
SUPPORTIVE MINISTRIES
Copyright © 1989 by Michael Landsman, Ph. D.
Polskie tłumaczenie,
Copyright © 1996 Centrum Biblijne „Słowo Życia", Szczecin
all rights reserved.
Dom Wydawniczy „Słowo Życia"
P.O. Box 30, 70-137 Szczecin 37, Poland.
Dom Wydawniczy „Słowo Życia" Szczecin

© przebudzenie@poczta.onet.pl